Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Status zawodowy dyrektora
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Szymon Więsław15-01-2012 17:55:47   [#01]

Pozwalam sobie założyć nowy wątek o statusie zawodowym dyrektora i na początek zadać kilka pytań - moim zdaniem niezwykle ważnych.

  1. Kto i w jaki sposób powinien ustalać wysokość budżetu szkoły/przedszkola na kolejny rok?
    Jak powinno wyglądać zatwierdzanie arkusza organizacyjnego i planu finansowego?
  2. Czy faktycznie każdy dyrektor powinien odpowiadać za finanse szkoły?
    Jeśli tak, to jaki powinien być zakres jego odpowiedzialności, by samodzielność nie ograniczała się do 5 -10 proc. wydatków.
    Jeśli nie, to kto powinien podejmować takie decyzje finansowe?
  3. Jak zdefiniować zakres odpowiedzialności za szkołę dyrektora i samorządu, by obie strony mogły skutecznie wzajemnie egzekwować wywiązywanie się z obowiązków?
  4. Jakie decyzje powinny być w wyłącznej gestii dyrektora? Przed kim powinien odpowiadać za błędy?
  5. Jakie decyzje powinny być w wyłącznej kompetencji organu prowadzącego?
  6. Kto powinien powoływać dyrektora i w jaki sposób stawiać mu zadania?
    Kto, w oparciu o jakie kryteria i jak często powinien się go oceniać?
  7. Jakie są kluczowe kompetencje osoby pełniącej funkcje kierownicze w oświacie?
    Co musi umieć każdy dyrektor? Brak jakich umiejętności czyni osobę niezdolną do zajmowania tego stanowiska?
  8. Jakich kwalifikacji FORMALNYCH oczekujemy od osób obejmujących stanowisko kierownicze w oświacie?
    W jaki sposób dyrektor powinien doskonalić swój warsztat pracy?
  9. Jak powinna wyglądać modelowa kariera zawodowa dyrektora?
    W jakim wieku obejmuje stanowisko?
    Po ilu latach awansuje i na jakie stanowisko?
    Kim jest po 10, 15, 20 latach od objęcia stanowiska kierowniczego?
  10. Jak zbudować strukturę szkoły, by w naturalny sposób ujawniały się osoby mające predyspozycje kierownicze?
bosia15-01-2012 19:08:25   [#02]

Na początku, z mojego punktu widzenia dobrze byłoby rozdzielić dwa zadania: dyrektor odpowiedzialny za nauczanie i inny dyrektor (kierownik, menadżer...) odpowiedzialny za finanse, remonty itp. rzeczy.

Najważniejszy w szkole jest proces uczenia i nauczania, bo do tego szkoła została powołana. Jednak, aby ten proces przebiegał bez zakłóceń muszą być zapewnione odpowiednie warunki lokalowe, organizacyjne itp.

Obecnie dyrektorzy łączą te funkcje i wielu z nich dobrze się sprawdza w jednym i drugim, ale....koszty jakie płacą za to pełnienie wszystkich ról w szkole są ogromne.

Pewnie stąd frustracja w tamtym wątku;-) bo moje były podobne

Czyli jasne określenie zadań dyrektora szkoły, w zależności od tego czy jest menadżerem czy dyrektorem pedagogicznym. Obydwaj są potrzebni w szkole.

Zatrudniając pracownika dajemy  mu przydział obowiązków, dyrektor szkoły takiego nie otrzymuje, a uoso i kn dość ogólnikowo traktują niektóre rzeczy.

7. Jakie są kluczowe kompetencje osoby pełniącej funkcje kierownicze w oświacie?
Co musi umieć każdy dyrektor? Brak jakich umiejętności czyni osobę niezdolną do zajmowania tego stanowiska?

Moim zdaniem ważne są tzw. umiejętności miękki. Umiejętność pracy w zespole, komunikacja.

Obowiązkowy trening umiejętności interpersonalnych, udzielanie informacji zwrotnych.

Dość trudno rozróżnić, ale to jest ważne: na ile te umiejętności są autentyczne, na ile wyuczone i robione tylko automatycznie.

Możliwość korzystania z tak modnego obecnie coachingu, czy może z superwizji w zależności od potrzeb-to system wsparcia dla dyrektora

Lub też staż i obserwacja pracy innego dyrektora, uczestniczenie w procesie przed objęciem funkcji.

Ponadto praca z uczniami, wprowadzanie nowych metod pracy, osiąganie dobrych wyników.

To dotyczyłoby dyrektora pedagogicznego. 

Adaa15-01-2012 19:27:20   [#03]

wiecie co? ... dajcie juz spokój z tym menadżerem w dyrektorowaniu szkołą

jaki to menadżer, który nie ma wpływu na etety administracyjne, ma związane ręce e jesli chodzi o zatrudnianie/zwalnianie kadry nauczycielskiej, który jest tylko realizatorem budżetu , który przydzieli mu OP, który często nie ma wpływu na to, ze mu sie ten budżet obcina itd.

jaki to menadżęr, który odprowadza do gminy na konto srodków własnych ewentualny zarobek z wynajmu, jaki to menadżer, który musi uzyskac zgode OP na realizacje jakiegos programu itd.

na litość Boską, nie dorabiajmy ideologii do tego stanowiska, bo raz mówimy, że menadżer a potem, żeby  wsparcia bidakowi udzielić:-)

menadżer to menadżer - warto troche o tym poczytać

.......................

dyrektor pedagogiczny i administracyjny kierownik? - no przecież tak to funkcjonuje w wielu szkołach

z tym, że i tak ten pedagogiczny nie odetnie sie od czynności administracyjnych i zaopatrzeniowych:-)

tylko tyle, że ma wykonawcę swoich zaleceń/zleceń



bosia15-01-2012 20:09:36   [#04]

mniejsza o nazwę, nie chodzi mi o to, aby działało jak do tej pory

ale żeby dyrektor pedagogiczny nie odpowiadał za część administracyjną, a nie tylko nie zajmował się tym, nie miał wykonawcy swoich zleceń, ale aby było to zupełnie oddzielne stanowisko-równoległe, z innym zakresem czynnosci

wsparcie to nic złego, a przeciwnie działa to z powodzeniem w wielu grupach zawodowych

o wsparciu napisałam nie dla menadżera, a dla dyrektora pedagogicznego-superwizja, która jest pożyteczna wszędzie tam, gdzie pracuje się z ludźmi

takie jest moje zdanie, a nazwy mnie jakoś nie rażą-to tylko słowa

co do finansów i innych zakresów, to Szymon zadał i takie pytania

AnJa15-01-2012 20:24:08   [#05]

warto poparzeć na szpitale- tam też jest problem kim ma być naczelny: lekarzem z zastepca ekonomicznym czy menadżerem z zastępcą medycznym

o ile kojarze- w większości szpitali zaden z tych wariantów nie sprawdził się, a w te które dają sobie dobrze radę- też mają rózne rozwiązania

Szymon Więsław15-01-2012 20:29:30   [#06]

Z góry przepraszam za "głupie" pytania:

bosia:

  1. Co oznacza dwie równoległe stanowiska? W przypadku różnicy zdań ktoś będzie podejmował ostateczną decyzję i to będzie prawdziwy dyrektor. Kto ma nim być?  
  2. Czy w małej, powiedzmy 12-oddziałowej, szkole lub przedszkolu też potrzebujemy dwóch osób?

Adaa:

  • A może powinniśmy właśnie rozważyć model w pełni menedżerski: Dyrektor dostaje wyłącznie budżet i zadania do wykonania. Jak i kim to zrobi - jego problem. Jeśli zabraknie mu pieniędzy - jego problem. Jeśli zrealizuje zadania dostaje nagrodę, jeśli nie - może oddać głowę. W takim wariancie rola OP sprowadza się do powołania dyrektora, postawienia zadań, rozliczenia z pracy. Pełna samodzielność i pełna odpowiedzialność. Jak w przypadku szefa spółki komunalnej.
bosia15-01-2012 20:48:37   [#07]

 a że nie ma "głupich" pytań, tylko odpowiedzi, to za takie teraz ja przepraszam....;-)

 Szymon uważam, że w szkole dyrektor powinien się zajmować wyłącznie sprawami oświatowymi

owszem radziłam sobie świetnie z naprawą dachu i takimi tam, ale jakos mnie to nie pasjonowało szczególnie, a zabierało niepotrzebnie energię

własciwie kto powinien wykonywac remonty w szkole jest zapisane w uoso, tylko rzadko tak jest, a zazwyczaj jest zrzucane na dyrektorów

oczywiście niektórzy dyrektorzy wolą robić sami remonty niz miałby im sie ktoś wtrącac, tylko to wynika z braku własciwego wykonywania przez niektóre op zadan z art.5.7 uoso

oczywiście w małych szkołach byłby problem z drugim stanowiskiem, też to widze, przy dobrej (nie takiej jak teraz) współpracy z op i przy wspólnym ustalaniu celów jest to do rozwiązania na poziomie op

chyba jednak za idealistycznie to widzę;-) bo ciagle jednak wierzę, że op mają taki sam cel jak dyrektor szkoły

----

Andrzej, właśnie nie myslałam o dyrektorze i zastępcy, bo to układ taki jak do tej pory, tyle, ze jest kierownik administracyjny

Adaa15-01-2012 20:50:38   [#08]

moze być - o ile dostanę sensowny budżet

co do szefów spółek komunalnych...hm...wyobraź sobie Szymonie, że znam ten model bardzo dobrze i np. w takiej Warszawie bardzo czesto bywa tak, że przez cały rok kasa pusta (tylko podstawowe rzeczy- awarie i zagrożenia) a pod koniec listopada leci spora kasa - wtedy sie remontuje na gwałt, tynkuje, rozbiera, burzy, buduje:-) dyrektor jako menadżer modli sie wtedy o brak mrozu powyżej 20 stopni:-)

dlatego powiem tak - wszystko ma sens jesli jest sensowne

to w sferze finasowej

.................

wariant , o którym mówisz istnieje w świecie, chyba nawet w części GB - dyrektor jest tam powoływany i rozliczany przez cos w rodzaju rady nadzorczejw skład której wchodza i rodzice i OP i jacyś eksperci

sa plusy tego systemu, ale pisze sie tez o minusach- zbyt często wykańczana kadra menadżerska powoduje troche bałaganu


Szymon Więsław15-01-2012 20:56:05   [#09]

To idźmy dalej:

  • Czy powinien zatrudniać nauczycieli i sprzątaczki i być ich pracodawcą?
  • Jeśli tak, jaki powinien być jego wpływ na wynagrodzenia (pełny, w ramach jakiś widełek, żaden)
  • Czy powinien ustalać liczbę osób zatrudnionych na etatach dydaktycznych?
  • A może powinien wyłącznie organizować pracę zespołu, który mu inna osoba zatrudni? :)
Szymon Więsław15-01-2012 21:01:43   [#10]

Adaa: ale w Wawie są jeszcze dzielnice, które spełniają w imieniu BE zadania OP dla prowadzonych szkół i jak dyrektorzy są petentami skarbnika.

