Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Ad deliberandum... |
|
MICHAŁ | 15-04-2002 19:31:10 [#01] |
---|
Mój wpis był reakcją na zjadliwą i niepoprawną ortograficznie wypowiedź polonistki, zarzucającej niekompetencję swoim kolegom po fachu – członkom CKE (zdaje się, że to również nauczyciele?). Nie jestem nauczycielem, nie znam Pani Gaby, nie czuję urazy do ani do niej, ani do innych pedagogów. Mało tego – jestem pełen uznania dla Waszego trudu, jednak dziwi mnie fakt, że na każdym kroku wykazujecie się brakiem solidarności, wytykając błędy nieobecnych kolegów, którzy być może – tak jak Pani Gaba - mieli właśnie chwilę słabości... Jeżeli jesteście w stanie zrozumieć swoją niedoskonałość, z taką samą wyrozumiałością potraktujcie bliźnich. Niechlujstwo językowe i ortograficzne wybaczalne jest na forum uczniowskim lub młodzieżowym, - z ciężkim sercem to piszę... Jednakże nie wydaje mi się szczęśliwym tłumaczenie, że na forum nauczycielskim wolno pisać niepoprawnie, bo nikt nie ma prawa tego wytknąć (netykieta!)... Pamiętajcie, że Wasze forum jest odwiedzanie nie tylko przez pedagogów, zaglądają tu także uczniowie i ich rodzice. Może nie wszyscy o tym wiedzą, ale to forum dysponuje wspaniałym narzędziem do sprawdzania poprawności ortograficznej – „pisownia”. Chyba nie jest ono tylko do ozdoby? Chętnie korzystacie z „kolorowych literek”, ale tego przycisku nie widzicie... Aha – jeszcze jedno wyjaśnienie – aby znaleźć błędy ortograficzne, wcale nie trzeba się napracować, wystarczy użyć innej przydatnej funkcji – „szukaj”... P.S. Bardzo ciekawym wydaje się pomysł "zaspamowania" mnie... ;) |
bogna | 15-04-2002 19:49:41 [#02] |
---|
przyciski widzimy ale nie zawsze mamy czas (i ochotę), żeby z nich korzystać. Kolorowe literki wstawiamy, bo tak lubimy. Miło nam, że czytają nas uczniowie i ich rodzice. Pozdrowienia dla wszystkich naszych czytelników! |
Basia | 15-04-2002 19:53:20 [#03] |
---|
a nie mozna było tak od poczatku spokojnie porozmawiać? |
Janusz Pawłowski | 15-04-2002 22:31:15 [#04] |
---|
W pierwszej sprawie No świetnie Michale - zgodnie z Twoim zyczeniem będę się tak do Ciebie zwracał - mam nadziej, że to wreszcie Twoje prawdziwe imie - albo przynajmniej takie, jakim chcesz, się od tej pory posługiwać na forum. Dziękuję Ci za te słowa - istotnie sa one odpowiedzią na stawiane przeze mnie pytania. Nie znaczy to, że się z Tobą zgadzam - ale w tej chwili możemy się spierać - Ty masz pewne poglądy - ja inne na pewne poruszone przez Ciebie sprawy. To jest normalne - nie znalazłem jeszcze w swoim życiu człowieka, który podzielałby moje poglądy na wszystkie sprawy - szczerze mówiąc - na szczęście nie znalazłem, bo takiego idiotę natychmiast zatłukłbym na smierć i spędziłbym resztę zycia w więzieniu. Mimo tego mam jednak wielu przyjaciół - i kłocę się z nimi czasem aż wióry lecą - ale kłótnie te dotyczą owych różnic - staramy bardzo nie dytkać się wzajemnie, chociaż bywa, że czasem człowiek w rozpaczy się zapomni. Potem spędzamy mile czas - bo łączy nas więcej niż dzieli. Nie namawiam Cię Michale, abyś stał sie moim przyjacielem - ale chcę poruszyć tu pewną istotną rzecz - a mianowicie to, że ludzie się w pewnych sprawach z sobą nie zgadzają nie musi owocować nienawiścią. Nie znaczy to, że mamy niszczyć każdego, z kim się nie zgadzamy. Czyjeś zachowanie może jednak nas poruszać - możemy czuć się oburzeni i zdegustowani tym zachowaniem. Ty poczułeś się poruszony zachowaniem Gaby - jej wypowiedziamy, w których często ubliża (w Twoim odczuciu i pewnie nie tylko Twoim) rozmaitym ludziom - a to wymienianym z nazwisk - a to anonimowym - na przykład członkom CKE, a to ... - posługując się niezbyt przyjemnymi epitetami opisującymi raczej stan ich umysłu, a nie podjętych działań. I muszę Ci powiedzieć - mówię to od siebie - nie staram się tu wypowiadać w czyims imieniu - muszę Ci powiedzieć - nie dziwię Ci się. Masz prawo być tym poruszony i oburzony - tak jak i ja niejednokrotnie byłem. Chyba jednak zgodzisz się z tym, że i Twoje zachowanie - którym wyraziło się owo oburzenie - było oburzające. Było po prostu niegodne i budzące protest. Nie wiem - może było ono potrzebne - po to, aby nami wstrząsnąć. Uświadomić każdemu z nas, że nie wolno się godzić na takie pozwalanie sobie i bliskim na nieprzystojne zachowanie. Bo prawda jest taka, że pewnie każdemu z nas - a na pewno mnie - w chwilach złości przydarza się powiedzieć - "Znowu durnie coś wymyślili!" Pytania, które można jednak postawić są takie: - Czy jest to norma w moim myśleniu? - Czy jedynie w ten sposób oceniam innych? - czy potrafię oddać hołd wtedy, gdy owi inni coś jednak dobrze wymyślą? Tak - istotna jest tu również skala owych zachowań. Zapewne i Ty Michale niejednokrotnie miałeś na swoim suminiu tego typu zachowania - a przynajmniej raz - ostatnio - wtedy, gdy postanowiłeś ubliżyć Gabie i trochę nam wszystkim. Jedno jest pewne - na pewno trzeba trzymać tego typu, negatywne, emocje na wodzy. Bo to co jest również pewne, to to, że sa osoby, które reaguja bardzo emocjonalnie - do nich w szczególności należy Gaba. To bywa elementem ekspresji - są ludzie (a Gaba w szzcególności) - którzy miotają się w swych emocjach - równie często używają słów "bożyszcze moje, wzorze cnót wszelakich, najbliższy sercu memu, wszystko dla ciebie zrobię", co słów "kretynie skończony, debilu niemalowany, lebiego przebrzydła, zabiję Cię niechybnie". Tak oni mają - inaczej nie funkcjonują - od rozczulenia do wsciekłości - nie ma stanów pośrednich - spokoju. I wtedy trzeba wiedzieć, że to jedynie słowa obrazujące ich stan ducha - i trzeba podzielić to wszystko przez 10. To nie jest tak, że oni istotnie noszą miłość, bądź nienawiść w swym sercu. To nie jest tak, że oni istotnie wszstko dla nas zrobią, lub nas zabiją. Nie jest tak, że istotnie uważają jednych za mędrców, a innych za kretynów. To jest jedynie wyolbrzymiony przez silną lupę stan ich emocji. Przyznaję jednak Ci rację - trudno darmo - targają Tobą takie namiętności - misisz nad sobą pracować. Kochać w duzych ilościach możesz - ale wtedy, gdy cos cie lekko zdenerwowało nie wolno ci ubliżać. Choćby to było tylko tak na tę chwilę - na ten moment. I słowa te kiruję do siebie, do nas, do Gaby - ale również do Ciebie Michale. Nie możesz komukolwiek zarzucać niewłaściwego zachowania - zachowując się niewłaściwie - w mojej ocenie znacznie bardziej niewłaściwie - w Twojej zapewnie znacznie mniej. Nie zmienia to jednak faktu, że ja nie przyjmę do wiadomości uwag dotyczących mego złego zachowania wyrażonych w mniej czy bardziej negodny sposób. Ja mówię wtedy: "Czniaj się człowieku mizernego polotu. Idź - popracuj nad tym co masz mi do powiedzenia. Jak już bedziesz umiał się wysłowić, to przyjdź i powiedz. Wtedy może usłyszę co do mnie mówisz." Może istotnie ten wstrząs był potrzebny - ale ja nie chce być wstrząsanym. Ja umiem słuchać - ja rozumiem słowa do mnie kierowane - nawet wiem co to znaczy ad deliberandum. I Tobie również do rozpatrzenia moje słowa dedykuję. Wystarcyłoby powiem poruszyć ten temat - normalnie - wyrażając swoje oburzenie - mówić, że jest to naganne itp. itd. Ale na Boga! Nie uzywać jakichś takich koszmarnych metod! Nie ubliżać, skoro chce się protestować przeciw ubliżaniu! Nie poniżać, skoro protestuje się przeci poniżaniu! Przecież - tym samym - Twója misja tym samym straciła na sile. Kto usłucha człowieka, który protestuje przeciw brutalności, brutalnie kopiącego - nawet winowajcę. Wiesz już chyba do czego zmierzam - tym własnie jest terroryzm. To jest właśnie sposób walki - zabija się, aby przestano zabijać. Ale terroryzm bywa równiez dalej posunięty - zabija się, aby nie po to, aby przstano zabijac - ale po to, aby zmienić