Powiem jedynie, że klasy sportowe są niejednokrotnie problemem. Dobrze, aby uczniowie faktycznie realizowali jakiś plan treningowy, a i w-fista był/stał się trenerem. W przeciwnym razie to strata czasu i nerwów po to tylko, by uczniowie mogli realizować "zajęcia na macie".
Z czasem zainteresowanie uczniów maleje, frekwencja słaba, rodzice niezadowoleni (i słusznie), a klasa sportowa kula się do końca cyklu. Szkoła udowadnia też, że na rynku sobie najzwyczajniej w świecie nie radzi (bo przecież gdyby to była prywatna szkółka piłkarska, to wyniki by były, prawda?). Z drugiej strony wiemy też, jakie jest podejście do tego, co za darmo i jak uczniowie oraz rodzice do tego podchodzą.
No i na końcu jest problem, bo z czasem kolejnych 20 uczniów zebrać ciężko, więc dalsze klasy sportowe nie powstają. Znikają godziny nauczycieli, a pojawia się zagrożenie zwolnieniami/ograniczeniami pensów, a w najlepszym wypadku utratą nadgodzin. |