Jeśli w dzielnicy pojawi się kilka nowych szkół niepublicznych, które przejmą uczniów, na których liczyła dzielnica, to po pieniądze na dotację i utrzymanie mniejszych oddziałów burmistrz tup. tup idzie do prezydenta, który musi dać. Czynników zakłócających jest więc u Was o wiele więcej.
post został zmieniony: 15-01-2012 21:08:50
Adaa15-01-2012 21:09:12   [#11]

do postu 9

1.tak

2.pełny

3.ustala teraz i tak powinno być

4. o nie!

--------------------------

Przydał by sie jakis algorytm odpowiedzi na pytania w stylu - "Jak jesli tak"?;-)

taki jak tu : jak wybrac instrument

;-)

Szymon Więsław15-01-2012 21:19:59   [#12]

Jeśli dyrektor "pedagogiczny" zatrudnia i ustala wynagrodzenia (to 80 proc. budżetu szkoły), to wspominany "administracyjny" zajmuje się wyłącznie budynkiem i nie ma wpływu na obsadę sprzątaczek. Czyli jest to dzisiejszy kierownik administracyjny - podwładny dyrektora "pedagogicznego". Który przez sam fakt bycia pracodawcą i liczenia pieniędzy przestaje być osobą od nauczania a staje się rzeczywistym kierownikiem.

W takiej sytuacji jednak musi radzić sobie, jak dziś, ze wszystkimi problemami prawnymi. Czyli bez zmian. 

Adaa15-01-2012 21:26:24   [#13]

a jak sobie wyobrażasz motywowanie "pedagogicznego" w sytuacji gdy nie ma on wpływu na politykę wynagrodzeń?

głasku głasku?

Szymon Więsław15-01-2012 21:41:19   [#14]

Wyobrażam sobie dwa modele zatrudniania kierowników w restauracji sieciowej - takim McDonadsie ;)

  1. Kierownik odpowiada za przestrzeganie procedur. Tworzy grafiki pracy zespołu, podpisuje przygotowane przez centralę umowy, wypełnia sprawozdanka, zbiera próbki. Jest kontrolowany przez anonimowych kontrolerów, czy on i jego podwładni wypełniają wszystkie procedury. Materiały promocyjne przygotowuje sieć, a jego nikt jednak nie pyta go o kasę, którą zarobił. To zadanie "regionalnego" który tak planuje sieć restauracji, by wszystkie przynosiły zyski.
  2. Kierownik samodzielny. Nikt go nie pyta czy i kiedy jest w pracy, na jakich druczkach ma być przygotowany grafik. Sprawdzane jest spełnianie przez restaurację norm w zakresie wystroju i dostępności menu. Jak zapewni jakość - jego sprawa. Ile osób zatrudni - jego problem. Lokal ma przynieść zysk.

Pierwszy z nich nie motywuje, on organizuje pracę. Ma mniej stresów, a kluczowa kompetencja to przestrzeganie procedur.

Drugi ma stres, musi mieć dużo większą umiejętność planowania i przewidywania, i bardzo szerokie kompetencje.

Do obu modeli potrafiłbym zbudować analogie oświatowe.

Adaa15-01-2012 21:52:22   [#15]

z tym, że Mdonaldsy zanim coś postawia najpierw sie rozgladają czy inwestycja przyniesie zysk 

jesli prognozy wskazuja na mozliwości zysku to istnieją przesłanki ku temu aby z ewentualnego braku zysku kogość odstrzelić

jak miłaby sie sprawdzic ten model na terenach np. popegeerowskich, w dzielnicach biedy, w bardzo biednych gminach?

"zysk" w edukacji to rzecz bardzo względna

..............

ale pomysł ok:-)

Szymon Więsław15-01-2012 22:04:00   [#16]

No to konkretnie:

  1. "Mały" dyrektor ma zorganizować pracę szkoły w ramach środków i umów zawartych przez inną osobę. Nie troszczy się  o kasę, wynagrodzenia, umowy, dach. Nie interesuje go, czy ma kto posprzątać. Szkoła ma być gotowa do pracy, a on ma zorganizować pracę nauczycieli. Spokój i pełne oddanie się pracy pedagogicznej. Zarządzaniem zajmuje się inna osoba - takie dawny inspektor oświatowy w gminie.
  2. "Duży" dyrektor. Ma wszystkie możliwości, ale i kłopoty. Musi dużo więcej umieć i dużo więcej ryzykuje.

"Mały" powinien dostać mniej pieniędzy od dużego, ale po 15-tej idzie spokojnie do domu i niczym się nie przejmuje. Im dłużej o nim piszę, tym bardziej mi się taka robota podoba ;)

"Duży" ma wyzwania, władzę i możliwości, ale wszystko kosztem: czasu, nakładu pracy, wiedzy. Ten musi być omnipotentny. jego "zyskiem" nie musi być kasa - mogą być konkretne zadania postawione przez OP na rok lub kadencję.

Adaa15-01-2012 22:16:55   [#17]

a może taki model ( opisze w kolejności innej):

3. Kierownik administracyjny: odpowiada za wszystko co jest namacalne- dosłownie - od dachu zaczynająć na mydle kończą, przeglądy itp. idzie do domu po 15 -stej. Jak trzeba nadliczbowo popracowac- pracuje za wynagrodzeniem (umowa o pracę)

2. Dyrektor dydaktyczny - odpowiada za dydaktyczny poziom, organizuje prace nauczycieli, sprawuje bieżący nadzór pedagogiczny (umowa o pracę)

1. DYREKTOR SZKOŁY - ma wyzwania, władzę i możliwości, ale wszystko kosztem: czasu, nakładu pracy, wiedzy. Spina wszystko, zajmuje sie pozyskiwaniem srodków, animuje szkolenia kadry, wchodzi w innowacje jakies, pozyskuje partnerów itd. (kontrakt menadżerski)

.....................

z tym, że taki model chyba tez juz funkcjonuje, choc nie zawsze dobrze.

.....................

chyba niechcący podążamy w kierunku konsolidacji:-)


post został zmieniony: 15-01-2012 22:29:33
barwi15-01-2012 22:35:31   [#18]
  • A może powinniśmy właśnie rozważyć model w pełni menedżerski: Dyrektor dostaje wyłącznie budżet i zadania do wykonania. Jak i kim to zrobi - jego problem. Jeśli zabraknie mu pieniędzy - jego problem. Jeśli zrealizuje zadania dostaje nagrodę, jeśli nie - może oddać głowę. W takim wariancie rola OP sprowadza się do powołania dyrektora, postawienia zadań, rozliczenia z pracy. Pełna samodzielność i pełna odpowiedzialność. Jak w przypadku szefa spółki komunalnej.

W pełni popieram . Ależ oczywiście - dyrektor szkoły ma odpowiadać za budżet, za remonty, za dydaktykę , za innowacje. A cóż to jest - szkoła ? czy to firma , holding firm z tysiącem pracowników - no zejdzmy na ziemię . Postulaty w stylu kierownik od mydła , kierownik od papieru toaletowego, kierownik od bigosu w kuchni i pani kierowniczka od dydaktyki - haha a skąd na to pieniądze wziąc ? bo przeciez każdy taki "człek" musiałby mieć swój dodatek . I po jaką cholerę tworzyć mini stanowiska w takiej "wielkiej firmie" jak szkoła ? Takie rozumienie sprawy  przypomina mi myślenie człowieka , który boi się odpowiedzialności .


post został zmieniony: 15-01-2012 22:36:54
Szymon Więsław15-01-2012 23:09:20   [#19]

Ale jeśli menedżer, to konsekwentnie.

Brakuje pieniędzy na remont: zawczasu tworzę większe oddziały, by zaoszczędzić na płacach i z wygospodarowanych pieniędzy łatam dach. I nie idę do szefa, bo zapewnienie środków, to jego obowiązek. :)

Dla mnie menedżer = 100 proc. odpowiedzialności.

DYREK15-01-2012 23:55:16   [#20]

Czy szkoła to gminna jednostka organizacyjna ?

Czy dyrektor szkoły to kierownik gminnej jednostki organizacyjnej ?

Zakładam, że tak.

Czy obecne obowiązujace określenie statusu prawnego dyrektora szkoły jest zgodne z tym założeniem ?

W/g mnie nie.

Obecnie mamy pozostałość dawnej struktury organizacyjnej (przed przejęciem szkół przez jst: minister, kurator, dyrektor) i dodanie nowej struktury (wójt, dyrektor).

Należy to uporządkować i na nowo określić miejsce dyrektora w strukturze zarządzania oświatą.

Następnie określić zadania dyrektora szkoły jako kierownika gminnej jednostki organizacyjnej.

Z zadań wynikać musi zakres obowiązków, odpowiedzialności i praw dyrektora szkoły.

Następnie konieczna jest odpowiedź na pytania:

- kto ma być dyrektorem szkoły (kompetencje kandydata) ?

- jaki będzie sposób wyłaniana kandydatów ?

- jak należy określić status dyrektora jako pracownika gminnej jednostki organizacyjnej (stosunek pracy, urlop, wynagrodzenie itp.) ?

 

AnO16-01-2012 07:50:28   [#21]

Dla przypomnienia jak jest ,jak powinno być obecnie:

Status prawny dyrektora szkoły samorządowej

1. Usytuowanie prawne dyrektora szkoły w systemie organizacyjnym oświaty


Omówienie zagadnień związanych ze specyficzną pozycją prawną nauczyciela pełniącego funkcję dyrektora szkoły należy rozpocząć od wyjaśnienia jego usytuowania w systemie organizacyjnym i prawnym oświaty. Należy zaznaczyć, że opis tego usytuowania nie jest łatwy, gdyż przepisy prawa wprost tego nie regulują, zaś z orzecznictwa sądów wynikają tezy wzajemnie ze sobą sprzeczne.

