Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Obowiązek szkolny - ustalenie miejsca zamieszkania
strony: [ 1 ]
sstan24-09-2012 10:32:20   [#01]

Jak postępujecie w sytuacji, gdy wiadomo że uczeń podlegający obowiązkowi szkolnemu ani jego rodzice nie zamieszkują na terenie obwodu szkolnego  (wysyłana korespondencja wraca nieodebrana) mimo, że figurują w spisach mieszkańców?

Czy mimo wszystko wysyłacie upomnienia (co oznacza i tak zwrot nieodebranej korespondencji)
i wszczynacie postępowanie egzekucyjne ?

DYREK24-09-2012 10:49:29   [#02]

może warto porozmawiać z dzielnicowym

grażka24-09-2012 10:50:51   [#03]

Bo często rodzice nie mieszkają pod adresem zameldowania. Mam na 10 przedszkolaków 5-6 letnich w tej chwili 4 takie przypadki.

barwi25-09-2012 19:51:20   [#04]

1. z urzędu otrzymuję wykaz zameldowanych na terenie obwodu szkolnego

2. w sytuacji gdy jest podany pobyt czasowy - ustalam jaki to obwód szkoły jest - dzwonię do Pani / Pana Dyrektora i pytam - jeśli jest proszę o wysłanie informacji

3. najlepszą formą ustalenia pobytu dziecka vide sytuacji rodzinnej ( mieszka czy nie mieszka pod tym adresem ) jest pan listonosz tudzież informacje lokalnego BBC jak ja to nazywam :))

4. dawno przestałem się bawić w wysyłanie zawiadomień - szkoda czasu - skoro i tak wiadomo , że pod tym adresem dziecko nie mieszka

5. kilka razy na przestrzeni ostatnich lat udałem się też z "gospodarską" wizytą pod wskazany adres - ale to w wypadku gdy było już wiadomo,że dziecko mieszka z rodzicami za granicą - a zatem babcia vel dziadek w te pędy zawiadamiali pociechy aby powiadomili szkołę w Londynie by wysłała do mnie info o spełnianiu obowiązku w GB. Tyle

 

I NAJWAŻNIEJSZE - NAJLEPSZYM ŹRODŁEM INFORMACJI JEST SIEĆ . Trzeba tylko trochę poszperać. Swoją drogą dziwię się nie tyle dzieciakom co ich rodzicom , dziadkom pociotkom etc - w jak łatwy sposób UJAWNIAJĄ W SIECI PRYWATNE INFORMACJE.


post został zmieniony: 25-09-2012 19:54:59
rzewa26-09-2012 09:23:08   [#05]

żadne ustalanie pobytu poprzez wypytywanie listonosza itp. czy rozmowy z babcią/ciocią niczego nie rozstrzygają i nie bardzo mają sens

W celu kontroli obowiązku szkolnego musimy postępować następująco:

zapisujemy w księdze ewidencji dzieci wszystkich z listy otrzymanej z gminy (wg stałego meldunku na terenie obwodu)

ustalamy różnice pomiędzy księga ewidencji a księgą uczniów

I. rodziców uczniów, których nie mamy w ewidencji pytamy o miejsce zamieszkania:

1. jeśli rodzice stwierdzą, że zamieszkują w naszym obwodzie (najlepiej na piśmie) pytamy gdzie dziecko jest zameldowane na stałe i wysyłamy do dyrektora tamtejszej szkoły obwodowej informacje o tym, że dziecko mamy u siebie i mieszka ono w naszym obwodzie - wpisujemy takich wszystkich uczniów do księgi ewidencji i u siebie kontrolujemy obowiązek szkolny tych dzieci (dyrektor tamtej szkoły wykreśla sobie te dzieci z ewidencji)

2. jeśli rodzice podadzą, że uczeń nie zamieszkuje w naszym obwodzie, to dowiadujemy się od nich o adres zameldowania i wysyłamy dyrektorowi szkoły właściwej ze względu na miejsce zameldowania informacje o uczęszczaniu dziecka do naszej szkoły

