Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
zajęcia pozalekcyjne, koła zainteresowań |
udanka | 03-08-2004 20:04:04 [#01] |
---|
Czy można "poprosić" nauczycieli w ramach 40 godz. o prowadzenie zajęć pozalekcyjnych, kół zainteresowań. Czy należy to zrobić w ramach godzin dyrektorskich? |
józefinaw | 03-08-2004 20:49:05 [#02] |
---|
Ja też... Przyłączam się do tego pytania. Można czy nie ? |
Gaba | 03-08-2004 21:02:45 [#03] |
---|
i tu jest śmiesznie - bo przecież skoro ma 40 godzin i ma wykonywać prace potrzebne szkole, w prozumieniu z organem szkoły dyrem - to powinien te zajęcia prowadzić... - ale nie może prowadzić, bo - tysiące wytłumaczeń, musisz mu zapłacić za zajęcia pozalekcyjne... - to jest dla mnie paranoja, będą tłumaczyć i tłumaczyć - ja i tak nie widze związku, dlaczego nauczyciel ma mieć płatne za dodatkowe zajęcia, skoro ma 40 godzin pracy na tydzień. Bronię tych 40, bo mi staje w gardle wygadywanie 13,5 godziny pracy. |
Gusia | 03-08-2004 21:04:32 [#04] |
---|
gaba wiesz trochę mi to nie leży. Bo w moim przypadku byłoby to trochę nie na miejscu. 6 swoich a 2 dodatkowe :( |
udanka | 03-08-2004 21:12:45 [#05] |
---|
Skąd dyrektorzy biorą godziny na te zajęcia? Przeciez godz. dyrektorskie w większości rozdysponowywane są na zajęcia korekcyjno-kompensacyjne, wyrównawcze, gim. korekcyjną itp. A są szkoły, które mają bardzo dużo zaj. pozalekcyjnych - kólek zainteresowań. |
Gaba | 03-08-2004 21:17:25 [#06] |
---|
- Gusia - ja tylko pokazuję brak spójności w zakresie logiki, usterkę celowościową, sprzeczność w koncepcji! Prawnie może być inaczej - u nas, po pierwsze nie włączysz godzin pozalecyjnych do etatu, nie możesz ich poza pensum realizować za darmo, musisz zapłacić, jak nie masz forsy, to nie masz zajęć. Fajne, nie? A obok się gada o nierobach nauczycielach, którzy mają 13,5 godziny i saaaaame wakacje. Spróbuj wyegzekwować cokolwiek - och jacy sa niektórzy zmęczeni, jako dyr nie masz żadnego narzędzia, by rozliczyc nauczyciela z godzin pozadydaktycznych, a jak będzie chiał to ci pokaże miejsce, gdzie jesteś. Ukarzesz? No, wiesz, śmieszny jesteś, zestresujesz jeszcze i zepsujesz atmosferę. W szkołach jest symatycznie i nierzeczowo, nieodpowiedzlnie i związkowo. Biedne dzieci. Jednak na hasło nauczycielki, która siedzi z dzieciakiem i cos omawia - bo ja tu pracuję społecznie - zaczynam pyskować i nadawać... ;-) |
Gusia | 03-08-2004 21:24:05 [#07] |
---|
to fakt, dzieci biedne. I coraz bardziej się zastanawiam nad hasłem "Szkoła przyjazna każdemu dziecku". Pracuję niedługo, ale powoli zaczynam wątpić w to jakże wielkie a zarazem mało trafne hasło. Ja sama chętnie bym pracowała z dzieciakami nawet charytatywnie (zresztą już to robiłam spędzając godzinki nad gazetką szkolną), ale zabija mnie ten cholerny system papierów. Jest to mniej sympatyczna częśc pracy nauczyciela. A jeśli chodzi o wakacje... To przecież każdy może zostać nauczycielem i je mieć. :) |
BożenaB | 03-08-2004 21:26:13 [#08] |
---|
Mozna poprosić. U nas OP daje symbolicznie na zaj pozalekc. Dostajemy po 1 godz, a prowadzimy po 2. Jak mam 2 koła po 2 godz, to 2- płate i 2 niepłatne i do tego 1 godz co tydzień tzw konsultacji dla uczniów - pomoc w nauce. To daje w tygodniu 3 godz niepłatne na zaj pozalekcyjne; tyle przypada na mnie. Chyba, ze jest cos duzego do zrobienia, to nie wiem ile dodatkowo z uczniami siedzę (nie tylko ja) - bywa chyba nawet po 12 godzin/ tydz przez kilka tygodni w roku, nie liczyłam dokładnie. Gaba, litości ;-)) Tylko nie 13,5 a dyżury na przerwach to pies ? :-)) |
