Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Karta Nuczyciela- nowości |
|
beera | 01-07-2004 08:44:20 [#01] |
---|
Jestesmy więc po II i III czytaniu
Ustawę przekazano Prezydentowi i Marszałkowi Senatu dnia 25-06-2004 |
|
|
|
W efekcie mamy: U S T A W A z dnia 24 czerwca 2004 r. o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw
| najważniejsze zmiany zdaniem info w sejmie:
Najważniejsze zmiany polegają na rezygnacji z sesyjności prac komisji kwalifikacyjnych i egzaminacyjnych oraz na wydłużeniu ścieżki awansu nauczycieli.
Nowelizacja przewiduje ponadto m.in. że nauczyciele dyplomowani skierowani do pracy w szkołach europejskich, działających na podstawie Konwencji o statucie szkół europejskich, będą otrzymywali urlop bezpłatny na czas skierowania.
Przyjęto także, że średnie wynagrodzenie nauczyciela stażysty stanowić będzie co najmniej 82 proc. kwoty bazowej określonej dla pracowników państwowej sfery budżetowej.
Nowelizacja przewiduje, że w ramach czasu pracy oraz ustalonego wynagrodzenia nauczyciel ma realizować inne czynności i zajęcia wynikające z zadań statutowych szkoły, ze szczególnym uwzględnieniem zajęć opiekuńczych i wychowawczych wynikających z potrzeb i zainteresowań uczniów.
a tu całość: http://ks.sejm.gov.pl/proc4/ustawy/2386_u.htm |
beera | 01-07-2004 09:05:23 [#02] |
---|
poczytajcie wypowiedzi w sejmie: 4 kadencja, 77 posiedzenie, 1 dzień (15.06.2004)
1 punkt porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Karta nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw (druki nr 2386 i 2925).
Poseł Franciszek Potulski: Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Karta nauczyciela stała się w ostatnim okresie obiektem dosyć ostrych ataków przede wszystkim ze strony przedstawicieli jednostek samorządu terytorialnego i rzecznika praw obywatelskich. Argument, że ta ustawa jest zła, bo została uchwalona w okresie stanu wojennego, wydaje się być tak infantylny, że nie zasługuje na polemikę. Jednak zarówno rzecznik, jak i koledzy z samorządów domagają się jej usunięcia, twierdząc, że jej zapisy blokują możliwości dobrego zarządzania oświatą. Rzecznik twierdzi, że Karta nauczyciela jest dla złych nauczycieli, bo dobrzy sobie radzą bez zapisów karty. Ten sam rzecznik praw obywatelskich, a nie praw samorządowych, nie dostrzega jednak, że dobrym samorządom przepisy Karty nauczyciela nie przeszkadzają. Jak skomplikowany jest to problem, zobrazuję na przykładzie standardów oświatowych. W 2000 r. wpisano do Karty nauczyciela obowiązek ich opracowania przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Po czterech latach jest już czwarty minister, drugi rząd, a standardów nie ma, bo być nie może. Granicą standaryzacji zadań oświatowych jest bon oświatowy, a i to nie oznacza, że wprowadzenie bonu tej granicy nie przekracza. Bon nie uwzględnia bowiem sytuacji demograficznej gminy, nie uwzględnia gęstości zaludnienia, braku ciągów komunikacyjnych, a wreszcie więzi emocjonalnych lokalnych społeczności ze swoją szkołą. Gdy MENiS przejęł finansowanie części szkół artystycznych od ministra kultury i zastosował standard ich finansowania, okazało się, że 1/3 z nich otrzymała dużo więcej środków niż dotychczas, a 1/3 sporo brakuje do wykonania ubiegłorocznego, ich organy prowadzące oprotestowały w związku z tym standardowe traktowanie tych szkół. Gmin jest prawie 2,5 tys., powiatów - ponad 350, w tym część jest jednocześnie gminą. Działają w najróżniejszych warunkach, w tym również cywilizacyjnych, i zastosowanie jednej miarki w odniesieniu do wszystkich jest nieporozumieniem. Zresztą w samej gminie są wsie i miejscowości tak zróżnicowane, że zastosowanie w tym przypadku jednej miary organizacyjnej jest niekiedy wręcz niemożliwe; opracowywanie bowiem standardów gminnych nie jest zakazane, lecz wręcz przeciwnie, tyle tylko, że trzeba wtedy o nich rozmawiać i ze środowiskiem nauczycieli, i z rodzicami, czyli z ludnością gminy, która to ludność jest źródłem władzy gminnej. Domaganie się rozstrzygnięć centralnych, które być może będą dostosowane do potrzeb jednej lub kilku gmin, a będą trudne do zrealizowania w pozostałych 2 tys. innych, jest chyba niewłaściwe. Jest to problem kultury rządzenia samorządowego w Polsce. Zresztą te uwagi dotyczą również partnerów społecznych władz samorządowych. Słaba pozycja związków, ich skonfliktowanie z władzami, porażki wyborcze ich kandydatów na radnych powodują dążenie do narzucenia centralnych rozwiązań każdej z gmin. Wygłaszana jest czasami teza, że za jednakową pracę powinna być jednakowa płaca. Może ją głosić tylko ktoś, kto dawno zerwał więzy ze szkołą. Nie ma jednakowej pracy w klasie liczącej 15 uczniów i w klasie liczącej 30 uczniów. Różni się zakres pracy nauczyciela matematyki i nauczyciela wf. Ma znaczenie poziom wykształcenia rodziców naszych uczniów i wreszcie ambicje samych uczniów. Są jednakowe zadania, jednakowa odpowiedzialność, o której chyba za mało mówimy, koncentrując się zbytnio na