Forum OSKKO - wątek

TEMAT: co to jest arkusz organizacyjny?
strony: [ 1 ][ 2 ]
Limosa04-05-2004 15:35:36   [#01]
Uczę w małej szkole średniej.
Wczoraj podszedł do mnie dyrektor i pyta się co to jest arkusz organizacyjny, bo ktoś z gminy o to pyta.

Ja zaś się pytam, co nasz dyrektor wie o prowadzeniu szkoły !!!

Został nam w tym roku przyniesiony w teczce !!

Nie wygrał konkursu , tylko po przegranym konkursie został mianowany chyba na dwa lata.
Przecież on nie ma zielonego pojęcia o prowadzeniu szkoły, nigdy go nie ma gdy jest potrzebny.
jak już dowiedział się, że powinien przygotować arkusz na przyszły rok, to stwierdził ,że przecież już ma z poprzedniego roku.
Jak z takimi ludźmi nie mamy się bać o przyszłość naszej szkoły i o pracę.
Jak  nasza gmina toleruje taką dyrekcję.
Zaczyn się obawiać, czy nie chcą w ogóle zamknąć naszej szkoły.
Mamy co roku nabór tylko do 2 klas.
Magosia04-05-2004 15:43:30   [#02]

Jakie egzaminy

To ja Ci dorzucę z podobnej łączki. Dzwoni Pani Księgowa - z gminy. Pyta: to Ty do nas nie przyjdziesz? Podpisać jakiś tam Ich dokument. Mówię: nie , bo mam egzaminy. Jakie ty masz egzaminy?? -zdziwienie Pani K. Gimnazjalne- mówię. Ponad 100uczniów pisze przez dwa dni. I organ o tym nie wie. To oczym my mówimy - o tym samym . To sie nazywa brak kompetencji. A swoją drogą - współczuję.
Maryśka204-05-2004 15:44:35   [#03]

Limosa - litości! Powiedz, że to żart!

To nie pierwszy dzień kwietnia wprawdzie, ale przyjemnie się pośmiać dzień przed egzaminem

:-)))))))))

GregWeb04-05-2004 15:58:38   [#04]
O! Matko! My mamy za to burmistrza szewca, ale ten to umie się wyręczać pracownikami merytorycznymi i robić dobrą minę do kompletnego braku kompetencji.
Limosa04-05-2004 16:02:14   [#05]
Niestety prawda. dzisiaj koleżanka informatyczka usiadła do komputera i zaczęła coś robić.
Dyrekto tym sie nie przejął , stwierdził, że urząd poczeka.
Niestety w gminie urzędnicy wiedzą więcej od naszego dyrektora.
Zaczynam naprawdę żałować starego dyrektora, który nas nie rozpieszczał, ale wszystkie znał świetnie wszystkie przepisy i był bardzo kompetentny.
AnJa04-05-2004 17:03:06   [#06]

Jeżeli burmistrz umie się wyręczać pracownikami merytorycznymi to on nie robi dobrej miny - on po prostu ma wystarczające kompetencje do zajmowania stanowiska burmistrza.

I bardzo dobrze świadczy to o naszym systemie szkolnym - przynajmniej w szkole kształcacej w zawodzie szewc.

I to co piszę jest absolutnie serio  i oddaje sens mego rozumienia tego, co znaczy:kompetentny urzędnik samorządowy najwyższego szczebla.

fredi04-05-2004 18:54:34   [#07]

Limosa

po co informatyczka tyo robi?

Jak dyro coś wreszcie naprawdę zawali to może odejdzie?

Maryśka205-05-2004 01:38:45   [#08]

Fredi - podejrzewam, że informatyczka to robi, bo takie polecenie służbowe otrzymała, bo najprawdopodobniej dyro nie ma pojęcia, jak tę piekielną machinę uruchomić, bo kobita łagodne i dobrotliwe serce posiada ;-)))

Ale Ty jesteś jednak Fredi naiwny (raniuśku, tylko sie nie obraź)....jeśli do tej pory ten dyro mimo takiej totalnej ignorancji nie wyleciał, znaczyć to jedynie moze, że plecy ma i nikt go z tej ciepłej posadki tak szybko nie ruszy. ;-)))

I tu przestałam sie śmiać, bo szkoła ma rzeczywiście problem...

AnJa05-05-2004 08:57:01   [#09]

Maryśka:-)

Ty się wreszcie zdecyduj czy:

1.Dyrektor szkoły to męka, poswięcenie i czasami ( w sensie: co jakis czas) satysfkacja. 