Gaba | 03-08-2004 21:30:50 [#09] |
---|
moja droga! nie ja to 13,5 obliczyłam - to mi rzucono w twarz, rzucił to mi facet z RR, który żadał róznych dokumentów, i je mu cierpliwie przesyłałam mailem, delikatnie zwróciam mu uwag ę na godziny głeboko "nadranne", w których niestety już pracuję - a facet mi prychnął, że jakim prawem nie przychodzę na zebrania RR (dowiedziałam się o 16.00), że o 17.00 jest zebranie, a ja już nosem orałam po ziemi, pracując 12 godzinę! |
BożenaB | 03-08-2004 21:47:53 [#10] |
---|
Wyrazy współczucia .. z powodu faceta. Nie złość się :-)) |
Iwona1 | 03-08-2004 23:09:55 [#11] |
---|
udanka bardzo zdziwiło mnie Twoje pytanie, a niektóre odpowiedzi jeszcze bardziej; Otóż w naszej szkole WSZYSTKIE zajęcia pozalekcyjne od lat prowadzone są nieodpłatnie i nawet nikomu do głowy nie przyjdzie, że powinno być inaczej. (rekordziści mają po 8-10 godzin tygodniowo przez cały rok) Na radzie sierpniowej pani dyrektor po prostu przemiłym głosem mówi: mam nadzieję, że wzorem lat ubiegłych............., a w czerwcu: bardzo wszystkim dziękuję, jesteście wspaniali................. To wystarcza, no a 14 października nagrodami pokazuje, że bacznie obserwowała pracę w roku ubiegłym i nagradza tych najbardziej zaangażowanych- u nas bardzo miło sie pracuje |
BożenaB | 04-08-2004 08:09:58 [#12] |
---|
O, u Iwony1 jest jak u nas (choć jeszcze trochę OP płaci, to mamy lepiej). Nasza dyr podobnie nami manipuluje :-)) I też jej się tak udaje i tez sie miło pracuje :-)) Acha, nasza p. dyr ma jeszcze zwyczaj po kilka przerw w tygodniu spędzać z nami w pokoju nauczycielskim ... może to też coś znaczy ... :-)) |
Gaba | 04-08-2004 08:22:04 [#13] |
---|
a ja spędzam nie tylko przerwy, ale i po kilka piw w ogródeczkach, co jest fantatsyczną tradycją naszego zespołu, by sobie pogawędzić razem i poplotkowac, siedzą wtedy wszyscy razem, coraz też częściej udaje się nam wspólnie wyjeźdżać... bardzo te spotkania cenię. |
Gusia | 04-08-2004 10:35:34 [#14] |
---|
ja nie narzekam na atmosferę w szkole, bo jest prześwietna. Nasze grono jest malutkie (17 osób) i w miarę zgrane. Niestety przerw nie spędzamy razem, ponieważ mijamy się na dyżurach. Ale są też chwile kiedy miło spędzamy czas. Co do kółek... to zależy mi na rozpoczęciu stażu. Znając siebie to napewno prowadziłabym z wielką chęcią dodatkowe zajęcia nieodpłatnie. W tym wypadku jednak jest to dla mnie trochę krzywdzące. Mam nadzieję, że w tym roku coś się poprawi. A ostatnio trochę i szkół odwiedziłam i ...klapa. Wszyscy czekają na "zbawienny" rok 2006. |
BożenaB | 04-08-2004 13:33:27 [#15] |
---|
A my czasem w kręgielni i na wycieczki :-) Gusia, co ma dać 2006 rok? Acha ..... ale u nas to nic nie daje. Ja jestem najstarsza w gronie + jeszcze jedna i za nami 6 lat przerwy... U nas chyba nikt nie odejdzie w 2006. |
Gusia | 04-08-2004 15:36:41 [#16] |
---|
