Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
lubelskie echa sprawy toruńskiej |
|
violka | 06-11-2003 19:59:13 [#01] |
---|
ukazało się na stronie UM Lublina (w BIPie): Stanowisko Rady Miasta Lublin z dnia 24 października 2003 r. „W trosce o zdrowe wychowanie" Rada Miasta Lublin, świadoma spoczywającej na niej współodpowiedzialności za kształcenie i wychowanie dzieci i młodzieży w naszym mieście, zwraca się do Lubelskiego Kuratorium Oświaty oraz Prezydenta Miasta Lublin o podjęcie takich działań diagnostycznych i organizacyjnych, które spowodują podniesienie dyscypliny uczniów w podległych placówkach na terenie Lublina. Od lat zauważa się bardzo niepokojącą tendencję marginalizowania zjawiska braku dyscypliny uczniów na rzecz wyolbrzymiania stosowania przemocy przez nauczycieli. Zdarzające się sporadycznie przypadki niewłaściwego postępowania nauczycieli wobec uczniów, słusznie potępiane i ścigane przez prawo, na szczęście nie stanowią problemu społecznego. Ujawniony przypadek toruński, polegający na znęcaniu się uczniów nad nauczycielem potwierdza tylko powszechne odczucie społeczne o ogromnym upadku dyscypliny w szkołach. Oprócz niekorzystnych procesów kulturowych, zaniku autorytetów, zachwianiu instytucji rodziny, ogromny wpływ na zjawisko przemocy wśród uczniów ma wszechobecna dziś ideologia szkolna zamknięta w błędnym rozumieniu „praw ucznia" i „bezstresowego wychowania". Fiasko takiego modelu wychowania zaobserwować można nie tylko na przykładzie toruńskim. Powszechnie obserwuje się brak elementarnego szacunku wobec dorosłych, brak podstawowych zasad kultury. Obserwuje się też nagminnie wzrost zachowań agresywnych młodzieży i dzieci w stosunku do rówieśników. Być może szkoła jest właśnie dlatego tak stresowa, że ideologicznie „bezstresowa". Bierność wobec tego typu procesów i przesadne eksponowanie uczniowskich praw, bez analogicznego przywiązywania uwagi do obowiązków, prowadzi niechybnie do całkowitego załamania procesu wychowawczego i w konsekwencji musi odbić się negatywnie na postawach moralnych i osiągnięciach intelektualnych młodego pokolenia. Osoby i instytucje odpowiedzialne za organizację i programowanie procesu dydaktycznego i wychowawczego winny wspomagać nauczycieli w ich wysiłku wychowawczym, który w dużej mierze musi być oparty na dyscyplinie i zdrowym systemie wymagań. Zdrowa dyscyplina nie uderza w godność osobową ucznia, przeciwnie jest niezbędna do harmonijnego rozwoju. Zaznaczamy więc z naciskiem, że w procesie wychowawczym i dydaktycznym najwłaściwszym modelem relacji szkolnych, modelem sprawdzonym przez wieki, jest relacja „mistrz – uczeń". Wszelkie działania powodujące zachwianie tego modelu, w myśl tzw. nowoczesnych i postępowych teorii, muszą w konsekwencji prowadzić do katastrofy wychowawczej. Przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Targoński |
Marek Pleśniar | 06-11-2003 20:04:12 [#02] |
---|
Wszelkie działania powodujące zachwianie tego modelu, w myśl tzw. nowoczesnych i postępowych teorii, muszą w konsekwencji prowadzić do katastrofy wychowawczej :-))) violkaaa? Tam u Was to kto aktualnie rządzi? |
beera | 06-11-2003 20:09:01 [#03] |
---|
iluz jest namaszczonych do gloszenia prawd jedynych i rozwiązań prostych gdy wyeliminujemy więc wszechobecną dziś ideologię szkolna zamkniętą w błędnym rozumieniu „praw ucznia" i „bezstresowego wychowania". problem zniknie my staniemy się oazą pieknymi ludźmi zapełnioną kraj nasz stanie się mlekiem i miodem płynący a radny szczęśliwy, iz przyczynil się do poprawy naszego życia Gdy zlikwidujemy także tych głoszących nowoczesne i postępowe teorie szczęśliwośc wielka w kraju naszym zapanuje
Wszelkie działania powodujące zachwianie tego modelu, w myśl tzw. nowoczesnych i postępowych teorii, a ja...będę musiala wyemigrować |
beera | 06-11-2003 20:10:12 [#04] |
---|
:-))) widzę marku, że to samo nas zachwycilo |
Małgoś | 06-11-2003 20:44:29 [#05] |
