Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Toksyczny dyrektor? |
|
xsw21qaz | 11-11-2009 15:28:53 [#01] |
---|
Jubileusz istnienia szkoły połączony z świętem patrona . Otrzymałem zaproszenie. Najpierw msza święta, uroczysty pochód, następnie apel, na końcu poczęstunek. Jakie było moje zdziwienie gdy świętowali tylko goście z zewnątrz i grono pedagogiczne. Już podczas mszy zauważyłem, że obecni sa tylko uczniowie i nauczyciele. A gdzie reszta pracowników? Podczas apelu nie było lepiej, tak, że na sam poczęstunek straciłem ochotę, gdyż okazało się, że dyrektor "zabronił" im świętować. Przecież to swięto szkoły. Poczęstunek odbywał się w sali znajdującej się na przeciwko sekretariatu. Dwie panie zawzięcie pracowały. Do głowy by mi nie przyszło, aby w takim dniu nie zaprosić moich najbliższych współpracowników. W końcu tyle mi pomagają i spędzam z nimi ponad 1/3 doby. Piszę to po to, aby pokazać, że istnieja nadal szkoły, w których występuje system kastowy. Dzielenie pracowników na lepszych (nauczyciele) i gorszych (obsługa). Nie ukrywam, że byłem i nadal jestem tym faktem bardzo poruszony. Amen. |
AnJa | 11-11-2009 15:36:54 [#02] |
---|
w szkołach zawsze będzie system kastowy niestety
na poczatku dyrektorowania w dużej szkole miałem dyskomfort właśnie z tego samego powodu - bo wczesniej tego nie widziałem- i sprżtaczka i palacze byli nami- pracownikami szkoły
ot0 w czasie imprezy palacz zarzucał fartuch na gajerek i co 2 godziny schodził do kotłowni- oraz nieco wczesniej konczył
okazalo się jednak, że tak sie nie da- owszem- zapraszamy wszystkich- ale przychodzą najwyżej ci, co nie maja dyzuru teraz, albo drugiej zmiany czy na rano
bo niestety- ktoś musi sprzatac, ktoś przygotowac sniadanie dzieciom, stołowka musi być na 7 na błysk, w kuchni nie może być sladu, ze wieczorem coś tu było
a i ci co moga nie bardzo chca przychodzić- bo jest ich kilka osób i mówią, że tak sobie im
jeszcze tylko wigilie i imprezy na koniec roku zostały- ale ta druga to wyjazdówka i do pracy rano na poxniej
ale wątpliwości wciaz mam... |
hanabi | 11-11-2009 16:45:08 [#03] |
---|
AnJa, tutaj pewnie problem tkwi w tym "zapraszamy";) |
AnJa | 11-11-2009 16:49:53 [#04] |
---|
możliwe
mój swiat jest prosty- zapraszam- znaczy chcę by zaproszony przyszedł
nie przyjdzie- ma prawo
mnie zapraszają - bez względu na formę i czas - mam ochotę przychodze
nie mam ochoty - nie przychodzę
że świat innych nie taki prosty być może?
mają prawo |
hanabi | 11-11-2009 16:59:30 [#05] |
---|
gdyby to była prywatna uroczystość - ich prawo
|
AnJa | 11-11-2009 17:12:56 [#06] |
---|
nie skorzystac z zaproszenia?
