Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ile władzy, tyle odpowiedzialności
strony: [ 1 ]
Gaba21-01-2004 16:21:16   [#01]

- wysłyszałam to stwierdzenie w sentencji wyroku skazującego generała za brak nadzoru nad żołnierzami i lotnikami.

- wczoraj wyłapałam trochę potknięć, dziś kolejna wtopka kogoś, gdybym była psem, może najprościej byłoby zapodać: wrrrrrr!

 

Mam jako dyrektor szkoły tyle władzy i taką odpowiedzialność - co o tym sądzicie?

 

Zapraszam do dyskusji - czekają nas i takie sprawy wobec zbliżającej się konferencji, myślę o wymiarze etycznym odpowiedzialności przełożonego.

 

Małgoś mnie tak wspierała - przekonując o profesjonalizmie w wyciszeniu, w przyjmowaniu razów, niekomptencji ludzi - w wyrozumiałości. Gdzie są granice wyrozumiałości...

 

Violu, ile naszych rozmów, a tam - nawet wspólnych użalań się...

 

PS. bo ja Asiu nie tylko w gatkach ale i w gadkach lubię...

PPS. ASiu wątek ten dedykuję Tobie - żeby nie było za dużo tych rozmów koluorowa... jakiś tam (Janusz mnie rozbroił).

PPPS. Cztery słonie zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie, ten kudłaty, ten łaciaty - kochają się jak wariaty!

Małgoś21-01-2004 19:36:11   [#02]

od kilku dni jestem "odpytywana" z tej odpowiedzialności tak intensywnie, że nie mam kiedy się pożalić

jedna refleksja - poczucie nadmiaru odpowiedzialności bardzo łatwo może się zmienić w ...poczucie braku wpływu na cokolowiek,

a nadmiar władzy nad ...życiem (losami) drugiego człowieka ciąży bardziej niż ...smutek z przemijania

PS. coraz mniej wiem, coraz mniej rozumiem - czy to oznacza, że staję się coraz ...mądrzejsza?  ;-)

PS. Gabo - nie chodzi mi by być świętym dla ludzi, ale ...dla siebie samej (żeby sie nie dręczyć nienawiścią, goryczą, złością itp. z powodu niekompetencji, wrednoty, głupoty innych)

Gaba21-01-2004 21:08:05   [#03]
- trzeci dzień sprzątam i naprawiam, dlaczego to robię ja?
Marek Pleśniar21-01-2004 21:14:46   [#04]
bo tyle masz władzy? ;-)
AnJa21-01-2004 21:38:32   [#05]

Bo to lubisz ?

Pociesz sie - to przechodzi:-) Tylko pracę musisz zmienić - ja na przykład juz w swijej drugiej byłem mądrzejszy (znaczy mniej władzy i mniej odpowiedzialności), a teraz to ho,ho ...

Bo to nie jest tak, że ile władzy tyle odpowiedzialności. Może byc mało władzy - dużo odpowiedzialności, i może wariant optymalny: dużo władzy - mało odpowiedzialności.

No, ale optymalny to poniżej MENiSa nie da się:-)

violka21-01-2004 21:47:30   [#06]

tak to jest z tą władzą

analizując różne obrazki ze szkolnego podwórka i mojego i Gaby ( a i historia pewnie miałaby coś tu do powiedzenia) najlepiej być "szarą eminencją", zza pleców pociągać za sznurki, knuć intrygi w białych rękawiczkach i umieć się wycofać w porę

to jest dopiero władza - "tyle władzy i zero odpowiedzialności" - taki to se pożyje, a ty człowieku jakżeś za porządny to cierp

Gaba

ja podobnie jak Ty sprzątam i sprzątam, te nasze sumienia są już mocno przybrudzone (nie mylić nieczyste - tak próbują nam imputować ci wyżej wspomniani)

a taki "szary" - proszę - sumienie bielutkie, czyste, bo nie używane :-)))

Małgoś, jednego czego się myślę można uczyć się od tych szarych to umiejętność wycofania się w porę - zanim dasz się zniszczyć

na toksycznych jest tylko jeden sposób - nie dać podejść im za blisko, tak by Cię nie mogli zranić

nie chodzi mi by być świętym dla ludzi, ale ...dla siebie samej  - święte słowa Małgoś, mamy prawo bronić samego siebie

