różnie to bywa... U nas nie dostajemy prac do domu, tylko jesteśmy razem - skoszarowani w jakiejś szkole. To ma tę dobrą stronę, że wątpliwości możemy ze sobą przegadać i wspólnie rozstrzygać. Bo przecież klucz nigdy nie obejmie wszystkich możliwych odpowiedzi - pomysłowość uczniów nie zna granic. Ale z weryfikacją jest też tak, jak w artykule - wybiórczo. Idealnie byłoby, żeby każdą pracę sprawdzały co najmniej 2 osoby, ale to chyba niemożliwe. Prac jest dużo, egzaminatorów nie za bardzo (humanistów). Wyszkoleni - owszem, są, ale poprawiać im się nie che. Przecież wystarczy raz popracować jako egzaminator, żeby miec zaliczony punkt 5.2.3e do awansu :-((( Pozdrawiam, Leszku! |