Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Każdy ma jakąś Anię lub Marcina
strony: [ 1 ]
Gaba17-10-2003 03:54:48   [#01]
Ania lat 14 ucz. kl.II jest mistrzynią Polski juniorek w gimnastyce... najlepsza ucz. klas pierwszych średnia 5,5.

Marcin lat 14 - robi szkołę muzyczną II stopnia (nagrywa płyty, koncertuje), doskonale się uczy - wybitny matematyk, znakomite wyniki na każdym z konkursów matematycznych (pod opieką funduszu dla dzieci z dolnych od wielu lat zarówno, jezli chodzi o matematykę i muzykę).

Dzieci te powinny miec prawo do programu indywidualnego, chociażby w zakresie minimalnym.

Nie piszcie mi, że mogę dać godziny, bo nie mogę... nie mam ich w budżecie i nie chodzi mi godziny dla nich, bo sobie radze inaczej.

chodzi mi o zwolnienie dzieci z nauczania przedmiotów

- Ania nie powinna wręcz ćwiczyć na wf, jej norma rozowjowa tego nie wytrzyma, ona może jedynie po 4 godziny dziennie w klubie, nie może tez trenowac czegos innego - żadne piłki, kontakty, siatkówki, nic innego! Szkoda także Aninego czasu na asystowanie nauczycielowi w noszeniu materaców dla innych...

- Marcin nie musiałby chodzić na muzykę... (chociaż chodzi, bo kocha naszego muzyka, jest abolsutna atrakcja dla kolegów...)...

Co zrobić z dziećmi, które dawno każdy poziom danego przedmiotu zaliczyły, mają klasy mistrzowskie, a przepis nie przewiduje...

wczoraj powiedział mi wybitny autorytet środowiska - niech Pani zwolni, przecież nie jest zakazane... no, tak, ale są opisane przypadki kiedy się zwalnia i kiedy się zwalnia...

wg mnie zapomniano o tych dzieciach, ktore z łatwością pokażą dokumenty - nie zwolnionko lekarskie, gdzie jest wszystko - powazne choroby i czary - mary... ale dokument o klasie mistrzowskiej... dyplom konkursu muzycznego, świadectwo ukończenia kolejnej klasy szkoły artystycznej...

- dlaczego jestesmy tak malo elastyczni - nie uważam, żeby jedyną metoda było dogadywanie się z sympatycznymi nauczycielami (moi są), by dla Ani czy Marcina mogłby byc jedynie skuteczne metody przymykania oczu... a więc Ani nie ma na lekcjach, a my tworzym fikcję... Marcina nie ma, a my...

Gdyby sobie nogę skręcili w tracie tych niby-lekcji w innym miejscu miasta, powinni miec prawo także do ubepieczenia...

Takie zwolnienie wydałabym z  dumą! Rzućcie przepisem, podstawą prawną. Bardzo bym chciała pomóc moim dzieciom. W imieniu Ani będę pisać nawet do ministerstwa, tej dziewczynce nie wolno ćwiczyć, nie będzie kłamac, że chora, kiedy jest mnistrzynią Polski.

:-(
Małgoś17-10-2003 07:23:37   [#02]

nie wolno Ani az tyle ćwiczyć,  ...kto to stwierdził? lekarz przeciez, więc niech to napisze i już masz "z głowy" i z duszy, a Ania zyskuje parę godzin na ...życie, zdrowie i zainteresowania

a Maricinowi urządziłabym egzamin klasyfikacyjny (w ramach IN) i w ten sposób zaliczyłby całość materiału z muzyki gimnazjalnej, a gdyby chciał nadal chodzic na muzykę, to raczej w charaktrze ...asystenta nauczyciela (może nawet ustalić takie honorowe wyróżnienie dla uczniów wybitnych z danego przedmiotu)

bardzo lubię wszelkie Anie i Marcinów - szkpda, że nasza rzeczywistość oświatowa "nie czyta" potrzeb takich dzieci :-)

Alfred17-10-2003 07:27:37   [#03]

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu

z dnia 19 grudnia 2001 r.

w sprawie warunków i trybu udzielania zezwoleń na indywidualny program lub tok nauki oraz organizacji indywidualnego programu lub toku nauki

Piotrek17-10-2003 09:36:57   [#04]

Gaba

gratuluję Ci takich dzieci. To perełki.