sobie, a nie na jakości wykonywanej pracy, i odpowiedzialność państwa za poziom edukacji. Poziom realizowanych zadań edukacyjnych nie może zależeć od kondycji finansowej gminy lub od poziomu cywilizacyjnego jej władz. I dlatego, że nauczyciele mają prawie 3 tys. pracodawców, mają podobne zadania, muszą być określone standardy ich działania i warunków pracy. Karta nauczyciela jest takim standardem. Ucieczka części gmin w prywatność oświaty każe się poważnie zastanowić nad niezbędnością wprowadzenia zasady, że Karta nauczyciela obowiązuje wszystkich nauczycieli, również tych pracujących w szkołach prywatnych, tak jak Kodeks pracy obowiązuje wszystkich pracowników zatrudnianych niezależnie od formy własności zakładu. Tymczasem obecna nowelizacja wprowadza fundamentalną zasadę corocznej debaty oświatowej w każdej jednostce samorządu terytorialnego. Zadania oświatowe to co najmniej 1/3 zadań gminy, zasługują więc na coroczne ich omówienie. Dyskusja o pracy nauczycieli i wynikach uzyskiwanych przez młodych obywateli gminy to wymóg kultury rządzenia, a nie kaprys ustawowy lewicowej władzy. Być może gdyby zasada corocznej debaty obowiązywała obecnie, nie byłoby dramatycznych konfliktów przy likwidacji szkół czy decentralizacji funduszu mieszkaniowego. Zgłaszam w imieniu klubu poprawki do przyjętych rozwiązań, z których pokrótce omówię tylko jedną dotyczącą art. 42 ust. 2 pkt 2. Obecny zapis przyjęty niecały rok temu mówi o tym, że nauczyciel w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy i otrzymywanego wynagrodzenia ma wykonywać inne czynności i zajęcia wynikające z potrzeb ucznia. Ten zapis został powszechnie rozpropagowany przez ˝Głos Nauczycielski˝ i oceniony w skutkach w ekspertyzie prawników Sejmu. Dzisiaj autor tego zapisu dąży z powrotem do poprzedniego sformułowania. Wydaje się, że skutków tego, co się wydarzyło, nie da się odwrócić, ale sądzę, że wyłączenie z tej palety zajęć i czynności, których efekty można zmierzyć, czyli edukacyjnych, jest wskazane. Obecny zapis praktycznie pozwala na to, aby nie opłacać nawet tzw. zastępstw doraźnych. Stąd też ich definicja w obecnej nowelizacji i zasady ich opłacania. Nie rozwiązuje to problemu art. 42. |
beera | 01-07-2004 09:08:42 [#03] |
---|
i cos na drugą nóżkę: Poseł Ewa Kantor: Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Chciałam w imieniu Koła Poselskiego ˝Dom Ojczysty˝ i Koła Poselskiego Ruchu Katolicko-Narodowego przedstawić nasze stanowisko w sprawie projektu Karty nauczyciela (druki 2386 i 2925). Chcemy powiedzieć, odnosząc się również do wystąpień naszych przedmówców z Platformy Obywatelskiej i PiS, że nowelizowana Karta nauczyciela nie miała na celu uporządkowania relacji zatrudniania nauczycieli, ale miała tylko i wyłącznie charakter finansowy, czyli miała na celu restrykcje finansowe w stosunku do nauczycieli. Opór społeczny środowiska nauczycielskiego i spadek notowań koalicji rządzącej spowodował, że odstąpiono od zapisów, które miały na celu oszczędności budżetowe, ale pozostały w tej karcie zapisy, które pokazują w sposób ewidentny, gdzie szukano pieniędzy. Wydłużenie czasu awansu zawodowego nauczyciela to są skutki finansowe dla nauczycieli, ale równocześnie nie tylko jeśli chodzi o zarobki w danym czasie, ale przenoszące się również na emerytury tych nauczycieli, czyli uderzające w środowisko podwójnie, dwa razy. Dalej, zmiany w zapisie na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. Proszę państwa, za każdym razem, w żadnej placówce nie ma prawidłowych odpisów na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych i nie dlatego, żeby tych pieniędzy nie było z budżetu państwa i z subwencji, tylko dlatego, że po prostu samorządy znajdują tu źródło manipulacji i oszczędzania na nauczycielach. Dalsze zapisy, proszę państwa. Środki na dokształcanie i doskonalenie nauczycieli to są środki, które nie trafiają w sposób celowy i zaplanowany, czyli bezpośrednio, do nauczyciela, tylko próbuje się poprzez te środki dofinansowywać ośrodki kształcenia nauczycieli, które w naszej ocenie powinny zniknąć, ponieważ są wyższe uczelnie i przy wyższych uczelniach, pod nadzorem kadry naukowej, powinna być badana jakość procesu nauczania i jakość procesu doskonalenia i dokształcania nauczycieli. I też pieniądze na dokształcanie i doskonalenie nauczycieli są w sposób celowy wyciągane z systemu i od nauczycieli poprzez wpisanie czegoś takiego, że ekspert w danej specjalizacji musi skończyć kurs organizowany przez ministerstwo czy przez ośrodek doskonalenia nauczycieli. Za pozytywne uważamy wzmocnienie nadzoru pedagogicznego i kontrole nad gminami co do właściwej realizacji procesu awansu zawodowego nauczycieli. To jest rzecz konieczna. Za właściwe uważamy również zapisy, które ułatwiają gminom przeprowadzanie tego procesu odnośnie do stopnia awansu zawodowego - wydłużają go trochę w czasie, ale porządkują sytuację i nie powodują absurdów prawnych. Chcę powiedzieć, że absolutnie ta nowa karta nie