Dzisiaj w radio usłyszałam, ze decyzja o likwidacji testów szóstoklasisty już zapadła. Rozumiem, że staną się niepotrzebne jeśli nie będzie gimnazjów, ale z kolei los gimnazjów nie jest pewny. Czy wiecie co dalej w sytuacji jeśli gimnazja zostaną, a obiektywnych testów wiedzy nie będzie? Czy wrócimy do wysoce nieuczciwej formuły konkursów świadectw? 

A jaka jest wizja obiektywnego sprawdzania wiedzy i umiejętności uczniów po planowanej ośmioletniej podstawówce? Jak ma wyglądać rekrutacja do szkół średnich? 

Tak mnie to nurtuje... jako matkę i nauczyciela jednocześnie.

ciekawa jestem, jak sobie zrobią nabór...

Będziesz przyjmowała tylko z rejonu. Co ucieszy Twoich sąsiadów.

Co z EWD?
Wracamy do oświatowego średniowiecza?

Nie byłem miłośnikiem egzaminów i sprawdzianów, ale był to jakiś ruch w kierunku pomiaru dydaktycznego.
Wygląda na to, że wydziały pedagogiczne wielu uczelni w Polsce pracują sobie a muzom.
Decyzje podejmują politycy pod naporem dyletantów, którzy potrafią głośno krzyczeć.

Też kończyłem ośmiolatkę, ale jakoś nie tęsknię...

Uważam, że likwidacja sprawdzianu zewnętrznego na zakończenie nauki w szkole podstawowej to krok wstecz w polskiej oświacie. Chyba tylko względy oszczędnościowe uzasadniają taką decyzję rządzących (w ich mniemaniu). Jako społeczeństwo powinniśmy mieć prawo do obiektywnej oceny jakości pracy wszystkich szkół finansowanych z naszych podatków.

oki. państwowe szkoły będą przyjmować z rejonu, katolickie i prywatne spoza rejonu... - brawo.

Nastąpi wzmocnienie społecznej roli kościoła.

PS. nasza szkoła nie będzie przyjmować, bo jej nie będzie

Ale przyjmowanie z rejonu trąci minioną epoką :( Uważam, że obecna forma egzaminów zewnętrznych powinna zostać utrzymana, a już absolutnym nieporozumieniem dla mnie jest pomysł z naborem w konkursie świadectw, gdyż jak wiadomo rożne szkoły i różni nauczyciele mogą mieć zupełnie odmienne podejście do oceniania.

będzie rozmowa kwalifikacyjna - dyrektor, rodzic i dziecko...

Hmm,  to jeszcze bardziej niedorzeczny i wątpliwy moralnie pomysł niż konkurs świadectw.

będzie rozmowa kwalifikacyjna - dyrektor, rodzic i dziecko...

A rekrutacja będzie trwała rok. :)

Proponuję badania: DNA +IQ +drzewa genealogiczne i najkrótsza odległość z domu do szkoły. :)

czegoś nie rozumiem, a moze tylko mi sie przywidziało?
bo jesli dobrze pamietam wiele razy dyskutowalismy o bezsensownosci sprawdzianu w klasie VI

według mnie dobrze sie stało, że skonczy sie z ta fikcją pomiar tego typu

martwicie sie o rekrutację w przypadku braku sprawdzianu?
natura nie znosi próżni
coś sie znajdzie;-)

zgadzam się z tym, co z Adaa napisała

:)

a co się niby może znaleźć

- rejonówki, państwówki przyjęcia, jak leci

- nierejonówki z rozmową kwalifikacyjną lub egzaminem wstępnym - niczego innego się nie da

no to w czym problem?

problemem był sprawdzian, z cała tą jego rozbudowaną procedurą, niepotrzebną dezorganizacją pracy szkoły
góra urodziła mysz i tyle

jam gimek ale zgadzam się, że sprawdzian w sp nie miał sensu. Co prawda korzystałem na jego podstawie zarówno w diagnozie na wstępie (OKE Kraków) oraz potem EWD, ale nie widzę problemu by ten sprawdzian odbył się jak już uczeń będzie w gimnazjum np. w połowie września.

Zresztą wiele gimnazjów mimo wyników sprawdzianu i tak robiło we wrześniu własne sprawdziany umiejętności.

ja tam nie mam nic przeciwko likwidacji sprawdzianu obowiązkowego dla wszystkich :)

w rekrutacji do gimnazjów i tak trzeba przyjąć wszystkich rejonowych

na wolne miejsca kryteria się opracuje :)

zatem tu zdanie wspólne - likwidować sprawdzian

pozdrawiam

A mnie szkoda sprawdzianu.