II. czekamy do końca września i w przypadku każdego dziecka, którego wpisaliśmy do księgi ewidencji a nie otrzymaliśmy potwierdzenia o tym, że do jakiejś szkoły uczęszcza wysyłamy (za zwrotnym potwierdzeniem odbioru) na adres otrzymany z gminy wezwanie-zapytanie o to do jakiej szkoły dziecko uczęszcza (gdzie jest realizowany obowiązek szkolny) z jednoczesnym pouczeniem o możliwości egzekucji obowiązku szkolnego - brak odpowiedzi na to wezwanie powoduje wystawienie tytułu wykonawczego i przesłanie do gminy tytułem egzekucji -> takie dziecko, do czasu potwierdzenia realizacji obowiązku szkolnego, traktujemy jak dziecko nie realizujące tego obowiązku

w SIO na 30.09 jako nie realizujące obowiązku szkolnego podajemy wszystkie dzieci, co do których nie otrzymaliśmy nigdy informacji o uczęszczaniu do szkoły

z nowego SIO (do 2014 r) będziemy mogli pozyskać informacje o wszystkich dzieciach, które realizują/nie realizują obowiązku szkolnego a są przypisane do naszego obwodu

 

grażka26-09-2012 09:39:37   [#06]

Ja w przedszkolu radzę sobie w ten sposób, że w informacji do szkoły zameldowania podaję także adres zamieszkania dziecka. Może tak być?

rzewa26-09-2012 09:40:44   [#07]

bardzo to dobre w przypadku obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego

grażka26-09-2012 10:12:37   [#08]

Dzięki :)

barwi26-09-2012 21:31:49   [#09]

#05 oj, myślę , że mają i to zdecydowanie mają sens. Nie dyskutuję tutaj nad procedurą postępowania bo ona jest jasna i przejrzysta - ale nad sensem skutecznego skrócenia całej procedury a przecież o to w tym chodzi. Nie widzę potrzeby wysyłania zawiadomienia pod adres gdzie wiadomo iż dziecko nie mieszka (  a wiadomo z wcześniejszego rozeznania ) . Dlatego mówiąc krotko w moim wypadku cała procedura ustalenia obowiązku szkolnego trwa kilka dni a nie kilka tygodni. A jeśli chodzi o księgi ewidencyjne to zapewniam , że od wielu już lat osobiście dbam o to by były wypełniane dokładnie i precyzyjnie :)) a co najważniejsze zgodnie ze stanem faktycznym..

Opisaną w pkt #5 procedurę oczywiście w perfekcyjny sposób dopracowaną biurokratycznie polecam zastosować zwłaszcza w przypadku uczniów przebywających za granicą. Mówiąc poważnie stawiam dolary przeciwko orzechom , że tak zaplanowany proces ustalania obowiązku potrwa minimum miesiąc . A przecież mamy telefony oraz internet nieprawdaż ? - no i tegoż pana listonosza rzecz jasna też :))


post został zmieniony: 26-09-2012 21:43:11
barwi26-09-2012 21:50:46   [#10]

W razie potrzeby proszę pisać na priva chętnie podzielę się sprawdzonymi w praktyce procedurami sprawnego ustalania tego rodzaju kwestii  w zgodzie z literą prawa. 

lkk24-10-2012 21:46:27   [#11]

W listach otrzymywanych z OP otrzymujemy dzieci zamieszkałe w obwodzie danej szkoły i rozumiem,że tych dzieci poszukujemy. A jak postępować w przypadku, gdy dziecko ,,zamieszkuje " tylko na liście, a w rzeczywistości jest za granicą?

1. Czy rodzic co roku musi przesyłać potwierdzenie realizacji obowiązku szkolnego?

2. Czy potwierdzenie potwierdzenie powinno być przetłumaczone na język polski ( obowiązek rodzica czy szkoły) w świetle obowiązującego prawa.

3. Czy w ogóle nie musi być tłumaczenia?

Spotyka się różne wyjaśnienia.A jak powinno być w świetle obowiązującego prawa?  Czy ma tu zastosowanie ustawa o języku polskim? - językiem urzędowym  - język polski.

 

rzewa25-10-2012 07:24:16   [#12]

w listach otrzymywanych z OP masz dzieci zameldowane w obwodzie szkoły, traktujesz je jako zamieszkałe póki nie stwierdzisz, że jest inaczej

jeśli dziecko zamieszkuje za granicą, to Ty kontrolujesz obowiązek szkolny, gdyż nie zamieszkuje ono wówczas w obwodzie żadnej szkoły

1. rodzic powinien udowodnić na wezwanie realizację obowiązku szkolnego przez dziecko - jak tego nie zrobi musisz uznać, że dziecko nie realizuje obowiązku szkolnego i wkroczyć na droga egzekucji

2 i 3. owszem, potwierdzenie realizacji powinno być w języku polskim i to tłumacz przysięgły powinien dokonać tego tłumaczenia

barwi25-10-2012 11:13:25   [#13]