2.
Dyrektor szkoły jest nauczycielem mianowanym lub dyplomowanym zatrudnionym w szkole, któremu tylko powierzono funkcję kierowniczą na podstawie art. 36 ust. 1 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r., Nr 256 poz. 2572 z późn. zm.) – dalej u.s.o. Skoro powierzenie funkcji kierowniczej nie zmienia istoty łączącego z pracodawcą stosunku pracy, tak i odwołanie ze stanowiska dyrektora szkoły nie powoduje, że dana osoba przestaje być nauczycielem. Dyrektor szkoły nie jest gminnym pracownikiem samorządowym - lecz nauczycielem, pełniącym funkcję kierownika samorządowej jednostki organizacyjnej jaką jest szkoła. W przypadku rezygnacji ze stanowiska dyrektora w trybie art. 38 ust. 1 pkt 1 lit. a u.s.o. - nauczyciel nadal pozostaje w stosunku pracy z mianowania. Z kolei odwołanie nauczyciela ze stanowiska dyrektora szkoły jest czynnością prawa pracy, zmieniającą treść stosunku pracy, ale nie pociągającą za sobą rozwiązania umowy o pracę z nauczycielem. Kwestie te są bezsporne, jednak nie wyczerpują one całości opisu sytuacji prawnej dyrektora szkoły, gdyż pomijany jest cały kontekst wzajemnych relacji dyrektora szkoły jako kierownika samorządowej jednostki organizacyjnej a organem prowadzącym szkoły.

W orzecznictwie sądów powszechnych można się spotkać z tezą, iż kierownik urzędu gminy może wykonywać w stosunku do dyrektora szkoły prowadzonej przez gminę uprawnienia wynikające ze zwierzchnictwa służbowego, z wyjątkiem zatrudniania i zwalniania dyrektora takiej szkoły - co należy do wyłącznej właściwości zarządu gminy. W zakresie zwierzchnictwa służbowego mieści się np. uprawnienie burmistrza do wymierzenia dyrektorowi szkoły prowadzonej przez gminę kary porządkowej określonej w art. 108 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz. U. z 1998 r., Nr 21, poz. 94) – dalej k.p. Podobne stanowisko znaleźć można w orzecznictwie samorządowych kolegiów odwoławczych; burmistrz - na mocy art. 33 ust. 5 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (tekst jedn.: Dz. U. z 2001 r., Nr 142, poz. 1591) – dalej u.s.g., jest zwierzchnikiem służbowym także w stosunku do dyrektorów szkół prowadzonych przez "jego" gminę. Z kolei na podstawie art. 5c pkt 3 oraz art. 34a ust. 3 w związku z art. 33 ust. 4 u.s.o., burmistrz może wydawać dyrektorowi gminnej szkoły doraźne zalecenia. Z kolei z faktu, że zarząd gminy jest uprawnionym organem gminy do zatrudniania dyrektora szkoły gminnej wyprowadzono wniosek, że jest on również uprawniony do realizowania innych uprawnień związanych z tym stosunkiem pracy, m.in. udzielania dyrektorowi urlopu bezpłatnego.

3.
Jednak aby przyjąć powyższy punkt widzenia należy także zaakceptować logiczny wniosek, że dyrektor szkoły przestaje być nauczycielem a zostaje pracownikiem samorządowym, którego stosunek pracy nawiązywany jest na podstawie Kodeksu pracy – na zasadzie powołania. Taki wniosek jest oczywiście niezgodny z treścią ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela (tekst jedn.: Dz. U. z 2006 r., Nr 97 poz. 674 z późn. zm.) – dalej KN. Ustawa z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (Dz. U. z 2008 r., Nr 223, poz. 1458) – dalej u.p.s., ma zastosowanie do pracowników zatrudnionych w podmiotach wskazanych w art. 2 tej ustawy. Zgodnie jednak z treścią art. 3 u.p.s. przepisów tego aktu nie stosuje się do pracowników zatrudnionych w jednostkach wymienionych w art. 2, których status prawny określają odrębne przepisy (a więc m.in. do nauczycieli, którzy zatrudniani są na podstawie Karty Nauczyciela). Prowadzi to do wniosku, że dyrektor szkoły nie jest gminnym pracownikiem samorządowym, tym samym nie można mówić o bezpośredniej podległości służbowej, o jakiej mowa w art. 7 pkt 1 u.p.s.

4.

Tezę tę można również potwierdzić w dorobku judykatury; kompetencje organu prowadzącego zostały wyraźnie określone w obowiązującym prawie i nie można ich interpretować rozszerzająco. Zarząd gminy nie jest organem zarządzającym w rozumieniu art. 31 k.p, dokonującym za szkołę czynności prawnych z zakresu stosunku pracy wobec jej dyrektora. Zatrudnianie i zwalnianie kierowników gminnych jednostek organizacyjnych przez zarząd gminy w żadnym razie nie oznacza, że zarząd przez powołanie dyrektora szkoły uzyskuje względem niego kompetencje w zakresie, w jakim przepisy prawa pracy upoważniają pracodawcę do kierowania pracą podporządkowanych mu pracowników. Dyrektor szkoły jest pracownikiem szkoły a nie zarządu gminy, i szkoła jako jednostka organizacyjna jest jego pracodawcą. Dyrektor szkoły nie ma nad sobą bezpośredniego przełożonego kierującego jego pracą.

5. W rolę tę nie wchodzi zarząd gminy, ponieważ przepisy prawa wyposażają go tylko w niektóre kompetencje pracodawcy względem dyrektora (powierzania stanowiska i odwołania z tego stanowiska). Fakt, że od 1 stycznia 1994 r. szkoły są prowadzone przez gminy, nie oznacza, że szkoły przestały być pracodawcami dla zatrudnionych w nich nauczycieli i innych pracowników. Tak więc pracodawcą dla dyrektora szkoły jest szkoła. Układ stosunków i zależności dyrektora od organu sprawującego nadzór pedagogiczny ogranicza kompetencje organu prowadzącego szkołę jedynie do nadzoru nad jego działalnością w zakresie spraw finansowych i administracyjnych (art. 34a u.s.o.).

Podobną opinię wyraził również resort edukacji w swym stanowisku z dnia 24 maja 2001 r. Stwierdził w nim, iż zatrudnianie i zwalnianie kierowników gminnych jednostek organizacyjnych przez zarząd gminy, stosownie do postanowień art. 30 ust. 2 pkt 5 u.s.g., w żadnym razie nie oznacza, że zarząd przez powołanie dyrektora uzyskuje względem niego kompetencje w zakresie, w jakim przepisy prawa pracy upoważniają pracodawcę do kierowania pracą podporządkowanych mu pracowników. Dyrektor szkoły jest pracownikiem szkoły a nie zarządu gminy i szkoła jako jednostka organizacyjna zatrudniająca pracowników jest jego pracodawcą, w rozumieniu art. 3 k.p. Dyrektor zajmuje najwyższą pozycję w strukturze organizacyjnej szkoły i z tego względu jego pracownicze podporządkowanie ma inną treść, niż podporządkowanie pozostałych pracowników. Nie ma nad sobą bezpośredniego przełożonego, kierującego jego pracą. W tę rolę nie wchodzi zarząd gminy, ponieważ przepisy prawa wyposażają go tylko w niektóre kompetencje pracodawcy względem dyrektora szkoły (powierzenia stanowiska i odwołania z tego stanowiska). Nie ma żadnych podstaw prawnych do uznania zarządu gminy za organ zarządzający szkołą w rozumieniu art. 31 k.p., dokonujący za pracodawcę czynności w sprawach z zakresu prawa pracy wobec jej dyrektora. Zarząd gminy jedynie realizuje za gminę, będącą organem prowadzącym szkołę, jej kompetencje wynikające z przepisów prawa. Z przepisu art. 34b u.s.o. wynika, że organ prowadzący szkołę może ingerować w działalność szkoły wyłącznie w zakresie i na zasadach określonych w ustawie. Jednocześnie przepis art. 34a u.s.o. stanowi, że organ prowadzący szkołę sprawuje nadzór nad jej działalnością w zakresie spraw finansowych i administracyjnych. Ustawa o systemie oświaty nie zawiera więc przesłanek, które uzasadniałyby stwierdzenie, iż zarząd gminy jest również "kierownikiem" dyrektora szkoły jako pracownika.

Na tle ww. wyjaśnień można więc skłonić się ku tezie, iż co do zasady dyrektor szkoły jest samodzielnym organem zarządzającym samorządową jednostką organizacyjną, jednak praktyka działania oświaty wskazuje, że w określonych sytuacjach tak do końca nie jest. W niektórych bowiem sytuacjach organ prowadzący wchodzi w kompetencje pracodawcy wobec dyrektora szkoły, np. przechowując jego akta personalne, czy też udzielając mu urlopów. Takie działanie wynika z braku wyraźnych regulacji prawnych opisujących wzajemne stosunki między podmiotami, ale i z potrzeb prawno-prakseologicznych przy jednoczesnej konieczności wykonania pewnych czynności prawnych.


Glosa do wyroku WSA w Bydgoszczy z dnia 28 listopada 2007 r. (II SA/Bd 643/07)




I. Stan faktyczny sprawy przedstawiał się następująco. Na stanowisko wójta gminy został wybrany brat dyrektora zespołu placówek oświatowych tej gminy. Po wyborze na stanowisko - wójt odwołał zarządzeniem dyrektora, uprzednio uzyskując pozytywną opinię kuratora oświaty. Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia wskazano art. 38 ust. 2 ustawy o systemie oświaty3 w związku z art. 30 ust. 2 pkt 5 ustawy o samorządzie gminnym4, a w uzasadnieniu podano, że przepisy ustawy z 1990 r. o pracownikach samorządowych zabraniają wójtowi, jako pracodawcy samorządowemu, zatrudniania osób pozostających w określonych relacjach rodzinnych i quasi-rodzinnych. Natomiast z przepisów regulujących działanie samorządu gminnego wynika, że wójt gminy jest pracodawcą samorządowym, co znajduje potwierdzenie przy analizie pojęcia "organ prowadzący", zgodnie z którym kompetencje organu prowadzącego do dokonania czynności powierzenia stanowiska dyrektora szkoły wykonuje wójt.