zawsze mam prawo
chyba, ze w godzinach mojej pracy ta uroczystośc- i wolę uroczystośc od codziennych obowiazków z moim stanowiskiem związanych |
hanabi | 11-11-2009 18:54:22 [#07] |
---|
nie Andrzeju,
nie przyjąć zaproszenia zawsze masz prawo, ale nie zaprosić byłych dyrektorów, byłych pracowników aktualny dyrektor nie ma prawa
post został zmieniony: 11-11-2009 18:55:59 |
kasiek | 11-11-2009 19:04:04 [#08] |
---|
U nas przy święcie szkoły pracowali wszyscy: nauczyciele, obsługa i chętni rodzice. Jubileusz był gdzieś w 2 tygodniu wakacji, pierwszy tydzień spędziliśmy na przygotowywaniu dekoracji hali, przemywaniu i polerowaniu zastawy (byłam mistrzynią przy szklankach ;-)) Te przygotowania wspominam najmilej, szczególnie pomoc pana woźnego, który wprawdzie odmówił współpracy przy myciu naczyń, za to dzielnie donosił nam kawę i pamiętał, dla kogo parzona, dla kogo rozpuszczalna i nie zapominał o mleku. Podczas poczęstunku też siedzieliśmy wspólnie, oczywiście musiał ktoś wydawać obiad - robiły to panie z kuchni - ale też usiadły razem z nami, bo to było nasze wspólne święto. Sprzątanie po imprezie też wspólne, jakoś nikt nie zdezerterował, wręcz przeciwnie - była to dla mnie okazja to bliższego poznania wielu rodziców.
Myślę, że to przede wszystkim kwestia podejścia zarówno dyrekcji jak i pracowników do całej sytuacji. Może u mnie jest trochę inaczej, bo to mała szkoła, pracownicy są miejscowi i ich dzieci albo są naszymi uczniami, albo jej absolwentami, czuje się tutaj zaangażowanie całego środowiska w takie imprezy i jest dla nas oczywiste, że przygotowujemy i świętujemy wspólnie. |
Marek Pleśniar | 11-11-2009 20:57:22 [#09] |
---|
ci dyrektorzy to jakieś zbóje i Herody są - sadząc z parudziesięciu wpisów jakie spotykam na forum
mobbują, nie dają ciasta wszystkim, zabierają motywacyjny
jestem za zlikwidowaniem dyrektorstwa w takim razie i wprowadzeniu Rad Robotniczo-Chłopsko-Nauczycielskich zarzadzajacy szkołą przy pomocy zebrania pracowników
każda decyzja powinna być przegłosowana przez wszystkich za każdym razem i zapadać bezwzględną większością głosów a motywacyjny powinien być dzielony przez zespół Żon i Mężów Zaufania
nareszcie porządek i sprawiedliwość społeczna nastąpi
|
dyrlo | 11-11-2009 21:00:31 [#10] |
---|
Popieram, ale koniecznie jednogłośnie, absolutnie nie większością głosu bo ten jeden co przeciwny na 100% ze skargą poleci:-( |
Marek Pleśniar | 11-11-2009 21:19:11 [#11] |
---|
słuszna krytyczna uwaga
jednogłosnie oczywiście
a wyskość motywacyjnego oczywiscie głosowana na radzie
rzecz jasna będzie wszystkim po równo ale głosowanie to ważna procedura demokracji
|
katarzyna30 | 11-11-2009 21:19:50 [#12] |
---|
Po mojej opowieści Marek zaapeluje, żeby zlikwidować OP.
Parę lat temu dobudowano u nas duże skrzydło szkoły i połączono z inną mniejszą szkołą. Było uroczyste otwarcie ze znamienitymi gośćmi i piękna część artystyczna przygotowana przez młodzież i nas jeszcze w wakacje. Zresztą wszyscy łącznie z obsługą przygotowywaliśmy to otwarcie z wielkim zaangażowaniem. Urzędnicy z OP powiedzieli, że zafundują poczęstunek tylko dla gości z zewnątrz, więc pracownicy szkoły mają się ulotnić na czas poczęstunku, a potem wrócić, żeby posprzątać. Było nam wtedy bardzo przykro, ale jesteśmy bardzo zaangażowani w swoją pracę i raczej nikt nie wracał do tej żenującej sytuacji.
