Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Zwolnienie z wf
strony: [ 1 ]
Gaba07-11-2003 04:48:01   [#01]
w mojej szkole ok. 600 dzieci (najprawdopodobniej) na koniec roku 2003/2004 będzie ponad 50 zwolnień z wf. W roku 2002/2003 mieliśmy dokładnie 70.

dyskutowałam wczoraj w zacnym gronie (sportowców, w tym sporej gurpie olipjczyków, lekarzy - w tym także od medycyny sportowej, teoretyków sportu, nauczycieli akademickich ) byli zdumieni liczbami: ok. 12% dzieci nie ćwiczyło, gdyż jest chore w sposób wymagający aż zwolnienia z przedmiotu, takiego przedmiotu, przedmiotu, który jakoby ma mieć za niedługo 4 godzinę.

Chciałabym się przyjrzeć temu zjawisku - proszę o pomoc, zostałam wydelegowana jako członek Małpolskiej Rady Olimpijskiej.

1. Proszę o dyskusję, własne stanowiska, opinie...
2. Bardzo proszę o fakty i dane - ilustrujące to zjawisko w waszcyh szkołach, bo jest tu parę hipotez  - dziewczyniki bardziej czy chłopcy, uczniowie klas ostatnich, np. III klasy gimnazjum czy już raczej pierwszaki, uczniowie, którym przypadł wf na pierwszych lekcjach i na ostatnich... inne... jest to tendencja w większych miastach, czy dotyczy całości populacji nastolatków, jak to było w latach 90 a 10 lat poźniej...

3. Wynaturzenia - hybrydy -
Mnie, o czym już pisałam, zdarzyło się zwolnienie lekarskie - proszę zwolnić Rafała X, z powodu otyłości (nie był to chłopiec otyły chorobliwie...).
- miałam w tamtym roku dwa zwolnienia lekarksie kupione na bazarze, sprawą zajmuje się policja...

4. zapisy prawne a notki lekarzy na ich dokumentach, tzw. opiniach, bo o tym mówi rozporządzenie MENiS... - bardzo prosili o to lekarze, bo powiedzili, że nasze rozporządzenie, które zacytowałm z głowy jest sprzeczne z jakimś rozporządzeniem o uprawianiu sportu przez dzieci i młodzież ??? :(

czy opinią lekarską jest -
"zwalniam ucz. X.Y. z wychowania fizycznego w roku 2003/2004"?

- a ja mam takie "opinie" lekarskie notorycznie... lekarz mi zwolnił i już...
- czy lekarz zwalnia... czy więc popełniono naduzycie, przekroczenie kompetencji, co powinna zawierać owa opinia... a przecież nie zawiera... bo te karteczki to nie opinie...


Szykuje się medialna konferencja, gdybym zebrała od was opinie, dane , może mogłabym przygotować sensowne stanowisko. Bardzo proszono o to nauczycieli, by był wyraźny i trzeźwy głos nauczycieli i dyrektorów (a więc tych, co urzędowo zwalniają z wychowania fizycznego na podstawie jakoby opinii lekarskiej).

Nie chodzi o atakowanie dzieci chorych, ale analizę zjawiska.

Pomożecie?
Bardzo proszę!
Marek Pleśniar07-11-2003 08:10:38   [#02]

Proponuje popilnować poprawności formalnej tych zwolnień a o kilka zapytac na piśmie lekarza wojewódzkiego. Taki strajk zamęczający lekceważących sprawę lekarzy.

Bo:

"zwalniam ucz. X.Y. z wychowania fizycznego w roku 2003/2004"?
opinią nie jest a co więcej jest zwolnieniem - czyli wejściem w kompetencje dyrektora. Odrzucic;-)

http://www.menis.gov.pl/prawo/rozp_91/rozp_91.htm

§ 7.