2. Ciepła posadka.

bo na razie to się w zeznaniach składanych na róznych wątkach okrutnie plączesz.

Jest oczywiście wariant 3: zalezy od okolicznosci, zwłaszcza tzw. otoczenia szkoły:-)

Maryśka205-05-2004 09:21:12   [#10]

Wypchaj się Andrzejku! ;-))))

Nadinterpretujesz i robisz to świetnie:-)

Kocham te robote....wrrr...kocham te robote...czytam kolejne rozporządzenia, piszę sprawozdania...wrrr...kocham te robote... ;-)))

A dzieciaki mam wspaniałe! I to jest piękne! I właśnie zaczęły moje dzieciska pisać egzamin, a ja się prawie wzruszyłam, gdy zobaczyłam jak uroczyście w tych garniturach, białych bluzkach, czarnych spódnicach (właściwe dopasuj do płci!)......

cynamonowa05-05-2004 22:19:19   [#11]

ten sam

Nie odzywałam się już miesiąc. ostatnio tak  daliscie mi popalić gdy zapytałam jak z fajnej i normalnej szkoły można się pozbyć starego, i "strasznego" dyrektora, który o oświacie wie tyle co ja o gwiazdach. dziś nie wytrzymałam, utwierdziłam się, że są podobne obiboki do mojego. Wierzcie -zadałam to pytanie w najwłaściwszej i dobrej wierze.
AnJa05-05-2004 23:20:03   [#12]

E, tam:-) Zaraz daliśmy popalić - trochę żeśmy sie powyzłośliwiali i tyle.

Pokrzyczeć to dopiero potem na siebie trochę pokrzyczeliśmy;-)

To już miesiąc???

Marek Pleśniar05-05-2004 23:23:13   [#13]

NIE wierzę że dyrektor nie wie co to jest arkusz

niemożliwe!

matkomatko

zgredek05-05-2004 23:24:47   [#14]
a ja wierzę!
AnJa05-05-2004 23:41:21   [#15]

Ja też wierzę - a jak świeżutki, i z teczki, i żadna małpa ze szkoły ani z organowej oświaty mu nie powiedziała to skąd niby ma wiedzieć?;-)

Bo chyba nie z kursu pt. zarządzanie oswiatą?

Tam jest tylko zarządzanie zmianą i TQM( albo jakoś tak)!

jerzyk05-05-2004 23:50:22   [#16]

 ot jaki niewierny;-)

 a przecież są na tej ziemi rzeczy o ktorych sie filozofom nie śniło :-)))

AnJa06-05-2004 00:07:41   [#17]
To Dyrektor filozof z wykształcenia???
Marek Pleśniar06-05-2004 03:46:52   [#18]

z usposobienia;-)

Uwaga o kształceniu na studiach zarządzania trafna - też nie spotkałem nauczania kandydatów na dyrektorów takowych niewaznych rzeczy jak arkusz. Może jakby wiedzieli o tego typu zagadnieniach, mniej by było kandydatów na te stanowiska;-)

fredi06-05-2004 07:54:44   [#19]

Maryśka2

Czy ten dyro skońzył zarządzanie?
Maryśka206-05-2004 08:20:15   [#20]
A skąd ja mam wiedzieć, przecież to nie mój dyro. ;-)
fredi06-05-2004 08:40:21   [#21]
faktycznie . Pytanie było do Limosa.
Nionka06-05-2004 19:32:00   [#22]
Mnie uczyli, taki przedmiot miałam "Organizacja pracy ..." (cos tam było dalej) i przychodziła na te zajęcia kobitka, co od kilkunastu lat była dyrem, przynosiła nam różne rzeczy, arkusze też, kazdy se to oglądał, a ona tłumaczyła do czego to jest i w ogóle. Ja wtedy jeszcze dyrem nie byłam i nawet nie wiedziałam, czy będę, ale że pilna jestem, to słuchałam i notowałam. Niektórzy, co juz byli dyrami, to te zajecia lekceważyli, a nawet wiedzieli więcej niż ta babka. W następnych latach podobno zmienili wykładowcę i już było tylko o jakości i tych tam róznych ewaluacjach. Kiedy wygrałam konkurs, to moja poprzedniczka usiadła razem ze mną i wspólnie zrobiłysmy arkusz. Cały sierpień siedziałysmy w szkole i rózne rzeczy mi tłumaczyła, nawet na naradę mnie zabrała, chociaz wtedy to jeszcze ona była dyrem nie ja.Dlaczego poprzednik tego dyra nie powiedział mu, ze arkusz musi być? Wszyscy czepiają się biedaka, a ja mu współczuję.
Marek Pleśniar06-05-2004 20:35:55   [#23]

Rozmawiałem z kimś z forum dziś o tym i nasuwa się jedno a za to nieobecne w nauczaniu kandydatów do stołka:

nie ma praktyk dyrektorskich - np obowiązkowych rocznych.