|
Marek Pleśniar | 11-11-2009 21:24:53 [#13] |
---|
oczywiście że zlikwidować OP ( i szkoły)
każdy powinien mieć w domu guwernantkę
przynajmniej dziecko żadnej kociej, psiej ani świńskiej grypy nie przywlecze znikąd
ma to ten dobry efekt, że ta Społeczna Rada Ludowa kierowania każdą szkołą będzie miała z tym niejaki problem
ciekawe jak wymyślą że w każdym domu gdzie są dzieci, z racji posiadania guwernantki konieczne będzie wprowadzenie także chronionego związkowca do opieki nad nią ;-)
post został zmieniony: 11-11-2009 21:27:21 |
katarzyna30 | 11-11-2009 21:37:33 [#14] |
---|
Kiedyś na studiach miałam przedmiot "niedostosowanie społeczne". Prowadzący cały czas nam udawadniał, że szkoła jest niedostosowana społecznie. Tak, trzeba zlikwidować szkoły.
Ale co stanie się z naszym forum? Umrze śmiercią naturalną? A może opanują go prywatne guwernantki.
|
eny | 11-11-2009 21:46:56 [#15] |
---|
No tak a brak kadry kierowniczej (oświaty w szczególności) to wielka strata dla społeczności wszelakiej;))) bo dla pracowników szkoły niekoniecznie
|
AnJa | 11-11-2009 21:53:34 [#16] |
---|
nie bedzie wówczas pracowników
bedzie rada, o której Marek napisał
natomiast stratę związaną z brakiem kadry kierowniczej odczuje kadra kierownicza |
kasiek | 11-11-2009 22:09:41 [#17] |
---|
A propos posiłków dla ludzi z zewnątrz:
Rozmowę na stopień nauczyciela mianowanego miałam w sali budynku gminy, gdzie również znajdują się biura administracji szkół. Parę dni przed egzaminem otrzymałam informację od koleżanki, a ta podobno telefon od pracownika administracji, że dobrze by było, żeby się złożyć na poczęstunek dla komisji... Kupiliśmy jakieś ciastka iowoce i sok, nie pamiętam, kto zafundował kawę i herbatę, ale wrzątek był od OP. Tak sobie pomyślałam - czy jakby mnie oblali to wielkim nietaktem byłoby zabranie paru mandarynek do kieszeni? ;-) No ale zdałam 10/10 punktów :-)) |
Maelka | 11-11-2009 22:15:42 [#18] |
---|
Guwernantka?
Ja chętnie. Taka rozsądniejsza (bo starsza) wersja Stefci Rudeckiej.
;-) |
teka57 | 11-11-2009 22:31:01 [#19] |
---|
Również i ja w tym roku , gościłem na leciu sąsiedniej dużej szkoły.Jakież było nasze z koleżeństwem zdziwienie,gdy na mszy była "garsta" reprezentantów 3 dzieci z każdej klasy razy kilkanaście oddziałów =, wyglądało jak ZERO w stosunku do ok. 500 liczebnej braci oraz n-li i pracowników. Przemarsz przez miasto - w końcu zmieściliby się idąc chodnikiem.Na części artystycznej, to samo,wręczaniu nowego sztandaru -to samo i.... więcej oficjeli niż uczniów!!!!!!!!!!Rodziców też nie było....
Podczas zwiedzania szkoły -pustki,brak w tym przypadku np przewodników-dzieci lub komisariuszy w danych salach ,bo przy tej okazji mogli chociaż tam być...To nie była szkoła- to był budynek szkolny, w którym " nie czuło się szkolnej duszy" należnej tej okoliczności.
Nie podobało mi się, a mogę to tak podsumować,gdyż organizowaliśmy u siebie jeszcze większy jubileusz- ale to było święto szkolnej braci,do której należą dzieci rodzice nauczyciele i pracownicy szkoły.
