Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy wolno zabrać uczniowi telefon?
strony: [ 1 ]
Caro05-05-2016 21:52:21   [#01]

Witam,

Ostatnio przerabiamy  w szkole temat:

Czy wolno zabrać uczniowi telefon (gdy używa go w czasie lekcji) i oddać do sekretariatu - aby odebrali go rodzice?

Szukałem na naszym forum i w internecie stanowiska MEN w tej sprawie - ale nic nie znalazłem.

Poszukałem stanowisko RPO z maja 2012 (nie można odebrać)

Ja też uważam, że nie można - ale to tylko moje słowa, stanowisko RPO i różne fora z internetu.

Czy może ktoś ma link (albo plik) do stanowiska MEN?

tomaszek05-05-2016 22:07:02   [#02]

Nie wiem, czy stanowisko MEN ma istotniejsze znaczenie niż stanowiska innych instytucji. Pewnego razu ojciec chłopca, któremu zabraliśmy telefon zadzwonił do mnie z informacją, że odesłał syna z powrotem do szkoły i spodziewa się, że syn wróci do domu z telefonem. W przeciwnym razie wysyła do szkoły funkcjonariuszy, którzy zajmą się sprawą zawłaszczenia mienia. Po czym się rozłączył. Ojciec był wysokim rangą policjantem. Rozmawiałem wówczas z panią z Komendy Głównej Policji i przerwała moje pytanie dotyczące tej konkretnej sytuacji, gdyż - jak stwierdziła - musiałaby zareagować na zgłoszenie o złamaniu prawa przez nauczyciela. Na ogólne pytanie dotyczące zapisu w statucie odpowiedziała, że możemy stosować kary za korzystanie z telefonu podczas lekcji, ale nie możemy wpisać do statutu, że zabieramy telefon. Podała też analogię: można wpisać kary statutowe za rozmawianie podczas lekcji, ale taką karą nie może być ucięcie i zabranie języka.

Caro05-05-2016 22:33:23   [#03]

Dokładnie taką samą sytuację miałem kilka lat temu (za wyjątkiem Komendy Głównej). Ojciec policjant.

MEN byłby najlepszy... :)

eny06-05-2016 00:20:34   [#04]

Znam wiele szkół gdzie jest zapis w statucie o odbieraniu telefonu i zdeponowaniu w gabinecie dyrektora szkoły do czasu odbioru przez rodziców. To statutowa forma kary. Funkcjonuje wiele lat bez problemów. Tutaj chyba pan policjant chciał coś udowodnić... Ciekawe jaką pp podał w tym konkretnym przypadku bo na pewno to nie jest przywłaszczenie mienia.

Przywłaszczenie musi mieć charakter trwały, co oznacza wystąpienie po stronie sprawcy animi rem sibi habendi (łac. chęć posiadania rzeczy dla siebie) 


post został zmieniony: 06-05-2016 00:33:08
Marek Pleśniar06-05-2016 00:32:05   [#05]

dlatego telefonu się nie zabiera, tylko zarządza odłożenie komórek do skrzyneczki stojącej na biurku, a potem zabranie sobie telefonów po dzwonku

Gaba06-05-2016 06:57:09   [#06]

młody człowiek do koszyka nie oddaje i nadal sobie pisze...

- przedemokratyzowanie rodzi patologię, brak jest w szkole balansu.

AsiaJ06-05-2016 07:55:16   [#07]

Niezależnie od zapisów statutu,

można ustalić zasady obowiązujące na lekcji,

kiedy odbieramy telefon i co z nim się dzieje potem.

DYREK06-05-2016 11:15:03   [#08]

Czy nauczyciel może zarekwirować telefon komórkowy ucznia?

