Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Jaki nie może byc nauczyciel, a jaki powinien? Proszę o uwagi.
strony: [ 1 ][ 2 ]
Marek Pleśniar14-09-2009 23:02:34   [#01]

Poniważ zostałem zaproszony do telewizyjnej dyskusji, chciałbym skorzystać z Waszych uwag na ten temat. Mma swoje ale myślę, że może ktoś ma inne, cenne i warte przytoczenia.

Już relacjonuję o co chodzi.

Powodem do dyskusji stała się sprawa niepełnosprawnego nauczyciela, który "Powłóczy nogą i nosi okulary" Jest po porażeniu dziecięcym. Jest tez dyplomowanym nauczycielem dwóch przedmiotów.

Szuka teraz pracy, "wszędzie odsyłany jest z kwitkiem. Dyrektorzy placówek przyznają, że niepełnosprawność wpływa na ich decyzje o niezatrudnianiu Pana ...... Nauczyciel nie będzie w stanie podbiec za uczniem w czasie przerwy, problemem też są procedury urzędnicze ( w tym wymóg o dostosowaniu miejsca pracy do potrzeb osoby niepełnosprawnej).
================

Po pierwsze więc jest sprawa zatrudnienia kogoś z taką niepełnosprawnościa jako nauczyciela.

Po drugie, dyskusja idzie także ku generalnie temu JAKI powinien być nauczyciel.


Czy zechcecie wyrazić swoje zdanie?

Wstrzymam się chwilowo z wyrażeniem mojego, by nie zaburzać

I - zwracam uwagę, ze zechce być może coś wykorzystać w mediach. Więc uprzedzam:-)

aza14-09-2009 23:12:46   [#02]

koleżanka zatrudniła jako nauczyciela wspomagającego osobę na wózku. W przedszkolu integracyjnym....

 opór rodziców przeszedł jej wszelkie oczekiwanie.......

mariwu14-09-2009 23:23:08   [#03]

Nauczyciel powinien być zróżnicowany ;-)

Te cechy, które u nauczyciela przedszkola powodują, że jest on zdecydowanie na swoim miejscu, u nauczyciela gimnazjum mogłyby doprowadzić do tego, że uczniowie by go zjedli, zanim by się obejrzał. Dlatego nauczyciel powinien mieć wysoką świadomość własnych możliwości. Wszelakich.

Wszyscy natomiast nauczyciele powinni mieć coś, co nazwałabym wewnętrznym światłem i głębokim przekonaniem o możliwości naprawiania świata.

Chyba Ci nie pomogłam :-)

 

 

ankate14-09-2009 23:23:17   [#04]
Nauczycel niepełnosprawny tak, jeśli niepełnosprawność nie przeszkodzi mu w wywiązywaniu sę ze wszystkich obowiązków nauczyciela (wychowawca - wyjścia z dziećmi do teatru, kina, wycieczki, udział w różnego typu wycieczkach edukacyjnych, turystyczo-krajoznawczych, dyżury podczas przerw itp. W podstawówce byłoby to ryzyko, gdyż nauczyciel musi "mieć oczy dookoła głowy" i szybko reagować na różne sytuacje,  w szkole ponadgimnazjalnej, jeśli mógłby skorzystać z pomocy uczniów w pewnych sytuacjach (np. różnego typu bariery achitektoniczne i inne) myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie.
post został zmieniony: 14-09-2009 23:24:21
Marek Pleśniar14-09-2009 23:26:32   [#05]

Mamy też do czynienia z kolejnym szczeblem cywilizacyjnym

Nasze szkoły w większości. nie są dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych - i uczniów i nauczycieli.

Są niepotrzebnie piętrowe. Nie ma wjazdów itp. Kiedys nikt o tym nie myślał - ze "jakiś tam niepełnosprawny" nie wejdzie na 2 piętro.