Dbaj o nie :)

Gaba17-10-2003 10:16:51   [#05]
Alfredzie, czytałam... czytałam - te dzieci chcą normalnie do szkoły chodzić, ale chcą być zwolnione z wf (żeby wf był zaliczony czy muzyka), bo one mają po kilkadziesiąt godzin tych przedmiotów gdzie indziej...

Tok indywidualny... niby tak, ale te dzieci chcą być z klasą, lubią te klasy (i mają prawo być z rówieśnikami), kiedy napisze program indyw. to... kto mi da kasę, napewno nie gmina Kraków (krakusy to Szkoci wyrzuceni ze Szkocji za skąpstwo). Takich odmów mam trochę.

Marcin ma indyw. z matmy. tu jednak chodzi o zwolnienie z przedmiotów ze wgzl. na mistrzostwo dziecka. Nie kombinacje alpejskie - i ja to rozumiem, dlaczego Ania ma udawać chorą, dlaczego w naszym kraju trzeba udawac, czego ja tego dzieciaka uczę... napisał do mnie Klub Wisła Kraków i muszę coś wymyślić.


Chyba że będzie miała indyw. program z wf... a Marcin z muzyki, realizowany przez klub sportowy, a u Marcina przez inna placówkę... uchwalimy taką uchwałę.

Co myślicie o toku indywidualnym z wf i muzyki dla moich pereł?
grażka17-10-2003 10:41:41   [#06]

Gaba - mam przykład bliziutko - moja córka. Strzelanie - kadra wojewódzka, osiągnięcia itp. Anemia - plus kolosalne obciążenia siłowe rąk i nadgarstków - absolutnie niewskazane gry typu siatkówka, koszykówka, ćwiczenia, gdzie obciążone są ręce - bo treningi w klubie wystarczająco ją obciążają. Próba rozmowy z nauczycielem WF - albo ćwiczy wszystko, albo nic - bo pani nie ma głowy do indywidualnego traktowania uczniów. Ale może dziecko bedzie ćwiczyć jednak - ma gwarantowaną 6 z WF.

Odpuściłam sobie - ma zwolnienie od lekarza, który nie zgodził się na pozatreningowe obciążenia.

Zazdroszczę Twoim uczniom takiej dyrektorki jak Ty - i życzę powodzenia, może coś wywalczysz.

Rycho17-10-2003 10:57:00   [#07]

Gaba, czegos tu nie rozumiem

przepisy mówią o dostosowaniu wymagań edukacyjnych do indywidualnych potzreb dziecka. Jak to robic dla uczniów, którzy sobie nie radzą z nauką wiemy. Przynajmnie z grubsza.

Jak to robić dla uczniów, o których piszesz,  z ta wiedż już jest dużo gorzej. Bo i takich ancymonów mniej, no i rzeczywiście trudniej.

Dlaczego wszakże chcesz ich zwolnić z nauki przedmiotu? Nie bardzo mogę pojąć. Zwolnić mogłabyś, gdyby jedno z nich było głuche (muzyka), a drugie niepełnosprawne ruchowo (wf)

A tu raczej należy umożliwić naukę tych przedmiotów na dużo wyższym, niż normalny dla ich wieku, poziomie.

I dla takich właśnie uczniów wydano rozporządzenie, które podał Alfred. I je moim zdaniem należy dla tych uczniów zastosować bo chyba jest w nim wszystko to co chciałabys zrobic dla tych uczniów. Tok czy progarm indywidualny (czy tez połaczenie obu tych form) nie jest nauczaniem indywidualnym. Z tego powodu dodatkowa kasa tu jest niepotrzebna. Więc nie wiem czego ci odmawiano. Co najwyżej 1 godz. (bo zdaje się, że tak mówią przepisy - przynajmniej tak było jak u mnie indywidualny program realizował jeden dzieciak)) dla tzw. nauczyciela opiekuna. Jest to kwestia innej organizacji nauczania danego przedmiotu dla danego ucznia i nie koliduje ona (ta inna organizacja) z normalnym uczęszczaniem ucznia do szkoły, przebywania z rówieśnikami, itd. Mój dzieciak (matematyk - indywidualny program) miał zorganizowane nauczanie w jednym liceum! oraz chodził na zajęcia na AGH. Do szkoły chodził normalnie, na matematykę tez (bo chciał) i wcale sie na tych lekcjach nie nudził (przynajmniej tak mówił). Bądź robił sobie cos ze swojego programu, bądź wspomagał nauczyciela (bardzo go to cieszyło, kolegów też).

