Dzień dobry, czy to prawda, że jeśli szkoła pracuje w trybie hybrydowym nauczyciel MUSI być w szkole nawet jeśli ma zajęcia wyłącznie online? Podobno tak jest w całej Polsce?

??? dyrektor decyduje

Od dłuższego czasu pojawiają się pytania typu: "czy dyrektor ma być w szkole...".

Dyrektor ma szkołą zarządzać i być wtedy gdy trzeba. Każdy powinien sobie odpowiedzieć na pytania - co się stanie w określonej sytuacji gdy go nie będzie na miejscu; do czego jest potrzebny na miejscu...

Wiem, że różne OP-ki i inne instytucje, gdzie URZĘDNICY są przyklejeni do krzesła w określonych godzinach czasem mają takie zapędy aby i dyrektora przykleić. Pytanie - po co? 90% spraw, nawet nie będąc na zajęciach on-line i tak się załatwia przez telefon lub mailowo, więc co za różnica gdzie ten dyrektor będzie.

Odwieczny problem zapędy wielu (nie wszystkich) dyrektorów do "przyklejenia " nauczyciela do szkolnego stołka i zapędy nauczycieli do "ucieczki" z tego stołka kiedy się tylko da ;))

Zobaczymy co będzie jak wprowadzą hybrydowe dla SP. Może być tak że decyzja nie będzie podejmowana na poziomie dyrektorów a odgórnie będzie nakazane przychodzenie nauczycieli do szkół...

Jeżeli jest nauczanie hybrydowe to część zajęć prowadzi się w szkole z uczniami. Nie rozumiem takiej dyskusji gdzie nauczyciel powinien przebywać. Miejscem pracy nauczyciela jest szkoła i dopóki nie ma zdalnego nauczania dla całej placówki to tam powinien przebywać.

Niestety problemem stało sie przejście na światłowody OSE (nask), które zwyczajnie przestały działa,. Przejście na nauczanie hybrydowe staną się fikcją. Połączenie zrywa, wyrzuca, nie pozwala na łączenie się itp. brak możliwości wykorzystania platformy i pretensje do dyrektora (?) że nie ma warunków do pracy... A hybryda, ze niby w szkole? Premier narzuci, ze od 6 kl. w wzwyż na hybrydzie. Czy nauczyciel ma biegać pomiędzy domem i szkołą? Niestety to może okazać się zwyczajną fikcją...

Trochę się rozpędziłem bo domyślnie założyłem że chodzi o obecność dyrektora w szkole. Było ostatnio kilka dyskusji.

Gdzie ma być nauczyciel - tam gdzie dyrektor zdecyduje. Mam przekonanie, że przy jakości sprzętu i Internetu w szkołach to niektórzy nauczyciele mają lepszy w domu. Jeśli będą musieli walczyć ze sprzętem i Internetem to może uczniowie bardziej skorzystają jak to nauczyciele zrobią z domu.

Inna sprawa to system hybrydowy. Jak nauczyciel będzie mieć w planie 1,2 i 5 lekcję stacjonarnie a 3 i 4 zdalnie to się raczej do domu nie teleportuje (chyba, że w szkole mieszka).

To jest oczywiste, że nie będą biegać co lekcję do domu - nie o to chodzi :) Ale mamy takie sytuacje, że nauczyciel cały dzień ma zdalne. W domu ma lepsze warunki i chętnie by popracował w domu zamiast tłuc się autobusem do szkoły. 

Jeśli nie miałbym potrzeby aby był w szkole to oczywiście, że zgodziłbym się a nawet polecił aby pracował z domu.

Przecież wszystkie zasady ograniczania rozprzestrzeniania się epidemii mówią o tym aby minimalizować kontakty z innymi. Nawet ostatnio w TV jakaś „gadająca głowa” co chwile zachęca do tego aby o ile to możliwe stosować pracę zdalną.

Dla mnie sprawa wcale nie jest taka prosta. Nauczanie hybrydowe oznacza ,że część uczniów jest w szkole .  Na przerwach powinny być zapewnione dyżury nauczycieli. Jeśli nauczyciel ma 2 lekcje stacjonarne i kolejne 3 zdalne , wydaje się ,że może je zrealizować w domu.  Czyli po 2 stacjonarnych może jechać do domu i tam pracować  zdalnie.  Ale kto zastąpi go na dyżurze podczas przerwy , gdy będzie prowadził lekcje on line w swoim domu? 

Więc wracamy do #2...

Albo będziesz oczekiwać, że nauczyciel zostanie i ten dyżur zrobi albo tak to zorganizujesz, że nie będzie on w szkole potrzebny. Wszystko zależy od Twojej organizacji.

Dla przykładu, u nas, w obecnej sytuacji, nauczyciele mają dyżury doklejone do lekcji - sprawują nadzór nad oddziałem w klasie, wychodzą z nimi na korytarz ewentualnie na boisko. Więc z automatu, jeśli oddział nauczyciela jest na zdalnym to nie musi tenże nauczyciel pełnić dyżuru bo kogo będzie pilnować.

Mieliśmy „hybrydę” w ubiegłym tygodniu ale dla ok 1/4 oddziałów. Nauczyciele pracowali ze szkoły bo widzieli jakie są ich obowiązki w ciągu dnia i nie dało się zorganizować pracy w domu. Jakby na ”hybrydę” poszło 3/4 uczniów to sprawa mogłaby wyglądać inaczej.

niestety nie mogę zawrzeć drugiej umowy, bo zwolnienia nauczycieli są doraźne i czasowo nie do przewidzenia

a może przy hybrydzie (może od poniedziałku nieaktualna) nauczyciele w szkole a uczniowie (50%) w domu i w szkole (50%)

pozdrawiam