u nas też nie (1 pani odchodzi), bo 2 odeszło w tym roku. Wydaje mi się, że ten wg wielu "sądny rok" nie zmieni nic w wielu szkołach. A tak nawiasem mówiąc to nieraz się śmiejemy wyobrażając siebie za x lat, gdy będziemy słabo słyszeć, widzieć, reagować. Wtedy to będzie szkoła "przyjazna" uczniowi. HEHEHe Nikt nie zarzuci nauczycielowi, że się czepia ucznia, bo zanim pójdzie do pokoju to zapomni co miał powiedzieć. :) Już teraz "ślepnę" a za 35 lat to już nic nie będę widziała. Zostanie mi tylko 1, za zapachem na piwo. :) |
Majka | 04-08-2004 15:51:22 [#17] |
---|
Całkiem serio rozważając o magicznym 2006: myślę, że wielu nauczycieli zniechęca do odejścia radykalizm rozwiązań (zakaz zatrudniania "na godzinach" ). Po latach życia losem dzieci, klasówkami, programami, wywiadówkami itd, ciężko sobie wyobrazić pełne zerwanie z oświatą. Nie kpię - ten zawód zniewala i uzależnia :) Łatwiej byłoby podjąc decyzję, gdyby była możliwość uczenia choć jednej klasy. Mam w szkole dwa takie przykłady: nauczycielki z 40-letnim stażem, mistrzynie w zawodzie. Od lat na emeryturze, uczą drobne godziny, ale za to sprawują opiekę nad młodymi nauczycielami, przygotowują (znakomicie!) do olimpiad, poświęcają czas na kółka przedmiotowe.... Jest ciągłość , tradycja, odwiedziny wiekowych mocno absolwentów :) A przy zakazie zatrudniania zostaje gonienie mszyc po ogródku :((( |
udanka | 04-08-2004 15:56:44 [#18] |
---|
Do Iwony 1 U nas dotychczas zajęcia pozalekcyjne - kóła zainteresowań, sks, itp... były płacone w ramach tzw. "zielonych godzin", które OP przydzielał każdej szkole. Ale obecnie jest tych godzin coraz mniej, nie wiem czy od września będą, a dzieci przyzwyczajone do różnych zajęć pozalekcyjnych będą ich oczekiwały. I dlatego takie moje pytanie. |
Basia D | 04-08-2004 16:08:39 [#19] |
---|
będąc na kursie prowadzonym przez panią Grażynę Stańko usłyszałam że w ramach "kupionego " od nauczyciela czasu tychże 40 godz. pracodawca decyduje o ich wykorzystaniu. jeśli jest to nauczyciel świetlicy to do wykorzystania pozostaje 14 godz. a w związku z tym ,że tenże nauczyciel nie musi dużo czasu poświęcać na przygotowywanie się do zajęć, nie ma spotkań z rodzicami , sprawdzania zeszytów to można mu mniej czasu pozostawić na pracę własną niż np. poloniście i w ramach tych pozostałych godzin możemy wymagać pozostawiając czas na kontakty z rodzicami, rady ped. wywiadówki zespoły itp. wskazała też konieczność dokonania "uzupełnień" do umów wpisując zatrudnienie np. na pełen etat to znaczy 40 godz. w tym 18 lub 26 dydaktycznych i proporcjonalnie przy zatrudnieniu na 1/2 piszemy 20 godz w tym 9 dydaktycznych.... co prowadzący to inna interpretacja.. |
zgredek | 04-08-2004 16:18:16 [#20] |
---|
ale, ale (podszkolona przez AnJę) zapytam:
gdzie jest napisane, że czas pracy nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze zajęć ma wynosić 40 godzin na tydzień? |
Basia D | 04-08-2004 16:42:38 [#21] |
---|
a co mówi KN 42 artykuł |
zgredek | 04-08-2004 16:49:24 [#22] |
---|
i myślę sobie dalej tak:
tygodniowa liczba godzin obowiązkowego wymiaru zajęć dydaktycznych, wychowawczych, opiekuńczych wynosi 18 godzin
nauczyciel prowadzi lekcje - 45 minutowe, w czasie przerw dyżuruje, ale w większości szkół nie przez wszystkie
zaczyna lekcje o godzinie 8.00
ma 6 godzin, czyli kończy o 14.00
6x60=360 minut
---------------
6x45=270
dokładamy 40 minut dyżurów w czasie przerw
270+40=310
---------------
zostaje nam zatem około 50 minut czasu, który można poświęcić na jedną godzinę lekcyjną zajęć dodatkowych