To się będzie zmieniało w miarę postępu cywilizacyjnego. A jednym z objawów jest choćby ta dyskusja

joljol14-09-2009 23:26:48   [#06]

Marku,  jeżeli o fizyczność człowieka chodzi to każdy z nas może być dyskryminowany, juz był kiedyś wątek ładnej nauczycielki. Uważam, że niepełnosprawność to nie grzech, można się różnić pięknie

Wydaje mi się, że na pytanie: jaki powinien być nauczyciel, nie damy odpowiedzi, choć każdy z nas ma swoje wyobrażenie, marzenie

dla mnie powinien być, przede wszystkim, normalnym człowiekiem, który tak jak uczeń ma swoje wzloty i upadki, to  nie kolega dla ucznia ale ktoś kto jest przewodnikiem, umie słuchać i widzi trochę więcej niż widac oczami

ale nie wiem czy ja na temat

mariwu14-09-2009 23:31:30   [#07]

opór rodziców przeszedł jej wszelkie oczekiwanie.......

Aza.

Myślę, że to kwestia oczekiwań "klientów" placówki oświatowej. Rodzice przedszkolaków oczekują, przede wszystkim, zapewnienia ich dzieciom pełnego bezpieczeństwa. Rodzice dzieci niepełnospranych są na to szczególnie wyczuleni. Być może bali się, że osoba nie w pełni sprawna fizycznie będzie miała własne ograniczenia, które, w sytuacji krytycznej, uniemożliwią udzielenie wsparcia/fizycznej pomocy ich dziecku.

Na uczelni, którą kończyłam, jednym z profesorów była osoba na wózku (od zawsze). Nikt nie miał wątpliwości, że Jej wiedza, postawa jest warta każdego etatu. Sala wykładowa zawsze pełna. I rozdziawione buzie. Ale na tym etapie edukacji sprawność fizyczna nauczyciela nie była potrzebna.

Marek Pleśniar14-09-2009 23:31:59   [#08]

doda, że obecność niepełnosprawnych jest bardzo cenna, uczy czegoś

to to znane zjawisko: Polska z ulicami bez niepełnosprawnych, którzy po prostu nie pokazująsię publicznie

i kraje gdzie to już dawno nieprawda

---

Mamy, moim zdaniem, 3 aspekty sprawy:

  • czy nauczyciel zdoła zaopiekować się uczniami, chociażby udzielić pierwszej pomocy?
  • czy jako człowiek ma zapewniony równy dostęp do pracy do której się kształcił?
  • czy jest po prostu dobrym kandydatem do pracy? Profesjonalnie przygotowanym. To powinno być priorytetem, jak dla mnie - bo w gre wchodzi edukacja uczniów a nie zapewnianie komuś praw popracowania sobie - niezależnie czy jest zdrowy czy nie


Marek Pleśniar14-09-2009 23:33:42   [#09]

o własnie - to co pisze mariwu -

są też wymagania specyficzne dla różnych szczebli edukacji

przedszkolankiem raczej on nie będzie - nie da rady po prostu

w SP juz lepiej

w G... hmm pominę

w LO bez najmniejsych problemów

no i mamy tu klops... techniczny

JarTul14-09-2009 23:42:38   [#10]

Może coś wniesie do tematu.

Nauczycielka na wózku nie musi dziwić


aza14-09-2009 23:50:16   [#11]

mariwu, Marek - 

to był nauczyciel wspomagający...

czyli jako drugi w grupie....

nie miał szans być dobrym nauczycielem w przedszkolu????

Marek Pleśniar15-09-2009 00:07:31   [#12]

no jak Ty twierdzisz że miał, to oczywiście się zgodzę - wiesz to lepiej

ale zacytuję na twoją odpowiedzialność;-)

Renata15-09-2009 00:22:34   [#13]

Może telewizyjną dyskusję warto byłoby rozpocząć od tego -

"Powodem do dyskusji stała się sprawa niepełnosprawnego" prezydenta, "który powłóczy nogą i nosi okulary". Jest po paraliżu dziecięcym." Trzeba tylko czas na przeszły zmienić..

Pozdrawiam.

 

ankate15-09-2009 00:27:55   [#14]
Hmmm, prezydentowi w pracy nieełnosprawność raczej nie przeszkadza..., ale jek trzeba przebrać trzylatka w pzredszkolu lub pomóc mu zawiązać buty i dognić go jak zmyka z placu zabaw, bo chce do mamy...to już miałby problem
Marek Pleśniar15-09-2009 00:29:28   [#15]

gdy za "prezydenta" podstawisz "pilota" lub "łyżwiarkę" to jednak zmiana zajdzie

i o to chyba też tu chodzi - by to jakoś dookreslić

grażka15-09-2009 07:31:40   [#16]
W szkole ponadgimnazjalnej nie widziałabym problemu.
hanabi15-09-2009 08:19:14   [#17]

"a nie zapewnianie komuś praw popracowania sobie - niezależnie czy jest zdrowy czy nie"

 argument, dla którego realizuje się ten program;))

 

mariwu15-09-2009 10:07:53   [#18]

to był nauczyciel wspomagający...