skład parlamentu. Którym rodzajem terroryzmu się posłuzyłeś - pozostawiam już Twojej ocenie. A terroryzm ostatnimi czasy stał się bardzo niepopularny - przynajmniej w naszym kręgu kulkturowym. Posłużę się Twoimi słowami kierując je tym razem do Ciebie: "Jeżeli jesteś w stanie zrozumieć swoją niedoskonałość, z taką samą wyrozumiałością potraktuj bliźnich." Wszystko to jednak nie zmienia drugiej istoty - terroryzm ów był wymierzony przeciw pewnym niewłaściwym zachowaniu. Moglibyśmy to przmilczeć mówiąc - z terrorystami się nie pertraktuje. Ale ja przynajmniej - szczególnie, że odezwałeś się normalnie - wezmę sobie Twoje uwagi do serca. To a propos pierwszej części Twojej wypowiedzi |
Janusz Pawłowski | 15-04-2002 22:32:11 [#05] |
---|
W drugiej sprawie Teraz druga kwestia - błędy. Tak - tu ja czuję się największym winowajcą. Otóż półtora roku temu apelowałem o to, aby przestać wytykać sobie samemu i sobie wzajemnie swoje wzajemne błędy popełniane podczas pisania za pomocą klawiatury. Chyba nie ma tu drugiej osoby, która spędzałaby tyle czasu przy klawiaturze co ja. Ja z tego żyję - to mój zawód - ale i moja pasja. Piszę bardzo szybko - konsekwencją tego jest to, że nie zawsze z wystarczająca siłą uderzam w jakiś klawisz - wtedy uciekają literki - czasem bywa tak, że jeden palec wyprzedzi drugi - wtedy powsstają czeskie błędy. I to jest koszt, który trzeba zapłacić - w moim wypadku - wszystkie te błędy zostaną wykryte - przez kompilator, analizator składniowy itp. Ale zwykle piszę nie uzywając polskich liter. Wtedy, gdy mam napisać polską - muszę wcisnąć ten chlerny klawisz Alt - i wciskam go - ale mając nawyk szybkiego stukania - zwykle puszcza go zanim zdążę wcisnąć odpowiednią lterę - stąd częsty brak owych liter. Gdybym pisał do dla pieniędzy czasopisma - to też nie kłopot - od tego jest choćby Wordowski słownik. Ale - zdarzają się również błędy ortograficzne - fakt. Są one bowiem powodem tego, że człowiek nie ma ortografię w umyśle - ma ją w oczach i w nadgrastku (zwykle prawym - rzadziej lewym). Ja wcale nie żartuję - tak jest - człowiek błędy widzi wtedy, gdy wczytuje się w treść. Ale rzadko kiedy człowiek wczytuje się w to co sam napisał, bo przeciez dobrze wie co napisał. Człowiek nie robi błędów kiedy pisze długopisem - drugi zmysł ortografii jest bowiem umieszczony w nadgrastkach, które wyginają się podczas pisania. Natomiast nadgrstki nie pracują w ten sposób, gdy pisze się na klawiaturze. Każdy popełnia więc błędy ortograficzne pisząc za pomocę klawiatury - tu nie ma wyjątków. Robi w dodatku tak koszmarne byki, że nie uwierzyłby, gdyby sam ich nie zobaczył. Tak więc - byki się popełnia - każdy - Ty, Michale, zapewne też. Ale Ty mówisz - zgoda - tak jest - ale nie wolno nam przejśc nad stwierdzeniem tego faktu do porządku dziennego - trzeba zrobić wszystko, żeby je wyeliminować. Do tego celu w Wordzie używa się słownika - do tego celu mozna na forum użyć "pisowni". Hm ... No ... można. Ale my tu piszemy dla siebie - dla zabawy - dla przyjemności. Nie piszemy dla pieniędzy (dla czasopisma), nie przygotowujemy zestawu zadań dla naszych uczniów. Ja nie siadam do zwykłego, codziennego obiadu,c zy śniadania w garniturze. Ten wkładam jedynie, gdy sa jakieś szczególne okazje. Tak samo i tu - tu jest rodzinne sniadanko. Oczywiście są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie, jak mozna w bluzie do stołu zasiąść. w tym wypadku - jak rozumiem - w odniesieniu do problemu pisania - jesteś nim Ty. I niestey - tak juz jest, że ani Ci ludzie nie zrozumieją mnie - że mnie tak wygodniej - ani ja nie zrozumiem ich - że tak uroczyściej i tak ma być. Noce i dnie całe możemy spędzać na rozmawianiu o tym - do wspólnego poglądu nie dojdziemy. Tak więc Michale - tutaj nigdy się nie zrozumiemy - ani ja Ciebie, ani Ty mnie. Ja będę jadł w bluzie - Ty będziesz jadł w