Wojewoda rozstrzygnięciem nadzorczym stwierdził nieważność zarządzenia wójta. Zdaniem wojewody art. 6 ustawy z 1990 r. o pracownikach samorządowych jako podstawa odwołania dyrektora nie znajduje zastosowania wobec osoby zatrudnionej w szkole na stanowisku dyrektora, bowiem zgodnie z art. 1a tej ustawy, jej przepisów nie stosuje się do pracowników, których status prawny określają odrębne przepisy. Z kolei status prawny dyrektora szkoły określają ustawa o systemie oświaty oraz ustawa Karta Nauczyciela5.

III. Wojewódzki Sąd Administracyjny - rozstrzygając sprawę na skutek skargi wójta na rozstrzygnięcie wojewody, powołując się na uregulowania zawarte w ustawie o systemie oświaty - uznał w konkluzji, że "biorąc pod uwagę charakter stosunku prawnego dyrektora szkoły, nie można podzielić poglądu, że dyrektor szkoły jest pracownikiem samorządowym". Dodatkowo Sąd wywiódł, że zgodnie z art. 39 ust. 3 ustawy dyrektor jest kierownikiem zakładu pracy dla zatrudnionych w szkole lub placówce nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami, decyduje on m.in. o zatrudnianiu i zwalnianiu nauczycieli oraz innych pracowników szkoły lub placówki.

Ustawa z 1990 r. o pracownikach samorządowych ma zastosowanie do osób wymienionych w art. 1 tej ustawy, wśród których nie są wymienieni nauczyciele. Prowadzi to do wniosku, że dyrektor szkoły nie jest gminnym pracownikiem samorządowym. Tym samym nie można mówić o bezpośredniej podległości służbowej, o jakiej mowa w art. 6 ustawy z 1990 r. o pracownikach samorządowych. W konsekwencji zdaniem WSA nie mogło dojść również do naruszenia art. 1a ustawy z 1990 r. o pracownikach samorządowych.

Dyrektor szkoły- nauczyciel czy pracownik samorządowy?

Jest nauczycielem, któremu powierzono stanowisko dyrektora szkoły (art. 36 ust.1 ustawy OSO). Jeżeli powierzono to znaczy, że nie nawiązano z nim stosunku pracy. Jest on dalej pracownikiem szkoły (wyrok z dnia 11.09.1998r. II UKN 196/98). Oznacza to, że w tym przypadku powierza się stanowisko kierownicze osobie pozostającej już w stosunku pracy (z taką zmianą, którą potocznie nazywamy „awansem”, łączy się zmiana warunków pracy i płacy). Dyrektora szkoły nie zatrudnia, ani nie zwalnia wójt z wyłączeniem art.26 ust.2 KN, które daje wójtowi delegację do stwierdzenia wygaśnięcia stosunku pracy z mocy prawa z dyrektorem w przypadkach określonych w art. 26 ust 1 KN. Wójt w stosunku do dyrektora nie ma uprawnień nadanych mu mocą art. 30 ust. 2 pkt. 5 ustawy o samorządzie gminnym nie zatrudnia i nie zwalnia dyrektora jedynie, powierza lub odwołuje dyrektora ze stanowiska.

Art. 33 ust. 5 ustawy o samorządzie gminnym (SG) mówi o tym, że wójt wykonuje uprawnienia bezpośredniego przełożonego w stosunku do pracowników urzędu oraz kierowników gminnych jednostek organizacyjnych. Takich uprawnień nie ma on w stosunku do dyrektora szkoły. Zgodnie z ustawą KN są to tylko niektóre uprawnienia nadane mocą; art. 6a ust. 1 pkt. 6 ( ocena pracy dyrektora wspólnie z organem nadzoru pedagogicznego) art. 9b ust. 7 pkt.1 (jest organem wyższego stopnia w rozumieniu KPA), art. 9g ust.3 pkt. 1 ( jest członkiem komisji, kwalifikacyjnej powołanej dla dyrektora ubiegającego się o awans na stopień nauczyciela dyplomowanego), art. 26 ust.2 (stwierdzenie wygaśnięcia stosunku pracy z mocy prawa), art. 66 ust. 1 ( wydaje polecenie lub wyraża zgodę na niewykorzystanie urlopu wypoczynkowego w okresie ferii w konsekwencji przyznaje dyrektorowi w ciągu roku szkolnego urlop uzupełniający), art.82 ust.2 (dokonuje zatarcia kary i zniszczenia odpisu orzeczenia o ukaraniu karą dyscyplinarną nauczyciela po upływie 3 lat) art. 83 ust. 1 (zawiesza w pełnieniu obowiązków dyrektora szkoły - postępowanie dyscyplinarne). Rozporządzenie MEN z 11 maja 2000r. z późniejszymi zmianami w sprawie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ... w §2 pkt.1 mówi o tym, że wynagrodzenie zasadnicze, a w § 2 pkt.2 ustalenie kwalifikacji dyrektora określa organ prowadzący

O tym, że wójt nie ma wszystkich uprawnień świadczy wyrok NSA w Warszawie z dnia 24.11.1999r. W uzasadnieniu odwołania dyrektora podano jako przyczynę min. nieusprawiedliwione nieobecności w szkole przez 4 kolejne dni. Sąd nie znalazł przepisów prawnych, z których wynikałoby, iż dyrektor jest pracownikiem podporządkowanym w zakresie wykorzystania czasu pracy.

Wyrok z dnia 24 listopada 1999r.

II SA 1735/99.

Z faktu że zarząd gminy powołuje i odwołuje dyrektora nie wynika, że zarząd przez powołanie dyrektora szkoły uzyskuje względem niego kompetencje w zakresie, w jakim przepisy prawa pracy upoważniają pracodawcę do kierowania pracą podporządkowanych mu pracowników. Dyrektor szkoły jest pracownikiem szkoły, a nie zarządu gminy... Nie ma nad sobą bezpośredniego przełożonego, kierującego jego pracą.

Rachunkowość i finanse – odpowiedzialność prawna dyrektora szkoły.

Dla określenia podmiotu ponoszącego odpowiedzialność karną za rachunkowość i finanse w jednostkach sektora finansów publicznych podstawowe znaczenie mają dwa przepisy. Pierwszy to art. 28a ustawy o finansach publicznych drugi natomiast to art. 4 ust. 5 ustawy o rachunkowości.

Po zapoznaniu się z w/w przepisami można stwierdzić, że głównym podmiotem ponoszącym odpowiedzialność za gospodarkę finansowa i rachunkowość jednostki sektora finansów publicznych jest jej kierownik i jest to zasada generalna.

Brak jednak prawnej możliwości przekazania odpowiedzialności za przeprowadzenie inwentaryzacji w formie spisu z natury – odpowiedzialność w tym zakresie pozostaje zawsze przy kierowniku jednostki.

Podobnie zawsze przy kierowniku jednostki pozostaje odpowiedzialność za sprawowanie nadzoru nad prawidłowym zgodnym z przepisami, wykonywaniem przekazanych obowiązków.

Kierownik jednostki jest zatem zawsze w jakiejś części odpowiedzialny za rachunkowość i finanse jednostki, którą kieruje, a zakres tej odpowiedzialności jest uzależniony z kolei od zakresu przekazanych kompetencji. Sankcje dyscyplinarne i karne w zakresie rachunkowości i finansów określone są w trzech aktach prawnych, są to:

Ø Ustawa o finansach publicznych – katalog naruszeń dyscypliny finansów publicznych określa art.138, kary za naruszenie dyscypliny określa art. 147,

Ø Ustawa Kodeks karny skarbowy – rozdział 6 kodeksu,

Ø Ustawa o rachunkowości – rozdział 9 ustawy min. art. 77

Aby uniknąć przykrych niespodzianek kierownik jednostki powinien:

Ø posiąść wiedzę z zakresu finansów, rachunkowości zamówień publicznych w stopniu umożliwiającym sprawowanie nadzoru nad podległym personelem,

Ø przekazując obowiązki dokonać tego w sposób formalny, precyzyjnie określając zakres przekazywanych kompetencji,

Ø przeprowadzać kontrole, a z przeprowadzonych czynności kontrolnych sporządzać notatki, protokoły itp. tak aby w razie zaistnienia okoliczności skutkujących odpowiedzialnością dyscyplinarną lub karną można było ustalić czy nadzór rzeczywiście jest sprawowany.

Czas pracy dyrektora szkoły

Wymiar czasu pracy dyrektora także budzi wiele emocji. Jest to niezamierzony zapewne efekt połączenia ciągle nowelizowanego (unowocześnianego) Kodeksu pracy z Kartą nauczyciela, która w tym zakresie pozostaje niezmienna od lat ponad dwudziestu

Ograniczenie przewidziane w § 1 nie dotyczy pracowników zarządzających w imieniu pracodawcy zakładem pracy.”[i]

Warto jednak zwrócić uwagę, że Kodeks pracy stanowi, iż nie ewidencjonuje się czasu pracy pracowników zarządzających [wyróżnienie moja – AJ][ii]. Pracownicy tacy nie mają także prawa do dodatkowego wynagrodzenia z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych[iii], nie dotyczą ich ograniczenia w wymiarze pracy ponad 8 godzin na dobę[iv] i temu podobne (choć Kodeks pracy nie używa już pojęcia „nienormowany czas pracy”).

Dyrektor, przyjmując stanowisko, przyjmuje wszystkie wynikające z tego faktu konsekwencje, jak choćby te, że jest nie tylko primus inter pares nauczycielami, organizatorem procesu dydaktycznego w szkole i organem nadzoru pedagogicznego, ale jest też kierownikiem zakładu pracy, jak chce ustawa o systemie oświaty[v] lub pracownikiem zarządzającym, jak nazywa adekwatne stanowisko przytoczony wyżej Kodeks pracy. Pozostaje w dyspozycji pracodawcy, jakim jest szkoła, na terenie zakładu pracy lub w innym miejscu wyznaczonym (przez siebie) do wykonywania pracy.

Tak więc w przypadku dyrektora (w zdecydowanym odróżnieniu od nauczyciela, który pracę poza szkołą winien dyrektorowi zgłosić, np. wyjście z grupą uczniów na wycieczkę) to on sam decyduje, kiedy wykonuje czynności związane z zajmowanym stanowiskiem, a więc jest dyrektorem, a kiedy osobą prywatną. Problem niewątpliwie jest złożony, ale ze szczególną wyrazistością pojawia się w sytuacjach wypadków „przy pracy”, ubezpieczenia lub odpowiedzialności cywilnej za podejmowane poza szkołą decyzje.

