Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ciekawość...
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar04-04-2002 21:04:08   [#01]
 Czy w nauczycielach jest ciekawość nowego?

Dla nas nowe są niewątpliwie znane tu niektórym testy z Wałbrzycha – ja wiem o nich ze studiów zarz. i od Was - praktyków (dzięki Asiu).

Nawiązałem stosowne kontakty i postanowiłem sobie pobadać klasy 3,4,5 – co roku od tej pory.

Rodzice dostaną informację o swoich dzieciach – czy naumiane dobrze, nauczyciele diagnozę – do pracy z uczniami, a ja – co tu kryć – materiały do nadzoru.

 Wszystko pięknie przygotowałem, porobiłem materiały do wglądu i zebrałem zespół do spraw.

Pani po kursie egzaminatorów – ale tych OKE, mówi: „mi tam te testy nic nie mówią!

Do kitu są więc! (czy jakoś takJ)

Drugi – pan tym razem – „no tak – słusznie – popieram przedmówczynię (nie zdążył nawet zajrzeć do materiałów).

Tyle tych dwoje. Było na sali jeszcze ok. 20 innych osób. A co robi milcząca większość zazwyczaj?

No?  MILCZYJ

Oczywiście testy przeprowadzęJ - bo potrzebuje tego do nadzoru i chcę wiedzy jak uczymy, ale miłe to nie było. Nie to, że krytyka, ale to, że krytyka bez powodu i milczenie większości.

Po zebraniu przychodzi do mnie pani z tejże (większości) i mówi – „no, dobre chyba te sprawdziany”.J

No to ja pytam. Czy nauczyciele są ciekawi?

Czy chcą nowego?

Czy w ogóle im się coś chce? Oprócz po lekcjach do domu?

No i czemu ci, którzy cos naprawdę robią, pracują u podstaw – nie zabierają głosu?

A zawsze głos ten mają etatowi pieniacze – na każdy tematJ

(nie pytam czy umiałem ich wszystkich przekonać – bo co macie wiedzieć że nieJ Tylko dlaczego do nowego tak bardzo trzeba ich przekonywać?

bena04-04-2002 21:37:03   [#02]

Jestem tzw. zaangażowanym nauczycielem i często czuję na sobie spojrzenia wyrzutu lub politowania ze strony dużej części naszej kadry.

Oczywiście, że są tacy nauczyciele. którym się chce, o czym wy jako dyrektorzy dobrze wiecie, bo macie takich w swoich szkołach.

Sądzę, że problem polega w zbyt niskim poziomie wymagań dyrekcji w stosunku do nauczycieli. Tak jak w wielu firmach ludzie nauczyli się efektywnie i twórczo pracować bojąc się o utratę pracy, tak w szkołach jest to niemożliwe. Nauczyciele mianowani są pewni swoich posad a to nie motywuje do zaangażowania się. Mało jest po prostu pasjonatów tego zawodu. Sądzę też, że obecna ścieżka awansu nie pomoże w sytuacji dużego bezrobocia. Zawsze znajdzie się jakiś znajomy i poprosi o zatrudnienie swojego znajomego bez względu na przydatność do zawodu. Podobnie rzecz ma się z nauczycielami języków obcych - nieważne czy umie uczyć, ważne że chce pracować w szkole.

bena04-04-2002 21:49:37   [#03]
Słyszałam o takim liceum, gdzie dyrektor jest bardzo niezadowolony gdy w jakimś roku uczniowie nie wejdą do etapu centralnego kilku olimpiad (szkoła w małym miasteczku). Wytworzył taką atmosferę, że nawet jeśli się nauczycielom nic nie chce, to muszą. Nie mają też odwagi krytykować i narzekać.
Marek Pleśniar04-04-2002 22:01:37   [#04]

jasne

tyle to i ja wiem:-)

jak zwykle wyciagam przykłady gorsze, wyraziste - ale prawdziwe

piszę gdy źle lub ciekawie, a jak jest ok to po co pisać? :-))) Wiec wiele dobrych chwil i ciekawych akcji nigdy nie wyjdzie na wierzch. To też ciekawe - umieć żeby wyszło:-)

wiemy wiemy że są. Ale ja chcę wiecej - nie tylko żeby ci dobrzy i wyrywni zarazem się pokazali, alę żeby te cielątka - co dobrze pracują ale cicho jak mysz pod miotłą. To dobry głos - że trzeba wymagać. Doszedłem to tego samego wniosku:-)))

Tylko co z tymi świetymi od mianowania krowami?

i nadal co z ciekawością - żebu nie musiało być tak: Nie mają też odwagi krytykować i narzekać. A ja chcę takich co bez straszenia to czynią.

Ewa z Rz04-04-2002 22:56:35   [#05]

A może tak?...