Moja babcia była nauczycielką (jak zresztą obaj dziadkowie :-). Miała SM. 40 lat spędziła na wózku. Była jedną z najbardziej pogodnych osób, jakie znałam. Była kopalnią wiedzy, mądrości, miała walizkę pełną sreberek, kolorowych papierków, gałganków i znała mnóstwo bajek. Uwielbiałam Ją. Ale, kiedy mój 5-letni brat wszedł w ogrodku w gniazdo os i starsi koledzy przynieśli go (całkowicie pogryzionego) do babci, to oni położyli go na łóżku, to ja (7-latka) kroiłam, wg wskazówek babci cebulę i przykładałam na pogryzienia, to ja wykręcałam numer telefonu rodziców. Babcie wiedziła JAK, ale sama nie mogła tego zrobić. Myślę, że gdyby mnie tam wtedy nie było, byłaby zrozpaczona. I, być może, bezsilna.

Myślę, że niepełnosprawność nauczyciela trzeba rozpatrywać bardzo indywidualnie.

Marek Pleśniar15-09-2009 10:09:20   [#19]

ad #17 to nie jest argument dla którego realizuje się ten program

z tego co wiem -  wręcz przeciwnie, chodzi im chyba o prawa niepełnosprawnych

ale skoro wiesz inaczej, to pewno wiesz


post został zmieniony: 15-09-2009 10:10:09
Elżbieta St15-09-2009 10:26:23   [#20]

Kiedy starałam się o pacę, nauczyciel nie mógł mieć:

-następstw trwałego uszkodzenia układu ośrodkowego i obwodowego, np. w postaci tików, grymasów, zaburzeń mowy,

- wzmożonej pobudliwości i niezrównoważenia

- padaczki

- rozległych zmian chorobowych skóry, zwłaszcza części odkrytych

- znacznego upośledzenia słuchu lub wzroku

- chorób organicznych narządów - krążenia i oddechowego, upośledzających w znacznym stopniu

- chorób zakaźnych stanowiących zagrożenie epidemiologiczne

- zniekształceń lub zeszpeceń powodujących odrażający wygląd zewnętrzny.

Najwyraźniej byłam wtedy wystarczająco ładna i pracę w szkole dostalam.

Kiedy druk lekarski o przydatności fizycznej do zawodu nauczyciela (jakieś 20 lat temu) wycofywano, jego zwolennicy podnosili, że nauczyciel o takich cechach wyglądu i takim stanie zdrowia ma mniejsze problemy z budowaniem autorytetu.

Teraz autorytet nauczyciela to rzecz z gatunku science fiction, poprawnośc (cokolwiek by to miało znaczyć) na pierwszym miejscu, a rzecznik praw obywatelskich ujmuje się za chuliganami (zwanymi dalej kibicami) i ochrona ich wizerunku. Ech, życie...

hanabi15-09-2009 13:46:10   [#21]

#19 ja odnoszę się tylko do twojej wypowiedzi, a tolerancji   dla niepelnosprawnych w niej nie zauwazyłam,

 ( przynajmniej w cytowanym framgencie)

Gaba15-09-2009 14:09:29   [#22]

chętnie bym zatrudniła niepełnosprawnych nauczycieli, mam jednak takiproblem - gdyby się cos stało - ucieczka w panice, pożar (a mam szkołe nieprzystosowaną do pracy niepełnopsrawnych ludzi), to kto komu mógłby pomóc... trudne to zadanie.

Byc może sa takie zawody, gdzie niepełniopsrawny nie może ze względów fizycznych pracowac. Nie wiem, jest to bardzo trudne dla mnie. Myslę sobie tak, że kierowca zawodowy musi byc sprawny, motorniczy, chirurg... a więc chyba także nauczyciel.

Nie o brzydotę mi chodzi, bo to musieliby by nas pozwalniac, ale o chorobę narządu ruchu... ech! Trudne to.

 

Ja chciałabym, by nauczyciel miał pewna cechę psychiczną - fleksybilność.