  1. Dyrektor szkoły zwalnia ucznia z zajęć z wychowania fizycznego na podstawie opinii o ograniczonych możliwościach uczestniczenia ucznia w tych zajęciach, wydanej przez lekarza oraz na czas określony w tej opinii.
  2. W przypadku zwolnienia ucznia z zajęć z wychowania fizycznego w dokumentacji przebiegu nauczania zamiast oceny klasyfikacyjnej wpisuje się "zwolniony".

hmm

widzę wyraźną nieścisłość - opisane "ograniczone mozliwości" i jednocześnie automat do zwalniania. Może wypracowac wraz z kuratorium jakąs postawę wobec tego?

a gdzie jakieś marginesy zwalniania? - w jakim zakresie i z jakich ćwiczeń zwalaniać a z jakich nie?.

Grzegorz G07-11-2003 12:13:14   [#03]

U mnie jest

podobna sytuacja. W dodatku uczniowie biegają notorycznie do lekarzy i błagają o zwolnienia. Powód: jakikolwiek. Złe warunki na wf, pan/pani na mnie patrzy, koledzy mi dokuczają itd., itp. Szkopuł w tym, że chodzi o szkołę ponadgimnazjalną czyli nie ma tego, co w gimnazjum czy podstawówce. A prawda jest taka, że mamy te same problemy - najczęściej wydumane przez rodziców na podstawie głosów dzieci. Dzieci, które często nie chcą wogóle chodzić do szkoły, w tym na wf.

Zwolnienia wydaje u nas dyrektor na podstawie zwolnienia lekarskiego -opinii ja osobiście jeszcze sensownej nie widziałem. Jedna o którą poprosiłem była nieczytelna nawet dla znajomego lekarza. I tyle. Nonsensem jest też nakaz dla rodziców, by uczęszczali z dziećmi na korektywę czy inne zajęcia ruchowe i równoczesne zwolnienie z wf (wszyscy u nas mamy przygotowanie do korektywy) z zakazem do ćwiczeń wogóle. :-))) Byłoby to nawet fajne i zabawne, gdyby sie człowiek nie przejmował. A i dyrekcja niezadowolona, czemu tak jest, pyta??? A że klasy po 32 osoby i bez podziału na grupy - nie widzi i wiedzieć nie chce, bo organ biedny, a i z planem kłopot. Że po 3 czy 4 klasy naraz na sali - jesteście dyplomowani i sobie nie poradzicie?

Odpowiadając też na postawione pytania: faktycznie dziewcząt więcej, zwłaszcza w klasach starszych ( w tym część w ciąży). Więcej z miasta niż ze wsi. Brak jednolitrego stanowiska na cały kraj - co to znaczy opinii lekarza o ograniczonych możliwościach..Okresowość zwolniń - niektórzy powtarzają je co semestr, mając 2 czy 3 tygodnie przerwy między nimi. Jest to czas zajęc szkolnych w tym: wychowania fizycznego. Już mam podstawy do postawiena ocen cząstkowych. I co z tym zrobić? Uczeń ma zwolnienie z wykonywania ćwiczeń związanych z bieganiem, skakaniem i rzucaniem - to co on może robić mają c w dodatku skoliozę? A nie ma zwolnienia z ćwiczenia na wf i dyrektor go nie zwolnii. To na razie tyle. Jeszcze pomyślę i postaram się coś dołozyć :-)))

Pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza NAUCZYCIELI.:-))) (w tym tych od fikołków).

Dorsto07-11-2003 21:46:57   [#04]

Grzegorz, u nas było szkolenie BHP, gdzie pani wyraźnie powiedziała, że nie powinno się honorować zwolnień cząstkowych (np. zwolnienie z cięższych ćwiczeń - bo to, co jest cięższym ćwiczeniem wg lekarza niekoniecznie jest cięższym ćwiczeniem wg nauczyciela,  tak samo zwolnienie z biegania, zwolnienie ze skakania itd. ). Miałam kiedyś próbę takiego zwolnienia: zwolniony z ćwiczeń gimnastycznych,skoków, biegów, wskazane gry zespołowe. Wytłumaczyłam mamie, że przecież grając w ręczną, czy w kosza dziecko więcej biega i skacze, niż na l.a. W efekcie dziecko ćwiczy, obyło się bez zwolnienia ;-). Generalnie na zwolnieniu lekarz pisze przyczynę