Ja to te "święte krowy" próbuję podpuszczać - "koleżanka wyjaśni, pokaże, pomoże, podpowie, no bo jest taka, dobra doświadczona etc.". Jeszcze mam drugi sposób (to tak a'propo tych wymagań): dostają coś (potrzebnego i ważnego) do opracowania, ale muszą pomysł wprowadzić w życie oraz przeanalizować i przedstawić na forum... a wtedy to ja mogę kąśliwe (ale konstruktywne!) uwagi pod adresem... I powoli milczaca większość nabiera odwagi i zaczyna odzywać się! Tylko trzeba wyciągnąć rękę w ich kierunku, ale... to oczywiste.
Marek Pleśniar05-04-2002 06:39:26   [#06]

hmm

a co robisz z tą co „mi tam te testy nic nie mówią!

Do kitu są więc! ?

Ewa z Rz05-04-2002 08:15:50   [#07]

lekka zmiana akcentu...

Te testy mi nic nie mówią...
więc to ja jestem do tyłu, niedouczona itd. Oczywiście nie wprost tylko tak "do zrozumienia", działa duuuużo lepiej!
Marek Pleśniar05-04-2002 08:59:33   [#08]

:-)))

tę złośliwość pozostawiłem sobie na deser:-))
jerzyk07-04-2002 19:51:14   [#09]

wyraziste ale prawdziwe (Ale to tylko czepianie sie słówek):-))

to prawda Marku miewam podobne przypadki ale ...

czy zawsze milczenie oznacza zgodę - w tym wypadku z tymi co krytykuja?

Ja zawsze zastanawiam sie nad tym czy ci co milczą to popieraja krytykantów czy mnie. :-))

Nauczyciele, ci milczący - dlaczego milcza?

Wg mnie zachowują sią często tak jak inni  w podobnych sytuacjach :

 - nie odzywam się, bo przecież  ich słowa ( krytykantów) świadczą  świadczą o nich i co sobie jezyk strzępić (na zasadzie głupiego i tak sie nie przekona) ale.... mimo wszystko z nimi spotykam sie częsciej niz z dyrem, po co wojować ( narażać się)?

-nie odzywam się - bo jestem jeszcze za "młody" , za "cienki" , za mało doświadczony

- nie odzywam się bo "pokorne ciele dwie matki ssie"

- nie odzywam sie bo i tak to bedziemy robili (dyro nie przepuści) szkoda czasu na jałowe dyskusje , mniej dyskusji to szybciej sie skończy

nie odzywam sie , bo jak popre dyra to inni stwierdza ze mu wchodzę w.. 

Mozna tak wymieniac tak dalej

Problem czy nauczyciele są ciekawi?

Jasne ze tak ale .... nie wszyscy ( sam to zresztą stwierdzileś)

Co zrobić?

Podzielam poglady Ewy. Patrzy na role dyra z pozycji "woźnicy" -z kozła. Delikatnie steruje. troche kija troche marchewki( z przewaga marchewki :-)))  Myślę że to sposób dobry

Złapię Cię teraz za słowka :-)))

"Nawiązałem stosowne kontakty i postanowiłem sobie pobadać ....Wszystko pięknie przygotowałem, porobiłem materiały do wglądu i zebrałem zespół do spraw"

Większość z nas dyrów jeszcze tak robi, gdyż często zachodzi taka konieczność.  Jest to pozycja "przewodnika stada" a stado nie zawsze chce podążyć za przewodnikiem ( bo mu sie droga nie podoba, bo trudna,albo pod górę, a i zmęczyć się pewnie przyjdzie, no i kto dopilnuje maruderów jak przewodnik będzie "darł" do przodu :-)) ) W efekcie ( w razie trudności)  wszystko sie staje winą przewodnika - wszak to jego pomysł.

Mnie w tym 1 zadaniu brakuje słowa "umożliwilem" a potem

" wszystko pięknie przygotowali". Wtedy mógłbyś sam powiedzieć np. "a mnie te testy bardzo dużo mówią i dziwię się że nie wszyscy koledzy potrafia to dostrzec "

Ale to tylko czepianie się słówek :-)))

SławekL07-04-2002 22:39:22   [#10]

ciekawość

Marku
ludzie po prostu boją się robić takie testy, boją sie tego co znich może wyniknąć.
A może coś trzeba będzie zmienić? I co wtedy?

Wprowadź "zespołowi do spraw", obowiązkową lekturę książki  "KTO ZABRAŁ MÓJ SER" Spensera Johnsona.
Kto po lekturze nie zmieni podejścia do pracy w szkole jako nauczyciel, to przesuń go na inne, nie rownie potrzebne stanowisko.

"w życiu niezminna jest tylko potrzeba zmian"
Sławek z W-Wy
Marek Pleśniar07-04-2002 23:52:56   [#11]

tak już tu usłyszałem

"ludzie sie po prostu boją zmian"

to prawda. Trzeba badac - pal licho, ale wyjdzie jak uczę, a co gorsza - jak jest diagnoza - to trza ją jakoś wykorzystać -a kazdy woli stać pod tablicą i jechać równym frontem. Po co indywidualne pierdoły?

:-))

I jerzyK -wiesz, to własnie mnie zabolało w całej historii

większość nie miała nic przeciwko testom, ale nic nie powiedziąła. Obojetność jest najgorsza. Wolę oponentów niź cielęta bez zdania.:-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]