Czy Wasze szkoły ,w sytuacji reżimu sanitarnego, przystępują do programu "warzywa ,owoce, produkty mleczne w szkole"?

Nie,dostawca zrezygnował

Zrezygnowaliśmy, czekamy na lepsze czasy.

Teraz program powrócił, ale mamy problem z zachęceniem uczniów do jedzenia tychże. Macie jakieś dobre praktyki? bo u nas wiele tego zostaje.

U nas 100% uczniów chętnych. Uczniowie dostają komponent mleczny i warzywno-owocowy do sali w której mają zajęcia, jak nie spożyją w szkole to zabierają do domu.

Ale czy faktycznie zabierają do domu? U nas rodzice też się zgodzili w 100%, ale dzieci to juz niekoniecznie i ciagle musimy im przypominać o zabraniu produktów.

Zdarza się, że nie zabierają. My przekazaliśmy właściwie do ręki. A co z tym zrobił uczeń... równie dobrze mógł wyrzucić po wyjściu ze szkoły, więc chyba lepiej jak zostawi w szkole na parapecie. Mogą znaleźć się chętni na drugą porcję.

A co robicie jeżeli nie znajdą się chętni na drugą porcję? Chodzi mi o to , że dobry pomysł z promowaniem jedzenia owoców i warzyw stał się przyczyną marnowania żywności. 

porcje wędrują wówczas na świetlicę, a tam nigdy nie odmawiają