Witam
Tak mnie właśnie zaczęła zastawiać pewna kwestia... Mamy pod opieką grupę dzieci, jedno z nich kaszle, ma temperaturę zgłasza, że się źle czuje itp. Wg. wytycznych należy odizolować, zaprosić rodziców do odbioru. Rodzice przyjeżdżają, odbierają i...?
Jak planujecie postępować dalej?
Rodzic ma nie przyprowadzać dziecka do szkoły póki nie zbada go lekarz? Przynieść zaświadczenie?
Rodzic może uznać, że w sumie to dziecku nic poważnego nie jest (zjadło coś niewłaściwego i się źle poczuło) i na drugi dzień normalnie przyprowadzić je do szkoły?
Powiadamiacie instytucje zewnętrzne o takim incydencie od razu? W sumie w wytycznych jest napisane, że należy w widocznych miejscach wywiesić telefony do PSSE, Szpitala, KO, OP... Czyli co? - Dzień dobry, dzwonię bo Jasiu Nowak się źle poczuł i może to jest koronawirus a może tylko katar?
Z jednej strony trzeba dmuchać na zimne - bo nigdy nie wiadomo komu się koronawirus może przytrafić. Z drugiej strony takich zgłoszeń mamy w szkole sporo (a to głowa zaboli a to brzuszek, tu się ktoś źle poczuje). Niestety też, często dzieci, które trochę wbrew ich oczekiwaniom są "wypychane" do szkoły symulują aby wymóc na rodzicach zabranie ich do domu. W normalnych sytuacjach nauczyciele sobie z tym radzą, znają te dzieci, proponują im jakieś inne zabawy aby odwrócić trochę uwagę od problemu. W obecnej sytuacji nie poleciłbym nikomu zastanawianie się nad tym co jest powodem zgłaszanego przez dziecko złego samopoczucia - zła interpretacja może być przyczyną dużych problemów. Dziecko mówi - nauczyciel zaprasza rodziców. |