Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Pytanie od wice
strony: [ 1 ]
RomanG28-10-2003 12:09:53   [#01]
Podczas dwutygodniowej nieobecności dyrektora, pełniąc obowiązki wice, na telefoniczną prośbę księgowej, złożyłam pismo , w którym przesłałam wykaz pracowników którym przyznano nagrody dyrektora ( nazwiska podane były wcześniej na radzie pedagogicznej)wraz z sumą do wypłaty. Dyrektor udzielił mi pisemnego upomnienia za przekroczenie swoich uprawnień w postaci rozdzielenia środków na nagrody dyrektora a tym samym naruszenie dyscypliny finansowej. Czy miał do tego prawo mimo, że pieniądze nie zostały wypłacone z powodu braku środków ,do dziś dyrektor nie wycofał pisma od księgowej, a ja działałam w tzw. dobrej wierze będąc poinformowana przez księgową, że dyrektor uzgodnił wypłatę , a prawdopodobnie zapomniał napisać pismo w tej sprawie. Proszę o radę.
Alfred28-10-2003 12:26:26   [#02]

Jesteś wicedyrektorem czy pełniłaś obowiązki wicedyrektora? Chyba błędnie określiłaś swój status w trakcie nieobecności dyrektora? Na pewno masz zakres obowiązków, a w nim kompetencje w razie zastępowania dyrektora.
Bez względu jednak na to, jak przedstawia się kwestia kompetencyjności, mogłaś wykonać telefon do kolegi dyrektora, którego jesteś najbliższą współpracownicą i lojalnie poinformować (zapytać), co z tym fantem zrobić...
Rozmawiacie na co dzień ze sobą?;-)

Alfred28-10-2003 13:29:52   [#03]

Byłem przez 7 lat wicedyrektorem w innej szkole, w innej miejscowości. W okresie tym przez około pół roku pełniłem obowiązki dyrektora. Obecnie, od ponad pięciu lat jestem dyrektorem innej szkoły, w innej miejscowości. Wydaje mi się, że punkt mego widzenia uwzględnia doświadczenia zarówno z jednego jak i drugiego miejsca siedzenia.

Nie wyobrażam sobie zdrowej współpracy pomiędzy dyrem a vice, jeśli nie ma koleżeństwa, zaufania i doceniania vice przez dyra corocznymi nagrodami dyrektora i maksmalnym dodatkiem motywacyjnym, o ile taki jest. 

Nie wyobrażam sobie zdrowej współpracy pomiędzy dyrem a vice, jeśli ten drugi knuje za plecami pierwszego. Jeśli tak jest, należy mu się "aut".

Nie wyobrażam sobie, bym mógł dać swojemu vice upomnienia na piśmie. Rozmowa koleżeńska w cztery oczy.., owszem, jak najbardziej.

W dużej szkole codzienny rytm jej pracy zależy od bezustannego kręcenia się wicedyrektorów wokół setek spraw. Jakich, nie muszę mówić. Główny ster trzyma dyrektor, ale dobry wicedyrektor jest jak maszt, a rada pedagogiczna jak żagiel.. Niesnanski pomiędzy dyrektorem a wicedyrektorem są jak gangrena, którą należy wyleczyć perswazją lub amputacją.

AnJa28-10-2003 13:53:45   [#04]

"przesłałam wykaz pracowników którym przyznano nagrody dyrektora ( nazwiska podane były wcześniej na radzie pedagogicznej)wraz z sumą do wypłaty"

Rozumiem, że Rada odbyła się w obecności dyrektora. Komu ta lista została przesłana?

"Dyrektor udzielił mi pisemnego upomnienia za przekroczenie swoich uprawnień w postaci rozdzielenia środków na nagrody dyrektora a tym samym naruszenie dyscypliny finansowej. Czy miał do tego prawo mimo, że pieniądze nie zostały wypłacone z powodu braku środków "

Rozdzielenie środków nie jest naruszeniem dyscypliny finansów publicznych - jest takim zaciągnięcie zobowiazania  mimo braku środków. Pieniędzy nie wypłacono - ale nie zmienia to faktu, że zobowiązanie powstało. Jeśli jest to tylko lista, można ja po cichu wycofać, gorzej jeśli dano do ręki nagrodzonym. Gorzej, i prawnie, i ze wzgledu na "trzymanie twarzy".

"ja działałam w tzw. dobrej wierze będąc poinformowana przez księgową, że dyrektor uzgodnił wypłatę"

Księgowa nie wiedziała, że nie ma środków?

Co do innch pytań, a zwłaszcza uwag tyczących tzw. atmosferki - niestety wypada zgodzić się z przedmówcami.

Basik28-10-2003 14:08:45   [#05]
Czy Wy sobie czasem lubicie z dyrektorem tak zdrowo pogadać, czy też jest to kontakt wyłącznie sztywno służbowy? Bo jeśli Wasza współpraca polega na wzajemnym wytykaniu, kto co wbrew niemu, to coś tu nie gra.
nn28-10-2003 14:17:31   [#06]
Witam. Zdrowego rozsądku ani na grosz. Jestem dyrkiem ponad 18 lat w tej samej placówce i nie wyobrażam sobie takiej "cudownej, upajającej wręcz" współpracy między dorosłymi ludźmi. Nie wiem co chciał udowodnić Twój "szef" tym posunięciem. Pisma, umomnienia??? to nie mieści się w moich standardach myślowych normalnego zarządzania. jedynie chyba to, że pragnie ON byś jak najszybciej zrezygnowała z jakże zaszczytnej wg NIEGO funkcji wice. pozdrawiam. Roman.
GregWeb28-10-2003 17:11:01   [#07]

Witam. Zacznę tak. O! Matko jedyna !!! Ja także mam swoją "wice" i wiem na 200%, żę gdybym zrobił taki " przyjazny gest " w stosunku do niej to w następnej minucie znalazłbym na biurku prośbę o zwolniejnie jej z tej funkcji. Generalnie popieram zdanie Alfreda:"Niesnanski pomiędzy dyrektorem a wicedyrektorem są jak gangrena, którą należy wyleczyć perswazją lub amputacją". Dodałbym tylko,że nic, ale to naprawdę nic nie uzyska się bez ogromnego zufania i i wzajemnej życzliwości szcególnie na tych stanowiskach.