Marek Pleśniar15-09-2009 15:46:57   [#23]

dziękuję za uwagi

temat sam w sobie zostanie zawsze otwartym

ale co do mojej potrzeby zasięgnięcia Waszego zdania - muszę kończyć zasięganie bo już ruszam do niestety stolicy



=====

mam takie jakieś swe konstatacje - nie wiedzieć czemu i nie wiadomo po co są czasem w dyskusjach uwagi dotyczące domniemanych intencji tkwiących w pytaniach, uwag natury ocennej wobec wypowiedzi dyskutantów etc

takie realizowane publicznie talenty Annuszki (tej z akcentem w imieniu na "A":-)


dziękuję Wam, ściskam i ide jechać znów tą nieszczęsną E7

brrrrrrrrrrrrrr

grażka16-09-2009 07:08:10   [#24]
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7043368,Niewidomi_wyproszeni_z_samolotu_przez_stewardese_LOT_u.html
Karolina16-09-2009 08:32:26   [#25]

Często korzystamy z linii lotniczych różnych i w życiu nie miałam takiej sytuacji a przewaznie lecimy grupą (czyli niepełnosprawnych jest więcej) - choć dziwactwa się zdarzają różniaste.

Generalnie traktowanie niepełnosprawnych w kilku państwach - mam spostrzeżenia i nie wiem czy ktoś zainteresowany ale Polska - blado tu wypada. Nawet nie w barierach architektoniczych a ludzkich. Bardzo blado.

Przykre to.

I nawet ta dyskusja czy nauczyciel może być niepełnosprawny - przykra.

Oczywiście jej pojawienie to ewolucja, natomiast wnioski jeszcze oddalone od cywilizacji.

Oczwyiscie może - i zastanawianie się czy niepełnosprawny nauczyciel zawiąże dziecku buta niesmaczne.

Nauczyciel powinien posiadać odpowiednie wykształcenie, mieć pewne cechy - zdaje się, że KN to reguluje.

Komu potrzebne coś więcej?

Ale dziękuje, że rozmawiacie - może za 20 lat nikomu to nie przyjdzie do głowy tylko widząc świetnie przygotowaną osobę poprostu zatrudni.

Dragon16-09-2009 08:51:47   [#26]

#22
Gabo - ja Cię w tempie śpiewnym trzepnę w łeb przy najbliższej okazji.

Fleksibilność (giętkość) - reakcja ceny danego dobra na zmianę popytu, jest odwrotną sytuacją niż cenowa elastyczność popytu.

E_{p(d)}=\frac{\Delta p}{p}:\frac{\Delta d}{d}=\frac{\Delta p}{\Delta d}\cdot\frac{d}{p}


Mów jak człowiek, żeby można było Cię zrozumieć, a nie ... jak ktoś z ITAKI.
"Giętkość", Ci nie przechodzi przez klawiaturę, czy co?
Jak mi przyjdzie córka z prośbą, żebym fleksybilnie przeczytał jakiś wiersz z Twojego podręcznika, bo takie jest polecenie, to osobiście pojadę Cię zamordować

:-)))
aniuta16-09-2009 09:08:49   [#27]
"Jest tez dyplomowanym nauczycielem dwóch przedmiotów." Hmmm, więc wcześniej nie bylo wątpliwości dotyczących jego przydatności do zawodu? A moze teraz idzie o kasę?
Gaba16-09-2009 10:05:11   [#28]
morduj, morduj... ta giętkość mnie zachwyca i nowa estetyka delt też, piękno ułamka piętrowego i więcej nic nie mogę dodać w tym temacie.
Marek Pleśniar16-09-2009 10:15:22   [#29]

giętkość mi przychodzi z trudem, ale codziennie ćwicze skręty i skłony;-)

 co do dyskusji karolino - nie bądżmy tacy nauczyciele:-)

znaczy - nie obrażajmy się o byle co (nie chodzi mi o to że Ty się obrazasz, bo wiem że nie, ale tak generalnie dyskusyjnie się obrażamy na np pytanie - czy n-l umie zawiązać buta:-)

a czemu nie pytac? Najlepsze są proste, dziecinne pytania.