Urlop wypoczynkowy

Jeśli dyrektor jest nauczycielem, to czas trwania jego urlopu regulują przepisy Karty nauczyciela. A ona stanowi, że:

„1. Nauczycielowi zatrudnionemu w szkole, w której w organizacji pracy przewidziano ferie letnie i zimowe, przysługuje urlop wypoczynkowy w wymiarze odpowiadającym okresowi ferii i w czasie ich trwania.

2. Nauczyciel, o którym mowa w ust. 1, może być zobowiązany przez dyrektora do wykonywania w czasie tych ferii następujących czynności:

1) przeprowadzania egzaminów;

2) prac związanych z zakończeniem roku szkolnego i przygotowaniem nowego roku szkolnego;

3) opracowywania szkolnego zestawu programów oraz uczestniczenia w doskonaleniu zawodowym w określonej formie.”[vi]

W akcie tym ustawodawca przewidział także sytuacje samych dyrektorów szkół:

W razie niewykorzystania urlopu wypoczynkowego w całości lub części w okresie ferii szkolnych z powodu niezdolności do pracy wywołanej chorobą lub odosobnieniem w związku z chorobą zakaźną, urlopu macierzyńskiego, odbywania ćwiczeń wojskowych albo krótkotrwałego przeszkolenia wojskowego - nauczycielowi przysługuje urlop w ciągu roku szkolnego, w wymiarze uzupełniającym do 8 tygodni. Urlop uzupełniający w ciągu roku szkolnego przysługuje również dyrektorowi i wicedyrektorowi szkoły, którzy na polecenie lub za zgodą organu prowadzącego szkołę nie wykorzystali urlopu w czasie ferii szkolnych z powodu wykonywania zadań zleconych przez ten organ lub prowadzenia w szkole inwestycji albo kapitalnych remontów.

Tak więc w tego rodzaju sytuacji dyrektor-nauczyciel ma prawnie zagwarantowane 8 tygodni urlopu uzupełniającego do wykorzystania poza okresem wakacji i ferii. Prawa pracownicze dyrektorów muszą być respektowane przez organy prowadzące szkoły i inne placówki.

Orzecznictwo sądów w tym zakresie jest korzystne dla dyrektorów. I tak np. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 24 listopada 1999 roku[vii] orzekł w podobnej sprawie:

„Zarząd gminy nie jest organem zarządzającym szkołą w rozumieniu art. 31 Kodeksu pracy, dokonującym za szkołę czynności prawnych z zakresu stosunku pracy wobec jej dyrektora.

Z przepisu art. 34b ustawy o systemie oświaty wynika, że organ prowadzący szkołę może ingerować w działalność szkoły wyłącznie w zakresie i na zasadach określonych w ustawie. Przepis art. 34a tej ustawy stanowi zaś, że organ prowadzący szkołę sprawuje nadzór nad jej działalnością w zakresie spraw finansowych i administracyjnych. Ustawa o systemie oświaty nie zawiera więc przesłanek, które uzasadniałyby stwierdzenie, iż zarząd gminy jest również "kierownikiem" dyrektora szkoły jako jej pracownika.

Tym samym dyrektor szkoły związany oczywiście pracowniczym obowiązkiem przestrzegania czasu pracy nie musi zabiegać o "akceptację" zarządu gminy dla skorzystania z przewidzianego prawem zwolnienia od pracy.”

To ważne dla dyrektorów i organów prowadzących twierdzenia Sądu. Burmistrz lub starosta, mimo przypisania im w art. 5a wielu uprawnień względem placówki oświatowej, nie są przełożonymi służbowymi dyrektorów szkół. Nie oznacza to jednocześnie, że funkcjonują w zupełnie niezależnej przestrzeni i nie są zobowiązani choćby informować owych organów o podejmowanych czynnościach, wyjazdach poza szkołę czy udaniu się na urlop.

Sprawę niewątpliwie komplikują nieprecyzyjne przepisy ustawy – z jednej strony okres ferii jest okresem urlopu nauczyciela, z drugiej dyrektor może w okresie wakacji wykonywać inne zlecone mu przez organ prowadzący czynności i wówczas powstaje roszczenie do urlopu wyrównawczego.


Naruszenie interesu publicznego nie zawsze uzasadnia odwołanie dyrektora szkoły




Ustawodawca uznał za stosowne ograniczyć możliwość dysponowania stanowiskiem dyrektora szkoły, stwarzając dla tej funkcji prawne gwarancje stabilności. Świadczy o tym minimalny okres, na jaki powierzyć można stanowisko dyrektora, a także limitowanie przyczyn jego odwoływania - stwierdził WSA w Gliwicach, orzekając w dn. 23.08.2011 r. (sygn. akt IV SA/Gl 986/10) o nieważności zarządzenia odwołującego dyrektora szkoły w trybie art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o.


Zastosowanie tego trybu wymaga od organu prowadzącego uzasadnienia swego stanowiska – wskazanie przez organ jako przesłanki odwołania „niespełniającej oczekiwań współpracy” jest pojęciem ocennym, o subiektywnym zabarwieniu i sugeruje, że odwołanie nastąpiło w sposób dowolny, bez uwzględnienia obowiązujących w tym zakresie przepisów prawa.

Stan faktyczny

Prezydent Miasta C. na podstawie art. 30 ust. 2 pkt 5 ustawy z dn. 08.03.1990 r. o samorządzie gminnym (Dz.U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1591, z późn. zm.) oraz art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o. wydał zarządzenie w sprawie odwołania ze stanowiska dyrektora szkoły podstawowej. Powołany przez prezydenta art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o. pozwala organowi, który powierzył stanowisko kierownicze w szkole lub placówce, odwołać nauczyciela z tego stanowiska w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia, w przypadkach szczególnie uzasadnionych, po zasięgnięciu opinii kuratora oświaty.

W uzasadnieniu dołączonym do zarządzenia prezydent stwierdził, że współpraca odwołanej dyrektor szkoły z organem prowadzącym nie spełniła oczekiwań, gdyż nie wykonywała ona powierzonych zadań w zakresie lepszego dostępu do edukacji najmłodszych dzieci, co według założeń MEN należy do głównych priorytetów, a jednocześnie wynika z ustawy o samorządzie gminnym w zakresie realizacji zadań własnych gminy. Organ prowadzący zarzucił dyrektorce szkoły niestosowanie się do poleceń służbowych, jako przykład wskazując odmowę podpisania umowy użyczenia pomieszczeń szkolnych na rok dla oddziałów zamiejscowych pobliskiego przedszkola. Miało to świadczyć o złej woli dyrektorki w zakresie realizacji podstawowych zadań gminy, do jakich należy upowszechnianie dostępu do edukacji najmłodszych dzieci. Odwołując dyrektorkę, prezydent zwrócił się do kuratora oświaty o wyrażenie opinii, jednakże nie uzyskał odpowiedzi, co jest równoznaczne z wydaniem opinii pozytywnej.

Odwołana dyrektor szkoły nie zgodziła się z przedstawionymi w uzasadnieniu zarzutami. W skardze skierowanej do WSA wniosła o uchylenie zarządzenia i zarzuciła organowi naruszenie
art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o. poprzez uznanie, iż zachodziły szczególne okoliczności uzasadniające odwołanie jej z pełnionej funkcji. Powołując się na wyrok NSA z dn. 04.01.2010 r. (sygn. akt I OSK 939/09), zwróciła uwagę, że pojęcie „szczególnie uzasadniony przypadek” powinno być rozumiane wąsko i oznaczać takie sytuacje, w których nie jest możliwe pełnienie przez nauczyciela funkcji kierowniczej, a natychmiastowe przerwanie jego czynności jest niezbędne ze względu na zagrożenie interesu publicznego. Dodatkowo wskazała, że pomiędzy nią, jako dyrektorem szkoły, a organem prowadzącym nie istniała podległość służbowa warunkująca wykonywanie poleceń. Podkreśliła, iż dyrektor szkoły jest pracownikiem szkoły, a nie pracownikiem gminy, i nie posiada bezpośredniego przełożonego kierującego jego pracą.

WSA: Odwołanie bez wypowiedzenia to instytucja wyjątkowa

Badając zgodność z prawem zaskarżonego aktu, WSA przychylił się do argumentacji przedstawionej przez dyrektorkę szkoły. Uznał, że odwołanie ze stanowiska dyrektora szkoły nastąpiło z naruszeniem podstawy prawnej przewidzianej w u.s.o. i orzekł o stwierdzeniu nieważności zaskarżonego zarządzenia.

WSA podkreślił, że zarządzenie o odwołaniu dyrektora szkoły na podstawie
art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o., jako zawierające element uznaniowy, wymaga szczególnie precyzyjnego uzasadnienia zawierającego opis stanu faktycznego i jego udokumentowanie, a także wykazania, w czym przejawia się „szczególnie uzasadniony przypadek” nakazujący odsunięcie dyrektora w trakcie roku szkolnego od wykonywanych przez niego obowiązków. Standardy prawidłowego uzasadnienia aktu nie są spełnione w przypadku ogólnikowego powołania treści art. 38 ust. 1 pkt 2, a to skutkuje jego nieważnością.

Zdaniem składu orzekającego instytucja odwołania nauczyciela ze stanowiska kierowniczego w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia jest instytucją wyjątkową, w związku z czym ustawodawca dopuszcza jej stosowanie tylko w razie wystąpienia „przypadku szczególnie uzasadnionego”. W pojęciu tym nie mieści się zatem każde naruszenie prawa – zdaniem sędziów przyczyny warunkujące zastosowanie tego trybu odwołania muszą mieć charakter nadzwyczajny, nieprzewidywany i wymagający natychmiastowej interwencji ze strony organu prowadzącego szkołę w celu zabezpieczenia dalszego jej prawidłowego i nieprzerwanego funkcjonowania w trakcie roku szkolnego. Przyznając rację dyrektorce szkoły, WSA zgodził się, że pojęcie to powinno być traktowane wąsko, jako sytuacja wyjątkowa, wymagająca niezwłocznej interwencji ze względu na zagrożenie interesu publicznego. Wskazał też, że sytuacja taka nie musi zostać wywołana nagannym zachowaniem ze strony dyrektora szkoły, a może wynikać z okoliczności zewnętrznych, niezależnych od jego woli, jeżeli dobro szkoły przez niego prowadzonej takiego rozwiązania wymaga.