Zdenerwowal mnie ten post i już....,że szkoda gadać.

Facet dyrektor a taka d....

Marek Pleśniar28-10-2003 17:28:07   [#08]
no cóż, z moich doświadczeń wynika to samo co u przedmówców.
nn28-10-2003 18:34:29   [#09]

ZAPOMNIAŁEM

Kurna!! Zapomniałem jeszcze dodać, Czy tenże wspaniały dyrektor nie może udać sie na bardziej długotrwałe zwolnienie lekarskie??? Być może wynagrodzenie zasadnicze bez dodatku Go wyleczy z jego głupoty?? A może On już jak ta gołębica od dr. Sztrosmajera??? Pamiętacie tamten serial?? Pozdrawiam. Roman
Leszek28-10-2003 18:41:18   [#10]

RomanieG a może coś jeszcze o tym co dzieje się w tej szkole, będzie łatwiej odpowiadać (i bez większych emocji).

Pozdrawiam

RomanG28-10-2003 19:10:20   [#11]
Niestety nie znam żadnych szczegółów na temat tej sytuacji.
Jak rozumiem, Waszym zdaniem dyrek postapił dziwnie, ale miał prawo, tak?

PS. Cieszę się, że Was to ruszyło :-))
Alfred28-10-2003 19:21:34   [#12]

Napisz do niego, niech się wypowie;-))
Albo lepiej nie..

Gaba28-10-2003 19:40:13   [#13]
cokolwiek zrobi moja MARYSIA, jest święte, nawet, jak się z tym nie zgadzam - nie, nie - nie, słyszy tylko (!) za zamkniętymi drzwiami, poczym dwa usmiechniete pyski wyłażą do ludzi - to nie jest udawanie, to trzymanie fasony dla jedności firmy.

Daję premię - proszę, by rzuciała okiem, albo - daję do zrobienia, ale ja podbijam, albo skreślam, doceniam, chwalę, nagradzam.

Ma napisane, że w okresie mojej nieobecności nie może podejmować spraw pracowniczych i finansowych, jeżeli jest to nieobecność chwilowa (no taka wiecie, idę już do domu, bo zasypiam za biurkiem, albo jestem tak nieznośna, że sama siebie nie lubię), to czasem namawiała ją ksiegowa, by coś szrajbnęła - wystarczyła jedynie chwila. Tak samo jak urlopy - czuwa nad tym kadrowa, by nikt Marysi nie namówił na podpisanie jakiegoś urlopu, chyba że mnie nie ma na dłużej - ale to jest bardzo rzadko.  Ma wtedy pełnomocnictwa i instrukcje, a większośc roboty zrobiona na zaś.

Moja Marysia ma ten luksus, że wie, że gdyby popełniła błąd - nigdy jej nie pogodnię, ośmieszę i upodlę. Ukrałam natomiast ksiegową upomnieniem, bo na pysk chciała wypłacić wyrównanie, a pismo z miasta, które przyszło za chwilę, opowiadało o czymś innym. Sorry - zachowała się nieprofesjonalnie, poleciała premia, bo się wtrąciła w płace,  a nie musiała.

Ksiegowa to kisęgowa.

U nas jest jedność, głupoty załatwaimy między sobą, żadnych pism, to jakieś chore - co się stało.
Andżurina28-10-2003 22:37:11   [#14]
Witam! To mój debiut na forum. Stokrotką jestem czy nowalijką, ładnie to brzmi... Mimo młodego wieku w przenośni i dosłownie, rozpoczęłam piąty rok swojego wickowania. Nie jest to łatwa sprawa, zwłaszcza dla kogoś, kto musi kierować starszymi i doświadczonymi bardziej. Wciąż się tego uczę. Na szczęście mam doborowe grono pedagogów i dyrektora, który jest przede wszystkim człowiekiem. Nie wtrącam się do spraw finansowo - kadrowych, chyba że poprosi mnie o to dyrektor (czasami takie konsultacje sie zdarzają, ale to chyba normalne np. przy okazji nagród). Nie wyobrażam sobie, byśmy nie posiadali tego samego punktu widzenia na sprawy szkoły, mimo czasem drobnych rozbieżności i róznicy wieku. Przecież gramy do jednej bramki!
AnJa29-10-2003 08:23:10   [#15]

Jako, że wszyscy huzia na dyrektora ... a ja nigdy wice nie byłem... a przekorny zawsze bywam...

A jeśli ten (ta) wice nie taka bez grzechu, a może były jakieś ustalenia, a moze dyr z jednej opcji a narzucony wice z drugiej i podchody  jedyną formą wyrzucenia z funkcji, a może wicek swinkę chciał podłożyć (np.papiery dotyczące uprawnień wicka w razie dłuższej nieobecności dyra niezbyt precyzyjne,jakaś formalność niedopełniona albo upoważnienie nie wycofane  więc odpowiedzialność za finanse spada na naczelnego bez wzgledu kto podpisał a jeśli zobowiazanie powstało, to naruszenie dyscypliny, a to nawet do 5 lat zakazu zajmowania stanowiska) ?

Że tak się nie da to oczywiste !

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]