garniturze. Dodatkowa róznica jest taka, że czasem Ci, którzy jedzą w garniturze patrzą z oburzeniem, przyganą i pogardą na tych co jedzą w bluzie. Jedzącym w bluzie tego typu uczucia są obce w stosunku do jedzących w garniturze - mówimy - chcesz, to se jedz - pasuje Ci - załóż se jeszcze palto. Pojawić się może co najwyżej uśmieszek pobłażania - nigdy zaś pogarda. Michale - w tej chwili stan jest taki - że ja garnituru nie włożę. Mogę Cie równiez zapewnić, że uśmieszku pobłażania pod Twoim adresem również nie wysyłam - nie przeszkadzają mi jedzący w garniturze. Ty natomiast mnie ganisz - może nawet pogardzasz. A nie mógłbyś po prostu zasiąść ze mną przy stole i spokojnie zjeść obiad uznając, że najwazniejsze jest to co jemy i o czym przy tym jedzeniu rozmawiamy? Informacja, że jest taki guzik - "Pisownia" - jest tu dokłądnie taką sama jak to, że w szafie mam garnitur. Powiem Ci więcej - w szafie mam ich trzy. I daję słowo - pomimo tego nie włoże żadnego z nich do obiadu! Ów guzik jest dla tych, którzy muszą, ... po protu muszą w garniturze - dla Ciebie więc specjalnie. Dlaczego czynisz mi z tego powodu wyrzuty? Napracowałem się, abyś dobrze się czuł przy naszym stole, a spotykają mnie teraz z Twojej strony wyrzuty. Powód dla którego nie chce się używac tego guzika jest prosty - bo trzeba czekać aż wordowy słownik się załaduje, bo to trwa, bo trzeba wykonac kolejną czynność, ... Ty mówisz i co z tego? Nalezy to robić! A ja mówię - nie chcę - ja chcę w bluzie - mnie niewygodnie w garniturze! Przypominasz nam, ze to forum odwiedzają równiez uczniowie i rodzice. No i co z tego? Oni błędów nie robią? Ach! Zapomniałem - my mamy nieść kaganek! Mamy świecić przykładem! Wiesz ... gdyby nie zalezałby mi na prowadzeniu rzeczowej rozmowy powiedziałbym - sam se go nieś - ja w tym czasie będę uczył. Jeśli moi uczniowie oceniają mnie po błędach popełnianych przy pisaniu wśród przyjaciół na forum, a nie po tym jak ich uczę - to powiem tak - to pies ich trącał. Jeśli taka jest ich zdolność oceny człowieka - to może istotnie nie warto się wysilać. Pójdę dalej - a właśnie tym bardziej - niech widzą moje wady - niech widzą, żem też człowiek - niech zatem docenią moją fachowość tam, gdzie im ja oferuję. Tym bardziej i tym chętniej - nawet dla wzmocnienia - popełnię jakąś niezręczność. Michale - pozostańmy zatem przy swoim - Ty w garniturze - ja w bluzie. I rozmawiajmy o rzeczach ciekawych, zabawnych - albo nie rozmawiajmy wcale.
|
Janusz Pawłowski | 15-04-2002 22:45:04 [#06] |
---|
I dodam jeszcz prośbę od siebie Jeśle poczujesz potrzebę odpowiedzenia mi, to zrób to proszę w tym wątku. Nie ma potrzeby tworzenia kolejnego - jakoś te nasze rozmowy przygnebiające bardzo są - po co ta atmosferę dodatkowo rozmnażać w postali kolejnych wątków? No chyba, że na tym Ci zależy - bądź jakieś inne masz ku temu powody. To będzie Twoja decyzja - nie poddam jej żadnej ocenie, ani wartościowaniu - nikt nie może wiedzieć do końca jakie są potrzeby drugiego człowieka. Ja tylko sformułowałem prośbę - uznasz, że możesz i chcesz ją spełnić - spełnisz - uznasz, że nie chcesz, bądź nie możesz - nie spełnisz. |
Karolina | 15-04-2002 22:46:05 [#07] |
---|
Ja wiem - tu komentowac już nie wypada :-) Ale muszę sobie to dodać: Amen |
Marek z Rzeszowa | 15-04-2002 23:12:15 [#08] |
---|
A guziczek "pisownia" to Ty wymyśliłeś Januszu... Oczywiście nietykieta pozwala na nie poprawianie błędów, ale za podstawowe błędy ortograficzne przynajmniej przeprosić wypada (może to z mojej strony nadmiar belfryzmu... ale zgadzam się tu z Michałem). Natomiast literówki oraz błędy składniowe czy gramatyczne pewnie muszą pozostać. Nie lubię czatu (czata? jak to się qrczę odmienia?) między innymi z tego powodu, że coraz mniej tam dbałości o poprawność wypowiedzi, o nie robienie błędów. Tak sobie myślę, że problem z polskimi literkami to już przeszłość od strony technicznej (kto dziś pamięta mazovię czy latin 2). Natomiast często robimy błędy polegające na omijaniu polskich znaków diakrytycznych, po prostu przez wybór klawiatury (polska programisty). Ten alt nie zawsze się dociska w odpowiednim czasie. Klawiatura polska, taka jak bywała w maszynach do pisania, umieszczała polskie znaki w zupełnie innych miejscach i trudno było o literówkę. Marek ps. Właśnie sprawdzam pisownię ;-) wyszło mi że: "czata" |
