Rodzice zgłosili, że ich rodzina objęta jest ochroną ze względu na otrzymane pogróżki. ochrona całodobowa, dla dziecka też. Dziecko przywożone przez ochronę, ochrona cały czas przy szkole - dziecko (wyjścia z budynku) musi być w zasięgu ich wzroku. Teoretycznie dyskretni, w praktyce - po kilku dniach jednak zauważeni przez uczniów/ rodziców, budzą zaniepokojenie.

Jestem w stałym kontakcie z rodzicami i firma ochroniarską. Balansujemy pomiędzy utrzymaniem bezpieczeństwa dziecka a utrzymaniem w tajemnicy, o które dziecko chodzi, żeby nie robić sensacji.

Czy ktoś z Was miał podobną sytuację? 
Organ prowadzący powiadomiony. Czy o sytuacji powinno też wiedzieć KO? Ktoś jeszcze?

Ta ochrona może trwać dłużej, kilka miesięcy...

Będę wdzięczna za wszelkie komentarze, wskazówki, sugestie.

na dłuższą metę to nieznośne
jest kwestią dni, gdy inni rodzice zgłoszą obawy o bezpieczeństwo innych dzieci - w sytuacji np ataku czy obrony
nauczyciele na pewno boją się już

Tak, trudne do zniesienia, tym bardziej, że niewiele mogę powiedzieć uczniom, rodzicom... Minimum z minimum - takie ich procedury i wytyczne...

Z drugiej strony - co można zrobić? Wyrzucić dziecko ze szkoły? Nakazać nauczanie indywidualne? Brak podstaw. Edukację domową? Rodzice nie złożą takiego wniosku.

Uważam, że to i tak lepiej, niż gdybyśmy jako szkoła dostali informację, że np. rodzinie grożono porwaniem dziecka i my, nauczyciele, mamy zwracać na nie szczególną uwagę. Takiej odpowiedzialności sobie nie wyobrażam...

ale - czy policja bierze w tym udział, czy tylko agencja ochrony?
Jeśli agencja bez policji, to szkoła chyba nie jest na to miejscem

Jak Marek. Nie wygląda mi to na procedury policyjne. Zwłaszcza że sama piszesz o firmie ochroniarskiej.

Policja jest powiadomiona. Nie znam szczegółów tej współpracy i nie sądzę, żebym poznała... 

Policja sama powinna się do Ciebie zwrócić i ustalić zakres współpracy, jeśli jest taka potrzeba.  Skoro nie masz kontaktu z policją, nie znasz szczegółów, to wygląda mi to na prywatę. Sama zwróciłabym  się do policji w podobnej sytuacji, a nie poprzestawała na informacjach od rodziców. Zwłaszcza, że budzą zaniepokojenie innych dzieci i rodziców. Oni też mają prawo czuć się bezpiecznie i komfortowo.

chodzi mi też o to, że może dojść do np ataku czy próby porwania dziecka, mogą ucierpieć inne dzieci

Tak, rozmawiałam z policją. Wiedzą o sytuacji, więcej nie powiedzą. W ich opinii nie ma zagrożenia dla szkoły. Nie jestem w stanie tego zweryfikować...

Pisemnie się do nich zwracałaś i na piśmie Ci odpowiedzieli?