Odnosząc się do zarzucanego dyrektorce uchybienia – odmowy podpisania umowy najmu pomieszczeń budynku szkolnego, WSA wskazał, że dyrektor zajmuje najwyższą pozycję w strukturze organizacyjnej szkoły i nie ma podstaw prawnych, by twierdzić, iż pozostaje w podporządkowaniu wobec organu prowadzącego. Obowiązek podpisania umowy najmu pomieszczeń szkolnych na rzecz innej placówki edukacyjnej nie wynika ani z u.s.o, ani z KN, ani też z ustawy o samorządzie gminnym czy ustawy o gospodarce nieruchomościami. Obowiązkiem dyrektora szkoły jest natomiast prawidłowa gospodarka mieniem szkoły ze szczególnym uwzględnieniem interesów kierowanej przez niego placówki, w tym troska o poziom nauczania, warunki pracy nauczycieli i uczniów. – Naruszenie interesu publicznego, jako szczególnie uzasadnionego przypadku odwołania dyrektora szkoły, nie może być zatem utożsamiane z naruszeniem interesu publicznego w ogólności, pozostającego poza obszarem szkoły prowadzonej przez odwoływanego dyrektora – czytamy w uzasadnieniu do wyroku.

Małgorzata Tabaszewska

slos16-01-2012 17:19:32   [#22]
W tej dyskusji zwracam uwagę na #5 post AnJi dotyczacy prostych analogii szkoła - szpitale, w których lubuja się nieznający istoty rzeczy dziennikarze i decydenci. Troszke sie na jednym i drugim zarzadzaniu znam (wciagu 12 lat obserwowałem funkcjonowanie i uczestniczyłem w nim )i nie porównujmy tych instytucji, choćby z powodu pozyskiwania funduszy, zasad funkcjonowania, struktury pracowniczej itp. Co udaje się w niektórych szpitalach, nie uda się w szkołach. Jak skończę feryjne zajecia na kursach streszczę w tej materii,co wielokrotnie pisałem. Nie potrzeba tak wielu zmian, ale kilku za to dość radykalnych i w obecnej sytuacji budżetowej mało realnych.
DYREK17-01-2012 17:23:44   [#23]

Dyrektor jako pierwszy nauczyciel w szkole, czy dyrektor jako kierownik zakładu pracy (gminej jednostki organizacyjnej) ?

Co wybrać ? Czy można to połączyć ?

slos17-01-2012 18:56:15   [#24]
Można połączyć - coraz bardziej skłaniam się ku temu.
Magosia17-01-2012 20:36:09   [#25]

Jak powinna wyglądać modelowa kariera zawodowa dyrektora?
W jakim wieku obejmuje stanowisko?
Po ilu latach awansuje i na jakie stanowisko?
Kim jest po 10, 15, 20 latach od objęcia stanowiska kierowniczego?

Zainspirowało mnie to pytanie:-)

Zaczyna pracę jako  nauczyciel- tak uważam.

Dostrzega w sobie potencjał organizacyjny , inni to też widzą coraz wyraźniej. :-) Rozwija się, doskonali.

Po okolo 10 latach  (może trochę wcześniej, ma lat 30-35). - obejmuje funkcję kierowniczą, na przyklad wicedyrektor.

Poznaje zawód, wybiera specjalizację ;-) Rozwija się, doskonali, kończy studia podyplomowe z zarządzania.

Po 5-7 latach, zostaje dyrektorem.( Ma lat 35-42). Rozwija się, doskonali, kończy kolejne studia podyplomowe z przywództwa.

 Jest dyrektorem. (Do....? 55? 60 ??) Rozwija się, doskonali, kończy kolejne studia podyplomowe ktore mu sa potrzebne, najlepiej ogolnorozwijające. :-))))

 Kim jest? Ekspertem, doradcą, konsultantem- dyrektorem. Albo publicystą:-) Albo pisze ksiażki:-)

Albo emerytem:-)

 Szymonie, wiem, że to co napisałam nie jest odkrywcze. To droga wielu z nas.

Ważnym elementem jest potrzeba/konieczność/obligatoryjność doskonalenia, rozwoju, bycia na bieżąco.

Kiedyś marzyło mi sie terminowanie u najlpszych, roczne- dwuletnie staże kandydatów na dyrektorów w szkołach dobrze zarzadzanych.

sstan17-01-2012 21:51:12   [#26]
Aleksander Macedoński w wieku 33 lat zmarł tworząc przez 10 lat  imperium, którego rozpiętość ze wschodu na zachód wynosiła 5 tys. km !!! 
W jakim wieku zaczynał karierę ?
AnJa17-01-2012 22:00:19   [#27]

miał około 20 lat w chwili śmierci ojca

ojciec zostawił mu świetnie zorganizowane państwo z wyrżniętymi lub zastraszonymi przeciwnikami  (resztki dorżnac musiał już sam)

i doskonała armię biednych żołnierzy, której brakowało zajęcia

widzisz jakieś analogie do dyrka i szkoły? :-)

bo ja tylko takie, ze stopniowo mial coraz większe kłopoty z rozwydrzonymi dowódcami, których rozpuścił jak dziadowskie bicze a potem nie umiał poskromić

Jacek17-01-2012 22:22:21   [#28]
:-)))
Szymon Więsław17-01-2012 23:54:17   [#29]

Małgosiu,

Po pierwsze, dziękuję.

Po drugie, pytam o to, bo jest to druga strona uwypuklonego przez prasę braku mobilności zawodowej.
Ale może lepiej na przykładzie (będę się trzymał analogii McDonald's). Gdy młody człowiek obejmuje stanowisko kierownika restauracji wie, że po kilku latach może zostać koordynatorem regionalnym, później nawet dyrektorem sieci w regionie, a później nawet w kraju. Może rozwijać się albo zarządzając coraz większymi zespołami, albo po kilku - kilkunastu latach zbierania doświadczeń kierowniczych odejść do innej firmy na stanowisko równorzędne, ale związane z innymi wyzwaniami. Wie, że jeśli będzie ciężko pracował i będzie świetny w wieku pięćdziesięciu lat może starać się o funkcje w zarządzie jakiejś firmy lub zostać niezależnym konsultantem. Jeśli chce może zbudować wizję swojej kariery i ją konsekwentnie realizować.

Aktualna struktura organizacyjna szkoły sprawia, że osoba która raz zostanie dyrektorem może zostać nim do emerytury, albo zmienić pracę na zupełnie inną. Nie ma w oświacie dyrektorów "mniejszych" i "większych". Nie ma nad- i poddyrektorów. Nie ma rotacji, która sprzyja kierowaniu coraz trudniejszymi szkołami, realizowaniu wyzwań coraz ciekawszych (i oczywiście coraz bardziej intratnych). Ba, nawet przejście do nadzoru pedagogicznego, a często też do organu prowadzącego, które mogłoby być kierunkiem rozwoju nie jest postrzegane jako awans. (Wszyscy wiemy dlaczego ;)).

A zatem dyrektor zasiadłszy raz w fotelu może w nim siedzieć i się w niego z roku na rok zagłębiać coraz głębiej. System nie motywuje go do wyskoku i podążania za nowymi, coraz trudniejszymi wyzwaniami. Jeśli moja diagnoza jest prawdziwa, to funkcjonujemy w systemie rozrzutnym, który pozwala ludziom robić tylko to, co potrafią i nie dążyć ku nowym wyzwaniom.

Może to, co napisałem pobrzmiewa komuś tanimi amerykańskimi podręcznikami zarządzania, ale znam firmy (również zatrudniające byłych nauczycieli), w których to działa. Jednych napędza kasa, innych nowe wyzwania. A zbytni spokój sprzyja rutynie, nudzie i wypaleniu zawodowemu.

Gaba18-01-2012 08:01:42   [#30]

Szymonie, bo system oświatowy jest nastawiony na spóźnione reprodukowanie z innych dziedzin menedżeryzmu, opóźnienie wynika wiadomo skąd. Tylko 10 lat względnej swobody XX wieku wymuszało takie kierunek.

XX wiek odkrył ten typ zarządzania, zmiany były dynamiczne. Niektórzy z nas w to weszli, bo naturalnie umieli, bo chcieli, bo się odnaleźli, itp.

Dziś menedżer to (chyba zdecydowanie) za mało.  To (chyba) może robić ktoś inny - kierownikiem może być wicedyrektor, menedżerem OP. Niektórzy odnaleźli się w "kierownikowaniu", inni "zarządzaniu". 

Jestem od zawsze (intuicyjnie, teraz pogłębiam teorię dość intensywnie) za byciem pierwszym nauczycielem, choć te role mogą zachodzić na siebie. 

Zadania statutowe szkoły są - istotą szkoły jako organizacji.

Od tego trzeba zacząć - od czego, czy... do czego jest szkoła.

I jeszcze jedno - zmiany nie będą/nie są już dynamiczne, a turbulentne. Trzeba w szkole jeszcze innego sposobu dowodzenia. 


post został zmieniony: 18-01-2012 08:03:08
Szymon Więsław18-01-2012 09:04:04   [#31]

Ale jeśli dyrektor ma być pierwszym nauczycielem, to potrzebuje SZEFA (!), który będzie zawierał umowy, dzielił pieniądze etc.
Nie znam organizacji, w której funkcjonowałby duet zarządzający "merytoryczny" + "finansowy", w którym zwierzchnikiem byłby "merytoryczny".

Ergo: dyrektor, który jest tylko pierwszym nauczycielem nie będzie dyrektorem, tylko pierwszym specjalistą. :)

Gaba18-01-2012 09:11:26   [#32]

1. Tak może zapewne się stać przy obecnych tendecjach.

2. Mozna wariant posredni. Część kompetencji zarządzającego pozostawić - zarządzanie ludźmi mu zostawić (i rozwijac inne umiejętności, ba, kompetencje) i wziąć remonty, obsługę budynku.

