Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ubezpieczenie uczniów
strony: [ 1 ]
violka21-10-2003 21:35:15   [#01]

jak sobie radzicie z ubezpieczaniem uczniów w sytuacji gdy jest dużo takich co nie płacą składki?

zwykle jest jakiś % uczniów, którzy są zwolnieni ze składki, ale korzystają z ubezpieczenia

ale jeśli tych "chętnych " jest za dużo ? - mamy dugą taką listę tych co nie zapłacili , a już nie mieszczą się w limicie

dajemy do "ubezpieczalni" tę listę i firma ma papier, dzięki czemu w razie wypadku kogoś z tej listy nie muszą płacić 

firma się zabezpieczyła, a co ze szkołą? - rodzic przyjdzie po odszkodowanie do szkoły

może powinien pisać oświadczenie, że nie ubezpiecza się w szkole (przecież nie jest to obowiązkowe)

ale co wtedy z wycieczkami... jak się zabezpieczyć, gdy jednak zdarzy się takiemu wypadek ?

jesli nie podpisze oświadczenia, że rezygnuje z ubezpieczenia, to może się uważać za ubezpieczonego ? czy może wysłać mu poleconym pismo, że dziecko nie jest objęte ubezpieczeniem?

problem jest może trochę dziwny, ale do tej pory mieściliśmy się w limicie zwolnionych

dopiero w tym roku mamy tak dużo chętnych i niestety nie wszyscy są naprawdę biedni - nie chcemy robić im prezentów, bo są bardziej potrzebujące dzieci

jak wybrnąć w tej sytuacji ?

Uśka21-10-2003 21:44:20   [#02]

Ubezpieczamy tylko tych, którzy mają trudną sytuację materialną. Jeżeli nie mieścimy się w limicie to te dzieci, które korzystały w poprzednich latach nie zostają ubezpieczone. Rodzice piszą stosowne oświadczenie. Muszę przyznać, że to troszeczkę poskutkowalo dla tych rodziców, którzy myśleli, że znowu szkoła pokryje

violka21-10-2003 21:58:34   [#03]

my też wysłaliśmy informację, że dziecko nie będzie objęte ubezpieczeniem, bo nie zapłacono składki - część składek spłynęła, niektórzy przyszli rozmawiać o swojej sytuacji,

jednak niektórych to nie rusza - ani składki, ani oświadczenia

i co z nimi zrobić?

niech zostaną nieubezpieczone - ale jakie konsekwencje dla szkoły gdy zdarzy się wypadek?

a pomysł ze zwalnianiem składki co drugi rok - bardzo dobry - wykorzystam :)

Tera21-10-2003 22:02:42   [#04]

Violka

 

dajemy do "ubezpieczalni" tę listę i firma ma papier, dzięki czemu w razie wypadku kogoś z tej listy nie muszą płacić 

Jakim prawem dajecie   listę osób, które nie  są ubezpieczone. Przecież

nie jest to obowiązkowe. A jak się to ma do ochrony danych osobowych?

Nie piszę po to by Cię straszyć, ale sama takiej listy bym nikomu nie

udostępniała.

 Na szczęście jeszcze mieścimy się w limicie, choć z roku na rok trudniej, bo i bieda coraz większa. Od tych , którzy nie wpłacili zbieramy na wszelki

wypadek oświadczenia, bo do końca nie wiadomo.

Te oświadczenia to też taka asekuracja, bywało , że dzieciaczek

nie wpłacił choć pieniążki od rodziców dostał.

violka21-10-2003 22:08:37   [#05]

zwolnienie części uczniów przysługuje tylko w przypadku kiedy ubezpiecza się całą szkołę - więc musi być wiadomo, kto nie należy do tej całej szkoły

 jest jeszcze opcja - ubezpieczamy imiennie i wtedy długa lista tych co wpłacili, ale za to nie ma zwolnień ze składki

a oświadczenia nie chcą pisać i co im zrobisz .... też wolałabym jakąś asekurację mieć