"a gdzie raki zimują?" "a czy pani zawiąże bucik?", "a czemu ten pan ma czerwony nos?"

no NIE zawiąże tego buta ten pan z chora własną nogą

ale co ma piernik do wijatraka

to najwyżej kurka nie zawiąże:-)

ale może dobry z niego chłop i na fortepianie gra

nie wiem co ze śpiewem - bo jednak wartałoby żeby dzieci uczyć odpowiedniego stosowania głosu na lekcjach muzyki - to jesnak taka zwykłą rzecz jak to, że jako kiedyś n-l techniki musiałem jednak umieć i dać radę piłować piłą, kleić..... szyć (k..$$#@@@@) żeby dzieciom pokazać

jak zawsze - wiele by w nas i naszych dyskusjach uratowałą zwykła prostota* - traktowanie słów i rzeczy wprost

czyli -gdy piszemy czy pan dogoni ucznia wyskakującego przez okno albo zawiąże bucik - to po prostu pyta się o te rzeczy, a nie dyskryminuje czy szuka kamienia żeby pierwszym rzucić


obejrzałem w tym Polsacie fragment rozmowy z dyrektorką, która skłamała przed kamerą i ją na tym przyłapali dziennikarze

TO jest powód do i owszem obrazenia się naszego na taki czyn:-) i ja się obraziłem jak prawdziwy oświatowiec:-)

mogła powiedzieć jakie ma obawy, w czym nie sprosta - jej zdaniem - kandydat

bez bujania i kłamania

i za to mi - i owszem wstyd



*nie mylić z rzadko tu na szczęście występującym prostactwem - plagą internetu "na zewnątrz forum" :-)

mariwu16-09-2009 10:47:25   [#30]

zastanawianie się czy niepełnosprawny nauczyciel zawiąże dziecku buta niesmaczne.

Karolino.

To bardzo przykre, że tak to odbierasz.

To bardzo trudny temat. Myślę, że zdecydowana większość z nas traktuje osoby niepełnosprawne zupełnie normalnie. Normalnie w tym sensie, że są dla nas ludźmi takimy samymi, jak my. Każdy z nas ma jakieś własne ograniczenia. Dobrze, jeśli zdajemy sobie z nich sprawę i zawód wybieramy zgodnie z własnymi możliwościami.

Każdy zawód stawia przed człowiekiem określone wymagania. Zwykle do jego wykonywania trzeba mieć określone predyspozycje psychiczne i fizyczne. Nie będę pilotem, bo mam chorobę lokomocyjną. Zawsze chciałam być wybitną pianistką, ale wiedziałam, że jestem zbyt mało systematyczna, żeby godzinami ćwiczyć, więc wybitność w tej dziedzinie mi nie grozi, choć dusza się rwie.

W przedszkolu trzeba być sprawnym fizycznie. Nic na to nie poradzę. Taka jest rzeczywistość. W przedszkolu dzieci są jeszcze małe. Mają pomysły, które zagrażają ich zdrowiu i życiu. Czasem trzeba reagować błyskawicznie: widzisz, że dziecko za sekundę spadnie ze zjeżdżalni albo zepchnie z niej kolegę i trzeba się przy nim znaleźć, że się tak wyrażę, jednym susem. Trzeba też móc wyciągnąć ręce na górny poziom zjeżdżalni i przytrzymać lub zdjąć to dziecko z górnego podestu. A czasem trzeba się bardzo nisko schylić, pracować rękami tuż przy podłodze.To codzienna rzeczywistość, a nie czarnowidztwo czy szukanie dziury w całym. 

Przypominam tylko, że mówimy o realiach pracy w przedszkolu: ok 25 małych dzieci, jeden nauczyciel, czasem pomoc nauczyciela, czasem woźna przypisana do jednej lub kilku grup. Gdyby na stałe, jednocześnie, pracowało w takiej grupie np. 2 nauczycieli, to, być może, jednym z tych nauczycieli mogłaby być osoba niepełnosprawna fizycznie. Wtedy możliwe byłoby wykorzystanie Jej potencjału intelektualnego, cech osobowości. Albo, gdyby wymyślono w przedszkolach stanowisko nauczyciela, który miałby określone zadanie (może czytanie bajek, może "rozmowy o życiu", a może po prostu "życzliwa obecność") i w ciągu dnia przebywałby, w ramach tego "zadania", w różnych grupach (ale nie musiałby spełniać czynności czysto opiekuńczych, które sprawiałyby mu trudność), to obecność wśród dzieci niepełnosprawnego fizycznie nauczyciela niosłaby za sobą nieocenione wartości. Ale, na razie, nauczyciel przedszkola MUSI schylić się do dziecięcego bucika, podbiec za uciekinierem, wyciągnąć się w górę do zjeżdżalni.

