Chcę podzielić się z Państwem refleksją. Dziwi mnie bardzo brak solidarności wśród Nauczycieli, z pokorą zaakceptowaliśmy zmiany przywilejów emerytalnych, godzimy się na kolejne burzenie systemu oświaty, petycje w obronie polskiej oświaty podpisała garstka Nauczycieli, czy pozostali myślą, że ich te zmiany nie dotyczą. Patrząc na liczby, to nawet nauczyciele gimnazjum nie stanęli w obronie swojej szkoły. System edukacji wymaga zmian, ale nie takich, należy opracować podstawę programową, doposażyć szkoły, zreformować doskonalenie Nauczycieli ...

No właśnie. to mnie zadziwia. ZZ mają mała liczebność a i tak są chyba zbyt malo aktywne. A nauczyciele? No cóz, nie wiem co by ich zmobilizowało do takich wystapień jak np we Francji ? Tysiące ludzi na ulicach w obronie statusu nauczyciela...

Dwa miesiące temu podniosłam ten problem w innym wątku, powiedziano mi, że "nie będziemy walczyć jak górnicy bo jesteśmy wykształceni" . Powiem wykształceni, a dający nabijać się w b.....ę :(

A dlaczego nie możemy jak górnicy?Protest ma być widoczny dla społeczeństwa i dotkliwy. Jak ten przeciwko linii wysokiego napięcia pod Warszawą.Ważne, by uświadomić rodzicom obecnych piąto i szóstoklasistów skalę eksperymentu jakiemu poddane zostaną ich dzieci. Pytanie tylko, kto ma to zorganizować , bo przecież nie dyrektorzy ...

aktywność związków zawodowych wydaje mi się jakoś mizerna w stosunku do tej codziennej - gdy chodzi o stosunki z dyrektorami na miejscu, o zainteresowanie konkursami w szkołach itd...

Pełna zgoda z Markiem. Z swojego, smutnego, doświadczenia wiem, że ZZ są zainteresowane jedynie utrzymaniem przywilejów zarządu, o nepotyzmie nie wspomnę. Wyraźnych liderów krajowych ZZ też nie widzę. A co do formy protestu, nie musimy palić opon, rzucać kamieniami. Stać nas na bardziej wyrafinowane formy protestu. Największy problem to brak jedności. Podstawówki w miarę zadowolone ( czyli teoretycznie ja), licea, technika też. A gimnazja? No cóż. Wyrazy poparcia, klepanie po plecach i "jakoś to będzie" Otóż nie będzie. Ta "reforma" to test dla nas. I my dyrektorzy również musimy ten test zdać. Przegrać można. Ale po walce. Polecam "Miejcie nadzieję" Adama Asnyka.

Nie wiem jak gdzie indziej ale u nas w Polsce przez lata wykształcił się slogan "dla dobra dziecka". Ktokolwiek odezwie się poza "właściwym" nurtem "dla dobra dziecka" tego stawia się na świeczniku, że zły, że minął się z powołaniem... Ten slogan, często nie jest po to aby było lepiej ale po to, aby zamknąć komuś "gębę". No a jak jeszcze nauczyciel, który przecież ma tak super, dużo wolnego i furę kasy się odezwie to już zupełny skandal.

Trochę lat temu ktoś zaproponował jakieś strajki w okolicach matur. Oj, jakie to było wbrew dobru ucznia... Ktoś inny krzyknął, że taki protest będzie wycelowany w "boguduchawinnych" więc tak nie wolno... No i było po protestach bo kto w imię obrony "własnych interesów" skrzywdzi dziecko. 

W szkole to ewentualnie jakiś prostest w weekend, no może jak na szerszą skalę to w wakacje albo w ferie.

ostatnie wakacje już pokazały "szerszą skalę" :(((

A następne decyzje ujrzą światło dzienne gdzieś w okolicy 14 października....

Czy nasze  stowarzyszenie to wystarczająca grupa ludzi, która może to rozpocząć? Mam na myśli członków, którzy współpracują jako dyrektorzy, wicedyrektorzy z nauczycielami w kilku tysiącach szkół w kraju.

rozpocząć co?

Jacku protest, walkę, akcję informacyjną dla rodziców, wszystko to czego od lat jako grupa zawodowa nie robimy.

wydawało mi się, że akcję informacyjną to wszyscy rozpoczęli już...

protest rozpoczęliśmy już w lipcu: http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=57132&ux=14

ale może się mylę...

Niby tak Rzewo, ale "w terenie"  tego nie widać. Zobaczyłam w sieci relację ze spotkania szefa ZNP i byłej PM w Rybniku - słabo z frekwencją , być może słabo z informacją, nie było zbyt wielu nauczycieli, o rodzicach nie wspomnę.

od obrony miejsc pracy nauczycieli są przede wszystkim ich związki zawodowe

to czas próby właśnie dla nich i mam jakieś obawy...

I słuszne Marku.