uporządkowała zapisów dotyczących urlopu dla poratowania zdrowia, jedynie jej zapisy zostały skierowane przeciwko nauczycielom. To, co my proponowaliśmy, przerwy np. raz na 5 lat w odniesieniu do okresu korzystania - bo jeżeli ktoś nie ma zdrowia całkowicie do pracy w zawodzie i musi rok po roku brać urlop dla poratowania zdrowia, to po prostu powinien zrezygnować z zawodu i skierować swoje umiejętności na inny zawód - nie zostało przyjęte. Natomiast restrykcyjnie uderzono w nauczycieli, którzy osiągają prawa emerytalne - po długim okresie pracy mogli również oni rzeczywiście skorzystać z urlopu dla poratowania zdrowia. Tutaj jakaś dziwna obawa samorządów co do nieuczciwych urlopów ze strony nauczycieli jest powodem tego, że się ich wyłącza. Oczywiście chcę zwrócić uwagę na zapis w art. 42. W tej chwili ZNP przyznaje, że jest on błędny, psuje atmosferę pracy szkole, i wraca do poprzedniego zapisu. Poprzemy tę inicjatywę. Natomiast chcę jeszcze raz zwrócić uwagę swoim kolegom ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, że upominaliśmy, iż to jest ogromna szkoda dla środowiska. Państwo doprowadziliście do tej szkody i to, co się dzieje w tej chwili w szkołach, co wyprawia Państwowa Inspekcja Pracy, co wyprawiają rejonowe izby obrachunkowe w stosunku do nauczycieli - rozliczenie 40-godzinnego czasu pracy - to są horrory, panie pośle Baszczyński, wywołane pana poprawką i pana inicjatywą. Nie reagował pan na żadne prośby wtedy, żeby tego nie psuć. (Głos z sali: Pani poprze poprawkę mniejszości?) Tak, teraz po prostu poprzemy tę sprawę. Chcę, panie marszałku powiedzieć, że będziemy głosować za tymi poprawkami, które porządkują zapisy w Karcie nauczyciela, natomiast zmiany proponowane nie doprowadziły do stanu oczekiwanego przez środowisko. Przede wszystkim nie powiązano awansu zawodowego nauczyciela z zatrudnieniem - nie ma czegoś takiego, że im wyższe kwalifikacje, tym większa pewność co do pierwszeństwa w zatrudnieniu. I państwo udajecie wszyscy, że chodzi nam o to, żeby był awans zawodowy nauczyciela i żeby on to osiągał. Tak naprawdę chodzi o to w tych zapisach i niepowiązaniu awansu z zatrudnieniem, żeby zwolnić dyplomowanych i mianowanych, bo są najdrożsi, i pozostawić nauczycieli kontraktowych. I w takim kierunku idą propozycje samorządów. I mamy już pierwszy efekt na Dolnym Śląsku, gdzie pan wójt wypowiedział wszystkim nauczycielom i dyrektorom, rozwiązał z nimi w gminie umowy o pracę. To są pierwsze próby. Powiem, że te próby zmiany są ostatnim atakiem na środki w budżecie, bo każdy wójt, jak popatrzy na kasę, to widzi, że najwięcej jest na oświatę. I myślę, że utrzymanie Karty nauczyciela to jest utrzymanie standardów edukacyjnych w Polsce, a próba zniesienia Karty nauczyciela jest to próba zniszczenia edukacji. Myślę, że najlepiej po prostu nie dotykać Karty nauczyciela i zostawić ją taką, jaką jest, natomiast każda próba zmian skończy się tym, czym naprawa służby zdrowia. Kończąc, powiem, że z wielkimi obawami podchodzimy do tego, jak ta karta będzie działała przy tych nowych zapisach, czy będzie utrzymane zatrudnienie w kontekście kwalifikacji nauczycieli i jak gminy się wywiążą ze swoich zobowiązań. Nie liczymy w ogóle na to, że dodatki typu: funkcyjny, wyrównawczy, motywacyjny działają w gminach, funkcjonują - to są pozorne rzeczy. Subwencja oświatowa jest tą subwencją, na której się korzysta i którą się przeznacza na inne cele niż cele oświatowe. Dziękuję bardzo. (Oklaski) |
beera | 01-07-2004 09:10:05 [#04] |
---|
i tu : Poseł Antoni Stanisław Stryjewski: Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Czy znane są rządowi działania samorządów polegające na omijaniu Karty nauczyciela oraz ustawy o systemie oświaty poprzez m.in. tworzenie fundacji oświatowych, które w zastępstwie samorządów mają prowadzić szkoły czy też prowadzą szkoły, zatrudniając nauczycieli poza prawem, poza Kartą nauczyciela? Jaka jest skala takich działań samorządów? Kiedy w związku z tym możemy się spodziewać likwidacji publicznego szkolnictwa w Rzeczypospolitej? Kiedy możemy się spodziewać likwidacji statusu nauczycieli jako grupy zawodowej mającej istotny wpływ cywilizacyjny na rozwój kraju? Panie Ministrze! W związku z wydłużeniem drogi awansu zawodowego nauczycieli, jakie realne straty finansowe poniosą nauczyciele, którzy nie będą mogli szybciej awansować zawodowo i finansowo? O ile zatem mniejsze będą emerytury nauczycielskie? Czy podstawą zmian sytemu edukacyjnego w Rzeczypospolitej była gwarancja drogi awansu zawodowego nauczycieli, panie ministrze? Co prawda pan nie wprowadzał tej reformy, ale jednak rząd jest w ciągłości prawnej państwa polskiego, w związku z tym te zobowiązania wyjściowe muszą być realizowane. Czy nie w imię tej gwarancji otwartości i nielimitowania czasowego drogi awansu zawodowego nauczycieli pozyskano środowisko nauczycieli dla tych reform? Czy nie w imię tych gwarancji nauczyciele swoją ogromną pracą i wyrzeczeniami tak naprawdę przeprowadzili