Nie chcę tu deklarować, że środowiska osób z niepełnosprawnościami fizycznymi i intelektualnymi są mi dobrze znane. Że kontakt z nimi był od dzieciństwa moją codziennością. Ale tak jest. I własnie dlatego wiem, że, przy obecnych realiach pracy przedszkoli, trzeba bardzo indywidualnie podchodzić do możliwości zatrudnienia KONKRETNEJ osoby na KONKRETNYM stanowisku.

 

 

hanabi16-09-2009 11:03:19   [#31]

Marku, dyskryminacja jest własnie to, ze przychodzi ci do głowy postawienie takiego pytania TYLKO wobec nauczyciela niepelnosprawnego!

sądzisż , że tylko on moze mieć z tym klopot? dlaczego nie stawiasz takich pytan wobec osob w pełni sprawnych

Karolino, dziekuję za Twoją wypowiedź

Marek Pleśniar16-09-2009 11:07:14   [#32]

skąd Ty wiesz co mi przychodzi do głowy? Kogo dyskryminuję. I komu jakie stawiam pytania.

to może wiedzieć tylko mój pies, rodzina i przyjaciel/przyjaciółka

Miśka. To ty??? Kto cie zalogował na forum psino?

hanabi16-09-2009 11:54:51   [#33]

biedny ten twój pies, jesli ludzi potrafisz w ten sposób obrażac

nie zniżę sie do twojego poziomu

beera16-09-2009 12:01:35   [#34]

rany julek

a to był wątek, który miał szansę...

AnJa16-09-2009 12:08:10   [#35]

nie miał szans żadnych wg mnie

zderzenie emocji, pragmatyzmu i politycznej poprawnosci

musiał zejśc na psa

Karolina16-09-2009 13:59:47   [#36]

Oczywiście nie obrażam się ani nawet nie posądzam nikogo o dyskryminację. Myślę, że niepełnosprawna osoba - ale sprawna intelektualnie - bo tylko taka może ukończyć kierunek studiów pedagogicznych - bardzo dobrze zna swoje ograniczenia i gdyby wiedziała, że nie będzie potrafiła wiązać bucików i gonić dzieci po ślizgawce - zwyczajnie takiej pracy nie podejmie.

O to mi chodzi - chcecie dyskutować kto się nadaje nie wiedząc czy ktoś juz tak wybrał. Czy ten pan - od niego zaczęło się - był kimś takim? Powłóczył nogą i mosi okulary - czy umie wiązać buciki?

Przejaskrawiam... ale myślę, że troszkę wy to zrobiliście.

Niepełnosprawny - pełnoprawny, niepełnosprawny wie również, że jeśli ma chorobę lokomocyjną to nie będzie pilotem, on również wie tak jak ty co może robić a co nie - dlaczego myślisz, że to ty wiesz jakie trzeba spełnić wymagania a on nie wie? To mnie jest przykro mariwu, że ty to tak odbierasz.

Na logikę powłóczący nogą nie skończy AWF i nie będzie wuefista, natomiast może być świetnym matematykiem, polonistą itd. Ja nigdy nie skończyłabym żadnego ścisłego kierunku, nawet na maturze (takie były czasy ku mej radości) nie musiałam zdawać matemamatyki tylko biologię. Jestem niepełnosprawna w tym, kierunku - czy to mi przeszkadza być dobrą wuefistką?

Gadamy tu sobie bardzo ogólnie - niepełnosprawności są tak różne i jest ich tak wiele, że nie można sobie powiedzieć czy niepełnosprawny nauczyciel to dobry nauczyciel czy nie - bo nie wiemy o kim mowa. Pytanie natomiast ogólnie postawione niestety i trąci nietolerancją.

To nie ma jednak nic do rzeczy.