Statut szkoły może zabraniać korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych w trakcie trwania zajęć. Nauczyciel może nakazać wyłączenie urządzenia czy umieszczenie go w widocznym miejscu na czas trwania lekcji. Szkoła nie ma jednak uprawnień do rekwirowania przedmiotów należących do uczniów.  Osoby pełnoletnie oraz prawni opiekunowie osób niepełnoletnich mogą w każdej chwili zażądać zwrotu należących do nich, a przetrzymywanych przez szkołę, rzeczy. Pozbawienie prawa korzystania z telefonu po zakończeniu zajęć może być stosowane jako środek wychowawczy w stosunku do niepełnoletnich uczniów, powinno się to jednak odbywać za wiedzą i zgodą ich prawnych opiekunów, zgodnie z postanowieniami statutu. Jeżeli szkoła wprowadzi obowiązek pozostawienia telefonów komórkowych na czas trwania zajęć w depozycie, ponosi odpowiedzialność za wynikłe z tego szkody (np. kradzież czy uszkodzenie sprzętu), a uczeń pełnoletni musi mieć zapewnioną możliwość dostępu do urządzenia kiedy tylko uzna to za konieczne. Nie ulega także wątpliwości, że nawet w sytuacji, w której telefon komórkowy został zarekwirowany w zgodzie z postanowieniami statutu, przeglądanie jego zawartości przez osoby trzecie stanowi naruszenie prawa do prywatności i jako takie jest niezgodne z prawem.

Stan prawny na dzień 30 maja 2012 r. 

z: https://www.rpo.gov.pl/pl/content/czy-nauczyciel-mo%C5%BCe-zarekwirowa%C4%87-telefon-kom%C3%B3rkowy-ucznia 

ReniaB06-05-2016 11:17:35   [#09]

Czy analogicznie traktujemy papieros elektroniczny u ucznia niepełnoletniego?

ReniaB06-05-2016 11:18:11   [#10]

A w zasadzie każdy papieros i alkohol , który jest w posiadaniu nieletnich?

DYREK06-05-2016 11:22:04   [#11]

na terenie szkoły obowiązuje zakaz palenia -> nie obowiązuje zakaz posiadania papierosów ;-)

DYREK06-05-2016 11:27:57   [#12]

Czy nauczyciel może zabrać uczniowi telefon ?

https://www.youtube.com/watch?v=TvhLXIEQ0vU 

Caro06-05-2016 11:46:25   [#13]

jeśli chodzi o alkohol i papierosy to nieletni mają swoją ustawę w tej sprawie i tutaj nie ma problemu

a alkoholu na teren szkoły to nawet wójt nie może wnieść ;)

ReniaB06-05-2016 12:51:12   [#14]

Ale to tez własność

AsiaJ06-05-2016 12:55:24   [#15]

no właśnie, nabyta drogą kupna, podobnie jak telefon:-)

ReniaB06-05-2016 14:17:38   [#16]

O Asiu, zabrać i skonsumować, co?

Marek Pleśniar06-05-2016 15:11:22   [#17]

natychmiast skonsumować żeby nie gorszyło swą obecnością

kris07-05-2016 06:25:39   [#18]

A ja wprowadziłem zakaz używania telefonu na terenie szkoły. Jeżeli uczeń przynosi telefon to ma obowiązek pozostawić go w szatni. W razie potrzeby kontaktu z rodzicami uczeń ma prawo korzystania z telefonu szkolnego za pośrednictwem sekretarki w sekretariacie. Aby to wprowadzić musiałem kupić do szatni szafki z kodowanymi zamkami. Po tych regulacjach nie widzę telefonów u uczniów ani na lekcjach ani na przerwach.  Niestety problem jest z nauczycieli.