Macia21-10-2003 22:14:24   [#06]

A może

liste tych co nie wpłacili zatrzymaj u siebie a jesli ulegna wypadkowi i przyjda do ciebie po wniosek powypadkowy to go nie dostana
Tera21-10-2003 23:02:08   [#07]

Violka:-)

Imienne też robimy, mimo, że ubezpiecza się całą szkołę.
Adaa21-10-2003 23:12:43   [#08]

przy 200 uczniach, wykorzystując limit zwolnionych ze składki, oraz przeznaczając na ubezpieczenie prowizję od sumy zebranej, mogę ubezpieczyć 30 uczniów gratis, czyli 15%

Czy rzeczywiście , w szkołach jest tak wysoki odsetek( przekraczający te 15 %) nie płacacych składki?

Poza tym , niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe dopuszczają mozliwośc negocjacji

a tak na marginesie

kiedys miałam przypadek,ze uczeń złamał nogę podczas jazdy  na rowerze (tak zapisano w protokole), poniewaz nie posiadał karty rowerowej nie otrzymał odszkodowania

RomanG22-10-2003 02:23:18   [#09]
A na wycieczkę nieubezpieczonego nie wolno wziąć.
Jak się nie ubezpieczył  w szkole, musi pokazać indywidualną polisę.
Gaba22-10-2003 06:29:12   [#10]

a takie austriackie gadanie

Mamy podobną sytuację - wielu ludzi jest zwyczajnie rozwydrzonych, przepraszam za to slowo - ale takie mam mysli - na informację, że ubepieczenie nie jest obowiązkowe i żeby na pisali oswiadczenie, że nie kupują polisy - znajdują się natycmiast pieniądze. Babka w skórze przyłazi regularnie i mówi... ze ona ma dzieci - my wtedy odpowiadamy, że my także.

Gramy krótkie uparte piłki - nie jest to miłe, ale wiemy, że trochę ludzi to porostu naciąga, a szkoła jakoby musi.

Ludzi trzeba oduczyć wyciągania forsy ze szkoły, ze szkoły, ktora nic nie ma - ach, te fantastryczne artykuły Gw i Rzepy jako to nic nie trzeba płacić, a dyrektorzy mają mieć, bo mają być zaradni.

to dopiero szczyty beczelności i hipokryzji...

z prowizji nie kupię ani 1 polisy, dla tych, co nie chcieli, bo ... tak.  Biedny także ma obowiązek, sa różni biedni jak def. jeden ksiądz, ale o tym kiedy indziej.

Z prowizji kupuję rzeczy do szkoły, na które nas normalnie nie stac (zakup kserokopiarki, flizów do kącika kuchennego)) - nieubezpieczeni też korzystają i niech jedzą na zdrowie.


Spróbujcie tylko nie ubepieczyć szkoły... ale będzie skandal na pół województwa!
beera22-10-2003 08:43:34   [#11]

Tak jak Violka

przekraczam czasem limit i wówczas ( dwa razy) zwróciłam się z pismem do zakładu ubezpieczeń, aby zwiększyli limit  oba razy  były skuteczne.

Raz ubezpieczyłam dzieciaki z prowizji.

Niestety nie jest zawsze tak jak pisze Gaba, czasem rodzice piszą oświadczenia, iż nie ubezpieczają dzieci i mają sprawę w nosie. Ja jej tam mieć nie mogę więc staję na glowie.

Roman pisze : nie brać na wycieczkę" Nie da się tak. Zostawić dzieciaka w szkole i co? Zapewniać mu opiekę dodatkową?

I w dodatku to dziecko. Ma rodziców jakich ma:-(

Violka- radzę popertraktowac z szefem lub ubezpieczyć z prowizji- trudno:-(

( w dodatku dostajesz dwa rodzaje prowizji- tę dla szkoły i tę dla koordynatora, ta mniejsza będzie w sam raz)

..........
A swoja drogą wypłacacie prowizję dla pracownika zajmującego się ubezpieczeniem jemu właśnie?
robi to w godzinach pracy itp. Jak to rozwiązujecie?