Janusz Pawłowski | 15-04-2002 23:32:06 [#09] |
---|
Moja prośba którą półtora roku temu skierowałem do uzytkowników forum dotyczyła właśnie przepraszania za popełnione błędy. Ni prosiłem o to, abysmy owe błędy popełniali. Prosiłem o to, aby zaniechać przepraszania za popełnione błędy ortograficzne. Uznać, że każdy kto je popełnił - w domyśle przeprosił - czyli wypełnił powinność o której piszesz - że wypada przeprosić. Prosiłem o to wtedy, gdy co drugi post zawierał w sobie właśnie słowa: Najmocniej przepraszam - wiem, że się pisze który - a nie ktury - jeszcze raz najmocniej przepraszam - jakoś tak się wymsknęło. Dodatkowy koszmar dział się wtedy, gdy w owych przeprosinach pojawił się kolejny błąd - przeprosin końca nie było - a w każdej następnej, coraz bardziej zestresowany "przepraszant" popełniał kolejne. Ta moja prośba pozostaje aktualna. Nie wszyscy mają czas i pieniądze na ładowanie do przeglądarki przeprosin - chcą przeczytać co kto ma do powiedzenia, znacznie rzadziej jak to powiedział. Powinniśmy zatem uszanować ich oczekiwania, czas i pieniądze. Tak więc to co wypada, a co nie Marku w tej kwestii - nie jest tu takie oczywiste. To znaczy - według mnie jest - według Ciebie pewnie też. Musisz zatem wybierać - albo przeprosić, bo według Ciebie wypada - albo nie przepraszać, bo wypada zaoszczędzić mój i innych czytelników czas i dać nam szansę przeczytania co Ty i inni mają do powiedzenia, nie utrudniając nam tego zamazywaniem czytelności wątku. Tak więc kolejny kamyczek ... ;-))) |
Janusz Pawłowski | 15-04-2002 23:40:10 [#10] |
---|
Mam rewelacyjny pomysł Marku! Żeby wilk był syty i owca cała! Założymy specjalny wątek - taki w którym bedziemy przepraszać za popełnione błędy (bo wypada) - "Lista obecności" przy nim wysiądzie - gwarnatuję Ci to. ;-))) W pozostałych wątkach nie będziemy umieszczać owych przeprosin - aby uszanować czas czytających - to też wypada. Ja to jestem ... ;-))) |
Mariola | 15-04-2002 23:42:38 [#11] |
---|
przepraszam ale Lista obecności nie wysiądzie. Pobiłyśmy 1900 :-) nikt nie ma szans (no na dzisiaj tak mi się wydaje ) :-))) |
Marek z Rzeszowa | 15-04-2002 23:43:42 [#12] |
---|
Cherbata btyła zimna. W tym zdaniu są dwa błędy. Świadomie zrobiłem pierwszy. Drugi to literówka taka jak większość. Pozostawienie bez komentarza błędu ortograficznego (tak podstawowego) jest jak pozostawienie bez poprawienia go na papierze. Być może mój nadgarstek inaczej pracuje ;-)) Owszem zdarza mi się popełnić błąd, ale nigdy nie wysyłam postu bez uprzedniego przeczytania (również jedna z zasad nietykiety) i wtedy go poprawiam. Jeśli nie poprawię, to czuję się jak uczeń na klasówce i muszę przeprosić. Ale widać taki już, qrna, jestem... Marek ps. Znów sprawdziłem pisownię. Janusz wymyśliłeś świetne narzędzie. |
Karolina | 15-04-2002 23:44:15 [#13] |
---|
Mariola :-) Zawsze przede mną :-) Chciałam napisac to samo !!!! |
violka | 15-04-2002 23:46:21 [#14] |
---|
czytam sobie , czytam ... ale masz gadane, Janusz - dobrze napisałam ??? ;))) |
Janusz Pawłowski | 15-04-2002 23:50:56 [#16] |
---|
Marku W całym tym zamieszaniu spowodowanym przez Michała i Gabę nie chodziło o to, czy należy przerpaszać za błędy ortograficzne - tak więc zostawmy ten temat do przedyskutowania na Zlocie. |
Gosia T | 15-04-2002 23:54:17 [#18] |
---|
synektyka Siedzę sobie w bluzie, nogami kiwam i poczytuję. Nic dodać, nic ująć.