Ad #12 

2, 3 myślę , że to jest kwestia dyskusyjna. Ja nie spotkałem się z zapisem prawa nakazującym by szkoła przedstawiła potwierdzenie realizacji w języku polskim za oficjalnym pismem tłumacza . To są dodatkowe koszty . Jeśli chodzi o kilkoro dzieci w różnych krajach to już jest pewien wydatek . Myślę, że jeśli instytucja kontrolująca ma wątpliwości powinna to wziąć na własny koszt rzecz jasna gdy tłumacz internetowy jest niewiarygodny ( sic ! ) albo inaczej nie może wystawić pieczątki . Kolejna biurokratyczna paranoja. 

gimnazjum25-10-2012 12:44:09   [#14]

Temat jest bardzo dyskusyjny i każdy ma swój na niego poglą. Jak to sie ma to przepisów prawa? Rzewa pisze, że kontrola obowiązku szkolnego ucznia zamieszkałego za granicą należy do szkoły, w której jest zameldowany a my posiadamy ucznia, który ma zameldowanie zarówno u nas jak i w miejscu pobytu za granicą- potwierdzenie na pismie(rodzic nie wymelduje ucznia w Polsce bo nie jest to w jego interesie i na dodatek upiera się, że szkoła kontroluje ucznia zamieszkującego w obwodzie ( art. 19 pkt 1) i świadomie potwierdzenia o realizacji nie dostarcza), z drugiej strony inny rodzic przesłał elektronicznie potwierdzenie w obcym języku (fiński) a my jako wiejska szkoła podstawowa dostep do tlumacza tego języka mamy nieco ograniczony ( pisze o tym bo w gre wchodza koszty tłumaczeń i samego dojazdu do tłumacza- pieniedzy na ten cel nie ma a i wyraźnej podstawy że mamy to sobie sami tłumaczyc też nie( i kontrola finansowa może to jako niegospodarność przyjąć)- jak postepować w takich przypadkach a dodam, że jest ich coraz więcej i sam wydatek w sumie tez niemały?

barwi25-10-2012 18:44:09   [#15]

Od pewnego czasu poważnie się zastanawiam jak to się ta spirala kręci. I z miesiąca na miesiąc świta mi coraz bardziej. Każdy z ekspertów szkoleniowych dodaje swoje wymysły - tych wymysłów jest coraz więcej - następnie tworzy się tzw. piramidę czynności które należy wykonać. Należy i tyle.

PROBLEM POLEGA NA TYM , ŻE NA PEWNYM ETAPIE NIKT JUŻ NIE ZASTANAWIA SIĘ GDZIE JEST ŹRÓDŁO TYCH WYMYSŁÓW . Jaką to ma podstawę prawną.

Byłem ostatnio na szkoleniu. Po kilkunastu latach doświadczeń wiedzialem , że cudów nie będzie. Faktycznie Pani z pewnego Organu ( przed emeryturą - pewnie dorabia ) "baaaaardzo przygotowana" przez 3 godziny czytała to co miała na slajdzie i w księżeczce wydrukowanej przed sobą . Jota w jotę. Kilka osób było wyraźnie poirytowanych . Ale co tam - kasa przyszła i dobra jest.

sarkastycznie dodam - zjadłem pierożki unijne - i po prostu wyszedłem , wróciłęm do pracy - szkoda mi było czasu.

grażka26-10-2012 07:09:20   [#16]

http://www.tokfm.pl/blogi/obstaje/2012/10/szkola_niekompetencji/1

barwi26-10-2012 07:25:29   [#17]

# 16 nie jest to tematem tego wątku ale w odpowiedzi na powyższe - młodego nauczyciela nie można z góry ustawiać w pozycji - nie nadaje się do pracy z dziećmi , to nie jego miejsce , jest lekceważący , z pogardą traktuje dzieci. To daleko idące , przesadne uogólnienie. Problem jest inny . W jakie środowisko zawodowe wchodzi ? czym "nasiąka" - biurokracją, podjazdowymi gierkami, głupotą intelektualną czy wręcz przeciwnie ; zdroworozsądkowym spojrzeniem na swój zawód, otwartością , entuzjazmem, pasją , brakiem cwaniackiego krytykanctwa konkretnych osób. To jest kwestia mentalności człowieka / ludzi pracujących w danym środowisku.