--------------
i tak przez 5 dni w tygodniu
mamy u każdego nauczyciela około 5 godzin tygodniowo niewykorzystanych, które spokojnie możemy wykorzystać
------------------
źle myślę? |
zgredek | 04-08-2004 16:50:36 [#23] |
---|
Basiu - artykuł ten mówi, że nie może przekraczać 40 godzin na tydzień |
Iwona1 | 04-08-2004 18:08:53 [#24] |
---|
udanka ja zdziwienie wyraziłam nie dlatego, że pytanie niemądre (zresztą tu takich nie ma), ale dlatego, że gdzieś za zajęcia dodatkowe płacą (oprócz szkół niepublicznych). No i zaczęłam się mocno zastanawiać czy w jakiejkolwiek szkole ( a pracowałam w pięciu w różnych regionach kraju) płacili. i wyszło mi, że nigdy, a pracuję ponad 20 lat. fakt, że kiedyś było tego mniej, a teraz to sobie myślę, że większość to tak się stara właśnie dlatego, że dyrekcja fajnie motywuje. No i jeszcze ważny bodziec, że uczniowie, którzy uczęszczaja na rozmaite zajęcia mają lepsze wyniki. Spośród uczniów, którzy korzystali z konsultacji żaden nie otrzymał jedynki, a chodzili niekoniecznie do nauczyciela, który ich uczył. Wniosek prosty mała grupa-czasami przychodził tylko jeden-to i kontakt lepszy i efekty. Te co chodziły na kółka też osiągały mniejsze lub większe sukcesy, więc teraz jak pani dyrektor w 2006 odejdzie na emeryturę to maszyna bedzie pracowała już siłą rozpędu. No i jeszcze nowy narybek nauczycielski to tak strasznie pracowity jest, że głupio zostawać w tyle :-))))))))) |
BożenaB | 04-08-2004 18:17:26 [#25] |
---|
Zgredek !!!:-) A przez 5 minut przerwy to polece do domu obiad naszykować, co ?? Ja Ci dam te 50 minut; a kiedy porozmawiam z kol, kol ? To sie nazywa bieżąca wymiana informacji, absolutnie konieczna .. A do szkoły przychodze najpóźniej o 7,40, bo od 7,45 zaczyna się dyzur, ha ... Jestem w pracy! Jak pani w biurze ... jak ona przez 10x10min nie ma petentów, to tez jej to odliczają? Byłam sobie przed chwilą na jednym z forów gazetowych. Jedna - pisze, ze sekretarka w biurze - przez ponad 4 godziny dopołudniowe aktywnie się tam wymądrzała. Widzisz, nie popracowała więcej niz dzienne pensum n-la.... |
zgredek | 04-08-2004 18:21:09 [#26] |
---|
Bożena - obiad to się wieczorem szykuje w kręgach nauczycielskich, albo w nocy - w kręgach tego forum bardzo popularne:-))))
a ja nie chcę 5 godzin tygodniowo - jedna mi wystarczy - to przez te pozostałe możesz powymieniać doświadczenia;-)))))))))))))))))))))) |
BożenaB | 04-08-2004 18:26:31 [#27] |
---|
Majka ... spod serca mi wyjęłas moje myśli .... bo bym może nawet poszła w 2006 na tą emeryturę ... No i chyba nie pożyłabym dłużej niż rok. Juz tak myslałam: apatia, położe się i będę leżeć ... to za 2 miesiące obrzęki i nerki wysiąda jak nic ... kolega pocieszył, że na dializie jeszcze ze 2 pociągnę ... wyszło mi pół roku góra ... Jak bym tak mogła trochę, jak mozna teraz, to pewnie byłoby najlepiej... |
BożenaB | 04-08-2004 18:37:14 [#28] |
---|
Zgredek ... ja dla ciebie nawet wszystkie, ale liczone tak: Mam 4 lekcje: zaczynam o 7,45 dyżurem i kończę o 11,30 - zarobiłaś 15 minut (z 4 godzin pracy) W nastepnym dniu 5 lekcji np: od 9,40 do 14,10 - zarobiłaś 30 minut I już masz godzinę, o której marzyłaś :-)) A jeszcze trzy dni zostały :-)) |
zgredek | 04-08-2004 18:44:51 [#29] |
---|
no właśnie - tak to dokładnie policzyłaś!