Trzeba w sobie ciepło i to coś mieć ,aby nim emanować i tworzyć klimat, a nie wszyscy to potrafią lub chcą.
|
kaka | 11-11-2009 22:37:20 [#20] |
---|
A ja zawsze będę pamiętał uroczystośc nadania imienia w mojej szkole (za mojej poprzedniczki). Cała sala gimnastyczna wypełniona VIP-ami, grupa nauczycieli na korytarzu gapiąca się przez otwarte drzwi na to co w sali się dzieje a dzieci ... były tylko te, które brały udział w części artystycznej a reszta miała w tym dniu nie przychodzić bo nie ma dla wszystkich miejsca. |
Adaa | 11-11-2009 22:38:08 [#21] |
---|
Jak ja uwielbiam te jubileusze, imprezy ku czci i te inne - zawsze ktos pominiety, nie tak posadzony, nie tak ugoszczony. |
ankate | 11-11-2009 22:41:20 [#22] |
---|
A ja pamiętam na Dzień Edukacji życzenia od op, wiązanka, a potem dyskretnie fakturka na szkołę, bo to z jej budżetu te kwiatuszki;-) |
malgala | 11-11-2009 23:17:32 [#23] |
---|
A ja pamiętam dożynki. Napracowaliśmy się jak wariaci. Praktycznie cały sierpień przygotowanie części artystycznej, potem ponad dwa tygodnie września dekoracje i inne prace przygotowawcze. Zaangażowani wszyscy. Dzieciaki też bez szemrania miesiąc wakacji poświęciły.
No i nadszedł czas uroczystości. Dzień nawet pogodny, ale pioruńsko zimno było. Dla naszych artystów (dla nas również) nawet talonów na grochówkę nie starczyło.
W szkole masa oficjalnych gości więc nawet nie było możliwości wejść i gorącej herbaty się napić. Dopiero po kilku dniach pani z gminy przywiozła cukierki dla występujących uczniów (jako podziękowanie od wójta).
Ale w naszej szkole to chyba grupa wariatów się dobrała, bo w niedługim czasie podjęliśmy się organizacji powiatowych. Na szczęście dzień bardziej pogodny się trafił i nikt nie zmarzł. |
Ilka | 11-11-2009 23:31:14 [#24] |
---|
Skoro pojawiły się komentarze na temat hucznych, pokazowych imprez w szkole, to mam właściwie tylko jedną refleksję wieeeeeeloletniego nauczyciela: każdy dyrektor, jaki by nie był, staje się w którymś momencie wazeliniarzem, chwalipiętą, wychodzącym przed szereg z wypiętą piersią.... Ale cóż! Oni już tak muszą! Wyrazy współczucia! |
AnJa | 11-11-2009 23:35:54 [#25] |
---|
troszkę obok tematu, ale nie ja pierwszy;-)
jesli OP coś organizuje to raczej wszyscy wariactwo u siebie dostrzegają- znaczy robia, czasami wspólpraca nazywają
ale pewna prawidłowośc jest:
w jednej szkole sie mówi- dobra - się zrobi i się robi
w drugiej sie mówi- o cholera, dezorganizuje prace, brak środków, potrzebna pomoc, rada jak to rozegrać - i się robi
i nie zawsze, ale można zauwazyć inna prawidlowośc: grochówka , cukierki, dyplomy, nagrody OP są dla tych drugich- bo się napracowali
|
Spayk | 12-11-2009 08:31:32 [#26] |
---|
W związku z propozycją likwidacji "dyrektorstwa" czy przewidziany jest sposób utylizacji dyrektorów? :-) |
AnJa | 12-11-2009 08:49:52 [#27] |
---|
tak - zostaną nauczycielami i siena forum bedą przyp... do innych nauczycieli
w ten sposób znikniesz w tłumie;-) |
hania | 12-11-2009 09:04:04 [#28] |
---|
Marek - masz "w dziup" osobiście ode mnie - za ciągłe przytyki do związkowców
może jednak nie wypada? na tym forum?
są - to są.... współpracować się - wbrew pozorom da, w granicach prawa jakie jest
i - jak się chce - dla dobra szkoły jako instytucji dla dzieci.....
zapraszam do nas:-)
acha - jak ktoś ma negatywne doświadczenia - bardzo mi przykro... wszędzie są ludzie i ludziska
wśród dyrektorów, wśród nauczycieli, wśród związkowców
policjantów, lekarzy księży , polityków, spawaczy, sprzątaczy....itd
post został zmieniony: 12-11-2009 09:06:00 |
AnJa | 12-11-2009 09:36:57 [#29] |
---|
koleżanko haniu!