Gaba21-01-2004 21:52:48   [#07]
otworzyłam szkolne papierzyska i... powinnam podusić, popakować w pęczki po kilka sztuk, okleić taśmą... i... do UE... może tam coś poradzą...
Gaba21-01-2004 21:54:53   [#08]

je-ja

o kurka, toż to groźba karalna, mobbing - już nie można tak po 1.01.2004
violka21-01-2004 22:50:00   [#09]

wiecie co

ma taką głupią sprawę, właściwie żenującą, ale wiąże się z tematem

jakbyście postąpili w takiej sytuacji

pani nauczycielka - notorycznie wynosi zupę ze stołówki, około 2 litrów, ale bywa, że np. przed weekendem lub gdy ma robotników w domu (remont) zwykle więcej (np. 3 pojemniki  ok. 2 l) - nalewa sobie na stole bezpośrednio z wazy, nosi na raty do klasy

w tym roku jak dyrekcja zaczęła częściej zaglądać na stołówkę, pani się lepiej kryje,ale poprzednio wcale się nie krępowała, nie zawsze płaciła za obiady (tak na oko jadła więcej niż miała wypisane na kwicie, a jeszcze zapraszała koleżankę na darmowy posiłek)

pani jest mocno paszczata: g... mi zrobisz ... nie złapałaś za rękę... wstrętni donosiciele, to nieprawda, oczerniają mnie...

tak naprawdę ludzie się jej boją i w razie czego będzie że nikt niczego nie widział

myślę już jakiś czas nad tym i nie wiem - zaczaić się i poprosić na rewizję?!

ludzie na jakim świecie my żyjemy (a są dzieci głodne, zdarzało się czasem że zupy zabrakło - a pani zarabia sporo, ma specyficzną klasę i 25 % dodatek, przy tym 27 godzin)

paskudne uczucie - to ja się wstydzę i jakoś nie mogę się tu zdystansować

muszę to jakoś rozwiązać - może macie jakiś pomysł, jak problem rozwiązać i za bardzo się przy tym g... nie upaćkać (pani lubi biegać wyżej i szerzej krzycząc głośno jak to jej krzywda się dzieje za sprawą dyrektorki która nie rozumie specyfiki jej pracy (czytaj klasy)

Uśka21-01-2004 22:53:01   [#10]
Wiesz u nas każdy nauczyciel, uczeń otrzmuje w okienku talerz zupy i po kłopocie. Nie słyszałam by cos podobnego było u nas.
violka21-01-2004 23:28:51   [#11]

Uśka

to by dopiero krzyk był, jakie to utrudnienie i niebezpiecznie bo dziecko idzie do stolika z talerzem zupy

nasza szkoła jest taka średnio mała i trochę mamy jak u mamy 

żebyście wiedzieli co ja się nasłuchałam, jak wprowadziłam abonamenty obiadowe (cóż to jest setka stołowników - i tak się wszystkie zna, po co to tak utrudniać, dziecko zgubi...)

zupy w zasadzie nie wydzielamy - dzieci jedzą do woli - mamy takie z bloków socjalnych, które zjadają 3 talerze, a i tak na kolejnej przybiegają na poprawkę (czasem to jedyny posiłek)

a tu pani, którą stać i takie rzeczy robi - wiem że to trudno sobie wyobrazić, ale to się dzieje

tylko nie piszcie, że to powinno być dawno załatwione - to  akurat nie była najpilniejsza sprawa za którą musiałam się wziąć rozpoczynając w tamtym roku dyrektorowanie

hania22-01-2004 08:29:16   [#12]

dzieciom dać wazy, a nauczyciele - że starsi i się nie obleją - na ( jakiś elegancki np , "nauczycielski", oże pod pozorem, że głębszy:-)) talerz w okienku :-)))

a może dyżurnych stołówkowych....

Marek Pleśniar22-01-2004 08:46:22   [#13]
dość żenujące to wszystko
AnJa22-01-2004 09:33:00   [#14]

Po prostu żenujace!

Ale to faktycznie specyfika małych szkół - familiarnośc, której granice czasami niektórzy bezczelnie przekraczaja.

Ale poza tym libie małe szkoły:-))))

Małgoś22-01-2004 10:38:02   [#15]

w sprawie zupy...

mysle sobie, że to bardzo niebezpiecznie jest wstydzic się za kogos, albo uznac, że sprawa jest żenująca i nie warto rozbic z tego afery

ta "złodziejka zupy" robi swoje bez żenady, bo juz odkryła pewną prawidłowość, że generalnie ludzie ustepuja przed chamstwem, tupetem i pyskowatością - że jej styl jest SKUTECZNY i będzie działac w ten sposób tak długo, az napotka na drodze zaporę nie do "przepyskowania"

Jesli nic sie nie zrobi to ta zupa urośnie do megaproblemu - niewartego nerwów, złosci itp.
Nie wiem, czy to dobre ...ale ja sporo spraw załatwiłam przy pomocy urzedowych pism
jesłi uda Ci sie przyłapac panią na naduzywaniu kotła, to zareaguj tak jakby sprawa dotyczyła każdej innej własności, po która ktos siega bezprawnie