Warto sobie po raz setny zadać proste pytanie - dlaczego szkoła w Polsce jest tak krytykowana ? może warto się zastanowić nad całokształtem działań. Oczywiście najprościej jest krytykować krytykantów ale to jedynie wzmacnia intelektualny BETON


post został zmieniony: 26-10-2012 07:27:58
rzewa26-10-2012 08:10:02   [#18]

do #13 - nie napisałam, że szkoła ma przedstawić potwierdzenie o realizacji przetłumaczone na język polski - szkole ma takie zaświadczenie zostać przedstawione przez rodzica - dopóki go nie ma, dyrektor powinien traktować dziecko jako takie, które nie realizuje obowiązku szkolnego i powinien po prostu wszcząć egzekucję, czyli wysłać zawiadomienie, po 7 dniach wystawić tytuł wykonawczy i przekazać rzecz gminie

tyle

nie ma prawa i nie powinien ponosić dodatkowych kosztów ponad niezbędne opłaty pocztowe

co do szkoleń, to tak jak w przypadku szkół i ich dyrektorów - bywają bardzo różne, ale w prasie pisze się o tych bulwersujących czyli beznadziejnych

barwi26-10-2012 09:04:36   [#19]

Moja wątpliwośc jak napisałem nie dotyczyła egzekucji - interesowała mnie kwestia dokonywania tłumaczenia i to przez tlumacza przysięgłego -

"potwierdzenie realizacji powinno być w języku polskim i to tłumacz przysięgły powinien dokonać tego tłumaczenia" - jaki akt prawny zobowiązuje Rodzica do dokonywania tego rodzaju ustaleń ? 

Stoję na stanowisku : rodzic dopełnia wszelkich formalności , przedstawia zaświadczenie w j. angielskiem czy suazi takie jakie wystawiła szkoła jego dziecka , do której uczęszcza . I na tym rola rodzica i obowiązek rzecz jasna się kończy . 


post został zmieniony: 26-10-2012 09:07:46
rzewa26-10-2012 09:34:17   [#20]

rodzic, jeśli przedstawia jakiś dokument, to on musi być w języku polskim lub mieć polskie tłumaczenie, gdyż to właśnie język polski jest w naszym kraju językiem urzędowym,

ale przepis UoSO nie nakłada na rodzica konieczności udokumentowania uczęszczania do szkoły za granicą, a jedynie obowiązek poinformowania o tym więc wystarczy sporządzona przez rodzica informacja w języku polskim o tym do jakiej szkoły za granicą dziecko uczęszcza, a sprawą dyrektora jest ew. zweryfikować informację, ale musi mieć ku temu powody.

Owszem, moja odpowiedź w #12 i jej uzupełnienie w #18 nie były precyzyjne: użyłam niepotrzebnie słowa udowodnić, co może sugerować konieczność udokumentowania i wyjaśniając odniosłam się tylko do tego w jakim języku powinny być ew. dokumenty, bo wcześniej była mowa o dokumentach w różnych językach, czyli jeszcze raz:

rodzic nie musi przedstawiać żadnego dokumentu - rodzic ma obowiązek udzielenia informacji o miejscu realizacji obowiązku szkolnego, jeśli jest on realizowany za granicą i to BEZ wezwania (ale nie może się ta informacja ograniczać do przesłania/przedstawienia dokumentu w obcym języku, bez jakiegokolwiek pisma przewodniego podpisanego przez rodzica, chyba że zaświadczenie to jest przetłumaczone na język polski)

brak informacji od rodzica (a za taki brak należy uznać "gołe" zaświadczenie w języku obcym) do 30 września powinno skutkować wysłaniem zawiadomienia o zamiarze wszczęcia postępowania egzekucyjnego


post został zmieniony: 26-10-2012 09:35:24
barwi26-10-2012 09:49:06   [#21]

Dlatego od początku dyskusji byłem zaskoczony na jakiej podstawie instytucja ma żądać od rodzica przetłumaczonego i poświadczonego przez tłumacza dokumentu . Nie ma takiego prawa. 

DYREK30-10-2012 09:44:19   [#22]

http://kompendiumprawne.pl/2012/07/17/
uwierzytelnianie-zagranicznych-dokumentow-urzedowych-w-polsce/


post został zmieniony: 30-10-2012 09:44:42
ulabbr07-01-2013 10:50:08   [#23]

      Proszę o podpowiedź, co zrobić w sytuacji gdy matka zabrała w połowie listopada uczennicę klasy 6 do Szwecji. Uczennica ta prawdopodobnie (ja nie mam żadnego dokumentu) uczestniczy  (raz w tygodniu 2 godz) w zajęciach dla obcokrajowców.

Uczennica nadal jest zameldowana w naszym rejonie. Nie mam potwierdzenia że kontynuuje naukę.

Gaba07-01-2013 18:52:56   [#24]

po półrocznym mejlowaniu z rodzicami, są we Włoszech, pisma są odbierane na polskim adresie i nic

- skierowałam dziś sprawę do sądu. Przykro mi, ale ja muszę wiedzieć, gdzie jest dziecko.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]