Basik22-10-2003 09:17:43   [#12]
A to dla mnie coś nowego? Nie ma u nas pieniążków dla koordynatora.Czy jest o co walczyć?Jaka to kasa?
beera22-10-2003 09:47:27   [#13]

namieszałam, wyjaśniam

jest tak:

Zakład ubezpieczeń (mój) przeznacza na prowizję 30% składki

Tę sumę można dzielić:
- umowa zlecenie dla pracownika zajmującego się ubezpieczeniem
- fundusz nagrod rzeczowych
- kwota prowizji przeznaczana na konto

Ja wszystkie te kwoty biorę na szkołę i tyle.
Są szkoły, ktore wypłacają pieniądze dla pracownika zajmującego się prowadzeniem ubezpieczenia.
Pieniądze dla pracownika pomniejszają kwotę prowizji dla szkoły.

Kiedy nastałam w  mojej szkole wypłacane były te dwa rodzaje prowizji, (ja je zsumowalam)- stąd  przekonanie, że w niektorych szkołach funkcjonuje to tak, jak u mnie drzewiej bywało.

Adaa22-10-2003 11:19:34   [#14]

u mnie podobna skala prowizji

Ponieważ zbiórką pieniędzy zajmuje się sekretariat całość (prowizja, kwota na nagrodę rzeczową) idzie na konto szkoły.

Wiem jednak ,że w niektórych szkołach całość prowizji trafia  do innych rąk (koordynator, dyrektor;-)

Jesli chodzi o to co powiedziała Gaba...

Gabo, takiego co naciaga szkołę mozna poznać na odległość, wszędzie są tacy, nie moze jednak byc tak ,że za głupote i chamstwo dorosłych ponosi odpowiedzialność dziecko, to chyba oczywiste.

Krótkie piłki mówisz...nic nie wskórasz tam gdzie nie masz do tego narzędzi prawnych a klient szkoły nie ma zamiaru podporządkowac się Twojej decyzji:-)

Nie zabierać na wycieczki?

Mój Boże, toć niektórzy przez całą swoją  karierę szkolną nigdzie by nie wyjechali. Takim dzieciom tym bardzie nalezy ukazywac pewien standard zycia, stylu.Niech do niego dąży potem w dorosłym zyciu.

RomanG22-10-2003 11:29:38   [#15]
Napisałem o niezabieraniu na wycieczki nieubezpieczonych tylko pod kątem odpowiedzialności prawnej.
Zawsze można ubezpieczyć dziecko tylko na te parę dni wycieczki właśnie.
Gaba22-10-2003 12:26:56   [#16]

nie tak szyko!

nie wyobrażam sobie sytuacji, ze nie ubepieczamy - ja musze te pienize miec wcześniej, by wpłacić...
- jasne, ze pula zwolnionych jest duża, ale mam kilkanaście dzieci z domu dziecka, pula opada...
- skladamy się nawet - my nauczyciele, by nie przerkoczyc puli zwolnionych...

Dlatego muszę twardsza... muszę, bo innych nie ubezpiecze i moich nauczycieli tez nie... i nie będę mieć prowizji (wsio zawsze na szkołę).

Nie lubię być taka twarda - ale mamy taką sytuację, że trudno to opisać, by nie obrazic nikogo.

W tym roku np. pomagaliśmy jednej z klas, ktorej "skarbniczka" pozyczyła sobie te pieniądze na ubepieczenie.
Mój stres była za duzy, by zostawic to pokojnie.
AnJa22-10-2003 15:34:14   [#17]

1. To ubezpieczenie(NW uczniów) nie jest obligatoryjne, więc awantury na całe województwo w przypadku odstąpienia od ubezpieczenia by nie było.

2. Przy wycieczce, jeśli organizuje je porządne biuro, ubezpieczenie jest w cenie.

3. Nasi ubezpieczyciele stosują ubezpieczenie zbiorowe, rezygnujących z niego (tzn. nie proszących o ubezpieczenie z puli 10%) nie wliczamy do ogółu ubezpieczonych - za zgodą firmy.