Złodziejstwo jest złodziejswem bez wzgledu na to czy jawne czy skryte oraz czy kradnie się kasę szkoły, czy zupę

a swoja droga przyjrzałabym sie tez "obliczu moralnemu" tej pani...
jak ktos taki może uczyc i wychowywac?
...a przecxiez tylu chetnych szuka teraz pracy.... i maja duzo bardziej kryształowe zasadom moralne ;-)
żwirek22-01-2004 12:31:04   [#16]

to smutne

ale usłyszałem opinię, że stan nauczycielski dziadzieje , i nie chodzi tu tylko o kasę, i  to jest baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo    :-((((((((((((
Marek Pleśniar22-01-2004 12:33:21   [#17]

raczej chyba babieje;-)

bo nas - dziadów ubywa

violka22-01-2004 22:44:43   [#18]

Małgoś

właśnie się przymierzam do przyłapania, ale jakże wielki niesmak czuję - skok w wielką kupę gówna

a pani to święta krowa - dlaczego - bo uczy w specyficznej klasie - u nas mówimy romskie (a zwyczajnie to chodzi o Cyganów)

a że jest to ewenement na skalę województwa, a i chętnych nie ma na taki rarytas (wielu nauczycieli nie chciało ani tej klasy, ani tego 25 % dodatku) - więc pani jest gwiazdą, jedyną i niezastąpioną

oczywiście teraz to by się znalazł chętny, ale pani juz ma ugruntowaną pozycję, nawet w TV lokalnej, że wszelki próby wprowadzenia normalności  i minimum przywoitości ludzkiej i prawnej, są ukazywane jako ataki personalne, brak zrozumienia specyfiki klasy, czepianie się

sprawa jest po prostu niesłychanie delikatna i polityczna

wiem, że muszę sama zmierzyć się z tą sprawą (zupy w tym wszystkim to tylko wierzchołek góry lodowej), ale dobrze było sobie trochę ulżyć :-)

i wiecie co w tym najpaskudniejsze, że dzieci jak to dzieci - po prostu biedne, zaniedbane, nie mające świadomości że można żyć lepiej inaczej, szczęśliwe w swojej tradycji i kulturze, dające się lubić - problemem natomiast jest PANI  :-(

RomanG23-01-2004 01:09:26   [#19]

> u nas mówimy romskie (a zwyczajnie to chodzi o Cyganów)

Violka! Już Cię lubię za niepoprawność polityczną! :-)))))

Marek Pleśniar23-01-2004 01:11:23   [#20]
w tej TV lokalnej dajcie jak ta pani se podkrada zupę;-)
Gaba23-01-2004 04:18:49   [#21]
ona nie podkrada, ale bierze to, co jest oddawane świniom, nikt jej nigdy nie mówił, bo gdyby jej mówił... to ona by to na zlewki przeznaczyła, ale dyrektroka, że się zupą zajmuje... a w ogole to ta dyrektorka jej nie lubi..., zepsuła amtosferę, a ona tak ciężko... i z takim zaangażowaniem
Małgoś24-01-2004 21:51:13   [#22]

jak to idzie?

"i po cóz te wasze swary głupie

i tak skończymy razem w zupie"  ;-)

violka25-01-2004 15:23:15   [#23]

Gaba

świniom i tak niewiele zostaje - połowa naszych dzieci jest z bloków socjalnych i są takie co potrafią zjeść 3-4 zupy,

sporo dzieciaków przybiega na ostatniej przerwie na zupę - a zdarzyło się już kilka razy, że dla tych z numerkami zabrakło zupy

poza tym, wiele osób w szkole się tym bulwersuje, ale wiadomo lepiej nie mówić głośno o pewnych problemach i nie narażać się

poprzednia dyrekcja też raz na radzie wygłosiła coś nt. niedopuszczalnych sytuacji, żeby dzieciom brakło zupy - niestety nie podziałało - większość tylko się zdziwiła jak to jest możliwe

więc wiadomo nastała nowa - może tej się uda coś z tym zrobić :-)

Marek,co Ty z tym TV - czy ja wyglądam na samobójcę!?

Małgoś25-01-2004 15:42:25   [#24]

po kilku latach dyrowania nauczyłam się, że szkoda słów przykrych rzucanych w eter na radach pedag. - przejmują sie nimi jedynie ci, którzy sa w porządku, a po winnych spływają  jak woda po kaczce

więc mimo, że to nie jest miłe, trzeba w 4 oczy "kawę na ławę" i bez owijania w bawełnę

Violka, to proste

żeby podkradac ze wspólnego kotła zupę, trzeba byc "gruboskórnym" i mało wrażliwym na moralne niuanse, a ta "gruboskórnośc" chroni też przed aluzjami i odbiorem czegokolwiek przykrego pod swoim adresem - dlatego chamstwo zalewa nas wokół - bo sie nie przejmuje delikatnymi uwagami

;-)

Gaba25-01-2004 15:44:36   [#25]

wiola, ja problemy mam inne

o ja jjjezdem świnia totalna, bo nie pozwoliłam obiad wynieść do domu... oj, mi ciężko, ale co zrobić...  a nasza szkoła jest taka popieprzona - cyt. za tą pokrzywdzoną mamą...