Związki zawodowe są tak silne, jak zdesperowani i zdecydowani są ich członkowie. Kilka lat temu (więcej :))szkoły naszej gminy przystąpiły do protestu. Dwie szkoły nie przystąpiły, bo stracą 1/30 uposażenia. W efekcie akcja była nieskuteczna. Co zrobili nauczyciele nie uczestniczący czynnie w strajku. W ramach protestu („Bo związek nic nie załatwił”) wystąpili ze związku. Nie jestem miłośnikiem związków zawodowych, jednak bez zdecydowanego i czynnego poparcia nauczycieli nic nie osiągną.

kto im broni w ramach działalności związkowej przyłazić do szkoły i rozmawiać z nauczycielami?

Nikt im nie broni ale się nie kwapią.

'Dla dobra dziecka" - co winne są roczniki uczniów klVI 2004r. i kl I Gim 2005r. to ich reforma dotknie najbardziej. przepełnione licea, trudniejszy wybór studiów, brak szans na pracę.

Ale jak uświadomić to rodzicom tych roczników ? Dyrektor gimnazjum nie ma z nimi kontaktu - a poza tym może być posądzony o to że chce zabezpieczyć swoje interesy, dyrektor SP może pomyśleć że ok , bo będą godziny dla nauczycieli. Ale jak zrealizuje się w dwa lata ( przedmioty przyrodnicze) pp która kiedyś była realizowana w trzy (gimnazjum) albo docelowo będzie realizowana w 4 (po nowemu) ? Te dwa roczniki będą obiektem eksperymentu.

Czy to nie jakaś propozycja szukania pieniędzy w dobie reformy oświaty? Zaraz okaże się, że zmiany nie kosztują tylko dotychczasowe wyliczenia były nieprawidłowe.

w wyniku zmian część pieniędzy z budżetu zamiast do gmin trafi do powiatów...

z tym, że taki efekt można osiągnąć o wiele prościej -> wystarczy zamiast zmian (które będą kosztowne dla wszystkich) można po prostu zwiększyć wagę na licea i szkoły zawodowe w algorytmie podziału subwencji

:-)

Rzewa Ty powinnaś być "ekspertem dobrej zmiany"

już samo słowo subwencja brzmi hadko - a cóż dopiero zroumienie jej meandrów.

natomiast potrzebę likwidacji gimnazjów rozumieją wszyscy, w szczególności nauczyciele tychże masowo pomstujący na swoje warunki pracy

dobra zmiana oznacza więc głownie ulżenie ich doli- za 2 lub 3 lata przestaną się męczyć

niektórzy może nawet załapią się na pomostówkę

albo na zasiłek dla bezrobotnych

przynajmniej nie będą musieli wykonywać ciężkiej, stresującej pracy, której nie lubią;-)

A w Grecji nauczyciele strajkują, bo nie podobają im się pomysły ich rządu na edukację. Nie mają oporów pt "a co z biednymi dziećmi". Zarabiają lepiej niż my (wiem, współpracowaliśmy z nimi w Comeniusie)

Mają silne zz i są solidarni.

Olu, a u nas nauczyciele  realizują zlikwidowane  ponoć tzw. godziny karciane mimo że PM obiecywała,że nauczyciele będą pracowali krócej !!! Nikt nie ma odwagi powiedzieć NIE. Zapewne z litości dla tzw. biednych dzieci. 

I o jakim strajku  chcesz mówić droga koleżanko ???

Do Bogda4.  Masz rację. Ale co w takim razie mamy robić? stwierdzać że jest źle i siedzieć z założonymi rękami. Nie wiem czy jesteś dyrektorem ale masz  pewnie świadomość że likwidacja karcianek to fikcja bo z przepisów wynika teraz, że można zobowiązać nauczyciela nawet do 20 h pracy w ramach wynagrodzenia zasadniczego - w majestacie prawa !

Olu, refleksja na priv, odbierz

Myślę, że przy takim stanie ZZ jaki widzimy, a pamiętam, że ZNP szło do wyborów pod rękę z SLD pyszczącym o zamykaniu gimnazjów, potrzebne jest współdziałanie nauczycieli gimnazjów.

Najprościej /potrzebne 3 osoby/ założyć stowarzyszenie zwykłe pod nazwą "Ratujmy nasze gimnazjum" w każdej szkole i dalej w formie porozumienia ogólnopolskiego, za pomocą prawnie dostępnych sposobów, wymóc odejście od tego tragicznego "pomysłu" z wygaszaniem, argumentów zapisanych na tym Forum wystarczy...

Bez kilofów, śrub, etc...

no, ostatnia to chwila na nowy zz gimnazjalny...

bo jak widać inne opuszczają koleżanki i kolegów z gimnazjów

Akurat bez znacznie jest czy będą to argumenty z forum czy śruby.

Ta zmiana będzie przeprowadzona- nawet gdyby takie trójki w każdej szkole powstały.

 A nie powstaną - bo zamiast solidarności zacznie się ustawianie  w kolejce tych, co nie pójdą do zwolnienia.

Tak Marku! Oj pojechałeś AnJA z tymi "trójkami", Giertychem zapachniało :-)