A poza tym, kto powiedział, że struktura musi byc identyczna w całej Polsce?

annamaria18-01-2012 09:17:48   [#33]

jeżeli przełożymy mechanizmy zarządzania w firmach na zarządzanie szkołą /doświadczenia Fullana/ to:

a/gdzie jest i jakie jest miejsce wychowania

b/ co z profilaktyką, która jest dzis wymagana w dokumentach szkolnychch

c/ jak i czy mierzymy działania na tych polach

d/czy w/w w ogóle są ujmowane w perspektywie zarządzania

e/ czy w ogóle takie pytania są zasadne

DYREK18-01-2012 11:56:34   [#34]

Zgodnie rozporządzeniem o ramowych statutach szkoły możemy podzielić na:

- szkoły w których należy utworzyć stanowisko wicedyrektora,

- szkoły w których nie ma stanowiska wicedyrektora.

Taka propozycja:

I

W szkołach, w których nie ma stanowiska wicedyrektora dyrektorem może zostać tylko nauczyciel. Będzie to wyłącznie dyrektor - "pierwszy nauczyciel". Sprawy związane z administrowaniem i finansami prowadzi oraz za nie odpowiada organ prowadzący.

II

W szkołach, w których należy utworzyć stanowisko wicedyrektora dyrektorem może zostać osoba spełniająca  kryteria pozwalające na właściwe zarządzanie jednostkami oświatowymi. Nie określamy czy ma to być nauczyciel czy inna osoba. Dyrektor w tego typu szkole jest kierownikiem gminnej jednostki organizacyjnej i wykonuje (odpowiada) za wszystkie czynności z tym związane. On decyduje o powołaniu wicedyrektora i określeniu dla niego zadań. Może to być wicedyrektor d/s pedagogicznych lub wicedyrektor do spraw administracyjnych, decyzja dyrektora. Przy kilku wicedyrektorach jeden z nich pełni funkcję pierwszego zastępcy dyrektora. Dyrektor posiada własną obsługę finansową szkoły i zarządza w ramach ustalonego przez OP budżetu oraz określonych przez niego pełnomocnictw.


Drogi awansu dyrektora:

1. ze szkoły bez wicedyrektora do szkoły z wicedyrektorem,

2. z dyrektora na wizytatora (jednym z warunków powołania na stanowisko wizytatora powinien być wymagany staż na stanowisku dyrektora lub wicedyrektora),

3. z dyrektora szkoły na stanowisko dyrektora wydziału oświaty (inspektora oświaty),

Dyrektor jako pracownik:

1. dyrektor - nauczyciel na czas zajmowania stanowiska ma udzielony urlop bezpłatny w swojej szkole (podobnie jak obecnie mają np. wizytatorzy),

2. umowa o pracę zawarta na czas  zajmowania stanowiska, urlop planowany w wymiarze 35 dni, wynagrodzenie określone dla kierowników gminnych jednostek organizacyjnych i zależne od wielkości placówki oraz realizowanych zadań, jego przełożony (wykonujący zadania z zakresu stosunku pracy) to odpowiednio wójt, burmistrz, starosta, marszałek lub właściciel szkoły,

3. dyrektor - nauczyciel co do zasady jest zwolniony z realizacji pensum dydaktycznego.


Wymagane kwalifikacje:

1. ukończenie studiów magisterskich, studiów pierwszego stopnia lub studiów wyższych zawodowych (wymagania w zależności od typu szkoły),

2. ukończenie studiów podyplomowych z zakresu zarządzania jednostkami oświatowymi kończących się egzaminem państwowym,

3. dodatkowo, w przypadku dyrektorów "nienauczycieli",  ukończenie kursu z zakresu przygotowania pedagogicznego (min. 150 godzin tak jak do praktycznej nauki zawodu),

4. staż pracy minimum 6 lat (tak jak staż na stopień mianowanego).


Wyłanianie w drodze konkursu:

W zakresie postępowania konkursowego na stanowisko dyrektora szkoły w sprawach nieuregulowanych w przepisach ustawy o systemie oświaty oraz rozporządzenia zastosowanie powinny mieć  przepisy proceduralne Kodeksu postępowania administracyjnego,  w tym zasady ogólne postępowania administracyjnego ustalone w rozdziale 2 art. 6 –16.


Skład komisji konkursowej:
- przedstawiciele właściciela – OP (np. gmina),
- przedstawiciele państwa – KO,
- przedstawiciele rodziców,
- eksperci  z zakresu zarządzania oświatą.

O wyborze szefa nie decydują pracownicy (nauczyciele) i zrzeszające ich związki zawodowe.

Powołanie:

Powołuje i zatrudnia odpowiednio: wójt, starosta .... .

Do końca lutego zakończenie postępowania konkursowego, do końca marca decyzja o powierzeniu stanowiska, 1 sierpnia objęcie stanowiska.

"Stary" dyrektor zasięga opinii kandydata na dyrektora odnośnie projektu arkusza organizacji. Opinia ta ma wpływ na zatwierdzenie arkusza przez OP.


I to by było na tyle;-)

annamaria18-01-2012 14:33:20   [#35]
wiele cennych uwag Dyrka:)
Szymon Więsław18-01-2012 23:12:32   [#36]

Generalnie ciekawa propozycja Dyrka (moim zdaniem)

A może pójść o krok dalej:

  1. Szkoły i placówki dzielą się na dwie grupy (małe i duże)
  2. Duże to takie, w których jest "prawdziwy dyrektor"
  3. Małe, to takie, w których nie ma dyrektora lub (jak mówią propozycje sprzed kilku miesięcy - funkcjonujące w pęczku (zespole).
  4. Samorząd mógłby powołać taki zespół kilku małych szkół/placówek z jednym dyrektorem, a w każdej placówce zostawić kierownika (o kompetencjach aktualnego wicedyrektora). W bardzo małych gminach mógłby wręcz być jeden dyrektor wszystkich szkół i placówek.

Rozwiązanie takie ma kilka zalet: nie wymaga żadnych zmian w ustawie o finansach publicznych, a zmiany USO dotknęłyby problematyki zasad tworzenia zespołów, rozporządzenia o statutach i... właściwie tyle.

JarTul18-01-2012 23:40:50   [#37]

Kiedy szkoła będzie "mała", a kiedy ""duża"? (Kryterium?)
Czy dla "prawdziwego dyrektora" pracodawcą będzie OP?
Bardziej prozaiczne: Czy taki "prawdziwy dyrektor" będzie zobowiązany do wykorzystania urlopu w czasie wakacji i ferii zimowych czy też będzie mógł z niego korzystać w dowolnym okresie?
Czy w istotnych dla ucznia kwestiach rodzic będzie miał się kontaktować z "dyrektorem pęczkowym"?

Tak na marginesie: Takiego "pęczkowego dyrektora" to można by powołać od razu dla małych szkół w całym powiecie lub województwie. Skuteczność zarządzania nie będzie zbyt mocno odbiegała od zarządzania kilkoma szkołami położonymi od siebie w odległości kilkunastu czasem kilkudziesięciu kilometrów od siebie. 



post został zmieniony: 18-01-2012 23:44:41
JarTul19-01-2012 00:09:00   [#38]

... jego przełożony (wykonujący zadania z zakresu stosunku pracy) to odpowiednio wójt, burmistrz, starosta, marszałek lub właściciel szkoły,
Od razu należy zmienić przepisy dotyczące zatrudniania nauczycieli - 40-godzinny tydzień pracy w tym 40 godzin zajęć dydaktycznych, opiekuńczych lub wychowawczych

Wymagane kwalifikacje:
2. ukończenie studiów podyplomowych z zakresu zarządzania jednostkami oświatowymi kończących się egzaminem państwowym,

Bez wątpienia należy to upowszechnić i takie wymagania stawiać:
- kierownikom gminnych jednostek organizacyjnych i spółek których gmina jest właścicielem
- burmistrzom, starostom, wojewodom
- dyrektorom, prezesom wszelkich firm dla których właścicielem jest skarb państwa
Rozszerzył bym to na wszelkich radnych i posłów.
Byłoby to niezwykle użyteczne społecznie.


Gaba19-01-2012 06:48:57   [#39]
no tak, ale trzeba mieć jakiś dyplom, by zrobić coś podyplomowego, jak nazwa wskazuje...
Gaba19-01-2012 06:50:40   [#40]
Zbiorcze szkoły gminne -
Ala19-01-2012 09:47:30   [#41]

ale się rozpędziliście ;-)

ja jestem za tym, żeby OP zaczęły szukać oszczędności poza oświatą,

dotyczy to zwłaszcza dużych miast


post został zmieniony: 19-01-2012 09:49:35
DYREK19-01-2012 10:44:31   [#42]

Do zadań własnych samorządu (gmina, powiat ....) należy zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty. Jednym z tych zadań są sprawy z zakresu edukacji publicznej.

Jst musi mieć wpływ na kierowanie szkołami (placówkami oświatowymi, zespołami szkół itp.). Szkoły są finansowane przez jst (z udziałem subwencji). Nie liczmy na pełną niezależność dyrektora od władz samorządowych, a wręcz przeciwnie. Praktyka wskazuje na coraz większe formalne i nieformalne podporządkowanie dyrektora władzy samorządowej. Dlatego koniecznym jest uporządkowanie statusu prawnego dyrektora.

W małych szkołach (placówkach, zespołach szkół ...) należy zdjąć z niego obowiązki administracyjno - finansowe. Tym powinna się zająć jst .

Przez małą szkołę (placówkę, zespół szkół...) rozumiem szkołę, w której nie utworzono stanowiska wicedyrektora.

W/g mnie należy założyć także racjonalne postępowanie organów samorządu (inaczej dojdziemy do absurdu). Jst raczej na siłę nie będzie tworzyć zespołu szkół obejmujacego całą np. gminę.

Czyli w/g mnie mogą być:

- szkoły (placówki, zespoły szkół ... ) bez wicedyrektora czyt. małe (obsługa przez jst),

- szkoły (placówki, zespoły szkół ...) z wicedyrektorem czyt. duże (samodzielne w zakresie obsługi finansowej).

We wszystkich szkołach (placówkach, zespołach ....) dyrektor powinien mieć taki sam status pracowniczy (urlop bezpłatny jeżeli jest nauczycielem i umowa o pracę na czas kadencji, planowany urlop w wymiarze 35 dni, czas pracy 40 godzin, wynagrodzenie jak dla kierowników gminnych jednostek, pracodawca szkoła, czynności z zakresu prawa pracy w stosunku do dyrektora wykonuje odpowiednio wójt, burmistrz,  ...., nie realizuje godzin dydaktycznych itd.).

Jeżeli chcemy uregulować status prawny dyrektora to zmiany w przepisach są konieczne.