Marku Rz, ja tez tak mam, kiedy uda mi sie popełnić błąd, zakładam garnitur (na chwilę) i przepraszam :-) |
Majka | 15-04-2002 23:56:49 [#19] |
---|
no nie ma :-(( Obejrzałam komputer cały i nie mam żadnego przycisku z pisownią. Gdzie wy to trzymacie? |
Marek Pleśniar | 16-04-2002 00:03:46 [#21] |
---|
zajrzyj pod biurko tam powinien być - taki czerwony:-) |
Majka | 16-04-2002 00:04:31 [#23] |
---|
;))) dzięki :))) |
Mariola | 16-04-2002 00:11:01 [#24] |
---|
wystarczy ale nie znam do niego linku |
Ewa z Rz | 16-04-2002 00:15:28 [#25] |
---|
Majka, Widocznie masz za starą przeglądarkę... :( |
Janusz Pawłowski | 16-04-2002 00:17:10 [#26] |
---|
Notabene - Gaba też ma starą - guzika "Pisownia" też u niej niet. ;-)) |
MICHAŁ | 16-04-2002 20:13:14 [#28] |
---|
Ortografia ze „szmatlandu“ Nawiązując do wielce obrazowego porównania zasad ortografii do stylu ubierania się, muszę przyznać, że faktycznie zwykle nie zasiadamy do codziennego obiadu w garniturze, raczej w tej przytoczonej przez Janusza bluzie... jak komu wygodnie. I wszystko byłoby dobrze, gdyby ta odzież była czysta!!! Niestety, często są to wyjątkowo nieświeże, poplamione i brudne łachy. Fakt – nikomu do tego w czym i jak jadam - może to być chińska porcelana, może to być i świńskie koryto... Odnoszę nieodparte wrażenie, że są i tacy, którzy lubią jadać na gazecie... przekąszą i przy okazji coś przeczytają... Jeden je, żeby się „nażreć”, inny po to, by zasmakować potrawy... Można rozpatrywać jeszcze jedną kwestię – rodzaj pożywienia... Jedni chcą, żeby to był kawior, innym wystarczy ikra ze śledzia... niby to samo, ale....
Spodobało mi się to porównywanie... Zastanówmy się teraz, jakiego rodzaju miejscem jest forum. Na pewno nie jest to budka z piwem, gdzie jednocześnie mamy konsumpcję i wydalanie... Trafniejsze byłoby porównanie z kawiarnią – spotykamy tu zarówno przyjaciół, jak i nieznajomych. Być może koledzy wybaczą nam wiele niedoskonałości naszego zachowania, ale miejmy też na uwadze przygodnych obserwatorów, którzy są bardzo krytyczni w ocenie. |
Gosia T | 16-04-2002 20:51:38 [#29] |
---|
Michale, rozumiem Twoje zdanie na temat odpowiedzialności nauczyciela za każde swoje słowo i lterę w imię tego, co mogą sobie pomyśleć o naszej profesji przygodni goście, którzy wpadną do tej kawiarni. :-)
Osobiscie myślę o tym inaczej. |
Majka | 16-04-2002 21:17:42 [#30] |
---|
wiecie za co :-)) Dziękuję ! |
Karolina | 16-04-2002 21:20:40 [#31] |
---|
Michale - koniecznie sie musimy zastanawiać? A jak wyjdzie, że ktoś woli bar od kawiarni to co? Niegodny nauczycielskeigo stanu? Każdy ma swój styl pisania, mówienia, zachowania.... robimy co robimy tu z własnej woli i dla przyjemnosci. NIe musimy sie usprawiedliwiać i etykietować. Obojętnie jak nie nazwiesz forum i czy ci sie tu podoba czy nie - wolę aby pozostało takie jak dotychczas. |
beera | 16-04-2002 21:24:31 [#32] |
---|
hm.. Czasem podejmując dyskusję wpadnie nam do glowy interesujące porownanie, pozwalajace w bardziej prosty bądź zabawny, bądź bardziej obrazowy sposób, przedstawić sytuację. Cieszymy sie wówczas okrutnie- proszę oto- jakie świetne porownanie i jak z jego pomocą lekko nam przyjdzie dogadanie się. I przysłuchujący się, patrzą z zainteresowaniem,słuchają i jakieś tam wnioski snują sobie... Bo dyskusja ciekawa i ważna i jak lustro stają sie zdania- pozwalając każdemu ze sluchających przejrzeć się . Tak miałam czytając janusza :-)) Ciekawa byłam , co dalej- nie ukrywam. Nie jakąś niezdrową ciekawością oczekującą krwawych rozgrywek. Bijatyki slownej. Ciekawa byłam rozmowy o problemie. A czytam dyskusję o porównaniu