reformę edukacji? I co, teraz dostają za tę pracę gorzką nagrodę? Panie Ministrze! Jak rząd chce wzmocnić pozycję nauczycieli, w tym ich bezpieczeństwo? Od kilku lat szkoły są miejscem niebezpiecznej pracy. Czy system wychowawczy w polskiej edukacji nie funkcjonuje z powodu podważenia pozycji, autorytetu i bezpieczeństwa osobistego nauczycieli? Systematyczne wzmacnianie pozycji dzieci i młodzieży, organów założycielskich, rodziców wreszcie, doprowadziło do wynaturzeń w relacjach międzyludzkich i funkcjonalnych w polskiej szkole. Szkoła ta to nie tylko dzieci i młodzież, szkoła to także - i przede wszystkim - nauczyciele. Jak chce więc pan, panie ministrze, realnie wzmocnić pozycję i bezpieczeństwo polskich nauczycieli? Dziękuję pięknie. |
beera | 01-07-2004 09:10:57 [#05] |
---|
kilka razy wklejając wam to mialam ochotę powiedzieć " fiu, fiu" bądź przymrużyć oko ;-) |
agabu | 01-07-2004 10:18:23 [#06] |
---|
Oj! Czytając to miałam to samo co Ty Asiu! Ale na koniec ogarnęła mnie zgroza. Trzeba się naprawdę zebrać w kupę i gromkim głosem wołać: Precz z KN! Szkoła to "przede wszystkim nauczyciele" - dzięki KN można tak powiedzieć. Tacy jak Ci opisani w wątku o powinnościach wobec szkoły. Strach się bać, co jeszcze wymyślą nasi cudni wybrańcy Narodu! Wtedy już na pewno odejdą ze szkół rzetelni, myślący i twórczy ludzie, a pozostaną belfry, co to zajmują się sami sobą (awans), bo wszak oni = szkoła. Dzieci to tylko taki kłopot, rodzice głupy, co nie wiedzą czego chcą. Nauczyciele przodujacą siłą narodu! Na czele ze związkowcami (oczywiście) z ZNP! Dyrektorów wywalić! O wszystkim niech decydują związki! Dla dobra swych członków - zwłaszcza funkyjnych.Najważniejsze jest to, żeby każdy, kto się załapie do szkoły pozostał w niej na zawsze pod ochroną Karty i potem miał bardzo wysoką emeryturę, jak najwcześniejszą rzecz jasna! Małe pensum, bo praca ciężka, dzieci nieznośne, rodzice marudni,trzeba dorabiać, itd., itp. Chciałabym, bezbronnie naiwnie, wierzyć, że to co napisałam to wierutne bzdury! |
stolarek | 01-07-2004 17:18:41 [#07] |
---|
Dlaczego? Czytam wypowiedzie wklejone przez szanownych forumowiczów i dziwię się, co tu jest takiego tragicznego. Powiem szczerze, że to co zostało zaprezentowane przez ww. posłów jest niestety prawdą. Chyba żyjemy w innej rzeczywistości, czy naprawdę sądzicie, że likwidacja Karty Nauczyciela będzie lekiem na uzdrowienie oświaty? A tak na marginesie, nie słyszałem, żeby górnicy czy hutnicy krzyczeli gromkim głosem o likwidacji swojej karty (bez względu na to czy już zostały zlikwidowane)... Jestem także za usankcjonowaniem 40 godzinnego tygodnia pracy, tego mitu na którym się buduje takie karkołomne teorie. Tylko wiemy, że właśnie politycy nie chcą takowego rozwiązania, bo wtedy musieliby ustalić wynagrodzenia grubo wyższe niz obecne... I nie przepraszajmy że żyjemy, bo od 1989 roku cały czas jest nam wmawiane jakimi to jesteśmy pasożytami na garnuszku państwa a teraz gminy. |
beera | 01-07-2004 17:28:49 [#08] |
---|
:-)) ciekawa bylam :-)) Bo ja akurat wybralam spośród wielu wypowiedzi te wlasnie- czyli tendencyjnie wybrałam- przyznam :-) I szczerze pisząc z wieloma tezami z poselskich wypowiedzi się zgadzam takze Moje fiu fiu dotyczylo raczej uznania dla niektorych mowców, zaś oczko dotyczyło oceny ważnosci podmiotów w szkole .... generalnie zas nie lubię KN- gdyby jej nie bylo łatwiej by mi się dyrektorowalo. Tzn- to jedna strona medalu jest i druga- gdyby jej nie bylo OP polozyły by rękę na samorządowej oświacie i często nie byłaby to czysta rączka. .... Zaś smutne jest to, że w mojej opinii KN NIE DA się naprawić. |
agabu | 01-07-2004 19:11:46 [#09] |
---|
Właśnie Asiu, Nie da się naprawić, bo jest cała do bani. Zgadzam się z Tobą. Pytanie tylko, co z tej naszej świadomości wynika. Boimy się, że brak KN będzie groźny, bo samorządy polikwidują szkoły lub będą płacić jeszcze mniej niż teraz. Tak? No, wiec co? Będziemy dalej marudzić i narzekać? Widzę zbieżność tego wątku, z tym o nieszczęściu w postaci dodatkowych kwalifikacji. A może by tak, pomyśleć, co by było gdyby licho wzięło ten koszmarny awans (razem z KN rzecz jasna) i w szkole pracowaliby ci, którzy coś potrafią, a nie tylko mają papier na kwalifikacje? Ustawa o zawodzie nauczyciela, o której pisali Stefan i Antoni mogłaby określać to, co wyróżnia nasz zawód, nie traktując nauczycieli jak świętych krów, stawiając jasne wymagania i konkretnie określając obowiązki. Tego nie ma w KN. Może (jaka to piękna wizja) możnaby zwalniać leni i nieudaczników, a dać zarobić dobrym, za pracę o większym zakresie odpowiedzialności, a móc to oceniać na podstawie tego co robią, a nie jaki mają papier. Obecna paranoja, uznająca za niemalże prawo natury, że nauczyciel obsobaczy dyrektora za to, że ten śmie zwrócić mu uwagę, że się spóźnia na lekcje lub nie prowadzi rzetelnie dokumentacji, powinna zniknąć wraz z Kartą. Taki stan rzeczy będący normalką pod rządami KN jest paranoją kompletną, ale przecież ten nauczyciel ma staż, stopień awansu, papiery na dwa przedmioty i wara od niego. Czy nie wydaje Wam się, że niektórzy robią łaskę, że raczą przychodzić do pracy? (zwracam uwagę na słowo niektórzy, bo nie chcę być upomniana, że niesprawiedliwie generalizuję) Jak to się ma do tych, którzy rzetelnie pracują i robią dużo dobrego, a nie ma praktycznie możliwości, żeby zarabiali lepiej. Wysokość pensji zależy przecież od papierów głównie. Dodatki motywacyjne i wszelkie inne to przecież farsa. |
