Miałam ucznia na kwarantannie.
Od początku roku był nieobecny. 
Jutro wraca do szkoły - nie muszę mieć żadnego pisma, ani innego potwierdzenia, że już jest po izolacji? Dobrze myślę, że wraca tak, jak po każdej chorobie?

i oczywiście żadnej procedury ani wytycznych GIS nima?
a będzie tego coraz więcej

A skad wiesz, że był w kwarantannie? Bo z tego samego źródla powinna być i informacja o okresie tej kwarantanny.

jeśli jest wątpliwość, to choćby oświadczenie rodziców, że jest po kwarantannie

np. przez dziennik

Jeśli są wątpliwości- potwierdzić w sanepidzie.

Rodzice oświadczają, ze nie ma przeszkód dla uczeszczania dziecka (np. po zakończeniu kwarantanny) czynem- przyprowadzajac dziecko.

Jeśli kwarantanna nie została zakończona - sankcje należa do sanepidu.

Mama zgłosiła 1 września, jaka jest sytuacja, a wczoraj, że są już po kwarantannie, więc uznałam że to wystarczająca wiedza ;)

Moim zdaniem- nie masz żadnej wiedzy ani o tym, czy kwarantanna była ani czy zakończyła się. przynajmniej tak zrozumiałem info z naszego sanepidu.

O ile to pierwsze ma tylko znaczenie dla ewentualnego usprawiedliwienia nieobecności- to z tym drugim może byc róznie.

Fakt, ze ewentualne złamanie warunków kwarantanny to bardziej problem rodziców.

Możesz zadzwonić do sanepidu i zapytać czy mieszkanie pod tym adresem było poddane kwarantannie i czy się zakończyła - nie widziałam tej możliwości an piśmie, ale mamy ja stosować gdy pracownik oświadczy, ze dom czy7 mieszkanie podlega kwarantannie i w związku z tym nie pracuje tylko się kwarantannuje

Najlepiej napiszcie kolejną procedurę z 3 załącznikami do podpisania - przez rodzica, lekarza i pracownika sanepidu. Może jeszcze proponowałabym sąsiada czy potwierdza, że ta rodzina trzymała dystans i policja. Ludzie! Sami sobie robimy akuku 

Nigdzie nie dzwoniłam!

Dziecko przyszło do szkoły, jak po każdej innej chorobie.

No i słusznie. Tyle, ze diabli wiedzą na jakiej podstawie uznałaś, ze na niej było.

Rodzic przyniósł decyzję z sanepidu, że kwarantanna zaczynasię wtedy i kończy wtedy. Tak było u mnie.