Gaba07-05-2016 08:40:30   [#19]

telefon skonsumować?

krasnoludek zadyszek08-05-2016 09:36:08   [#20]

yyy, kris, co jest złego w tym, że uczeń używa telefonu na przerwie? ba, na moje to co jest złego w tym, że używa go na lekcji w formie dozwolonej przez nauczyciela? w mojej szkole komórka często służy jako kalkulator, jako sprzęt do szybkiego sprawdzenia czegoś w internecie (na polecenie nauczyciela), do wyświetlania wysłanych na pocztę emailową tekstów do przeczytania, jeśli ktoś nie miał możliwości wydruku ich na lekcję.

może w ponadgimnazjalnej uczniowie są doroślejsi? nikt nie gra na komórze całą lekcję, nikt nie nagrywa, ot, sprzęt jak sprzęt. jak ktoś się uprze, że chce z lekcji nie korzystać, to analogowo będzie sobie książkę czytał pod ławką albo grał z kolegą w kropki. i nie zabieramy z tego powodu zeszytów i długopisów...

kris08-05-2016 14:13:41   [#21]

Można też tak, ale dyrektor ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo każdego ucznia na terenie szkoły. Ja pracuję w szkole podstawowej i gimnazjum. Wolę nie ryzykować opisywanych w mediach sytuacji. Mamy również wychowywać? czy kulturalnie jest zajmować się telefonem w towarzystwie? -  nawet swoich rówieśników na przerwie? Na szanujących się uczelniach np. w Krakowie za dzwonek telefonu podczas zajęć wylatuje się z sali z nieobecnością.

Leszek08-05-2016 15:04:41   [#22]

Kris, czy na szanujących się  uczelniach krakowskich wylatuje z zajęć także wykładowca?

😊

Pozdrawiam 

Gaba08-05-2016 15:49:06   [#23]

raczej nie chciałabym, by uczeń wylatywał gdziekolwiek, bo za niego odpowiadam.

eny08-05-2016 15:57:04   [#24]

Krasnoludku ale jak słusznie zauważyłaś telefon/smartfon nie służy już li tylko do kontaktu z innymi. Może być wykorzystywany w "niecnych" celach. W ponadgimnazjalnej nagminne jest ściąganie z telefonu i tym podobne występki... Trzeba postawić granice. Ktoś kiedyś celnie zauważył "demokracja jest dla mądrych ludzi"

;-)

Leszek08-05-2016 16:16:12   [#25]

A szkoła w statucie ma tylko ustalić warunki korzystania/używania ww. urządzeń w szkole...

Pozdrawiam 

Gaba08-05-2016 19:23:45   [#26]

szkoła więc ustala w statucie i uczeń olewa, a nauczyciel się handryczy - znam sytuację, że rodzic/dzieciak uprosił nauczyciela, by mógł korzystać na lekcji, ale dzieciak się nadal bawił, grał, pisał itp. Na przekazaną informację o zachowaniu dziecka rodzic zrugał i się wyparł. 

Marek Pleśniar09-05-2016 08:00:44   [#27]

nagrać zachowanie łobuziaka ... swoim smartfonem

i pokazać tatusiowi

Marek Pleśniar09-05-2016 08:04:11   [#28]

a poważniej i złośliwie - skoro rodzic sam wspiera uzależnienie dziecka:

spróbować by może skierować do poradni takich -  rodziców i dziecko - na konsultację w niepokojącej szkołę sprawie uzależnienia dziecka od komórki/internetu? I z zaangażowaniem pomagać rodzinie wyjść z patologii;-)

w sprawie patologii, uzależnień - z grubej już rury - zawsze jest sąd rodzinny

Gaba09-05-2016 08:09:26   [#29]

1. Są Rodzinny miałby chyba pełne ręce roboty...

2. Nagrywania progenitury nie radzę... 

AsiaJ09-05-2016 13:12:30   [#30]

a poważniej i złośliwie - skoro rodzic sam wspiera uzależnienie dziecka:

spróbować by może skierować do poradni 

Ooo! bardzo misie taki pomysł podoba:-)

 

Ala09-05-2016 14:08:24   [#31]

a to się poradnie ucieszą ;)))

Marek Pleśniar09-05-2016 15:29:47   [#32]

no na radość poradni liczyłem;-))

krasnoludek zadyszek09-05-2016 16:38:23   [#33]