bo ja troszku przesadziłam - 30 godzin tygodniowo musiałoby być;-)
-----------------
a poważnie:
dlaczego nauczyciel mający 6 godzin pracy, od godziny 8.00, wychodzi do domu ze szkoły o godzinie 13.30 (tak u mnie kończy się 6. godzina lekcyjna)?
a 30 minut - to jak już zauważyła moja imienniczka - można wykorzystać dla dobra uczniów |
BożenaB | 04-08-2004 19:24:57 [#30] |
---|
Wychodzi, bo moze na drugi dzień, jak mu sie całe 45 min uzbiera, zostaje ;-)) |
zgredek | 04-08-2004 19:29:08 [#31] |
---|
no i wszystko jasne;-) |
BożenaB | 04-08-2004 20:12:39 [#32] |
---|
Zgredek, rąbnęłam się ... ... w obliczeniach. W pierwszym dniu moich obliczeń masz 30 minut, a nie 15. No, dyzur przed lekcjami to z pozostałych 22 godzin, oczywiście :-) Po dwóch dniach masz 60 minut ... ale u nas większość przerw po 5 minut... U nas uzbierałabyś na bank 2 godziny, albo i 3 ... |
zgredek | 04-08-2004 20:27:49 [#33] |
---|
a mnie bardziej interesuje stwierdzenie, że nauczyciel ma pracować 40 godzin tygodniowo
skąd to się bierze?
na jakiej podstawie? |
balukas | 04-08-2004 21:22:24 [#34] |
---|
Jezusicku Kochaneńkie, jak wy to robicie, o czym wy mówicie? bo ja cóś nie kumam - w ogóle nie mogę załapać jak wy "zbieracie" te cenne minuty, skąd w ogóle wzięło się myślenie o 18-godzinnym pensum jak o 18 godz. zegarowych? chyba, że odliczacie z 60' te realizowane przy tablicy, a reszta to "ziarnko do ziarnka..."? a gdzie czas na dojście do pokoju, wymianę dziennika, łyknięcie i tak juz zimnej kawy etc. etc.? Jak pamiętam, zawsze te 18 godzin traktowane było jak 18x45', a przerwy - no to już taka kolej rzeczy. |
zgredek | 04-08-2004 21:32:30 [#35] |
---|
18x60=1080 minut oczywiście w tygodniu
18x45=810 minut w tygodniu lekcyjnych oczywiście
zostaje 270 minut tygodniowo
niech nauczyciel przeprowadzi 45 minut zajęć dodatkowych w tygodniu
to zostaje
270-45=225 minut
225:5=45 minut dziennie na:
dyżury
picie kawy
rozmowy
toalety
itp itd.