Leszek | 01-07-2004 19:33:24 [#10] |
---|
No cóż, nawet ta , jak określiłaś Asiu, tendencyjna wybieranka wypowiedzi, przekonuje mnie do pozostania przy mojej wcześniejszej opinii... czas na odjście KN w niebyt i przejście do normalnych, określonych powszechnym prawem pracy warunków funkcjonowania nauczycieli w oświacie... nie twórzmy praw szczególnych dla nauczycieli, kiedy mogą najnormalniej funkcjonować przy KPracy... tylko trzeba spróbować tego... tyle w skrócie i na gorąco... pozdrawiam |
Gaba | 01-07-2004 19:48:43 [#11] |
---|
"...nauczyciel obsobaczy dyrektora za to, że ten śmie zwrócić mu uwagę, że się spóźnia na lekcje lub nie prowadzi rzetelnie dokumentacji, powinna zniknąć wraz z Kartą" ;-) |
violka | 01-07-2004 20:25:57 [#12] |
---|
kurczę ;-)) temat ten tak boleśnie w tej chwili przerabiam, że nie pozostaje mi nic innego jak dołączyć się do wołania: "precz z KN" |
Leszek | 01-07-2004 20:30:43 [#13] |
---|
witaj wśród "doświadczonych"... pozdrawiam |
józefinaw | 01-07-2004 20:39:24 [#14] |
---|
Ja też wołam gromko "precz z kartą"!!!!!!!!!!!!! |
violka | 01-07-2004 20:40:11 [#15] |
---|
znaczy się chrzest już przeszłam :-) |
Gocha | 03-07-2004 19:41:18 [#16] |
---|
Jestem za!!! Też myślę, że zniknięcie KN pomogłoby w wielu sprawach. Tak samo jak mówi agabu, - "możnaby zwalniać leni i nieudaczników, a dać zarobić dobrym, za pracę o większym zakresie odpowiedzialności, a móc to oceniać na podstawie tego co robią, a nie jaki mają papier". |
Ela | 03-07-2004 20:22:00 [#17] |
---|
myslałam ze nic mnie już nie zdziwi a jednak Nie moje ale wklejam ku przemyśleniu wołających gromkim głosem.. Stara gra w "durnia" Pracownikom resortu zabrakło pomysłu na nowe stopnie awansu zawodowego? Mnie osobiście brakuje jeszcze kilku stopni. Bardzo lubię współzawodnictwo. Proponuję wprowadzenie dodatkowych stopni awansu połączonych z konkurencjami sportowymi. Wszak mamy Ministerstwo Edukacji i Sportu. Np. przed stopniem nauczyciela kontraktowego proponuję stopień starszego stażysty. Aby uzyskać ten stopień należy przebiec 100 m w czasie 9 sek. Działacze związkowi mogą biec z góry w dół, pozostali nauczyciele z dołu w górę. I jeszcze jeden test przed emeryturą.. Tym razem proponuję jako dyscyplinę sportu pływanie. Warunkiem przejścia na emeryturę powinno być przepłynięcie Wisły. Zwykli nauczyciele przepływają Wisłę u ujścia, działacze związkowi u źródeł. Wszak celem likwidacji Karty nie jest postęp w oświacie tylko oszczędzanie na wynagrodzeniach nauczycieli. Mój pomysł daje lepsze rezultaty niż pomysł resortu i dodatkowo przyczynia się do rozwoju sportu. |
agabu | 04-07-2004 15:14:54 [#18] |
---|
Elu Ten tekst zachęca do gromkich okrzyków. Jest bezwzględnie prawdziwym, choć groteskowym ujęciem zasad obowiązującego awansu nauczycielskiego zapisanego w miłościwie nam panującej KN. |
Ewa z Rz | 11-07-2004 07:33:21 [#20] |
---|
baaardzo piękne stanowisko! |
Ewa z Rz | 11-07-2004 07:58:43 [#22] |
---|
Toż piszę, że piękne - całe! I w treści i w formie i... wogóle! ;-) |
beera | 11-07-2004 09:37:52 [#24] |
---|
a nie dziwi was że powiaty chcą standardów zatrudnienia? Bo , moim zdaniem to im przecież zawęża mozliwości. Dziwne- przeciez brak tych standardów jst powinno przyjmowac jako danie im wolnej ręki. Łączą to z finansowaniem i rzetelną ocena potrzeb. Przecież rzetelna ocena potrzeb podniesie wydatki, a nie sądzę by ktokolwiek rozsądny liczył na większa subwencję ;-) ( mam 35 osobowe klasy- gdy się ustali standardy, bede miala- np. dwie klasy- co oznacza dwa razy więcej godzin belferskich..hm..) |
Gaba | 11-07-2004 09:44:14 [#25] |
---|
Jeżeli są mądrzy - to powinni chcieć standardów, bo można będzie wreszcie egzekwować pewne rzeczy, a tak to czego chcesz wymagać. wiele postulatów jest dokładnie typu - pisz Pan na Berdyczów. Znikną też bezrobotni pedagodzy (bezrobotny jest bardzo drogi) - to uprawiane wróżbiarstwo (budżet z roku ubiegłego, ba bór z następnego i przeczuj/przewidz - kogo potrzebujesz) zacznie być rzetelnym planowaniem. |
Marek Pleśniar | 11-07-2004 12:36:51 [#26] |
---|
standardy takie biją głównie w państwo jak się ustali je - trzeba subwencjonować;-) |
Gaba | 11-07-2004 14:22:10 [#27] |
---|
- nie do końca jasne jest akcentowanie rozróżniania samorząd i państwo, państwo to oczywiście budżet centralny, a samozrąd to budżet i państwo, ale z perspektywy lokalnej, warto mówiąc o państwie i samorządzie pamiętać, że to jest to samo państwo, realizujące politykę, i można dysycplinowac samorządy, tak jak samozrądy mogą dysycplinowac dyrektorów szkół! ;-) |