 Nauczyciel prowadzący ćwiczenia nie jest w stanie prowadzić lekcji wf tak, by nie było np. biegania, bo jaki byłby wtedy sens wf (oczywiście pomijam tutaj wyjątkowe lekcje wf typu lekcja w sali komputerowej itd) - w razie wypadku powstaje problem. U nas uczeń albo ćwiczy , albo przynosi całkowite zwolnienie z wf na semestr (lub dwa). Oczywiście sprawa nie dotyczy pływania - tu np. skoliotycy ćwiczą, a dzieci uczulone (?) na chlor nie .    U  nas jest też tak:  lekarz zwolnił z wf, ale zalecił ćwiczenia korekcyjne i wtedy dziecko zamiast na  wf idzie na korektę.

Ja uczę 92 dziewczynki z kl. 6 - mam  na razie 5 zwolnień (4 to naprawdę dzieci chore) i 20 dziewcząt w I kl. gimn. - 2 zwolnienia (też chore), czyli 7 zwolnień na 112 osób. Żeby dokładniej: dodatkowo 12 osób nie uczestniczy w zajęciach z łyżwiarstwa, 7 z powodów ekonomicznych (wstęp na lodowisko+wypożyczenie łyżew). Jeśli chcesz, poproszę w poniedziałek o dane z całej szkoły.

W kwestii zwolnień "donoszonych" co dwa tygodnie: być może się mylę, ale chyba był przepis, że aby klasyfikować ucznia powinien on uczestniczyć w 50% zajęć z danego przedmiotu.

Generalnie wiele mam przychodzi z pytaniem: Jak sobie moje dziecko poradzi, może lepiej niech nie ćwiczy, bo się będa śmiali itd. Bardziej jednak mnie martwi to, że coraz częściej pojawiają się takie opinie: "Tym się nie naje, a inaczej na angielski nie zdąży", "Po co mu jakieś fikołki?", "Lepiej niech idzie do domu bawić młodszą siostrę" lub "taki tam wf, on trenuje piłkę w klubie". Miałam też dziecko zwalniane na  próby, konkursy, do dentysty - w ciągu 2 miesięcy było może z pięć razy na wf. Ale to już chyba inna bajka ;-)

Gaba08-11-2003 04:03:21   [#05]
dziękuję za komentarze, proszę o więcej, także o te, które dot. zwolnienia z przedmiotu wychowanie fizyczne.
maeljas08-11-2003 09:32:56   [#06]

uczniowie przynoszą kwitki od lekarza z wpisem: "uczeń zwolniony z wf ze względu na stan zdrowia" lub " z powodu choroby" - najczęściej od lekarzy rodzinnych - kiedyś cofałam takie "opinie", teraz już nie walczę - nie mam siły - rodzic wie lepiej i już!

- dotyczą dziewcząt jak i chłopców (z przewagą chłopców)

i to pół biedy - przynajmniej jest coś od lekarza - są też jednorazowe zwolnienia z zajęć pisane przez rodziców ( proszę zwolnić dziecko - bo jest po chorobie; przed chorobą lub w trakcie) - i zdarza się często, że nie ma potem podstaw do klasyfikowania

(dane dotyczą gimnazjum i liceum)

Elusia08-11-2003 10:38:36   [#07]
Mam mało dzieci - 160. W tym roku nie mam żadnrgo zwolniomego (tzn. na razie). W zeszłym roku 3 - jeden po wyrostku, dwóch po skomplikowanych złamaniach nóg. Nie zaobserwowałam większego ruchu w tym kierunku.
Karolina08-11-2003 10:49:53   [#08]

Nie mam dokładnych danych od wszystkich wuefistów - dopytam w środę - ale u mnie samej zwolnionych mam 5 osób. Wydaje mi się, patrząc tak od paru lat, że zwolnienia w wiekszości są: w przedziale - dziewczynki - gimnazjum. Nie uczę wyżej, ciekawe jak jest tam.

Jeśli chodzi o formę zwolnienia - u nas lekarz pisze zwolniony w roku szkolnym..... nie pisze dlaczego i nikt nie dopytuje. Czasem w rozmowie z uczniem wychodzi powód ale tez nie nalegam aby mi się spowiadano. I tak wyczuwam, że częśc z tych zwolnień to tak nie do końca wszystko jasne ale...