Rycho06-05-2004 21:08:02   [#24]

praktyki Mareczku :-)

sam dość często je prowadzę. Niektóre przez cały rok :-)

I arkusz pokazuję też praktykantom. I nawet ćwiczą jak go zrobić :-)

Bo w programie kursów czy studiów podyplomowych z zarządzania takie praktyki są. Pewnie że mogłoby być tego więcej. Ale jeśli zrobi się to solidnie to te kilkadziesiąt godzin też coś da.

A że może się trafić ktoś kto nie ma pojęcia jak taką żabę zjeść, to w to akurat wierzę.

I pewnie się domyślasz dlaczego wierzę

Marek Pleśniar06-05-2004 21:10:28   [#25]

Rychu - dłoń to ja Ci uścisnę jak spotkam - za to

Ale powiedzcie ludzie - kto jeszcze z Was widział i miał takie praktyki?

Bo ja nie, a byłem na niezłym niby zarządzaniu (tzn chyba złym bo praktyk nie było)

Uśka06-05-2004 21:14:19   [#26]
Ja również byłam na niezłym zarzadzaniu i niestety nie mialam takich zajęć :(
Rycho06-05-2004 21:53:35   [#27]

jest też druga strona tych praktyk niestety :-(

czasem się zdaża, że praktykanci sami nie są zainteresowani tym, aby rzeczywiście się czegoś nauczyć (i to nie tylko tacy, co to już pełnili lub pełnią funkcję i tylko robią papier). Chodzi im tylko o zaliczenie i specjalnie nie angażują się na zajęciach. I wtedy krew człowieka zalewa.

Ale bywa też odwrotnie. I wtedy jest fajnie, bo widać, że ludzie się cieszą z tego co dostają.

Być może taki człowiek był na zarządzaniu... ale tylko ciałem, nie duchem.

No i teraz nic nie pamięta :-(

AnJa06-05-2004 23:42:09   [#28]

Memento takie... w końcu posta będzie:-)

Jako, że ja przewekslowałem wątek z niekompetentnego dyrektora na domniemane przyczyny jego niekompetencji,  w złym programie kursów leżace, co Wyście ochoczo podchwycili, to odwrócę:

1. Da sie praktykanta przez ten tydzień przetrzymać (rok chyba też - chociaz taki wyrok jeszcze przed nominacją i bez zawiasów? Za co? Co on R. jakiś?).

Tylko co on z tego miał będzie? Zobaczy arkusz, plan lekcji, narzędzia diagnostyczne, itp, itp. Jak bedzie cwany z części kalki zrobi, z arkusza nie da rady - co najwyżej będzie wiedział, że takowe cuś jest.

2. Na kursie są dyrektorzy i młode wilki - po co uczyć ich tego samego? Jasne- głupie pytanie - jest przecież MENisowa ramówka.

Że też  te menisy o indywidualizacji nie pomyśleli! A takie mondre przeca som!

3.U mnie  na początku było jak u Nionki! :-))) A potem:

W gimnazjum  to kużden gupek potrafi, więc i mnie sie udało.

W zespole z zawodówkami to wicek na mnie spojrzał, " oj, ten gupek to nie potrafi" -pomyslał i sam zrobił.

 W obecnej szkole wicek popatrzył:"gupek to on jest, ale jak dam wszystkie dane z placówek to chyba zsumować potrafi" - dał,potrafiłem!

I w ten sposób zakończyłem optymistycznie:-)

Bo jak wiadomo: ".... ważne jak się kończy!"

zgredek06-05-2004 23:47:52   [#29]

nie czepiam się wcale

ale po co dyrektor ma wiedzieć co to ten arkusz jest?

niech wice wie - to wystarczy;-)
AnJa06-05-2004 23:55:16   [#30]

Fakt - nie czepiasz się:-)

A w przypadku szkoły ponagimnazjalnej i arkusza w kwietniu robionego - to i wice nie powinien!