---|
a czymże jest ta zdrowa dyscyplina wskazana jako fundament wysiłku wychowawczego nauczycieli? mniemam, że najzdrowsze są witki brzozowe zrywane na terenach nieskażonych lub pejcz rzemyków ze skóry bydełka pasanego na zboczach czystej krainy... |
Wojciech Tański | 08-11-2003 11:48:02 [#06] |
---|
Dopiero teraz trafiłem na ten wątek, a sprawa nie jest chyba błacha. Problem dyscypliny w szkołach jest i nie ma co udawać, że nie... Pewnie inny w małych szkółkach wiejskich i inny w mieście. Inny w szkołach "elitarnych" i szkołach publicznych, na przykład w dzielnicy a la Brooklin... Radni, jak to radni, uważają, że uchwałą załatwią problem, do tego już przywykłem. Ale my powinniśmy chyba podyskutować. Proponuję od powiedzenia sobie, co każdy z nas rozumie pod pojęciem "dyscyplina" Bez tego będziemy bili pianę. Ja uważam, że dyscyplina, to z grubsza rzecz biorąc takie zachowanie, które: 1. nie stwarza zagrożenia dla innych i nie narusza ich godności, 2. pozwala na proces nauki. To tak zgrubsza. I jeszcze jedno. Dyscyplina według mnie nie jest wartością samą w sobie - jest jedynie narzędziem do osiągnięcia stanu przedstawionego w powyższych punktach |
RomanG | 08-11-2003 15:03:46 [#07] |
---|
Pozostaje mi tylko podpisać się pod Wojtkowymi defincjami. :-)) |
violka | 08-11-2003 16:33:02 [#08] |
---|
dyscyplina jest narzędziem tu się zgadzam, ale dlaczego niektórym kojarzy się ona tylko z batem? między dyscypliną a karą za niewłaściwe zachowanie nie można stawiać znaku równości ja dyscyplinę rozumiem raczej jako stawianie konkretnych wymagań, wyznaczanie granic i konsekwentne ich egzekwowanie (wyjaśniamy zasady i nie udajemy, że nie widzimy jak uczniowie je łamią) |
AnJa | 08-11-2003 17:22:32 [#09] |
---|
Dyscyplina z batem kojarzy się tym, u których, bat( taki pieciopalczasty) dyscypliną w domu nazywano. Z definicją Violki się zgadzam. Co do radnych z Lublina - radni mają to do siebie, że nie zawsze zgadza się: 1.to piszą z tym co mówią, 2.co mówią z tym co myslą, 3. co myślą - z tym o co im chodzi (pamiętacie zadymę ze skreśleniem wolności, demokracji i tolerancji ze statutu?) Niekoniecznie jest to zawsze zła wola - w przypadku tych z Lublina złej woli nie zauważyłem. Niezręczności, uproszczenia, kalki myślowe - owszem, ale to tylko radni ;-) |
Majka | 10-11-2003 18:02:01 [#10] |
---|
a propos gimnazjów ... http://tygodnikforum.onet.pl/1139684,0,5886,926,7,artykul.html Cały artykuł o czym innym (choć ciekawy:), ale pewien wniosek przytoczę: Françoise Platone i Marianne Hardy z Instytutu Badań Pedagogicznych w Paryżu już w 1969 r. tropiły przyczyny niepowodzeń szkolnych we Francji. Wyniki te wywołały wówczas podobne otrzeźwienie, jakie stało się udziałem Niemców po raporcie PISA.
Długoletnie badania w żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych w okolicach Paryża dowiodły, że dzieci uczą się najwydajniej wówczas, gdy - podobnie jak włóczykije z Woltersdorf - kształcą się w niewielkich, mieszanych wiekowo, grupach przy celowym wsparciu nauczyciela. Wyniki te na tyle przekonały twórców programów nauczania we Francji, że w 1984 roku oficjalnie zalecili tę metodę.
Koncepcja nigdy nie została jednak w pełni wcielona w życie. Najpierw brakowało pieniędzy, potem zmieniały się rządy, co jest prawdziwym przekleństwem dla każdej reformy zakrojonej na dłuższy okres czasu.
- Politycy i uczeni poruszają się w odmiennym rytmie - komentuje Platone "typowe losy" badań pedagogicznych prowadzonych na państwowe zlecenie. - Kiedy się coś wali, politycy chcą natychmiastowych rozwiązań. Ale takich w sferze edukacji nie ma. W przyszłym roku władze francuskie zamykają jeden z działów Instytutu. Platone podsumowuje z goryczą: Mieliśmy duży wpływ na idee, ale nie na rzeczywistość. © Der Spiegel,
|
Marek Pleśniar | 10-11-2003 21:10:59 [#11] |
---|
kurcze.. nie brzmi optymistycznie to Majka:-) | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|