Marek Pleśniar25-01-2004 15:45:14   [#26]

co marek co marek? reality teraz modna

nauczyciel podkrada zupę, drugi idzie a mu z talerzyka kapie (pamiętacie taką scenę z "ostatniego dzwonka"?

rozkosz sama;-)

violka25-01-2004 15:50:36   [#27]

dobraaa, jestem niemodna

mam uczulenie na reality i wielkich braci, zdecydowanie wolę SF - stąd może biorą się moje fantazje w temacie normalnego dogadania się z "gruboskórną"  ;-)
Małgoś25-01-2004 15:51:27   [#28]

wracając do tytułu wątku

Czy my sami czasem nie narzucamy sobie większej odpowiedzialności, niż to okreśła prawo oświatowe?

Dlaczego np. czuję się winna temu, że trzech osiemnastolatków pobiło szesnastolatka? I nie umiem pozbyc sie tego uczucia? Czy to nie jest nadmierne poczucie odpowiedzialności?

Albo, że dwoje czternastolatków wypisuje oficjalne paszkwile na kolegów z klasy - bez poczucia wstydu i mimo rozmów wciąz nie uświadamiaja sobie, że to jest fe? Przecież to nie ja wychowałam takie asocjalne potworki?

Nie mówiąc o sprawach za którymi stoją pieniądze (a raczej ich niedobór) :-(

Marek Pleśniar25-01-2004 15:52:28   [#29]

w ramach sf to może i sie da opracować specjalny alfabet do poriozumiewania z innym gatunkiem;-) - znaczy tą kobitą.

dwa razy w łeb - koniec tankowania zupy

raz w łeb - dzień dobry - itp

violka25-01-2004 16:16:23   [#30]

Marku

sądzisz że to coś da - hybryda "inny gatunek+bląd sierść" nie wróży najlepiej ;-)))
Marek Pleśniar27-01-2004 19:38:20   [#31]

inny folklor wokół edukacji

Awantura podczas konferencji oświatowej w UMŁ

 mm 27-01-2004, ostatnia aktualizacja 27-01-2004 19:16

Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki pokłócił się publicznie z posłem SLD Krzysztofem Baszczyńskim.

0-->Ostra polemika zdominowała konferencję w magistracie "Drogi łódzkiej oświaty" poświęconej finansowaniu i likwidacji łódzkich szkół i przedszkoli. Panowie wymienili zdania w obecności kilkuset łódzkich nauczycieli. Rozpoczął Kropiwnicki: - Ze zdumieniem obserwuję manifestacje organizowane przez posła ziemi łódzkiej (Baszczyńskiego - red.). Powinien je organizować pod swoim biurem, bo to jego rząd daje zbyt małą subwencję na łódzką oświatę.

Kropiwnicki wyliczył, co nauczyciele stracą przez plan Hausnera. - Ale poseł Baszczyński i tak będzie stał przed Urzędem Miasta i wymachiwał chorągwią - ironizował.

Baszczyński spurpurowiał. Wyszedł z sali i w kuluarach odpowiadał prezydentowi do telewizyjnych kamer. - Pan Kropiwnicki zamienił konferencję w wiec polityczny. Zachował się jak sołtys a nie prezydent milionowego miasta. Ja wypowiem się merytorycznie.

Po chwili już w sali z mikrofonem, mówił do nauczycieli: - Dzięki zmianom w przepisach podatkowych Łódź zaoszczędzi na czysto 30 mln zł. Pieniądze więc są. Nie ma ich na oświatę. Rozumiem, że gmina ma inne priorytety.

Ale nauczycieli bardziej interesowało, czy to prawda, że magistrat odstąpił od zamiaru hurtowego zamykania placówek oświatowych i pozostawił na czarnej liście tylko kilka szkół i dziesięć przedszkoli. Szczegółowo informowała o tym "Gazeta".

Żaden z mówców nie poruszył tego tematu. Tylko przewodniczący "S" Waldemar Krenc grzmiał, że Leszek Miller i Jerzy Hausner nie będą likwidować w Łodzi żadnych szkół "rękami naszych radnych".
grażka27-01-2004 19:58:41   [#32]

Urocze...

I już nawet się nie dziwię, że na wycieczce pani, gdy usłyszała, że jesteśmy z Łodzi, powiedziała znacząco: Aaaaaaaaa! Z Łodzi!

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]