Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Informowanie o wymaganiach edukacyjnych
strony: [ 1 ]
Skimir08-09-2021 17:35:08   [#01]

Przy okazji wątku dotyczącego sprzeciwu rodzica do przedmiotowych zasad oceniania…

Zgodnie z przepisami nauczyciel ma poinformować rodziców o wymaganiach edukacyjnych, wychowawca o kryteriach ocen zachowania… No dobrze - łatwo się mówi w teorii :-) Jak mamy rozpisane wymagania edukacyjne na poszczególne oceny np. z matematyki to jest to kawał obszernego dokumentu. Dodajemy język polski (już drugie tyle) plus kilkanaście innych przedmiotów - opasłe tomiszcze z tych wymagań się zbierze.

No i teraz następuje ekwilibrystyka na pierwszym zebraniu z rodzicami jak to ich z nimi zapoznać - odczytać wszystkie - OK, proszę państwam, skończymy za dwa dni :-) Może dla wprowadzenia atmosfery powagi ktoś zaczyna czytać i po pierwszej stronie nieśmiało pyta - kontynuujemy? - nie, nie - a to proszę podpisać a jakby co to wymagania u nauczyciela są… Spotkałem się również z pomysłem na wpisywanie w temacie lekcji przez nauczyciela - rodzice zostali zapoznani z wymaganiami edukacyjnymi… Czyli co? Rodzice zamiast dzieci na tej lekcji byli? Pomysłów i rozwiązań dziesiątki - jedne śmieszne, inne mniej…

Albo przepis zupełnie nie życiowy albo wykonanie do kitu. Jakoś się przyjęło, że jak szkoła (lub nauczyciel) ma o czymś poinformować to efektem tego informowania ma być podpis rodzica. Czy jak minister publikuje  rozporządzenie dotyczące dyrektorów szkół to czy ci muszą złożyć podpis aby on, ten minister, uznał że zapoznał? No nie.

Tak więc zastanawiam się jak to realnie rozwiązujecie w szkołach tak aby nie tworzyć fikcji bo jakoś tego nie lubię. 
Może o jakieś inne wymagania chodzi? Jakieś krótsze - takie na pół strony: wymaganie na celującą - ma umieć wszystko, na bardzo dobrą - prawie wszystko… na niedostateczna - prawie nic. Z tym, że użyteczność takich wymagań dla rodzica i ucznia jest zerowa. Z drugiej strony to nawet jakbyśmy zapoznali rodzica z prawdziwymi wymaganiami to on i tak tego nie zapamięta (z piętnastu przedmiotów???). Tworzy się papierki z nic nie znaczącymi podpisami, po co? Pierwsze zebranie, rodzice podpisują, że zapoznali się z tym i tamtym… Dziesięciu rodziców nie przyszło bo: nie mogli, nie mieli czasu, nudne są te zebrania, bedą wybierać trojkę klasową więc lepiej aby mnie nie wybrali… Później wychowawca biega za tymi rodzicami i zbiera podpisy, bo rachunek się musi zgadzać (już to widzę, jak wychowawca dla złapanego rodzica „robi” wszystkie punkty, które omawiał na zebraniu). No a przecież obecność rodzica na zebraniu jest obowiązkowa - chyba.

Realnie to najistotniejsze byłoby poinformowanie, że takie wymagania są i posiada je nauczyciel i w każdej chwili na prośbę ucznia, rodzica udostępni w całości lub w części dotyczącej np. określonego zagadnienia. No ale znów to do końca nie jest informowanie o wymaganiach ale o tym gdzie one są.

Może jakieś refleksje?

rzewa08-09-2021 17:43:14   [#02]

u mnie w szkole n-l wychowawca informował na pierwszym zebraniu tych co przyszli o kryteriach oceniania zachowania oraz o tym, że wymagania z poszczególnych przedmiotów dla każdej klasy oraz te kryteria znajdują się w bibliotece i mogą być skserowane zainteresowanym - taka informacja wisiała też na tablicy ogłoszeń

obecnie wystarczy, że wymagania te będą dostępne dla rodziców przez internet - nawet potwierdzenie zapoznania można w łatwy sposób uzyskać, jeśli będą one widoczne po zalogowaniu się rodzica (sądzę, że e-dziennik ma taką możliwość)

Skimir09-09-2021 09:30:16   [#03]

No właśnie. Kryteria zachowania - to jest do ogarnięcia na zebraniu.

Koncepcja informowania gdzie są wymagania - jak najbardziej. Dochodzenie kto podpisał, ściąganie, nagabywanie... - bez sensu. Jako rodzica irytuje mnie podpisywanie faktu zapoznania się z wymaganiami edukacyjnymi wtedy gdy nie jest mi to potrzebne i najzwyczajniej nie chce mi się czytać np. wymagań z wychowania fizycznego. Świadomy rodzic powinien wiedzieć, że oceny ustala się na podstawie wymagań i gdzie je można poznać.