Eny, ściąganie to problem, ale ja mówię o używaniu telefonu na zwykłych, a nie "sprawdzianowych" lekcjach. Wtedy jasne, że nie ma go na ławce. Ja nie łapię antyteleonowej krucjaty po prostu ;)

I wiem, że to bywa trudne, ale jakoś (może mam dużo dobrych doświadczeń, a mało złych??) nie popieram zabierania - przecież maluchy z podstawówki, skoro mają komóry, będą ich używać poza szkołą i zamknięcie sprzętu w szafce nie nauczy ich nijak, ze są sytuacje, kiedy telefonu się nie używa, tylko że "zły pan zabrał" i zabawy, kto sprytniej ukryje telefon w bucie czy w bieliźnie... Raczej bym edukowała, co wypada, a co nie. Nie wylewajmy dziecka z kąpielą ;)

Skimir09-05-2016 22:01:35   [#34]

Ja mam podobny dylemat. Z jednej strony chcemy wyprzedzać postęp, iść z uczniem a nie za nim gonić. Podstawa programowa jasno wskazuje, że mamy uczyć posługiwania się TI. Niestety w większości przypadków ta cała TI sprowadza się do jakiś prezentacji na lekcji, jakiś film z komputera, no jak jest tablica multimedialna to już wypas.

Jestem pewny, źe nie da się nauczyć posługiwaniem TI zakazując posiadania najbardziej popularnej obecnie wtyczki do tej technologii czyli smartfona z internetem. 

Z drugiej strony wciąż obawa przed "cyber-patologią" skłania nas do asekuracyjnego zachowania. Bo jeszcze ktoś coś nagra, sfotografuje...

Ja wciąż jestem na etapie asekuracji ale jakoś nie bardzo się z tym godzę. Może kiedyś coś wymyślę :-) bo widzi mi się lekcja bez książek, zeszytów (nie mówię o wyeliminowaniu zeszytów i podręczników ale do takich np. zajęć technicznych zeszyt i podręcznik nie są mi potrzebne za to przydał by się dostęp do różnych treści). Wciąż ubolewam, źe w imię "zasad" uczeń nie może sfotogafować zadania zapisanego na tablicy tylko musi je przepisać.

Ala09-05-2016 22:29:15   [#35]

zacznij od siebie i pozwól uczniom doświadczyć korzystania ze smartfonów na lekcji 

a może odwrotnie, niech uczniowie pokażą jak można wykorzystać smartfona na lekcji, niech to oni spróbują cię przekonać do podjęcia decyzji np. o rezygnacji z zeszytów :)

Skimir10-05-2016 09:21:46   [#36]

Jeszcze za dużo problemów okołotelefonowych. Stereotypy, demonizacja przez tych, którzy gdzieś tam są na etapie pierwszych nokii i uważają technologię za całe zło współczesnego świata. Może niektórzy się boją, może mają kompleksy...

Kiedyś próbowałem, w innej szkole - zaraz pojawił się dziwny szum, wtrącili się rodzice, że "może to jest dyskryminacja" bo nie wszystkich stać na współczesne smartfony. Pomijam kwestię "bezpieczeństwa" bo incydentów nie stwierdziłem ale i w tą stronę pojawiły się argumenty.

Wiesz, ja obijam się o problem z głupim pendrivem. Uczeń mówi - "nie mam, rodzice mi nie kupią...", rodzic - "czemu mam kupować pendrive?". Już zbieram wszystkie gdzie się da, nawet te po 2GB co inni wyrzucają, mam garść w szufladzie i zawsze mogę dziecku dać (ale czy o to chodzi?).