Dzięki niemu udało mi się pokonać urabiane przez konkurencje pomówienie o niskim poziomie nauczania w naszej szkole. Na prośbę rodziców samorząd ujawnił średnie wyniki z całej gminy i „czar prysnął”. Nauczyciele też mieli jakąś motywację.

własnie dla tego co napisał/a kris mi nie szkoda sprawdzianu

i żeby  byo jasne - zawsze 7-9 stanin mialam

Tak,  ale teraz już nie będzie żadnego niezależnego odniesienia.

A ja napiszę, że jestem za sprawdzianem. Jest punktem odniesienia tak jak Kris i jeszcze inne za by się znalazło. Jednak to co z niego zrobiono sięgnęło absurdu. Te wszystkie procedury do procedur były jednym wielkim nieporozumieniem, stawianie sprawdzianu na równi z maturą było idiotyzmem. 

Jeżeli niepokoi "fałszowanie" wyników przez szkoły, wystarczyło wysłać obserwatorów na sprawdzian, a nie angażować nauczycieli czasami 3 czy 4 szkół, by skompletować komisje. W czasach dawno minionych w Krakowie i okolicach był przeprowadzany sprawdzian po 8 klasie, w szkole i bez fanaberii z wcześniej udostępnionym zbiorem 100 zadań :-) i co dało się?

ale może tak ku pamięci nas nauczycieli...

w szkole jednak, szczególnie szkole podstawowej, cele nie powinny być determinowane wynikiem sprawdzianu

jest wiele rzeczy, które świadczą o tym, że szkoła jest bardzo dobra, ale tego nie da się testem zmierzyć

więc jestem za likwidacją sprawdzianu w takim kształcie, jaki mamy w tej chwili

Ile zamieszania wprowadziła "sprawdzianomania" można obecnie zaobserwować w technikach. Zaczynają się w tym tygodniu egzaminy (dodam, że pisemny i praktyczny) z kwalifikacji dla klas IV, które notabene dalej się uczą do matury. W tym samym czasie zdają też ci, którzy z jakichś przyczyn poprzedniej kwalifikacji nie zaliczyli (poprawka)

Aby to zorganizować logistycznie młodzież z niższych klas musi być zwolniona przynajmniej na dwa dni (konieczne wolne sale i nauczyciele do pilnowania egzaminów) .

Potem w maju matury i w czerwcu znowu egzaminy z kwalifikacji dla klas 2-3. Czyli znowu ten sam rozgardiasz i dezorganizacja pracy szkoły. Masakra!!! Moja szkoła liczy 1000 uczniów , 40 oddziałów i 90 nauczycieli - jest co ogarniać!

O pozostałych problemach natury organizacyjnej średnich szkół zawodowych nie będę wspominać, nauczyciele/dyrektorzy tam pracujący wiedzą o czym piszę.

Bo to jak wiele rzeczy postawiono na głowie. Miały być centra ZEWNĘTRZNE egzaminacyjne, odpowiednio wyposażone i powołane wyłącznie do przeprowadzania egzaminów zewnętrznych, tak by nie demolować pracy szkół a wyszło jak zwykle - zwalono wszystko na łeb dyrektorom, bo sobie poradzą .. i sobie radzą, ale jakim kosztem? A do tego co napisał(a) eny dodam jeszcze dość retoryczne pytanie - jak w czwartych klasach przy tych wszystkich egzaminach zrealizować 30 tygodni podstawy? Nie ma ani pół dnia w zapasie, a tu egzaminy (u nas prawie 3 tygodnie rozwalona praca szkoły). I co?

likwidacja tego egzaminu to kilka problemów gdzie indziej

ależ powiat może (jeśli zechce) utworzyć centrum egzaminacyjne, a że nie bardzo chce, to trzeba powiaty jakoś zachęcić -> może jakąś wagą w subwencji z tego tytułu lub możliwością ubiegania się na ten cel o kasę ekstra?

Nie przeszłam jeszcze przez gimnazjum, ale to co widzę w SP (wnuki) to mi włosy na głowie się jeżą. Raz w miesiącu 6 klasa pisze próbny test szóstoklasisty (dzieciaki z młodszych klas prawie "wyganiane" ze szkoły bo ławki poprzestawiane). Na lekcjach języka polskiego i matematyki oddzielnie próby...  Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr 

No chyba nie o to chodzi, a wszystko przez te rankingi, dlatego wybaczcie ale jestem za zlikwidowaniem. Trochę też boję się co wymyśla gimnazja bo mały pisać nie będzie (klasa V obecnie) i jak będzie rekrutowany do gimnazjum?

 ___________________

Przeniosłam z innego wątku

Muszę sprostować, odbyły się 3 próby ogólnoszkolne. Czyli nie co miesiąc a co 2 miesiące.

Może warto zdecydować się na szkołę mniej topową?