Marku - przepraszam nie oglądałam tego w POLSACIE i nie wiem o jakiego człowieka chodzi i jaki był prawdziwy problem.


post został zmieniony: 16-09-2009 14:02:01
Marek Pleśniar16-09-2009 14:27:01   [#37]

dołączam się do prezeprosin za nieobejrzenie - też nie oglądam ani polsatu ani nic

a tv-set właśnie w sobotę bodajże wyniosłem na śmietnik

(jeszcze działał i tak napisałem na karteczce - zniknął w 15 minut;-)

 ----

do hanabi - niepotrzebnie sie o wszystko tak obrażasz - pewnie to wina internetu - ale jak się z forum troszkę oswoisz - zaczniesz inaczej  czytać wypowiedzi

nikt Cię obrażać nie chciał, a jak nie zaczniesz mieć dystansu do liter na ekranie (to nie są ludzie, z ich minami, mową ciała itp tylko LITERY) to będziesz mieć ciągle niepotrzebne nerwy

trzeba raz na jakiś odpuścić sobie z honorem, szukaniem domniemanych wrogów etc bo inaczej zdrowia szkoda


co z poziomu uprzejmie donoszę wraz ze wspólnego niskiego poziomu z Miśką

jak się chce psa pogłaskać - trzeba się zniżyć;-)

Marek Pleśniar16-09-2009 14:28:02   [#38]

do karoliny

karolinka, przecież tu wszyscysą ZA tym by ten nauczyciel mógł uczyć w szkole jakiej chce


mariwu16-09-2009 14:28:46   [#39]

Gadamy tu sobie bardzo ogólnie - niepełnosprawności są tak różne i jest ich tak wiele, że nie można sobie powiedzieć czy niepełnosprawny nauczyciel to dobry nauczyciel czy nie

Coś mi się wydaje, że to własnie ustaliliśmy już na samym początku :-)

Myślę, że niepełnosprawna osoba - ale sprawna intelektualnie - bo tylko taka może ukończyć kierunek studiów pedagogicznych - bardzo dobrze zna swoje ograniczenia i gdyby wiedziała, że nie będzie potrafiła wiązać bucików i gonić dzieci po ślizgawce - zwyczajnie takiej pracy nie podejmie.

Czyli co? Sztama? Możemy uznać, że wszyscy rozumiemy, że są zawody (w tym nauczyciele różnej specjalności), w których określony typ niesprawności wyklucza ich wykonywanie? I możemy uznać, że to nie jest dyskryminacja, tylko rzecz, której nie da się przeskoczyć? I, że brak możliwości wykonywania określonych zawodów nie jest przypisany wyłącznie do tych, którzy mają "papiery o niepełnosprawności"? Że wszyscyśmy równi w tej kwestii?

Karolina, proszę...

dopiero doczytałam Marka. Właśnie to: ZA.


post został zmieniony: 16-09-2009 14:33:40
Karolina16-09-2009 14:45:24   [#40]

znaczy ani dodać ani ująć nic nie muszę?

;)

aż żal - ale wobec tego o czym gadać jak się wszyscy zgadzają ;)

Marek Pleśniar16-09-2009 14:56:51   [#41]

możemy się pokłócić - chcesz psi nos po pocałowania? Bo mi się kolekcja odnalazła to mam:-)


malgala16-09-2009 16:03:00   [#42]

"jak się chce psa pogłaskać - trzeba się zniżyć"

Marku, do tej psiny chyba aż tak bardzo zniżać się nie trzeba. Myślę, że bez problemu i zbędnego oraz uciążliwego dla mnie schylania się,  mogłabym Miśkę pogłaskać.

A wracając do tematu, bo widzę, że w tej dyskusji jedni są "za" a drudzy "za a nawet przeciw". Jestem 5 lat po poważnym urazie kręgosłupa. Cudem nie wylądowałam na wózku. Cieszę się, że jakąś tam sprawność udało mi się jeszcze zachować, chociaż czasami mam poważny problem z wejściem na schody lub ze schyleniem się. Biorąc to wszystko pod uwagę do osób pełnosprawnych raczej się nie zaliczam.

Pracuję w szkole podstawowej i w gimnazjum. Pełnię dyżury, jeżdżę z uczniami na krótsze wycieczki (na dłuższe nie pojadę bo mój kręgosłup nie wytrzyma kilkugodzinnego siedzenia w autokarze).

Czy dlatego, że na sprawdzianie po klasie nie spaceruję uczniowie ściągają? - nie, nigdy u mnie nie ściągali i teraz też tego nie robią.