źle myślę? |
zgredek | 04-08-2004 21:35:01 [#36] |
---|
a jeszcze zapytam:
a dlaczego 18 godzinne pensum to nie 18 godzinne zegarowe? |
zgredek | 04-08-2004 21:59:57 [#37] |
---|
a przypomniało mi się niestety nie bardzo mogę to zweryfikować, ale przyjmuję, że to najprawdziwsza prawda, bo miałam okazję z tą osobą przebywac dwa dni i tak było
osoba ta nie pije piwa, kawy ani herbaty (soczki jakieś i ziółka)
a chodzi o sikanie:
sika 4 razy dziennie przeciętnie;
rano jak wstanie
około 14.00
no i póżniej
------------------------
a chodzi mi o to, że niech nauczyciele nie piją moczopędnych - to sobie pogadać dłużej będą mogli |
beera | 04-08-2004 22:01:53 [#38] |
---|
odpowiadając na pytanie dokładnie sytuacja się nieco skomplikowala, bowiem zapis w KN brzmial tak: Art. 42. 1. Czas pracy nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze zajęć nie może przekraczać 40 godzin na tydzień. 2. W ramach czasu pracy, o którym mowa w ust. 1, oraz ustalonego wynagrodzenia nauczyciel obowiązany jest realizować: 1) zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze, prowadzone bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz, w wymiarze określonym w ust. 3 lub ustalonym na podstawie ust. 4a albo ust. 7; 2) inne czynności i zajęcia wynikające z zadań statutowych szkoły, ze szczególnym uwzględnieniem zajęć edukacyjnych, opiekuńczych i wychowawczych uwzględniających potrzeby i zainteresowania uczniów; 3) zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym. taki zapis, moim zdaniem, umozliwiał dyrektorowi przydzielenie nauczycielom zajęć edukacyjnych, o ktore pyta udanka Jednak zapis ten zdaniem ZZetów pozwalał na błędną, lecz często spotykaną interpretację, iz zastępstwa doraźne mogą byc odbywane przez nauczycieli w ramach tych 40 godzin. W związku z tym mamy zmianę w podpisanej przez prezydenta Ustawie: 21) w art. 42: a) w ust. 2 pkt 2 otrzymuje brzmienie: "2) inne czynności i zajęcia wynikające z zadań statutowych szkoły, ze szczególnym uwzględnieniem zajęć opiekuńczych i wychowawczych wynikających z potrzeb i zainteresowań uczniów;", Jak widać wyrzucono z zapisu " zajęcia edukacyjne" Moim zdaniem argumentacja ZZetow dotycząca tego punktu była nielogiczna- zabezpieczyć przed nieprawidłowościami w zastępstawch doraźnych spokojnie może dokonany zapis dotyczący specyfiki zastępstw doraźnych. Zapis cytowany wyzej nie zabezpiecza bowiem- np. przeciwko ewentualnym zastępstwom doraźnym tzw " opiekunczym". Jednak ZZety góra- jak wiemy i ich nielogiczna w tym wzgledzie argumentacja swoja siłę ma. I co mamy w skutek? Ano- nie można n-lom w ramach 40stki zlecać wykonanie dodatkowych zajęć edukacyjnych? Niebardzo chyba , bowiem zapis brzmi " w szczególności" opiekuńcze. A zważywszy na pierwszą częśc zapisu "zajęcia wynikające z zadań statutowych szkoły" , w ktorych zawierać się w zasadzie może wszystko, wydaje się, że można w dalszym ciągu w ramach 40 godzin "poprosić" nauczycieli. Nalezy także zastanowić sie jaka jest róznica pomiędzy " zajęciami" a "czynnościami". Czy organizacja zabaway karnawalowej to czynnośc, czy zajęcie? Wydaje się zasadnym uznanie, że zajęcie jest to zaplanowane dzialanie nauczyciela. Czyli, że zajęcia z Art 42.2 i punktu 1 i 2 podlegają takim samych procedurom organizatorsko- administaracyjnym Jednak, przyznam się, że materia jest śliska i śliską się stała jeszcze bardziej...Zapis jest dziwaczny dośc |
AnJa | 04-08-2004 22:05:53 [#39] |
---|
Wężykiem Panie Majster? Węzykiem Jasiu! I do 5 letniego planu ! :-) |