Osobiście wolę jasne uregulowania (nawet trochę mniej korzystne) niż obecne niejasności, które tylko zakłócają pracę szkoły oraz powodują  iskrzenie na styku OP - dyrektor.  

JarTul19-01-2012 13:24:13   [#43]
O ile pamiętam nowe rozporządzenie o ramowych statutach już nie będzie regulowało tak jednoznacznie kwestii powołania wicedyrektora.
"należy założyć także racjonalne postępowanie organów samorządu" - takie założenie można czynić w przypadku dojrzałych demokracji; absurd mogę obserwować na naszym własnym podwórka.
JarTul19-01-2012 13:55:24   [#44]
Może najpierw - lub przynajmniej jednocześnie - zadbajmy o zagwarantowanie właściwego finansowania szkół, które mają "właściwa strukturę" oraz tworzenie wsparcia dla nauczycieli (a może przede wszystkim uczniów i rodziców) w postaci dostępu do specjalistów(logopedów, psychologów, itp.) oraz poprzez  stworzenie ogólnodostępnego dla szkół portalu zawierającego:

- bogatą bazę zadań z każdego przedmiotu, która będzie swoistym odbiciem wymagań egzaminacyjnych (lub wręcz także bazą zadań egzaminacyjnych),  która pozwoli na szybkie tworzenie sprawdzianów w wersji papierowej i elektronicznej oraz umożliwi przekazywanie informacji zwrotnej o wynikach uczniów, co umożliwi dobrą standaryzację zadań, a także pozwoli docelowo na konstruowanie przez nauczycieli sprawdzianów o obiektywnie zróżnicowanym poziomie trudności, a może także rejestrowanie wyników uczniów z poszczególnych przedmiotów w ujęciu historii ich rozwoju,
- gotowe scenariusze lekcji z każdego przedmiotu wraz z materiałem multimedialnym, w układzie pozwalającym nauczycielowi na budowanie kolejnych scenariuszy na bazie już istniejących z możliwością udostępnienia ich uczniom,
- symulacje różnych procesów przyrodniczych i społecznych, w tym w postaci gier,
- ...
Będą to bez wątpienia lepiej wydane pieniądze niż te na opłacenie komisji państwowych czy kolejnych szkoleń i tego typu działania mogą przyczynić się do rzeczywistej poprawy jakości pracy szkoły, a przede wszystkim przełożyć się na nabywanie przez uczniów wiedzy i umiejętności, w tym z wykorzystaniem narzędzi, którymi będą się posługiwać w całym swoim dorosłym życiu.
Tymczasem my nauczyciele z podziwu godną determinacją wspieramy, inicjujemy i brniemy w kolejne zmiany organizacyjne, które nie wpływają w sposób zdecydowany na poprawę procesu wychowania i edukacji.
Nie lepiej byłoby przyjrzeć się temu co utrudnia pracę szkoły i dążyć do usunięcia tych barier oraz popatrzeć na to co mogłoby tę pracę w sposób rzeczywisty usprawnić, tak aby te zmiany miały naprawdę przełożenie na wiedzę i umiejętności dzisiejszych uczniów, a wkrótce pracowników-obywateli.

DYREK19-01-2012 19:09:54   [#45]

Ważne jest to co napisano wyżej odnośnie właściwego finansowania szkół.

Ważne jest także to co dotyczy statusu prawnego dyrektora szkoły. Zaproponowane zmiany nie powodują znaczących wydatków, a umożliwią lepsze działanie szkoły poprzez jasne określenie praw i obowiązków dyrektora.

W/g mnie zmiany w sytuacji prawnej dyrektora jako pracownika i kierownika są konieczne. Świadczą o tym dyskusje na naszym forum dotyczące urlopu dyrektora, współpracy z zespołami obsługi szkół i wiele innych.

OSKKO zabiera głos w wielu sprawach dotyczących oświaty. Warto chyba dyskutować i głośniej powiedzieć także o sprawach kadry kierowniczej.

Jeżeli nie zrobią tego dyrektorzy, to zajmie się tym samorząd wspólnie ze związkami zawodowymi i wtedy może być nam bardzo przykro.

Adaa19-01-2012 19:38:46   [#46]

te wszystkie problemy (urlop dyrka itp.) to nie jest praktyka powszechna

ja nie mam problemów, znam dyrków, którzy tez ich nie mają

czyli respektowanie obecnego prawa jest mozliwe

ale czy dyrektorzy odwazni by to OP uswiadamiać:-)

jesli teraz nie sa tacy, to żadne przepisy tego nie zmienią

pozostanie - jak nie kijem, to go pałką

............................

jestem zdania, że obecny stan rzeczy nie jest taki zły - udoskonalic troche i bedzie ok

ale jak sie zacznie modzić za bardzo to mozna przekombinować

JarTul19-01-2012 20:09:18   [#47]
Zgadzam się Adaa.
Tam gdzie we władzach OP są ludzie bliżsi, którzy "dojrzeli do demokracji" pewnie tych problemów nie ma lub daje się je rozwiązać na drodze "dogadania", tam gdzie do władzy w OP dorwała się "współczesna arystokracja samorządowa" są problemy, bo władza z ludem dyskutować nie będzie. Co do samego urlopu dyrektora, to są jeszcze tacy dyrektorzy, którzy po prostu pracować "lubią"  i urlop w wakacje i ferie jest dla nich po prostu za długi lub im po prostu jest zbędny
Na pewno problemów na linii OP - dyrektor szkoły, jeżeli występują, nie rozwiążą nowe uregulowania dotyczące statusu dyrektora. Tam gdzie w OP mamy do czynienia ze "współczesną arystokracją samorządową" będzie raczej jeszcze gorzej, bo dyrektor w pełni uzależniony od OP będzie robił co mu OP każe.
Zresztą jeszcze raz napiszę:
W jakiej drugiej profesji ludzie tak rwą się do "poprawiania" wszystkiego poprzez robienie rewolucji jak my. (Taka nauczycielska natura czy co?) Edukacja wymaga zmian ewolucyjnych a nie rewolucyjnych, a tu zo rusz to mniejsza lub większa rewolucja... i jak to przy rewolucji niedorobione rozwiązania, poprawianie, utyskiwanie na nierozumny lud, edukowanie ludu na siłę... i za chwile znów rewolucja i jak to przy rewolucji niedorobione rozwiązania, poprawianie, utyskiwanie na nierozumny lud, edukowanie ludu na siłę... Tylko instytucje "szkolące" zacierają rączki i się cieszą... A i jeszcze twórcy podręczników i wydawnictwa.
gosiaes219-01-2012 20:39:00   [#48]

Proszę, aby nie pominięto ważnego problemu, jakim jest zatrudnienie dyrektora nauczyciela, który nie jest nauczycielem szkoły, w której wygrał konkurs. 

Kto go ma zatrudnić, i w jaki sposób??? Nie ma go przecież w arkuszu organizacyjnym!!!

Przypominam, o takim kuriozalnym przypadku w jakim sama się znalazłam. Wygrałam konkurs, zatrudnił mnie wójt na okres kadencji. Jeśli przystąpię do kolejnego konkursu i wygram - sama mam się zatrudnić???????

Elżbieta St19-01-2012 21:09:13   [#49]

Wójt nie może zatrudnić dyrektora szkoły - tym bardziej na okres kadencji.Jest to przede wszystkim bardzo niekorzystne dla Ciebie. W skrajnym przypadku, jeśli nie zostaniesz dyrektorem na drugą kadencję, Twój stosunek pracy zostanie rozwiązany z upływem okresu określonego w umowie.

Czy masz urlop bezpłatny w szkole, w której byłaś nauczycielem? 

Czy szkoła, do której wygrałaś konkurs nie istniała przed objęciem przez Ciebie funkcji dyrektora?

Jeśli na oba pytania odpowiedziałaś "nie", do szkoły, w której wygrałaś konkurs powinien Cię przenieść ustępujący dyrektor; najpóźniej 31 sierpnia z datą przeniesienia 1 września.

Szymon Więsław19-01-2012 21:46:42   [#50]

JarTul, odnoście #44

Wydaje mi się, że jedną z metod rozwiązania opisanego problemu jest właśnie właściwe określenie kompetencji wraz z narzędziami. Dziś nie do końca wiadomo, kto odpowiada za efekty pracy szkoły i jakie one mają być. Dla przykładu, czy obniżenie poziomu przestępczości małoletnich w skutek doskonałej pracy wychowawczej szkoły i prowadzenia programów przeciwdziałania agresji jest wymiernym efektem pracy szkoły, czy nie?

Dopóki relacje OP dyrektor nie będą opierały się o jakąś formę kontraktu z precyzyjnie określonymi zadaniami, dopóty wiele samorządów będzie traktowało oczekiwania kolejnego etatu dla pedagoga jako fanaberie dyrektora.

Kontrakt, o którym piszę mógłby przybrać formę:

Dyrektorze, przez najbliższe cztery lata, oprócz rutynowego zarządzania ma Pan/Pani:

  1. podnieść efekty kształcenia z matematyki tak, by EWD szkoły było w tym zakresie przynajmniej 0.
  2. zbudować i wdrożyć program kształcenia uczniów zdolnych, który przyniesie finalistów konkursów na poziomie wojewódzkim
  3. wdrożyć program ograniczania agresji rówieśniczej
  4. zintegrować zdezintegrowany przez poprzedniego dyrektora zespół nauczycielski
  5. ...

Na to dyrektor. Samorządzie, dobrze:

  1. potrzeba mi 3 dodatkowych etatów dla nauczycieli
  2. kształcenie zdolnych kosztuje, zrobię to za .... tysięcy złotych
  3. proponuję taki i taki program
  4. tego się nie podejmuję.

Nagroda dla dyrektora za realizację celów wynosi po czterech latach odpowiednio: za wszystkie punkty..., za punkty 1-3...

Korzyści: szkoły się rozwijają, wszyscy mają satysfakcję z osiąganych efektów. Problemów nie ubywa, ale niektóre zostają skutecznie rozwiązane.

Kłopoty: samorząd musi wiedzieć jakie są problemy w szkołach a dyrektorzy umieć zbudować oświatowy "biznesplan".

Kontekst: do takich dobrze opisanych "projektów" o wiele łatwiej przekonać radnych, niż do utrzymania sztywnych etatów. :)

W biznesie taki sposób zarządzania kadrą menedżerską jest powszechny - człowiek przychodzi, by zrealizować zadanie i szuka kolejnych wyzwań.

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]