Tak sobie myślę, że fajnie z tymi wszystkimi udogodnieniami, bajerami - taki teraz jest świat ale przegrywamy udając, że nie widzimy postępu a obawy przed nowym tłumaczymy, że przecież uczymy innych wartości. Z tym, że to też nie jest takie proste do realizacji. Kiedyś krążyła taka koncepcja aby dzieci miały tablety (nawet jakieś akcje w TV były - rezygnacja z zeszytów, książek - w ich miejsce tablety), usiedliśmy z rodzicami, którzy chceili, ktoś proponował, że zorganizuje tablety itp... Przedstawiałem realne za i przeciw - jeden z argumentów był prosty: Tablet, rzecz delikatna, ale dosyć droga, można rozbić ekran - w jakim czasie jesteście Państwo odtworzyć urządzenie, kupić nowe, naprawić? Jeśli zgubi się zeszyt to wyciąga się nowy z szuflady albo 2zł i do sklepu... Entuzjazm trochę opadł.

 

Karolina10-05-2016 09:33:27   [#37]

ja mam właśnie w szkole tydzień zdrowia - uczniowie między innymi rzecz jasna - pokonują kilometry zdrowia po lekcjach mając przy sobie smarfon i jest ich bardzo dużo - pokazują licznik w endomondo, mapki, liczą spalone kalorie i wartości prędkości - przydatne narzędzie :)

Ala10-05-2016 12:40:37   [#38]

ja jestem za tym aby korzystać z różnych urządzeń , tabletów, telefonów itd.

ale trzeba mieć świadomość, że to dodatek wspomagający i uatrakcyjnienie a nie wyłączność zamiast zeszytu, trochę to też zależy od przedmiotu bo języku polskim czy na matematyce bez zeszytu całkiem to raczej sobie nie wyobrażam ale np. na technice to niech młotkują, kleją albo szyją albo jeszcze coś robią praktycznie i zeszyt do tego absolutnie zbędny jest :) ale np. jakiś tutorial mógłby być przydatny :)

co do kosztów to się zgadzam, zeszyt wychodzi taniej :)

eny10-05-2016 16:19:44   [#39]

tutorial ;-))

Ala10-05-2016 17:04:45   [#40]

a co? nie może być?

eny10-05-2016 20:01:04   [#41]

Może, może tylko rozbawiła mnie ta nowomowa;)) Często na youtube są tutoriale fashionistek;))

Ala10-05-2016 20:50:33   [#42]

a co tam, czasami se szczelam jakieś modne słówko ;)))

annamaria11-05-2016 09:47:25   [#43]

a ja tak........umówiłam się z uczniami,że zostawiają telefony na pierwszej ławce w pudełku po butach:), aby się skupili i nie rozpraszali/średnia szkoła/. Zgodzili się bez większych oporów.

Ale,....organizowałam lekcje, a nawet jedna klasówke ,gdzie mogli korzystać ze wszystkiego łącznie z telefonem.

Efekt? połowę czasu stracili na szukanie w sieci.Zobaczyli,że nie wystarczy tylko cokolwiek znaleźć, trzeba selekcjonować:)

olaszyma11-05-2016 10:01:16   [#44]

Tere, bardzo ciekawa inicjatywa. Dzisiaj idę na lekcje otwartą na której uczniowie będą pracować ze smartfonami.

Myślę że nie ma co "stawiać tam postępowi" jak mawiali klasycy, ale martwi mnie przesiadywanie uczniów na korytarzach w czasie przerw z nosami w telefonach - kontaktują się ze sobą przez Internet ! W czasie lekcji niektórzy moi nauczyciele stosują też pudełka na telefony. Nie ma problemu, uczniowie chętnie oddają i nic ich nie rozprasza. (no chyba że tęsknota za telefonem )

Skimir11-05-2016 18:10:18   [#45]

Też bywało, że robiłem podczas sprawdzinu akcje pod tytułem "telefon do przyjaciela". Można skorzystać ze wszystkiego byle było to swoje - czyli można było otworzyć książki, zeszytu, połączyć się telefonem z internetem, napisać sms do "fachowca"... Na to wszystko określony czas - np. 15 minut.

Przy dobrze dobranych zadaniach nie zauważałem specjalnego podniesienia średniej :-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]