Gaba08-11-2003 11:20:13   [#09]
a czy przez przypadek (sądzę po małej licznie dzieci) nie jest to szkółka wiejska?

Może model podejścia jest inny - nie trzeba być luzackim, fajnie jest pobrykać, mama z tatą nigdy by nie wpadli na to, że można kombinować... lekarz to wujek i nie wypada...

Miasto anonimowe, lekarzy jak mrówków!

Negatywnych zachowań dużo... skoro X. może, Y. może to i Z. próbuje...
Elusia08-11-2003 12:36:20   [#10]
Pół na pół. Miasto - gmina, ale sołectwo. I wcale nie takie małe sołectwo i gmina.
Majka08-11-2003 13:08:15   [#11]
Gabo, obserwując od lat swoje kolejne klasy (LO, miastko niegdyś wojewódzkie;), widzę pewną prawidłowość.
Zwolnień z w-f jest sporo (na 30 osób - bywa do 10). Chłopcy rzadziej i rzeczywiście chorzy. Dominują dziewczyny : promil to chore. Reszta: nie lubi pani od w-f (wymagająca i ostra, świetny fachowiec-sportowiec), nie chce się spocić (!!! - spłynie im makijaż, zniszczy się fryzura itp). Tych  jest najwięcej!
Trochę je rozumiem: poranna, ostra zaprawa, 5 min. przerwy, potem 6-7 godzin pracy intelektualnej z przepoconą głową? Też bym nie lubiła.
 Mamy prysznice, ale kiedy zajęcia w-f kończą się przed krótką przerwą , naprawdę nie sposób się umyć. (Kilka kabin , 30 dziewuszek, przerwy 5-10 minut.)
 A obowiązuje model kulturowy nienagannie ubranej, świeżej, pachnącej, dyskretnie wymalowanej nastolatki :)
Bywa, że bardzo dobrzy uczniowie, ale mało sprawni, przynoszą zwolnienia , bo średnia im się psuje od dostatecznego z w-f.
Lekarze dają bez ograniczeń, na każdą prośbę ucznia. Wielu doktorów to rodzice dzieci z naszej szkoły.....
Gaba08-11-2003 13:16:18   [#12]
też bym nie chciała śmierdzieć!
Grazia08-11-2003 19:19:53   [#13]
Czasami problem stanowi sam nauczyciel, ktory rzeczywiscie wymaga za dużo od uczniow, albo źle planuje swoje lekcje (lub nie ma wyobraźni). Moja córka w wieku 3 lat przeszła operację serca. Teraz ma 14 lat i ogólnie jest zdrowa. Napisałam nauczycielowi karteczkę, na początku roku szkolnego, że córka może wykonywać wszystkie ćwiczenia, lecz proszę żeby nie wykonywała ćwiczeń wysiłkowych, bo jej tego nie wolno. Nie chciałam zwalniać jej z ćwiczeń gimnastycznych, nie załatwiałam więc zwolnienia od lekarza. Każdy normalny człowiek zobaczywszy blizne po operacji uwierzyłby rodzicowi i dziecku. Ten nauczyciel jednak nie uwierzył. Przegonił klasę kilka razy po bieżni boiska. Dziewczyny biegały przez całą lekcję, te zdrowe były wykończone, natomiast moja dziewczyna po prostu zemdlała. Wtedy uparty nauczyciel przeżył szok. Czy to było potrzebne?
Gaba08-11-2003 20:29:10   [#14]

Generalnie nie poruszam sprawy chorych dzieci.

Grazia, "psychopatycznych" znamy... jak nie zobaczy nie uwierzy... (mój syn musiał wkuwać reguły ort. mimo że pisze bezbłędnie, na pytanie moje do nauczycielki - po co... bo musi znać... kiedy jej powiedziałam, że reguły są po to, by uczyć dzieci poprawnego pisania, a Piotrek pisze znakomicie, obraziła się. Ja uczyłam się reguł ortograficznych w pierwszym roku pracy.