Chowański Krzysztof | 11-07-2004 22:42:23 [#28] |
---|
Standardy będą podstawą dla OP do wnioskowania o potrzebną wysokość subwencji. Nie oznacza to, że te większe pieniądze pójdą na dodatkowe godziny belferskie. Do szkoły moga one nie trafić. Jest to przecież SUBWENCJA, a nie DOTACJA CELOWA. 35 osobowe klasy nadal mogą być. Tak jak i obecnie 28 osobowe grupy na językach i informatyce. |
beera | 12-07-2004 07:30:35 [#29] |
---|
klasy 28 osobowe są niezgodne z prawem- tu tylko można się skarzyć na brak nadzoru pedagogicznego nad dzialaniami jst |
Dżoana | 12-07-2004 10:45:10 [#30] |
---|
Krzysztofie Z ust mi to wyjąłeś! Przepisy swoje a starostwo swoje... |
Spayk | 12-07-2004 11:38:33 [#31] |
---|
To jest możliwe tylko wśród nauczycieli. Gromkie okrzyki: "zabierzcie nam przywileje". To chyba nie jest normalne. można by zwalniać leni i nieudaczników, a dać zarobić dobrym, za pracę o większym zakresie odpowiedzialności, a móc to oceniać na podstawie tego co robią, a nie jaki mają papier". - czyt. można zwolnić kogo się chce (powód zawsze sie znajdzie) a zatrudnić "krewnych i znajomych królika" czy wy czytacie co piszecie? |
agabu | 12-07-2004 11:46:07 [#32] |
---|
spayk Jeśli cytujesz, cytuj dokładnie. Kursywą zaznaczasz fragment cytowany. Wtedy własny dopisek powinieneś zaznaczyć inną czcionką. Nie wkładaj nikomu w usta słów, których nie wypowiedział. I czytaj uważnie całe wypowiedzi. Zdania wyrwane z kontekstu rzeczywiście można uznać za głupie, lub nadać im znaczenie jakich nie mają. Ostrożnie. |
agabu | 12-07-2004 11:47:18 [#33] |
---|
p.s. Uczciwie pracującym przywileje nie są do niczego potrzebne. |
Uśka | 12-07-2004 14:43:36 [#34] |
---|
spayk Wypowiadałam się już na ten temat, ale Twój #31 spowodował, że chcę raz jeszcze :). Moim zdaniem wszelkie przywileje dane określonej grupie zawodowej często są przyczyną niezdrowej sytuacji. Uważam, że nasze sprawy kadrowe powinien regulować Kodeks pracy. Pozdrawiam |
ellys | 12-07-2004 16:32:23 [#35] |
---|
gdzie ta nowa KN Dziś dostałam faksem ze związków informację, że sejm już wszystko zatwierdził i jest nowela KN. Czy ktoś może mi wskazać, gdzie to cudo znajduje się? Czy jest już dostępne dla pospulstwa czy też leżakuje ? |
Mawo | 12-07-2004 21:17:09 [#36] |
---|
Nie, Ellys, jeszcze nie. Na razie zmiany wraz z opinią senatu wróciły do sejmu, a pkt 8 uwag szczegółowych pozwala się domyślać, że praca nad nimi jeszcze chwilę potrwa.
Teraz weszły kwietniowe zmiany dot. dofinansowania kosztów związanych z nauką zawodu. |
zgredek | 12-07-2004 21:55:49 [#37] |
---|
zmiany w UoSO |
ellys | 12-07-2004 23:12:40 [#38] |
---|
Dzięki. :) |
Spayk | 13-07-2004 10:36:13 [#39] |
---|
Agabu Dziękuję za poprawki (lubię jak ktoś poprawia moje błędy techniczne a nie merytoryczne) mogłaś napisać "nie garb się smarkaczu". Wyjaśniam: niczego nikomu nie wkładam (biorę pełną odpowiedzialność za to co piszę) cytat skopiowałem z postu Gaby (zapomniałem znaku " na początku - jeśli to cię poruszyło to przepraszam. Zakończyłem znakiem " co oznacza koniec cytatu. Moja wypowiedź jest próbą polemiki z całym chórem tych co krzyczą "zabrać kartę" Szanowni Dyrektorzy mając problem z jednym złym nauczycielem chcielibyście zabrać przywileje wszystkim na wszelki wypadek. Przypomina to zbieranie grzybów poprzez wycinkę lasu. Sami jesteście nauczycielami, chociaż nie mogę oprzeć się wrażeniu że część z was zapomina o tym (to wniosek po przeczytaniu wielu wątków, nie tylko tego), i z przywilejów karty korzysta lub będzie korzystać. Nie bronię karty bo jest do ..... bani. Ale lepsza taki niż żadna. "Uczciwie pracującym przywileje nie są do niczego potrzebne." - stwierdzenie tak samo mocno prawdziwe jak i naiwne. Nie wierzę żebyście nie znali przynajmniej jednej osoby (myślę o instytucjach pozaszkolnych) która została zwolniona mimo wysokich kwalifikacji, wiedzy.... a została na jej miejsce zatrudniona osoba mierna ale z układami. "Moim zdaniem wszelkie przywileje dane określonej grupie zawodowej często są przyczyną niezdrowej sytuacji. Uważam, że nasze sprawy kadrowe powinien regulować Kodeks pracy." - zgadzam się całkowicie, zwłaszcza wzbudza to zazdrość innych pozbawionych tych przywilejów. Ale to wcale nie znaczy że to my powinniśmy nawoływać aby nam przywileje zabrano. Kodeks pracy nie przewiduje np. urlopów zdrowotnych, w tym zawodzie każdy wcześniej czy później będzie musiał (lub chciał) z tego skorzystać. |
Spayk | 13-07-2004 10:50:57 [#40] |
---|
Dyskusja nad kartą, utwierdza mnie w przekonaniu że środowisko nauczycielskie jest najmniej skonsolidowaną grupa zawodową nie istnie coś takiego jak "solidarność zawodowa" |
Gaba | 13-07-2004 11:51:54 [#41] |
---|
niestety sio z KN! nie mogę byc skosolidowana z nieudacznikami - wybacz, mów za siebie. Nie mogę sie utożsamiac z partaczami, od tej Niemierki, chcę być profesjonalista, a profesjonalizm ogranicza dostęp do kręgu fachowców.
