Nauczyciel nieobecny powód pozytywny wynik. Rodzic pyta o powód nieobecności czy mu można podać iż nauczyciel ma wynik pozytywny. Konkretny nauczyciel ma zajęcia indywidualne z uczniem.

Jeśli ten nauczyciel miał bezpośredni kontakt z tym uczniem w ostatnim czasie, to jest dla ucznia i jego rodzica kluczowa informacja, której niepodanie może zagrażać zdrowiu i życiu ucznia.

Moim zdaniem nie mamy prawa podawać powodu nieobecności nauczyciela, czy nazwiska nauczyciela z pozytywnym wynikiem na covid (dane wrażliwe, nauczyciel może sobie tego nie życzyć). Nie oznacza to, że informacja do rodzica/rodziców nie powinna być przekazana. Ale wystarczy poinformować, żę dziecko/dzieci/klasa  miały kontakt w dniu tym i tym z osobą o pozytywnym wyniku testu. Rodzic sam sobie dopowie nazwisko. 

Jeśli jest pozytywny wynik u pracownika szkoły lub dziecka, to i tak mamy obowiązek wprowadzić procedury (rodzice powinni zostać powiadomieni choćby z powodu ewentualnej kwarantanny/nauczania zdalnego itd) dla osób z kontaktu. 

Oczywiście, formalnie, nie możemy podać powodu nieobecności bez zgody nauczyciela. Formalnie w tej kwestii może działać tylko sanepid.

Natomiast moim zdaniem odpowiedzialność każdej osoby, nauczyciela w szczególności, polega na tym, żeby powiedzieć, że jest się zarażonym koronawirusem, żeby ci, którzy mieli z taką osobą bliski kontakt, mieli tego świadomość i mogli np. przygotować się na kwarantannę lub zrobić test we własnym zakresie. Nie zawsze sam chory pamięta wszystkie swoje kontakty z ostatnich dni.

Marcin, nie jest to takie proste. Babcia mojej młodej nauczycielki (chorej na Covid) została wyproszona ze sklepu, pomimo iż wnuczka nie miała z nią kontaktu przed zachorowaniem... :/

W małych społecznościach niestety podanie nazwiska może skutkować stygmatyzowaniem. 

No tak, zapomniałem, że jesteśmy narodem życzliwym, otwartym i tolerancyjnym, psiakrew!

Z tego co dociera do mnie - w większych też dominuje pogląd, ze lepiej nie pokazywać, że jest się w topowej grupie.

Tak, szczególnie teraz, gdy trzeba spokoju i rozwagi, wylewanie kolejnego wiadra pomyj na wszystkich wkoło jest bardzo modne.

Słusznie, nie ma co się przeciwstawiać. Ksenofobia i obskurantyzm na szczęście same zanikają.

Otrzymałam informację, że nauczycielka podejrzewa u siebie zakażenie. Jutro będzie kontaktowała się z lekarzem i na pewno będzie miała L4. Czy na tym etapie powinnam poinformować rodziców dzieci, z którymi miała kontakt? Z tego, co obserwuję, to nawet jeśli zostanie skierowana na wymaz (co nie jest takie pewne, bo objawy ma nieduże), to wynik będzie gdzieś w okolicach piątku. 

Przecież nie miała kontaktu z dziećmi - zdalne przecież, to po co ich informować?

#12 Chodzi o dzieci z przedszkola. 

Według mnie nie masz podstaw do informowania rodziców. Ale decyzja należy do Ciebie.

U nas informuję się - bez szczegółow.

Na razie nie robisz nic. W momencie jak nauczycielka otrzyma wynik pozytywny powinna poinformować dyrektora, który wszczyna procedurę - powiadamia sanepid (telefon e-mail), ustala ostatni dzień, w którym nauczycielka miała kontakt z dziećmi i innymi pracownikami (listy) . Od tego dnia sanepid nalicza 10 dni kwarantanny, daje dyrektorowi upoważnienie do poinformowania rodziców i pracowników o nałożeniu kwarantanny i wtedy dopiero przekazuje info rodzicom. Jeżeli sanepid nałoży kwarantannę dyrektor zwraca się do sanepidu o opinię w sprawie zawieszenia zajęć w grupie ... następnie do organu prowadzącego i organizuje nauczanie zdalne dla tej grupy. No i informuje KO.