AnJa | 04-08-2004 22:08:12 [#40] |
---|
To do wpisu zgredka rzecz jasna było. |
zgredek | 04-08-2004 22:19:14 [#41] |
---|
dobrze, że dodałeś bo próbowałam to po asi przetłumaczyć i za nic mi nie szło;-) |
beera | 04-08-2004 22:22:25 [#42] |
---|
:-))))))))))) |
balukas | 04-08-2004 23:17:44 [#43] |
---|
Dzięki na razie za próbę oświecenia mnie w tej materii ( przyznaję, nigdy nie musiałam prosić, ale i czasy entuzjastów chyba się kończą, zdecydowana większość "dobiega" do innych szkół, na kursy, a nawet prowadzi działalności wszelakie, więc zainteresowanie - nauczycieli oczywiście - zajęciami pozal. jakby mniejsze); chociaż po lekturze dyskusji na wątku o zmianach w KN, w tym powinnościach n-li ( w teorii i praktyce!), o potencjalnym nie-/rozliczaniu tygodniowego czasu ich pracy (a próbowaliście kiedyś policzyć wasze godziny (zegarowe) zrealizowane nad projektami, planami, sprawozdaniami, raportami, opiniami, konferencjami, naradami - o doskonaleniu ustawicznym nie wspomnę?) mam mieszane odczucia - w tym wszystkim, chociaż mówi się o wspieraniu dziecka w jego dążeniu do rozwoju - coraz mniej widać dziecko właśnie. Zdaje się, że wszelkie zmniany w KN - to zwykła kosmetyka, co i tak sprzyja zabawie w policjantów i złodziei (sorry za być może niezbyt trafne porównanie); a może inny wątek: swego czasu "dorobiłam sobie" na tzw. sorbonie (dla niewtajemniczonych - szkoła średnia w 8 m-cy) 120 PLZ - musiałam się z tego tłumaczyć swojemu pryncypałowi, nie mówiąc już o konieczności odnotowania tego w oświadczeniu maj.(wiem, jest ustawa), co odnotowała lokalna prasa, natomiast spora część moich koleżanek i kolegów (koledzy: wszyscy, przepraszam męskie grono) może spokojnie "się realizować" - "przecież robimy to po swoich lekcjach", "przepraszam, ale w tych godz.(...), w tym dniu (...) mam juz zaplanowane - kursy językowe w US, zaj. w szkole jęz., na sorbonie, prowadzenie kursów komp. (bo wygrałem przetarg w PUPie), prowadzę zaj.na wieczorówce", itp. itd.). Coś tu jest nie tak, a może się mylę... Myśle, że nie zostanie mi to poczytane jako wyraz zazdrości(zawiści), ale jako próbę wyrażenia dezaprobaty na takie i inne jeszcze praktyki; a co powiecie o dobrodziejstwie urlopu zdrowotnego, który można sobie zwyczajnie kupić a o L-4 w czasie ferii zimowych? A teraz pytanie - wskażcie takiego dyra, który z tych przywilejów korzysta! |
Basia D | 05-08-2004 21:00:01 [#44] |
---|
przepraszam aż takiej burzy z liczeniem cennych minut nie chciałam wywoływać, powołałam się na panią G Stańko z W-wy prowadzącą kurs w Bydgoszczy i jej interpretację . chętnie czytałam powyższe wypowiedzi ale nie ze wszystkimi się zgadzam trochę przesady bo nie zawsze " produkt" odpowiada oczekiwaniom i kto rozlicza n-la , który pracował 45 min "na miarę swoich możliwości" |
beera | 05-08-2004 21:33:59 [#45] |
---|
w moich " uzupełnieniach " do umow tekst jest lagodniejszy. Zamiast pisać czas pracy n-la - 40 godzin w tym 18 dydaktycznych, bądź 20 godzin, w tym 9 dydaktycznych- co nie do końca jest zgodne z brzmieniem zapisu w KN, wysatrczy napisać czas pracy nie może przekroczyc- odpowiednio 40, bądź 20 godzin. i można dodać obowiązkowe pensum, bo w tych ramach zgodnie z 42 art 2.1 n-l ma prowadzić tyle i tyle zajęć . ........ Zaś co do balukas - 18 godzin pensum to 18 godzin zegarowych. Pensum wynosi 18 godzin- nie ma podstawy do sądzenia, ze sa to inne godziny niż te powszechnie znane :-) | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|