tu jest srodowisko odważne, krytyczne wobec siebie, dojrzalsze niż nie jedno, dyskutujące - waryo poznać, co ma sie przeciwko KN,
Nie mam przywilejów, musisz mi je przypomnieć, jakoś sobie nie przypominam - skoro mnie cytujesz jak klasyka prosze o cytowanie bez wyrywania z konmtekstu, bo ja proszę jedynie o ustawę nowoczesną o zawodzie nauczyciela na miarę mioich umiejetności, bym mogła zarobić godziwie jako najmita, gdzies tam w swiecie mają porównywalne umiejętności z... a ja muszę się utrzymywac z socjalu, ktory teraz jest przez obecną ustawę serwowany.
to źle? Przecież także skorzystasz z tego - a przede wszytskim skorzystaja dzieci, kiedy słabeusze wreszcie sobie pojdą, kiedy zacznie sie do tego zawodu dopierac smietankę. Żeby zostać nauczycielem robić przeciętne studia, poniewaz najczęścierj kandydat przeciętny, więc efekt jest przeciętny. |
agabu | 13-07-2004 12:18:14 [#42] |
---|
Spayk Akurat "solidarność zawodowa" mnie brzydzi. Doprowadza bowiem do sytuacji jaką mamy w np. ochronie zdrowia, sądownictwie, wśród architektów itp. Ale to temat na osobny wątek. Jeszcze raz proszę - czytaj uważnie całość. Cytat pochodził z mojej wypowiedzi. Dobrze poznać ją całą, żeby zrozumieć o co chodziło Gabie. Może Cię to zdziwi, ale ja protestuję przeciwko przywilejom, poza wszystkim także dlatego, że osobiście spotkała mnie sytuacja, o której piszesz. I żadne przywileje grupy zawodowej (w instytucji jak najbardziej szkolnej) przed nią nie chronią, a wręcz przeciwnie ułatwiają, bo zaciemniają sprawę. (Znów pracuję. Piszę to, żeby nie było wątpliwości, że się mszczę) Niezdrowe i naiwne jest twierdzenie, że pozbawienie przywilejów dotknie wszystkich nauczycieli. Tak jak niezdrowe i niesprawiedliwe jest to, że wielu leni i nieudaczników funkcjonuje w szkole dzięki uczciwej pracy pracowitych i kompetentnych nauczycieli, co umożliwia KN. A co z Twoją "solidarnością zawodową" z nauczycielami ze szkół niepublicznych? Przywileje to gwoździe do trumny prawa - nie wiem, gdzie to wyczytałam. Zgadzam się z Uśką, która napisała:"Moim zdaniem wszelkie przywileje dane określonej grupie zawodowej często są przyczyną niezdrowej sytuacji. Uważam, że nasze sprawy kadrowe powinien regulować Kodeks pracy." Niestety, wielu ludzi pracuje w szkole nie dlatego, że chcą wykonywać pracę nauczyciela, ale dlatego, że mają wakacje i inne przywileje, z których skwapliwie korzystają. Praca nie jest dla nich źródłem satysfakcji lecz udręką, będącą ceną za to, co im "się należy". Nie czuję się i nigdy nie będę solidarna z ludźmi, którzy tak podchodzą do pracy. |
agabu | 13-07-2004 15:16:28 [#43] |
---|
O Gaba! Nie odświeżyłam. Ale wygląda na to, że piszemy o tym samym. Spayk, piszesz: "Szanowni Dyrektorzy mając problem z jednym złym nauczycielem chcielibyście zabrać przywileje wszystkim na wszelki wypadek. Przypomina to zbieranie grzybów poprzez wycinkę lasu." Gdyby rzeczywiście chodziło o problem z jednym nauczycielem, nie byłoby o czym gadać. Ciekawe jak Twoim zdaniem rozwiązać "problem z jednym złym nauczycielem",kiedy nie można (bo nie pozwalają na to przepisy z KN na czele) go zdyscyplinować w żaden sposób, ani zwolnić? Była mowa na ten temat w wielu innych wątkach. Poczytaj. Może potrafisz pomóc tym, którzy o tym piszą chociażby w wątku "Jak dyscyplinować... i nauczycieli?" ( nie wiem, czy przytoczyłam dokładnie temat). Chętnie poczytam dokładnie, uważnie i w całości Twoje wypowiedzi. Pozdrawiam |
Iwona2 | 13-07-2004 15:42:40 [#44] |
---|
Gaba wytłumacz, proszę, co miałaś na myśli pisząc: Żeby zostać nauczycielem robić przeciętne studia, poniewaz najczęścierj kandydat przeciętny, więc efekt jest przeciętny. |
agabu | 14-07-2004 09:44:40 [#45] |
---|
Podnoszę wątek, bo mam wrażenie, że jest jeszcze coś do powiedzenia. Co Wy na to? |
Spayk | 14-07-2004 10:37:42 [#46] |
---|
Gaba i Agabu Sorki Gaba Skopiowałem fragment od Gochy, a nie od Ciebie i przepraszam że wywołałem Cię do tablicy, wiem również że pochodzi z wypowiedzi Agabu. Ja też nie utożsamiam się z nieudacznikami i miernotami. Ale każde "stado" broni swoich członków, nawet przez odrzucenie tych, którzy mu szkodzą (i wiem że KN na to nie pozwala) Że na forum jest "środowisko odważne, krytyczne wobec siebie, dojrzalsze niż nie jedno, dyskutujące.." zaglądam tu od początku istnienia forum, a nawet wcześniej (jeszcze na eduseeku) bardzo sobie to cenię. Co do przywilejów to kilka by się znalazło: Cenię sobie pewną stabilizację zatrudnienia i wcale nie uważam że mnie to rozleniwia. Dzięki temu mam odwagę powiedzieć czasami co myślę (bywa że z korzyścią dla dzieci które uczę) bez obawy o utratę pracy jako krnąbrny i niepokorny. Będę się cieszył gdy moje dziecko dostanie akademik dlatego że ma ojca nauczyciela (bo zarabiam za dużo żeby dostało normalnie, a za mało bym mógł mu wynająć mieszkanie), I sumienie pozwoli mi spać spokojnie. Nie mam również nic przeciwko dodatkowej opiece medycznej dla mnie i mojej rodziny (tyle że ten zapis jest raczej martwy, a szkoda) Stwierdzenie że po likwidacji karty będzie idealnie (sama śmietanka, dobre zarobki....) jest cokolwiek wyidealizowaną wizją. |
