Uczeń II klasy SP, nauczanie indywidualne, powtarza klasę i w wakacje 2012 wreszcie udało się namówić mamę na NI.
Problem: nauczycielka idzie na nauczanie, a uczeń: leży, biega, krzyczy. Wpływ matki - 0%. Poleciłam wpisywać wszystkie takie nieodbyte lekcje w dzienniku, ale w tej chwili jest ich ok. 95%. Był wniosek nauczycielki o odstąpienie od realizacji niektórych treści, ale w tej chwili nie realizuje ŻADNYCH treści.
NI jest po to, by pomóc uczniowi m.in. przejść na etap wyżej. Czy jednak wobec takiej postawy (czyli żadnej w sensie edukacyjnie pozytywnym) jest jakakolwiek podstawa, by go promować? Brak mi narzędzi - jest wprawdzie kurator, ale... brak efektów. |