Więc po co ta cała szopka w wielu szkołach? Skąd się wziął pęd do zbierania podpisów rodziców pod każdą kartką? Interpretacja "góry" czy "nadinterpretacja" dołu?

AnJa09-09-2021 09:38:58   [#04]

W normalnym świecie w sytuacji, gdy nie wiadomo, o co chodzi- chodzi zazwyczaj o pieniadze.

W oświacie zazwyczaj odpowiedź brzmi: było na szkoleniu.

Czyli ani odgórnie ani oddolnie- ot inspiracja. O ile pamiętam- zaczęło sie od list obecności rodziców na tzw. wywiadówkach w dziennikach lekcyjnych gdzieś ok. 1999 roku.

kaef09-09-2021 10:20:20   [#05]

Moim zdaniem jest w tym pewna konsekwencja. Jeżeli dyrektorzy zbierają podpisy od swoich nauczycieli pod każdym możliwym papiórem, to tym bardziej należy tego wymagać od rodziców. Taka polisa na gorsze czasy.

AnJa09-09-2021 10:22:09   [#06]

A to będą gorsze od tych, które były?

kaef09-09-2021 10:31:07   [#07]

Z perspektywy dyrektora gorsze są te, gdy przychodzi kuratorium. Wszystkie inne to szlochanie do poduszki lub w internetach.

AnJa09-09-2021 10:40:59   [#08]

Są gorsze nieszczęścia niż KO: RIO, NIK, kontrola skarbowa, PIP. A w niektórych przypadkach audytor z o.p.

 

kaef09-09-2021 11:03:34   [#09]

Ja piszę o gorszych dniach, a Ty z plagami egipskimi wyskakujesz!

AnJa09-09-2021 11:30:11   [#10]

Lubie je wymieniać. Przypominam sobie wówczas, ze ja jeszcze moze nie w Ziemi Obiecanej (emerytura)- ale Morze Czerwone mam już za sobą.

DICK09-09-2021 13:50:07   [#11]

Czy ktoś ma wzór dokumentu informacji o której mowa w #2. Proszę o podesłanie.

Marcin10-09-2021 08:34:37   [#12]

W przypadku dziennika elektronicznego wystarczy żeby: Każdy nauczyciel i wychowawca przesłał ze swojego przedmiotu rodzicom wymagania edukacyjna (właśnie przez platformę e-dziennika). Należy potem zadbać tylko o to, żeby każdy rodzic odebrał tą wiadomość (w e-dzienniku pokazuje się raport odebranych wiadomości). Dobrze jest również zapisać w statucie, że informowanie o wymaganiach itd. odbywa się za pośrednictwem dziennika elektronicznego i tyle... Nie ma potrzeby gromadzenia opasłych segregatorów, podpisów, posyłania do domu przez dzieci karteczek bo rodzica nie była na wywiadówce itp...

AnJa10-09-2021 09:29:41   [#13]

A w jaki sposób przymusić kuńa do wypicia wody?

Hmmm... coś mi dzisiaj hippiczne natręctwo towarzyszy. Oczywiście winno być: jak zadbać, by kazdy rodzic odebrał tę wiadomość?

kaef10-09-2021 10:35:31   [#14]

Zgadzam się z Tobą Marcinie, ale niepotrzebnie dodałeś "Należy potem zadbać tylko o to, żeby każdy rodzic odebrał tą wiadomość". Pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Fakt wysłania wiadomości jest dla mnie równoznaczny z poinformowaniem rodzica, bo ten ma wg mnie obowiązek interesowania się dzieckiem (w tym także w sposób ustalony w danej szkole). Jeżeli ustalamy, że drogą komunikacji jest dziennik elektroniczny, to rodzic ma go sprawdzać.* Podobnie było kiedyś, ale z dzienniczkami ucznia/uwagami do zeszytu itd.

*jeżeli któryś zgłasza, że nie ma możliwości - jest klasopracownia szkolna i ogólnie zapraszam do szkoły

Skimir10-09-2021 12:22:57   [#15]

No właśnie to przesadne dbanie o doręczenie...

Toż nawet w sądy, ministerstwa i inne instytucje bardziej szanowane od szkoły stosują formę skutecznego doręczenia poprzez "niedoręczenie" i jakoś nikt tam nie dba o to czy Kowalski przeczytał - ot, Kowalski ma wiedzieć... w ostateczności otrzyma dwa awiza na ostatnio znany adres.

Za realizację obowiązku szkolnego odpowiadają rodzice. Szkoła ma mieć pewne dokumenty, ma umożliwiać wgląd do nich, organizować spotkania... ale nie zmusimy rodzica aby ten coś nam podpisał. Szkoła - kolekcjoner podpisów pod - RODO, Statut, wymagania, kryteria, zasady, procedury... a jak rodzic nie podpisze to co?

Idąc za AnJa - w jaki sposób przymusić konia do wypicia wody...

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]