albo ja czegoś nie rozumiem - albo mi się rybka przejadła...

to wyczytałam przed chwilą na www. MENiS:

W związku z publikacjami prasowymi dotyczącymi nowych wzorów świadectw szkolnych i obliczania średniej ocen, uprzejmie wyjaśniam:

Dotyczy wyłącznie szkół niepublicznych z uprawnieniami szkół publicznych:

Na nowych wzorach świadectw promocyjnych i świadectw ukończenia szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum ogólnokształcącego w części dotyczącej obowiązkowych zajęć edukacyjnych będą dodatkowe miejsca na wpisanie, wprowadzonych w szkole niepublicznej z uprawnieniami szkoły publicznej obowiązkowych - poza wykazanymi w ramowych planach nauczania - zajęć edukacyjnych. Oceny z tych obowiązkowych zajęć edukacyjnych będą brane pod uwagę przy obliczaniu średniej ocen. 

Dotyczy szkół publicznych:

Przypominam równocześnie, że w szkole publicznej nie można wprowadzić nowych obowiązkowych zajęć edukacyjnych wykraczających poza ramowy plan nauczania. Szkoła publiczna może* wprowadzić dodatkowe zajęcia edukacyjne. W obowiązujących i proponowanych nowych wzorach świadectw jest przewidziane miejsce na wpisanie dodatkowych zajęć edukacyjnych oraz ocen z tych zajęć, przy czym oceny z dodatkowych zajęć edukacyjnych nie mają wpływu na promocję, ukończenie szkoły i średnią ocen.

 Anna Zawisza, Dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego, Specjalnego i Profilaktyki Społecznej

PS. Moje pytanie - *może czy nie może, co znaczy może, w tym ujęciu. Logika wypowiedzi w kontekście całości. Zdanie czytane obok zdania doprowadziło do zaciemnienia maksymalnego.

Jaki jest stan prawny - to już wiemy - nikt tak nie potrafi tłumaczyć jak nasza Rzewa, ale po co tak wyjaśniać. Proponuję wprowadzić nowy gatunek aktu prawnego - wyjaśnienie czyli tzw. ściemnienie.

dodatkowe zajęcia stają się oczywiscie obowiązkowe jeżeli je wprowadzimy. Ale możemy wybierać tylko te które są w rozp.

Chociaż oczywiscie jest to kolejna gra(gierka) słów w wykonaniu menisa.

Droga Gabo!

Przyczyn zaćmowyjaśnień niestety szukać trzeba po stronie  polskiej szkoły sprzed lat parudziesięciu.

Otóż ówcześni poloniści nie nauczyli dzisiejszych urzędników tak pisać, aby można było to zrozumieć.

Nie jest to li tylko wina polonistów, ale także systemu. Albowiemw latach 70. i 80. nie można było w pracy ucznia zaznaczać uwag: brak sensu z powodu tego, że w całej ówczesnej rzeczywistości sensu nie było.

Uwaga: brak sensu mogłaby więc zostać poczytana jako działalność antypaństwowa, a nawet godząca w sojusze.

Ponieważ w nauczaniu matematyki też występowały liczne braki na poziomie podstawowym, czego dowody ok. roku 2000 dał pewien profesor nauk ścisłych, zajmujący wówczas stanowisko MInistra, po mnie więcej roki konstatująć, że nie umie dodawać i mnożyć nauczycieli i ich skłądników wynagrodzenia - mamy uzasadnienie, dlaczego reforma systemu była konieczna.

Na pytanie, czy musieli i muszą ją przeprowadzać urzędnicy będący ofiarami systemu edukacji epoki gierkowsko-stanowojennej odpowiedzieć nie umiem:-(

tia.....

Oczywiście, że jest