Zapewniam, że nie chodzi mi podważanie kompetencji lekarza, wtrącanie się, weryfikację, chodzi mi o zjawisko ławki rezerwowych, ktorzy pokładają się z nudów na wf, albo dają są zwalniani... chodzi mi to, by umieć dobrze (lepiej!!!) wykorzystać 3 godziny, a co będzie kiedy będzie 4...
Grazia08-11-2003 21:13:22   [#15]

Nie wyobrażam tego sobie. Nie wiem jak u ciebie Gaba, ale u mnie wiekszość lekcji w-fu odbywa sie na korytarzu i wcale sie nie dziwię rodzicom, że zwalniaja dzieciaki z takich lekcji.

Druga strona medalu jest taka, że nie każdy nauczyciel potrafi zorganizowac ciekawe lekcje. Zazwyczaj idą na łatwiznę - myślą, że zmęczą dzieciaki, więc wymyślają np. bieganie. Czasami warto jest zgodzic sie na propozycje uczniow. Lubia grać w siatkówkę, niech graja. Lubią piłkę nożną - proszę bardzo. Strasznie mnie denerwuje, gdy nauczyciel stoi z tabelą w rece, sprawdza sprawność uczniow zgodnie z ta tabelą i stawia słabe oceny, bo uczeń nie wykonał normy. Uczeń sie zniecheca i zaczyna myśleć, jak uniknąć w przyszłosci takich stresów.

Nie jestem przeciwna ćwiczeniom. Wręcz odwrotnie, uważam że wszyscy powinni ćwiczyć sprawność fizyczną, bo sport to zdrowie.

Uśka09-11-2003 19:08:07   [#16]

Ja też sobie nie wyobrażam jak to będzie, gdy zwiększy się ilośc godzin wf. Jedna sala gimnastyczna  na 2 szkoły : gimnazjum i podstawówka ( oddzielne szkoły). Już teraz są kłopoty :(.

W przypadku obecnej bazy wielu szkól, myślę, że ten pomysł był zły.

Dorsto09-11-2003 20:17:51   [#17]

Nasza szkoła podstawowa nie ma sali gimnastycznej, mamy 4 zastępcze salki w podziemiach.  Korzystamy z lodowiska, jak jest wolne miejsce - to z hali sportowej Domu Sportu i basenu. Dla nas łączenie dwóch godzin to błogosławieństwo, bo bez sensu jest iść na halę,basen,lodowisko (10 min z przebraniem się w jedną stronę) w czasie jednej godziny. Zostałoby 25 minut na ćwiczenia.

Osoby zwolnione z wf najczęściej pomagają w prowadzeniu lekcji - sędziują, ustawiają pomoce itd., biorą też udział w zabawach uspakajających.

Oceniamy dzieci między innymi wg tabel - dostają też trójki i mierne, ale wiedzą, że to jest tylko ocena ich motoryczności, sprawności , a wg WSO główną część oceny semestralnej stanowi przygotowywanie się do lekcji i aktywny w nich udział (plusy za aktywność itd.). Po każdym sprawdzianie np. z biegania dzieci mają możliwość porównać swoje oceny i wyniki z tymi z poprzednich lat, najczęściej widzą postępy. Rzadko na koniec roku "wychodzi" komuś trójka - dotyczy to głównie dzieci, które nie przygotowują się do lekcji (strój, aktywność itd.), nawet słabe motorycznie dzieci mają szansę (i bardzo często ją wykorzystują) na piątkę.

Według mnie najbardziej zniechęca dzieci do wf pogoń nauczyciela za wynikiem sportowym - dyrekcja zazwyczaj rozlicza nie z tego, że dzieci wiedzą, co robią na wf i po co to robią, że otyłe dziecko chętnie ćwiczy,  ale z wyniku na zawodach (różnego rodzaju klasyfikacje, Igrzyska Młodzieży Szkolnej itd) - wybaczcie, dyrekcje, ale najczęściej właśnie tak jest.

W niedużych  szkołach da się ułożyć podział godzin "pod salę gimnastyczną" - często jednak wf układa się na końcu - wypada wtedy po 4 klasy na sali, a przez dwie godziny sala stoi pusta.

Wszystko to to moje prywatne opinie . ;-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]