Owszem, kolega Marek w sposób nadreprezentatywy (żeby nie powiedzieć obsesyjny) wypowiada sie o zz
ale tu akurat o radach robotniczo-chłopskich pisał, nie o zz :-)
o zz wspomiał natomiast Spyk w #24 pisząc"W związku z ..." ;-) |
Marek Pleśniar | 12-11-2009 09:46:01 [#30] |
---|
to prawda, o do zz mam nieco czulszy stosunek niż większość ludzi;-) Ale mam tez swoje powody podparte praktyką (także swą). Ale mężczyzn oraz generalnie osoby płci męskiej należy oceniać po czynach a nie po tym co gadają. A czynnie współpracuję dość bardzo
|
Spayk | 12-11-2009 09:51:50 [#31] |
---|
AnJa - Co ja Ci zrobiłem że taki niemiły dla mnie jesteś? |
AnJa | 12-11-2009 09:59:15 [#32] |
---|
bo lubię sie przyp... i nie lubię jak ktoś mi konkurencję robi;-) |
Spayk | 12-11-2009 10:11:24 [#33] |
---|
A jeśli tak to OK |
Małgorzata | 12-11-2009 10:29:28 [#34] |
---|
ech AnJa - kolejnej osobie serce złamałeś ;)
Marku - myślę, że nie wszyscy dyrektorzy odpowiadają wizerunkowi, jaki starasz się krzewić na forum, podobnie jak nie wszyscy nauczyciele wieszają psy na dyrektorach ;)
a wracajac do głównego tematu - fakt zaproszenia lub nie pracowników na uroczystości związane z ... nie jest miernikiem toksyczności dyrektora, choć może być jednym z elementów :D |
AnJa | 12-11-2009 10:32:35 [#35] |
---|
na pewno jest to jeden z mierników kompetencji
pro domo sua to było:-( |
dota c | 12-11-2009 11:28:30 [#36] |
---|
Zastanowiło mnie pominięcie w kompetencjach Rad Ludowo-Chłopsko-Nadkompetentnych ustalania wynagrodzenia dyrektora (dopóki jeszcze będzie).
Tym sie przede wszystkim powinni zająć, bo co, kurczę blade...
|
dota c | 12-11-2009 11:29:22 [#37] |
---|
A że jestem toksyczna, to sama wiem, nikt nie musi mi mówić. Dowód? Ostatnio kicham na wszystko... |
Spayk | 12-11-2009 11:51:55 [#38] |
---|
Rady LChN mają się zająć na wpierw likwidacją dyrekcji powinny opracować odnośnie procedury, regulaminy... . Z litości jakiś łagodny sposób by się przydał. Ustalanie wynagrodzenia jest bezprzedmiotowe. |
Marek Pleśniar | 12-11-2009 12:08:53 [#39] |
---|
oczywiscie że bezprzedmiotowe
do czasu likwidacji dyr. powinien pracować (tzn mobbingować, zabierać motywacyjne i obrażać brakiem zaproszeń na ciasto) za miskę zupy
|
Spayk | 12-11-2009 12:13:19 [#40] |
---|
Proponuję nie likwidować wszystkich, kilku warto zostawić.