4.Ubezpieczyciel dostaje imienną listę zwolnionych, pozostałe dane zostają w szkole, wcześniej chcieli też imienne ubezpieczonych.

5.Profity dla szkoły - to już zależy od rynku - u nas w tym roku była straszliwa walka o klienta, poza zwolnionymi wyciagnąłem gdzieś ze 40 % w płaconej składki.

6. Też słyszałem o całosci prowizji dla tzw.koordynatora (czyt. dyrektora), w praktyce nie spotkałem sie z tym (niestety), zdarza sie, że agent firmy odpala parę złotych do ręki ze swojej doli pracownikowi tym w szkole zajmującemu się.

RomanG22-10-2003 15:43:43   [#18]

Andrzeju

Odbiegając nieco od tematu: jestem zdecydowanie przeciw kupowaniu wycieczek szkolnych w biurach podróży, nawet i porządnych.

Marża biura przy wycieczce jednodniowej przekracza nawet do 50%,
Przy cenie 40 zł, wycieczka faktycznie kosztuje 18-20 zł.

Kiedy to wszystko organizuje nauczyciel, uczniowie zapłacą te 20, nawet zwracając nauczycielowi wszelkie koszty organizacyjne, w tym telefony z prywatnego aparatu, kserowanie programu i regulaminu oraz pokrywając koszty delegacji dla kierownika i opiekunów.

Nauczyciele jeżdżą z biurami, dwa razy drożej, delegacji nie dostają, bo szkoły na to nie stać, a bilety do muzeów kupują za własne pieniądze.

AnJa22-10-2003 16:45:21   [#19]

1. Nie pisałem o 1 dniowych, te faktycznie raczej organizujemy sami, lub u tych mniej porządnych ( biuro=przewoźnik, rezygnuje z marży bo zarabia na przewozie, a z km ceny na naszym rynku są zbliżone)

2. Przy dłuższych - z moich własnych doświadczeń marże w granicach 10% (tzn. róznica między organizowaną samodzielnie, a przez biuro). Oni zarabiają na upustach, układach i innych takich). Porządna dla mnie, to ta na której się nie sparzyliśmy - a takich mamy sporo.

Uśka22-10-2003 19:26:16   [#20]
Podzielam stanowisko gaby. Są rodzice, których stać na ubezpieczenie dziecka ( wiemy to ) a starają się "wyciągnąć" ze szkoły co się da i ile się da. Niestety. Stanowcza postawa dyrekcji przynajmniej w części powoduje zmuszenie ich do dokonania wpłaty na ubezpieczenie.
violka22-10-2003 21:42:07   [#21]

Adaa niestety u nas jest tylko 10 %, negocjowałam zwiększenie, ale 20 % nie przejdzie

niestety Gaba ma rację - część z nich to poprostu naciągacze, mało tego nieraz sami wychowawcy z "dobroci serca" zwalniają ich ze składki (np. dziecko uczęszcza na prywatne lekcje fortepianu, angielskiego, ma komórkę, ciuchy ma frmowe, ale jest biedne, bo ojciec zmarł - a wychowawczyni jest bardzo uważana przez niektórych rodziców, bo przecież taka dobra)

dlatego uważam że lepiej coś do szkoły kupić z czego korzystają wszyscy, niż dopłacać do cwaniaków

Asia u mnie jest tylko jedna prowizja - dla szkoły (i jest mniejsza niż u Ciebie - podaj mi na priva firmę która daje takie prowizje), a pracownik który się zajmuje ubezpieczeniem ma to w zakresie obowiązków

niestety są też problemy i z tymi biedniejszymi - diabli biorą czasem, jak taki wyciągą rączkę, a buzia przy tym taaaaaka , obiady z opieki, z 4 dzieci zapłacił jedno ubezpieczenie, ale się upomina, że w innych rodzinach jest tylko jedno dziecko i też zwolnione (może powinno zapłacić wg niego 1/4 składki, a może ubezpieczmy 1/4 dziecka ;))

przychodzi , awanturuje się co to mu się nie należy, ale za robotę wziąć się nie chce

złość mnie bierze na tych naciągaczy

Gaba23-10-2003 03:20:43   [#22]