Bo w powyzszem celu podpisujem umowem o dzieło z miejscowom czarownicom - ta w kule patrzy i arkusza w przewidzianym terminie wykonuje!

zgredek06-05-2004 23:59:12   [#31]
i zrobiły

cud-miód

na vacacie z każdego przedmiotu po około 50 godzin umieściły

i chyba premię to im wypłacę extra:-)
bogna07-05-2004 00:01:47   [#32]
o matko - a myślałam, ze tylko ja tyle tych godzin na vacat wwalam ;-)))
RomanG07-05-2004 00:06:38   [#33]

Dobrego wice brać!

Wtedy wystarczy, jak dyrek wie, gdzie jest wice :-)))

bogna07-05-2004 00:12:17   [#34]

a jak wice się zamieni w czarownicę?

zgredek07-05-2004 00:21:16   [#35]
to w kulę popatrzy - i już:-))))))))
AnJa07-05-2004 00:24:06   [#36]

Czrownice sie pławi - zwykle zreszta wczesną wiosna, kiedy jeszcze lód jest a juz przeręble łatwo znależć (to gwoli prawdy historycznej)

A do tematu: jak  wice chop bedzie to się w czarownicę zmienić nie ma prawa.

A jak ktos babe zatrudnia - to jego problem!

Moim zdaniem: chop na wice, czarownica na umowę o dzieło - zmotywowana wtedy jest i wróżeniem arkuszowym się zajmuje zamiast ... co zamiast? - Juz Wy wiecie co !!!!)

zgredek07-05-2004 00:28:15   [#37]
guzik - wcale nie wiem co zamiast:-(
bogna07-05-2004 00:41:33   [#38]

też nie wiem :-(

poproszę o stosowne wyjaśnienie lub interpretację ;-)

kurcze - zgredku - może to z naszym rozumieniem słowa pisanego cóś nie tak :-(((

zgredek07-05-2004 00:47:34   [#39]
może wtedy nie pije mleka?

bogna - spoko - w rozumieniu słowa pisanego to nie jest z nami źle;-)))))))))

ja bym to określiła tak:

z rozumieniem słowa pisanego przez AnJę problem być może;-)

-----------------

Przypomniały mi się takie perfumy - Być może - zapach, czar urok lat... nie jest to zbyt ważne chyba:-)
AnJa07-05-2004 00:57:29   [#40]

Uwaga! Nie musisz - nie czytaj! Czytasz - nie obrażaj się!

Dobra: np. 1.pałętaniem sie po stronach www , 2.zadawaniem pytań niestosownie-dosłownych, 3.dziamgoleniem, 4.czepianiem się od rana za drobiazgi (w rodzaju spóźnienia sie o 15 minut) do wspólpracowników wywołane  niewyspaniem  po bezproduktywnie nieprzespanej  nocy spedzonej na użeraniu się w internecie z jakimś gupkiem, 4.itp
zgredek07-05-2004 01:02:26   [#41]
o rany!

to już koniec
AnJa07-05-2004 01:07:56   [#42]

To jest już koniec, nie ma juz nic! Jesteśmy wolni -

W poczuciu dobrze wykonej pracy i zupełnym zaśmieceniu kolejnego dobrze zapowiadającego się wątku

- mozemy iść.

Spać:-)

zgredek07-05-2004 01:10:48   [#43]
przecież już dziś się nic nie zdaży

chyba juz można się położyć

marzeń na jutro trzeba namarzyć
Maryśka207-05-2004 01:34:27   [#44]

"O matkomatko"  (w cudzysłów wzięłam, bo to cytat z naszego Taty drogiego)

AnJa kobity na czarownice przerabia! ;-)

A co mi tam, na miotle to nawet szybciej wszędzie... ;-)

Kuli ino ni mom, znaczy wybrakowana czarownica byłabym... ;-)

Ewa z Rz07-05-2004 01:40:03   [#45]

A sio!

Spać już!

Ja juz wstałam... :-))

Maryśka207-05-2004 01:42:30   [#46]
Już!? Nie za wcześnie Ewuś?! ;-)
bogna07-05-2004 01:47:30   [#47]
Ewa - przesadziłaś ;-)
Ewa z Rz07-05-2004 01:50:09   [#48]

Ja?!

A z czym? Że was spać wysyłam?

To tylko w trosce o wasze dobro... I waszych pracowników... Jak sie nie wyspicie, to trzeba im współczuć... :-)

bogna07-05-2004 02:03:27   [#49]

no a ty - już się wyspałaś?

Bo jak na mój gust - ostro przesadziłaś z porą wstawania ;-)

Maryśka207-05-2004 02:05:25   [#50]
O jakieś całe dwie godziny! Toż to zbrodnia na zywym organizmie! ;-)
strony: [ 1 ][ 2 ]