Rodzice żądają zorganizowania nauczania stacjonarnego w szkole ponieważ twierdzą , że nie mają warunków do organizowania zajęć online w domu.

 Czy muszę zorganizować na terenie szkoły nauczanie online ze względu na złożony wniosek?

Będę wdzięczny za każdą wskazówkę.

Było tutaj:

https://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=63817&pst=33#pst33

Przepraszam za podwójny wątek:)Złośliwość rzeczy martwych:)

Nie, chodzi mi o Twój podwójny temat tylko o to, że w tym wątku, który przesłałem było to poruszane.

Pismo rodziców 5 stronicowe .Powoływanie się na Konstytucję ,Prawo Oświatowe, Konwencję o Prawach Dziecka, wyrok Trybunału Konstytucyjnego oraz na opinię Kancelarii LEGA ARTIS w sprawie „nauczania zdalnego” .Rodzice żądają nauczania w trybie stacjonarnym dla całej klasy...Podane wyżej wątki przeczytałam ,ale nadal mam problem...Może macie nowe doświadczenia w tej sprawie , może ktoś z Was podpowiedziałby jak odpowiedzieć rodzicom.

Powołaj się na aktualnie obowiązujące rozporządzenie. I tyle. Niech idą do sądu i niech sąd zdecyduje. Póki rozporządzenie jest w obiegu prawnym, nas zobowiązuje i Twoją decyzją jest czy uczniowie będą w szkole realizowali nauczanie (uwaga - zdalne!) czy w domu.

A moim zdaniem tamten wątek w pełni wyczerpuje Twój problem i uzasadnia, dlaczego można (i powinno się!) na takie pisma dać odpowiedź odmowną. Niech i Pismo Święte dorzucą do swojej argumentacji - masz rozporządzenie i na jego mocy podejmujesz decyzję. Nikt za Ciebie jej nie podejmie.

Warto też przy tym pamiętać, że pisze do Ciebie grupka rodziców. A co z innymi? Czy naprawdę wszyscy z tej klasy chcą nauczania stacjonarnego? A nawet jeżeli złożyli podpisy,  to nie znajdą się tacy, którzy pierwsi polecą do gazety, gdy ktoś się zarazi? Krzykacze nie zawsze mają rację i pełne poparcie pozostałych.

#06 Proszę podajcie mi, który konkretnie punkt nowego rozporządzenia mówi, że mogę zorganizować naukę w szkole na wniosek rodzica, który nie jest zatrudniony przy pracy z Covid-19. 

par. 3 ust. 6 rozp. z 26 marca 2021 r.

 Jestem po kolejnej rozmowie z rodzicami i tak jak myślałam powołanie się przeze mnie na rozporządzenie rodzice zanegowali stwierdzając (piszę w ogromnym skrócie):

-Konstytucja RP oraz Prawo Oświatowe stoją wyżej w hierarchii aktów prawnych aniżeli rozporządzenia, więc na jakiej podstawie wobec uczniów tej klasy zastosowano zapisy aktów niższego rzędu?

-w żadnym z tych dokumentów w/w nie ma mowy o nauczaniu zdalnym

-w związku z tym ,że   rodzice tej klasy nie mają możliwości realizowania zajęć dla dzieci w ich miejscu zamieszkania oraz braku możliwości zapewnienia im opieki w tym czasie ze względu na ich pracę zawodową  wnioskują o zorganizowanie zajęć stacjonarnych dla ich klasy

-dlaczego mając prawną możliwość oraz warunki lokalowe zorganizowania zajęć stacjonarnych dla uczniów ich klasy  z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa nie jestem w stanie ich zorganizować

To tak w ogromnym skrócie ...

Ja bym nie dyskutował. Złożyli wnioski, odpowiadasz negatywnie i tyle. Nie musisz uzasadniać.

Niech skarżą.

A... i ja bym poinformował ich, że w trosce o dobro dzieci (brak opieki, brak możliwości nauki zdalnej itp.) wystąpisz do sądu o wgląd w sytuację rodzinną.