W rezerwacie jakimś, jako symbol minionej epoki.
|
Ewav | 12-11-2009 12:15:58 [#42] |
---|
Razem z popiersiem Lenina. Głowy dyrektora (Lenina) znad pianina |
Spayk | 12-11-2009 12:26:46 [#43] |
---|
Zakopać do pasa na dziedzińcu szkoły (po likwidacji), pomniczek gotowy będzie. |
dyrlo | 12-11-2009 12:28:15 [#44] |
---|
A postument jakowyś to co? Tak od ziemi wystawać to mnie rozdepczą :-( |
AnJa | 12-11-2009 12:28:50 [#45] |
---|
musze jednakowoż przypomieć, ze dyrektorzy sami w rezerwacie nie będą pełnić swojej roli poznawczej i przestrzegającej
rezerwaty dla indian tworzono w miejscach gdzie były bizony- przynajmniej poczatkowo
czyli w rezerwacie dla dyrektorów też muszą być nauczyciele
|
dota c | 12-11-2009 12:30:07 [#46] |
---|
Skoro sprawy już tak daleko zaszły, powinniśmy pomyśleć o samolikwidacji, żeby zbytnio swoimi osobami nie zajmować i tak już bardzo zajętych członków RLChN.
Ja idę zacząć kopać swój dołek. Mam nawet swoja saperkę, żeby na zbędne koszty nikogo nie narażać
|
dota c | 12-11-2009 12:31:19 [#47] |
---|
W rezerwacie poproszę bizony (zamiast nauczycieli) |
hania | 12-11-2009 12:35:57 [#48] |
---|
osobiście mnie ten komentarz ruszył, Markowy, w końcu ( bom wcześniej milczała):-)
ciekawe jak wymyślą że w każdym domu gdzie są dzieci, z racji
posiadania guwernantki konieczne będzie wprowadzenie także chronionego
związkowca do opieki nad nią ;-) #13
bo akurat u nas chroni się tych, co są coś warci....
ostatnio - mimo pisma odzruciliśmy pewien wniosek o ochronę
i wykorzystujemy mniej niż ustawa przewiduje
czasem trzeba - są różne uwarunkowania lokalne, i nie zawsze władza ma rację ( czasem - lokalnie- zz też... niewygodnych, acz pozytywnych dziejowo, się eliminowałoby chętnie, historia nawet ma na to dowody)
proponuję czaem urlopy ...- zmęczonym....
pisanie nie zawsze pomaga......
osobiście - trzy dni urlopu biorę w najbliższym czasie - taki malutki, profilaktyczny zastrzyczek.....
|
hania | 12-11-2009 12:50:02 [#49] |
---|
i wcale mi "nie odbija" - z racji funkcji związkowej
parę postulatów OSKKO i zz ( ZNP) zgodziło się ostatnio jakby.....
patrzę całkiem trzeźwo ciągle
i upraszam o tolerancję... conajmniej... na tym forum
raczej radźmy ( ja też, bom od początku, a nawet najpierw - taki traf - członkiem OSKKO, póki co - póki statut pozwala) jak mają dyrektorzy współdziałać ze związkami
ogólnie rzecz biorąc ( piszę na podstawie wyników badań - poważnych - Wyższej szkoły Europejskiej w ramach projektu POKL "Diagnoza stanu rozwoju sektorowego dialogu społecznego w skali ogólnopolskiej" współpraca ta na poziomie kraju baardzo kiepska jest
- kontakty - najcześciej na bazie przesłanek związanych z konfliktem
- negatywne stereotypy drugiej strony we wzajemnych ocenach
- wszyscy ( zzty i pracodawcy ) wskazują preferowanego partnera współpracy - administrację publiczną zdecydowanie częściej niż rzeczywistego partnera dialogu społecznego ( przez badaczy zjawiska określane jako ograniczenie rozwoju dialogu sektorowego)
to ostatnie mnie szczególnie poruszyło
widać to i na naszym forum op, ko....
zz - zło konieczne
czemu nie dialog????
|
Marek Pleśniar | 12-11-2009 12:53:27 [#50] |
---|
znam Cię troszkę haniu; jestes pracowita, utalentowana i dobrze uczysz - bo masz kontakt z dziećmi świetny (z dorosłymi zresztą tez i stad Twoja droga)
==
ale co ma opowiedzieć ktoś kto widział takie rzeczy jakie widziałem i widzę
nie widzisz ich i Ty?
|
|