Źle mi...

bo zaakcentowalam osoby niezbyt myślące obywatelsko, Viola rozwinęła przykłady... i zrobił się wątek o niedobrych bo chytrych. Tak tez jest, ale nie są to wszyscy, jest ich trochę, ale nie tak, by górowali.

Myślę też tak, że dyrektor może zbadac każdy przypadek, badać oczywiście w granicy rozsądku, delikatnie.

Powiedziałam oficjalnie rodzicom kl. I, dlaczego nam zależy na tych pieniądzach, na TEJ firmie, jakie są prowizje i że tylko szkoła je przejmie, żadne osoby prywatne, podziękowałam za pomoc, którą w ten sposób rodzice szkole czynią - rozliczam się z nimi z tego funduszu -
1. rzeczówka pod koniec roku - 10% (kupię konserwatorowi narzędzia - wiertarki, bo posiadało wsio!!!)
2. teraz na konto sepcjalne - 20%
3. OC nauczycieli
4. korzystanie z funduszu prewencyjnego (a tego zrobiłam już drzwi wejściowe, remont elementów stolarki, przymierzam się do flizów w bufecie i kuchni i malawania kibelków - ładny kawał grosza)...
Ewa z Rz23-10-2003 06:09:08   [#23]

Hmm...

A ja robię tak (a raczej robiłam, bo już nie muszę - płacą w 100%) :-)

1. Jak rodzic nie chce zapłacić składki to każę pisać oświadczenie o rezygnacji z ubezpieczenia

2. Ubezpieczam wszystkich (negocjacje z firmą lub z prowizji), ale nikomu o tym nie mówiłam

3. Tak było dopóty, dopóki takie "nieubezpieczone" dziecko nie uległo wypadkowi - wówczas myślałam, że mnie matka ozłoci jak dowiedziała się, że jednak dziecko ubezpieczone zostało.

4. Od tego czasu nie mam takich dzieciaków.

5. O zwolnieniu ze składki decyduje RR w ramach przyznanego limitu - do mnie trafia w odpowiednim terminie lista zwolnionych.

Marek Pleśniar23-10-2003 08:53:54   [#24]

no cóż Ewo. Zapewniam Cię, ze w szkole w osiedlu takim jakim ono w moim miescie potrafi byc i przy 1000 uczniów nie ozłoci Cię nikt za Twoje takie czy inne postępowanie.

Jednakowoż byłbym przy tym wstrzemięźliwy w hurtowym złym ocenianiu ubezpieczanych. Zdecydowane większość rodziców wie po co są ubezpieczenia. Z wyjątkiem mej niedbaluchowatej osoby. No i przejdę do sedna.

Pragnę wyrazić najwyższe me uznanie dyskutantom oraz wirtualnie Was ozłocić (choć ty Ewa masz jakąs wdzięczność;-) za przypomnienie mi o tym cholernym ubezpieczeniu.

Wczoraj pobiegłem do szkoły i wpłaciłem za mojego piotrka:-)

Tera23-10-2003 20:28:31   [#25]

:-)

Podobnie jak Ewa nie rozgłaszamy, że ci którzy nie wpłacili są ubezpieczeni. 

Prowizja na konto RR, a potem zakup tego co niezbędne w szkole.

Tych "niezbędności" jest ogrom, mogłaby taka prowizja co miesiąc wpływać;-)

violka23-10-2003 21:27:32   [#26]

uff

dziś dopięłam listę - ci "mniej biedni" jednak wpłacili i zmieściłam się w limicie

ale dzięki wszystkim za głosy, teraz już wiem co zrobię w przyszłym roku i nie będzie już takich problemów jak w tym

:))

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]