No ,ale to już powoli idzie na noże, więc nie zazdroszczę.

to w konstytucji jest o tych zajęciach? Słuszną linię ma nasze państwo:-)

Tak z ciekawości? Duża jest ta klasa? Wszyscy rodzice, co do jednego przyszli z „wnioskiem”?
Bo to jest tak, że jak powiesz, że zajęcia będą odbywać się w szkole to za chwilę przyjdzie inna grupa z tej samej klasy i zarzuci narażanie dzieci na niebezpieczeństwo.

Wygląda na to, że jest tam prowodyr, który nabywszy stosownej wiedzy prawniczej na facebooku lub innych forach internetowych wykłada hierarchę prawa... W sposób bardzo ciekawy a jednocześnie dosyć powszechny w środowiskach antykowidowych.

Jeśli ktoś chce zanegować jakiś przepis to zawsze znajdzie akt wyższego rzędu o większym stopniu ogólności aby swobodnie zinterpretować na swoją korzyść prawo. W końcu konstytucja gwarantuje wolność... ale...

No... i zwróćmy uwagę, nawet jeśli się zgodzisz, żeby klasa była w szkole, to uczestniczą "w nauczaniu zdalnym". :) Czyli sadzasz ich przed komputerami pod opieką kogoś i uczą się zdalnie, czyli np. łączą się z nauczycielem prowadzącym lekcję. Obecne rozporządzenie nie przewiduje, że nauczyciel matematyki będzie ich uczył w trybie stacjonarnym. :)

Może wystąpić do OP o dodatkowe środki dla nauczyciela informatyki (chyba trzeba takiego zatrudnić na godziny?), który będzie w pracowni czuwał nad sprzętem i pełnił opiekę nad uczniami zdalnie uczestniczącymi w lekcjach... A OP odmówi...

Może warto by to tym wnoszącym petycję uświadomić, że lekcje nie będa stacjonarne tylko zdalne ale na sprzęcie szkolnym, a nauczyciel z domu.... Bo mam wrażenie że nie wszyscy o tym wiedzą. (nawet chyba w tych szkołach, w których dyrektorzy się zgodzili)

Dokładnie. Tak miałem w przypadku dwójki dzieci, których rodzice chcieli, aby byli w szkole. I jak powiedziałem jak to będzie wyglądało... to się lekko zdziwili... i jednak wycofali wniosek. Chodzą tylko ci, o których wiem, że naprawdę muszą.

Ja też mam kilkoro dzieci uczących się w szkole ,którym muszę zapewnić opiekę .Organizacyjnie nie jest to łatwe. Tutaj jednak rodzice żądają nauczania stacjonarnego dla całej klasy. Każda odpowiedź z mojej strony sprowadza się do kolejnego i stałego pytania :dlaczego neguję zapisy w Prawie oświatowym i Konstytucji uznając tylko Rozporządzenie.

Bo obowiązuje Cię Rozporządzenie wydane przez konstytucyjny organ Państwa - dopóki uprawiony organ (Trybunał Konstytucyjny) nie orzeknie o  niekonstytucyjnosci tego rozporządzenia.

Albo dopóki sąd (adnministracyjny) nie uzna, ze w przypadku tej konkretnej sytuacji i tej konkretnej skargi działania wg rozporzadzenia były nieprawne i masz naukę stacjonarną zorganizować.

Co najprawdopodobniej i tak za te 2 lata będziesz realizować.

Jeszcze w kwestiach technicznych: a jakie zapisy Konstytucji lub UPO mówiąo nauczaniu stacjonarnycm, jego czasie, kwalifikacjach nauczycieli, realizowanych przedmiotach, prowadzonej dokumentacji?

Miejmy nadzieję że w końcu wszyscy wrócimy. a tak przy okazji ,jakie macie rozwiązania dla tych uczniów, którym zapewniacie zdalną naukę ze szkoły? W bibliotece ze słuchawkami? W pracowni? W salach lekcyjnych? Kto pilnuje uczących się uczniów?

Nauczyciele wspomagający są z nimi w szkole podczas łączenia i razem uczestniczą w lekcjach on-line

Ja mam ten komfort, że posiadam dwóch n-li tylko od zajęć świetlicowych. I jedno dziecko (pielęgniarki) które jest pod opieką tych n-li (na zmianę oczywiście).