https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1487972,piontkowski-o-powrocie-dzieci-do-szkol.html

"Od tego jest dyrektor szkoły, aby ustalić odpowiednią liczbę przerw obiadowych i aby one nie trwały 10 minut, tylko co najmniej 20"

"Wyobraża pan sobie, że 200 uczniów na piętrze będzie przed każdą lekcją myło ręce w dwóch umywalkach? Przecież te wasze wytyczne dla dużych placówek sąfikcją.
- Nie nakładamy takiego obowiązku, a w szkole powinno być więcej umywalek".

po połowie tych bredni zakończyłem czytanie.

Jacek, jesteś wielki. Ja po 5 zdaniach wymiękłam

mało twardziście, liczyłem na was :-)

i dowieście umywalek ;-)

Stop. Panie Ministrze Edukacji!
Czy naprawdę uważa Pan, że należy zmienić przepisy tak aby nauczyciel na zwolnieniu lekarskim jednak prowadził lekcje?
Odnoszę wrażenie, że granice, które od dłuższego czasu są w polskiej oświacie przesuwane teraz całkiem padły.
Stop. Szkoły to nie jest przestrzeń do sporów politycznych i przerzucania się winą i odpowiedzialnością za istniejący stan rzeczy. Szkoły mają być bezpieczne, mają pracować spokojnie i przewidywalnie.
Stop. Na coś się trzeba zdecydować. Jeśli przez lata odbiera się szkołom autonomię i zastępuje ją system przeregulowanym nadmiarem przepisów rozstrzygających o drobiazgach, zmusza się szkoły do prowadzenia ogromniej biurokracji i prowadzi rozliczne kontrole opierające się wyłącznie na sprawdzaniu czy są odpowiednie papiery na wszystko, to teraz nie można nagle powiedzieć, że w sytuacji kryzysu, w sytuacji epidemii, to szkoły mają same znaleźć rozwiązania.
Stop. Proszę wszystkich zarządzających edukacją na wszystkich poziomach i szczeblach o zatrzymanie się i refleksję a przede wszystkim o konsultacje ze specjalistami, którzy są praktykami. Praktykami z różnych dziedzin. Inaczej nie da się stworzyć dobrych rozwiązań na czas epidemii.
Albo bez konsultacji, jednoosobowo. Tak też można podejmować decyzje. Tylko wtedy proszę aby decydent brał na siebie pełną odpowiedzialność.

I jeszcze jedno -
postanowiłem wydać zarządzenie, w którym napiszę, że uczniom nie wolno się kontaktować z osobami, które są zakażone. Napiszę też, że zobowiązuję rodziców aby tego dopilnowali.
A jak ktoś się zarazi to już jego wina, bo się nie zastosował do zarządzenia.

Nie sądzicie, że to chyba powinno całkiem skutecznie rozwiązać problem epidemii?

powinno :))