dreszczyk emocji

odbieram piątego maja, byłam w zespole sprawdzającym, uważam,ze nie powinno być źle, ale dreszczyk emocji trzyma mnie od 01.04. mnie chyba bardziej niz uczniów

 pozdrowienia i miłego dnia

U mnie cudnie!

O sprawdzianie

sprawdzian był trudny

wyniki...

No i odebrałam

nie jestem zachwycona.

Srednia szkoły powyżej średniej wojewódzkiej,ale poniżej średniej gminy.

Piszących 161w 7 oddzialach,a więc więcej niż innych uczniów w pozostałych szkołach gminy.

Najlepsza klasa duzo powyżej średniej wojewódzkiej bo aż?33pkt.

Niestety 2 klasy napisały na średnią tylko powyżej 23 pkt,ale i tak w porównaniu ze sprawdzianem probnym poprawiły wynik o 5 pkt.

W tych klasach dzieci,które sa z pogranicza upośledzenia w stopniu lekkim napisały na kolejno 4,6,9 pkt a więc co się dziwić ze taka średnia w klasie.

Cały czas jestem zdania że tym uczniom ani wydłużony czas ani nawet czytanie o ile sa dyslektykami nie pomoże.

Na szczegółową analize przyjdzie czas jak troche ochłonę( w przyszłym tygodniu)

Czuje się zle bo koleżanki ze szkoł wiejskich,gdzie uczy się po 7-15 uczniów w klasie mialy lepsze wyniki,ja nie.

Może to jednak bedzie argument dla Burmistrza ze nie można łaczyć oddzialow i tworzyć 32 osobowych molochów.

 Ja z OKE Wrocław.

A to z innego żródła

Sprawdzian i nie tylko...

Jeszcze jedna rzecz w tych sprawdzianach mnie strasznie denerwuje. Uczniowie, którzy mają orzeczenie Poradni PP o obniżonych wymaganiach, a nie mają żadnych dysfunkcji, piszą taki sam sprawdzian, jak uczniowie bez żadnego orzeczenia. może ktoś mi zatem wytłumaczy, jak należy rozumieć te orzeczenia i co należy od ucznia wymagać po takim orzeczeniu. Jeśli jednocześnie mają jakieś dysfunkcje, to przedłużony czas pisania sprawdzianu też im nic nie pomoże. W naszej szkole wygląda to w praktyce tak, że uczeń mający opinię poradni, zdaje do następnej klasy, chociaż wyniki jego nauki są lekko mówiąc-marne. Upatruję jeszcze jedną przyczynę coraz gorszych wyników sprawdzianu. Z moich obserwacji wynika, że uczniowie, którzy zaliczyli tzw. "dywanikowe nauczanie" są coraz gorzej przygotowani do podjęcia dalszej nauki. Zdarzają się uczniowie, którzy w klasie czwartej nie potrafią czytać i pisać, mimo to przechodzą dalej! Nie zostają na drugi rok w klasach młodszych, gdzie mogliby nadrobić braki, bo rodzice nie wyrażają zgody. Trzeba naprawdę światłego rodzica, który zrozumie potrzebę pozostania dziecka na drugi rok. Ministerstwo zgotowało nam niezły pasztet, ciekawe jak myślą teraz to rozwiązać?!

panda

Uczę w małej szkole peryferyjnej (jednociągowa, 112 dzieci w tym zerówka, 30% uczniów o wymaganiach dostosowanych do ich możliwości,oddziały integracyjne i trudne środowisko domowe, 30% dożywianych w szkole, 11 pełnozatrudnionych nauczycieli). W rankingach konkursowych jesteśmy na szarym końcu, bo po prostu nie bierzemy w wielu udziału... Ludzi mało i dużo bieżącej roboty...

luzaczku - orzeczenie znaczy, że należy uczyć w taki sposób, aby dziecko miało szansę na sukces mimo trudności. Ale do tego są potrzebne odpowiednie warunki, a warunki to OP. To chyba temat na osobny wątek. Mnie to też denerwuje...

Jestem w kropce

Co mam napisać o wybitnych osiągnięciach szkoły - taki prikaz - w ciągu ostatnich lat. Muszą  być od szczebla gminnego i powyżej, inne się nie liczą. No tak...

Dobre wyniki i sukcesy dzieci w następnych etapach, to nie to...

Zadowoleni rodzice? Hmmm....

Bezpieczna szkoła bez narkotyków? To wszystko nie to...

Dzieci niepełnosprawne z sukcesami edukacyjnymi? Nie ma szczebli...

Chyba kurczę nie mam żadnych wybitnych osiągnić i sukcesów? Może jakiś program naprawczy...

masz, masz

Nie kokietuję

P.s.

P.S.2

u nas podobno wyniki w czerwcu!

ale wśród znajomych mam kilku egzaminatorów, którzy mają mieszane uczucia. Zaniepokoiły mnie ich słowa, że w obecnym roku trudno jest im powiedzieć, czy rzeczywiście były sprawdzane umiejętności uczniów. Mają mieszane uczucia.

do #10

Nauczyciele mówią jednak, że nie tylko oni są winni. Twierdzą, że uczniowie nie zawsze maja dogodne warunki w domu do nauki. Z badań wynika jednak, że bezrobocie, bieda, a nawet patologia nie mają prostego przełożenia na efekty kształcenia.
(TVP Szczecin)

Z jakich badań to wynika?

To fragment raportu PISA:

"(...) uczeń uczy się nie tylko w szkole. Jak się okaże poniżej - na poziomie kraju zróżnicowanie wyników znacznie bardziej zależy od pochodzenia ucznia i środowiska innych uczniów-rówieśników niż od cech samej szkoły. Charakterystyki szkoły: wyposażenie materialne, kwalifikacje nauczycieli, autonomia szkoły - tak przynajmniej jak zostały zoperacjonalizowane w tym badaniu4 - mają wyraźnie mniejszy wpływ na wynik ucznia niż cechy środowiska wobec szkoły zewnętrznego. Wynik ucznia, średni wynik szkoły i przeciętna danego kraju - tłumaczą się więc nie tylko funkcjonowaniem szkolnictwa: cechami systemu szkolnego, charakterystyką szkoły, programów nauczania i kwalifikacji nauczycielskich."

A cały raport jest tu, pewnie zresztą wielu spośród Was go zna.

http://www.ifispan.waw.pl/pisa/raport.html