Czy dlatego, że nie pojadę z klasą na kilkudniową wycieczkę jestem gorszym wychowawcą? Czy dlatego, że być może ból mojego kręgosłupa nie pozwoliłby mi przeprowadzić w razie potrzeby reanimacji ucznia mam uważać, że nie jestem w stanie zapewnić uczniom bezpieczeństwa?

Gdybym pracowała gdzie indziej, być może po wypadku byłabym już od kilku lat na rencie.

Jak widać nauczyciel nie musi koniecznie posiadać super sprawności fizycznej. W przeciwnym razie każdy kto chce pracować w szkole jako nauczyciel, obojętne jakiej specjalności,  powinien legitymować się dodatkowo dyplomem ukończenia AWF i po zatrudnieniu co rok przechodzić testy sprawnościowe.

Marek Pleśniar16-09-2009 17:06:38   [#43]

powiem co dla mnie jest najwazniejszym wszystkim

nie prawa tych nauczycieli

nie prawa uczniów


nauczyciele niepełnosprawni, sprawni jak sportowcy, ładni, brzydcy, zdrowi jak rydze i chorzy  powinni uczyć ponieważ to jest niezwykle ważne dla uczniów

pełen przekrój "ludzkosci" pokazujacy że wazne jest to co człowiek:

a) może dać od siebie tak naprawdę - jako nauczyciel, wychowawca, człowiek

b) może osiągnąć gdy do czegoś dąży (żeby uczyć niepełnosprawnym będac - trzeba się troszkę napracować - np ten pan muzyk lata po całym Pomorzu;-) A więc przykład - ostatecznie nikt nie wie co mu sądzone i z czym się będzie musiał borykać gdy ulegnie wypadkowi albo zachoruje. Tym samym to jakaś nadzieja.

są to korzyści tak wielkie, ze to iż nie zawiąże ktoś bucika jest mniej ważne

AsiaJ16-09-2009 20:48:24   [#44]

miśka jest cudna:-)

2katarzyna16-09-2009 21:20:24   [#45]

Dyskusja chyba jednak jest akademicka. Złożyłam ofertę zatrudnienia osoby niepełnosprawnej na kilku portalach pośredniczących w poszukiwaniu pracy dla niepełnosprawnych, nawiązałam kontakt z dwoma oddziałami wojewódzkimi POPON-u i nic. Zgłosił się 1 człowiek, ale na rozmowę już się nie stawił. Niepełnosprawni chyba nie chcą pracować w szkole. Przyznajcie - czy ktoś odrzucił podania o pracę ze względu na niepełnosprawność? Mieliście jakiekolwiek podania?

Renata16-09-2009 21:24:04   [#46]

może dać..

może osiągnąć..

może dążyć..

może chcieć..

Stąd mój przykład z Franklinem Delano Rooseveltem... To również nauczyciel, aczkolwiek nim nie był...

Pozdrawiam.

Gaba16-09-2009 21:43:03   [#47]
a ja się martwię, nie o brzydkiego i z krótszą ręką, czy liszajami na buzi czy innym jakimś problemem (wiem dobrze co to łuszczyca), ja się martwię o człowieka na wózku - gdyby przyszło nam uciekać z mojej szkoły w chwilach najtrudniejszych, nie mógłby nam pomóc w wyprowadzaniu i ochronie dzieci. To naprawdę trudne. A jednak jego wrażliwość w patrzeniu na potrzebujących byłaby nam potrzebna - jak pogodzić te dwa elementy? 
ola 1316-09-2009 21:50:29   [#48]
Gabuś, nie zgodzę się Tobą z tą pomocą. Bo mam wrażenie, że rownież bardzo sprawna pani czy pan wpadając w histerię będzie większym utrapieniem niż tłum nastolatków i osoba na wózku. Dlatego nauczyciel sprawny czy niesprawny fizycznie musi być na pewno sprawny inaczej :)
Gaba16-09-2009 21:56:45   [#49]
Prawda! A może to taki lęk jakiś, że nie podołam?
malgala16-09-2009 22:03:11   [#50]
Gaba, ten lęk uważam za całkiem naturalny.  Tylko nikt z nas nie wie jak zachowałby się w takiej trudnej sytuacji. Czasami osoby w pełni sprawne fizycznie i umysłowo tracą głowę, a inni, na których byśmy nie liczyli, potrafią nad sytuacją zapanować.
strony: [ 1 ][ 2 ]