janusza :-)) I zastanawiam się, chcąc zrealizować swoją potrzebę wypowiedzenia się w kwestiach poruszanych....o czym teraz? O jedzeniu w szmatach, czy o klasie dyskusji i błędach ortograficznych? Prościej mi oczywiście o tym jedzeniu- pewno, że prościej- po to przecież porównanie było- żeby prościej .. Łatwiej odnieść się do tej partii dyskusji...ale niestety dobry smak mi nie pozwala... Jakoś z niesmakiem odebrałam Twój post Michale. Nagromadziłeś w nim wiele wyrazów bardzo negatywnie zabarwionych. "Nażreć" "Świńskie koryto" "Łachy"- sam wiesz, że nagromadzenie takich właśnie wyrazów świadomy używanego języka- a niewątpliwie używania go świadomy jesteś- robi w ściśle określonym celu. Jego wypowiedź mimowolnie- lub jak sądzę, nie- staje się dla odbiorcy przekazem trudnym do zaakceptowania. Jestem odbiorcą . Chcę rozmawiać o problemie. Czuję się manewrowana. I nie chcę grać w tę grę. Grając z Tobą Twoimi regułami- przegram, bo dam się ponieść emocjom. Juz się dałam. Jestem poddenerwowana, a taki mój stan nie sprzyja konstruktywnej rozmowie- a o taką nam chyba chodzi... Czy nie? |
Marek Pleśniar | 16-04-2002 21:41:03 [#33] |
---|
podenerwowany to jestem ja! bo wróciłem z zebrania:-))) chce mówić jak chcę:-) I będę. Ufam sobie - że specjalnie czesto nie bede nikogo urażał. A jak się pomyklę to przeproszę. Nie potrzebuję wychowawców i ustawiania mnie. Mam tego doś w robocie, Wszyscy jesteśmy tu z tej branży i chcemy tu posiedzieć w kapciach z kumplami. czasem powiemy niekoniecznie pięknie i wolałbym żeby tu nie zaglladali moi uczniowie ani krytycy z mojego podwórka. Niech zostaną tam gdzie byli ziś rano i bedą jutro. ok? |
Mariola | 16-04-2002 21:50:40 [#34] |
---|
OK !!! tak trzymać :-) zdecydowany głos :-) takie mi sie podobają :-) i szczerze mówiąc to ja też właśnie z zebrania ... |
jerzyk | 16-04-2002 22:36:54 [#35] |
---|
w sumie jest mi .... przykro A tak na marginesie: na obiady i do kawiarni chodze tam gdzie chcę jak mi nie odpowiada nie chodzę. Tym bardziej jezeli towarzstwo jest niestosownie ubrane lub używa języka który mnie razi. Owszem mogę jak chcę powiedzieć RAZ co o tym myślę i do widzenia. Zechcą nie zrozumieją, zechcą zrozumieją(a wtedy może sie zmienią? ) ale ja zmieniam lokal ( czasami popatrzę przez szybę czy może jest tam inaczej, czy warto zweryfikować swoje zdanie i jeszcze tam wstąpić) jak to nie nastepuje to trudno to... cześć Oni tam mogą sie czuć dobrze i to ich sprawa. Ja misjonarzem nie jestem i nawracał nie będę. Ostatecznie jest demokracja :-))) i wolny wybór . I tak wszystkich nie przekonamy by myśleli tak jak my ( bo czy sami jestesmy ideali i zawsze mamy rację) Cholera jak wszytko łatwo można ..... spieprzyć :-((( Ps. chcialem sprawdzić pisownię ale nie działa a nam IE6 (głupio co?) |
Janusz Pawłowski | 16-04-2002 22:51:01 [#36] |
---|
Bywa. Powiedzcie mi - którędy z Wrocławia lepiej dojechać do Poznania - przez Rawicz, czy Milicz? |
Majka | 16-04-2002 23:03:15 [#37] |
---|
Rawicz (tradycja rodzinna tak mówi). |
Janusz Pawłowski | 16-04-2002 23:06:42 [#38] |
---|
Tez mi się tak wydaje - szczególnei od czasu, gdy otworzyli obwodnicę Trzebnicy. Ale przez Milicz jeździłem dawniej - piękne lasy - mniejszy ruch. Jakoś tak tęsknota się odzywa. |
Renata | 16-04-2002 23:10:21 [#39] |
---|
Siedzę w kawiarni z moimi przyjaciółmi. Rozmawiam z nimi, śmieję się, bawię...
Siedzimy wspólnie przy naszym stoliku, przy świecach i w pełnym świetle, w zależności od nastroju...
Obok jest następny stolik i jeszcze następny...
Mimochodem zerkam i tam... Widzę takich samych ludzi jak my, rozmawiających z przyjaciółmi, znajomymi...