Spayk | 14-07-2004 11:12:45 [#47] |
---|
Gdzieś na forum przeczytałem wypowiedz dyrektora - że bez KN łatwiej by się rządziło - (pisze z pamięci, nie cytuję i niczego nikomu nie wkładam), takie stwierdzenie, "wychyla" się z wielu wypowiedzi i zgadzam się z nim, napewno by było łatwiej. Dyrektorzy zwolnili by tych, którzy są nieudolni i dla wakacji... i byłoby super. Dyrektorzy bezbłędnie i sprawiedliwie wytypowali by tych negatywnych. Ludzie z przypadku są wszędzie i na to nie ma rady. Ale dzięki procedurze awansu możecie się przyjrzeć nauczycielowi stażyście i kontraktowemu i nie przedłużać umowy (tak mi się wydaje) Gorzej z mianowanymi z tymi trzeba wam żyć do ich lub waszego końca, niestety. A tak poważnie to dyrektorzy powinni mieć narzędzia do ich zwolnienia, ale to delikatna materia. Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje.... Dyrektorzy musza mieć (przepraszam za brutalność wyrażenia) założony jakiś kaganiec, bo przy całym moim szacunku do dyrektorów są różni jak i nauczyciele (może dla władzy, z przypadku, dla wakacji...). Może to być np. KN choć wszyscy wiemy że nie taka |
TereKlo | 14-07-2004 12:37:05 [#48] |
---|
Już starzy mędrkowie mówili "bodajbyś cudze dzieci uczył" i nie były to pobożne życzenia - coś w tym jest, nie uważacie? Dlaczego więc (tak jak większość społeczeństwa) nie uczycie się na błędach i nie korzystacie z mądrości doświadczonych?? Podcinacie gałąź na której siedzicie!! Ja nie chcę spaść z Wami z wilkim hukiem, popieram wypowiedzi spayk'a. Czy w tych zmianach nie zatracił się sens pracy nauczyciela? Dyrektor też nauczyciel, a nauczyciel też człowiek! Ale taka będzie nasza przyszłość jaką młodzież wychowamy (jak ją nauczymy). Praca nauczyciela jest wymierna po latach, a nie ma takiego mądrego, który by powiedział, jaka jest złota metoda uczenia i wychowania w szkole. A że nauczyciele są najmniej zgraną grupą zawodową, gdzie jeden przemądrzalszy od drugiego to wiadomo od lat! I proszę nie mylić: mądry to nie to samo co przemądrzały! Z wakacyjnym pozdrowieniem. |
Mariola | 14-07-2004 12:43:05 [#49] |
---|
popieram moich przedmówców :-)
no cóż, ja też nie jestem dyrektorem... |
violka | 14-07-2004 20:50:01 [#50] |
---|
spayk piszesz "Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje.... Dyrektorzy musza mieć (przepraszam za brutalność wyrażenia) założony jakiś kaganiec" czy to oznacza że dyrektorzy innych zakładów pracy, czy też szkół niepublicznych są zdeprawowani ? czy ci którzy podlegają pod kodeks pracy nie mają kagańca ? jeśli tak (osobiście tak nie uważam) to faktycznie nauczyciele są grupą niesamowicie uprzywilejowaną (może z wyjątkiem tych rządowych) - a cała reszta tych nieszczęsnych zatrudnionych z KP ? - pewnie nie śpią po nocach, martwiąc się o utratę pracy nie obraź się, ale tak sobie głośno myślę nauczycielski naród naprawdę ma się za pępek świata sama procedura awansu nie zweryfikuje do końca tych przypadkowych i nieudacznych - zbyt szybko to przebiega (4 lata) czyli w porównaniu z poprzednim systemem mianowanie można bardzo szybko osiągnąć a sama mogę podać wiele przykładów gdy mianowany często spoczywa na laurach, a nawet z biegiem lat zaczyna pozorować pracę tacy mianowani, teraz dzięki zmianom wymuszonym przez reformę, są bardziej świadomi swojej uprzywilejowanej pozycji i często niecnie ją wykorzystują pozwalają sobie na rzeczy, które normalnemu pracownikowi nigdy nie przyszłyby do głowy tylko mi nie pisz o negatywnej ocenie pracy - wszyscy wiemy jak rzadkie są to przypadki i znamy przodującą rolę zz (polecam wątek jak dyscyplinować nauczycieli) piszesz też o władzy jaką ma dyrektor - a nauczyciel to nie? rozejrzyj się - jak wielu jest nauczycieli-gwiazd, dla których uczniowie są widzami w teatrze jednego aktora, despotycznych, nadużywających swojej pozycji, roszczeniowych, przewrażliwionych, skupionych na sobie, a uczniów traktujących jak rekwizyty w procesie awansu dla takich nie powinno być miejsca w szkole, tak jak nie ma miejsca dla takich w innych zakładach pracy tereklo pisze, że nauczyciele są najmniej zgraną grupą zawodową - i tu ma rację - nie dbamy o wysoką pozycję naszego zawodu ale z drugiej strony zobaczcie jak bardzo solidarnie kryją nieudaczników i cwaniaczków, głośną krzycząc w obronie "autorytetu" nauczyciela - jako przykład wystarczy podać reakcje i komentarze,a nawet całe akcje odwetowe na słuszne (podkreślam słuszne) skargi rodziców, uczniów, uwagi i zastrzeżenia dyrektora dlatego kwestia KN nie jest łatwa do rozstrzygnięcia - mnie osobiście podoba się pomysł ustawy o zawodzie nauczycie - ale zupełnie nowej, nie będącej przeróbką KN my tu sobie tak gdybamy, ale może powinni szerzej wypowiedzieć się nauczyciele i dyrektorzy ze szkół niepublicznych, pracujących pod KP |
|