O czym? Któż wie? Nie dociekam.
Czasem nasze spojrzenia zbiegną się, przeniknie delikatny uśmiech zrozumienia...
Jest miło, przytulnie...
Witaj nieznajomy, jesteś taki jaki jesteś, miło cię poznać. |
Janusz Pawłowski | 16-04-2002 23:14:10 [#40] |
---|
A na przykład ... jakbym tak chciał się wbrać do Opola - przez Oławę, czy autostradą? |
Majka | 16-04-2002 23:16:47 [#41] |
---|
No to może o tych lasach w Miliczu? Opowiedz, Guru :-)))) |
Karolina | 16-04-2002 23:17:19 [#42] |
---|
Janusz? Jakiś cel masz? Kurka czy sprawdzasz - kto jakie drogi preferuje? A jakby tak przez Pleszew do tego Poznania? Piękna droga przez Oleśnicę, w Antoninie wskakujesz na drogę Katowice -Poznań. :-)))) I jeszcze na karpia możesz wstąpić nad zalewem :-))) To jak? :-) |
Renata | 16-04-2002 23:19:20 [#43] |
---|
Tak jak do Wrocławia najlepiej przez Antonin... Też piękne lasy i mniejszy ruch... :-) |
Karolina | 16-04-2002 23:20:34 [#44] |
---|
Antonin - to moje dziewicze tereny :-)))))) |
Majka | 16-04-2002 23:20:41 [#45] |
---|
Karolino, jak myślisz, jak Janusz wyjedzie gdziekolwiek, to my do 3000 :-) |
Renata | 16-04-2002 23:21:06 [#46] |
---|
No właśnie, Karolina, przez Antonin... :-)) |
Janusz Pawłowski | 16-04-2002 23:23:43 [#47] |
---|
Tak się rozmarzyłem tylko Karolino. Lubię myśleć o wakacjach - którędy i gdzie jechać - rozważać rozmiate możliwości, trasy itp. Przez Antonin bardzo lubię jeździć - jak jest wysyp, to po drodze można kupić borówki (jagody, czy jak je tam zwał) lub grzyby. I ten zameczek w Antoninie piękny jest. Ale to zamulone bajoro i kompleks tych betonowych domków kempingowych z czasów FWP mnie przygnębia. Lasy cudne - dzieckiem będąc jeździłem z matką z zakładu pracy na grzybobrania. Wstawało się o 2 w nocy (lub wczesniej) i do autobusu. Wtedy znałem się na grzybach doskonale - dziś z atlasem nie odróżnię pieczarki od sromotnika. Fajnie było - miło powspominać. |
Marek z Rzeszowa | 16-04-2002 23:26:10 [#48] |
---|
Przez Rzeszów przejeżdża autobus relacji: Kolbuszowa - Rzym, przez Kraków, Bratysławę, Wiedeń, Wenecję... |
Janusz Pawłowski | 16-04-2002 23:28:36 [#49] |
---|
O widzisz ... nie pomyślałem o tym. ;-))) |
Ewa S | 16-04-2002 23:40:45 [#50] |
---|
ja z Wami w tej kawiarni :-) OPOWIADANIE O GWOZDZIACH I PRZYJAZNI!!! Był sobie pewnego razu chłopiec o złym charakterze. Jego ojciec dał mu woreczek gwoździ i kazał wbijać po jednym w płot okalający ogród za każdym razem, kiedy straci cierpliwość i pokłóci się z kimś. Pierwszego dnia chłopiec wbił w płot 37 gwoździ. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień: odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe. Wreszcie nadszedł dzień, w którym chłopiec nie wbił w plot żadnego gwoździa. Poszedł wiec do ojca i powiedział mu, że tego dnia nie wbił żadnego gwoździa. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, kiedy nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim. Mijały dni i w końcu chłopiec mógł powiedzieć ojcu, ze wyciągnął z płotu wszystkie gwoździe. Ojciec zaprowadził chłopca do płotu i powiedział: "Synu zachowałeś się dobrze, ale spójrz, ile w plocie jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz i mówisz mu coś brzydkiego zostawiasz w nim ranę taką, jak te. Możesz wbić człowiekowi nóż, a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie. Nieważne, ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie.” Rana słowna boli tak samo, jak fizyczna. Przyjaciele są rzadkimi klejnotami, sprawiają, ze się uśmiechasz i dodają otuchy. Sa gotowi cię wysłuchać, kiedy tego potrzebujesz, wspierają cię i otwierają przed tobą swoje serca. Pokażcie swoim przyjaciołom, jak bardzo wam na nich zależy. co niniejszym czynię z ogromną przyjemnością, bo tak się tutaj czuję i nieważne jak ubrani, co jemy i kto przysiadł się do stolika obok Ewa_S :-))))))))) |
|