To wszystko wymaga oczywiście troche dodatkowej pracy i troche innego spojrzenia na problem, ale da sie to zrobić. Tylko nie należy zwalniać z nauki ...

:-)

Alfred17-10-2003 11:21:29   [#08]
No właśnie.. Wyjąłeś mi z ust, Rychu, swoją wypowiedź..
Gaba.. Skoro te dzieci uczęszczają gdzieś tam na podobne zajęcia, a chcesz je zwolnić z tych szkolnych, to, zgodnie z cyt. wyżej rozporządzeniem ustalasz dla tych uczniów indywidualny program oraz organizację indywidualnego planu w odniesieniu do tych zajęć. I zarówno ów program jak jego organizacja będzie odbywała się w oparciu o tamte zajęcia. Na inne zajęcia chodzą z klasą. Później egzamin klasyfikacyjny (stworzenie papieru-protokołu),oczywiście z wynikiem celującym i po problemie.;-)
grażka17-10-2003 11:28:00   [#09]
Panowie - skoro to takie proste, to dlaczego tych procedur nie proponuje szkoła? Moja córka nie dostała sie do wymarzonego liceum - zabrakło jej 3 pinktów - bo przy zwolnieniu z WF nie wpisano jej szczególnych osiągnięć w sporcie. Kurczę, dlaczego nikt nam nie zaproponował takiego wyjścia?
Rycho17-10-2003 13:19:01   [#10]

no właśnie

dlaczego?

Czy nie widzisz grażka sprzeczności w tym o co pytasz?

Przeciez przepis o zwolnieniu ucznia z zajęć wf mówi wyraźnie:

§ 7. 1. Dyrektor szkoły zwalnia ucznia z zajęć z wychowania fizycznego na podstawie opinii o ograniczonych możliwościach uczestniczenia ucznia w tych zajęciach, wydanej przez lekarza, oraz na czas określony w tej opinii.

Skoro córka była zwolniona z wf -u to jakim cudem miała szczególne osiągnięcia w sporcie? Jak by to wyglądało na świadectwie?

Zupełnie inną kwestią jest tu postawa nauczyciela (szkoły). I niestety Twoja - odpuściłaś sobie. Znam takie postawy rodziców, sam zresztą wykazałem podobną (bo to nie ważyło na dalszych losach syna) i "odpuściłem" niewpisanie na świadectwo maturalne syna oisągnięcia w postaci vicemistrzostwa świata i mistrzostwa Europy. Ale takie odpuszczanie czasem, tak jak w przypadku Twojej córki, źle sie kończy, bo robi sie dziecku "niedźwiedzią przysługę".

Bo w tym przypadku, jesli nauczyciel nie chciał, to gdzie był wychowawca, dyrektor szkoły? Czy z nimi tez na ten temat rozmawiałaś? Pytałaś o ewntualne sposoby zaradzenia Twemu (i córki) problemowi? Oczywiście, masz rację, szkoła powinna zaproponować rozwiąznie, choćby takie o jakich mówimy w tym wątku. Ale tu musisz się zastanowić, czy np dyrektor szkoły znał sprawę? Czy np nie było tak, ze przyniosłaś mu tylko zwolnienie lekarsskie z prośbą o zwolnienie z zajęć wf? Tego wszystkiego tu nie wiemy. Trudno więc jednoznacznie wskazywać winnego. I nie pomysl, że wskazuję tu Ciebie, jako na winną. Tak, jak równiez nie bronię szkoły, bo rzeczywiście wina mogła leżeć po jej stronie. Nie! To są po prostu moje wątpliwości jakie mi się tu nasuwają.

Sama na te pytania musisz sobie odpowiedzieć.

BasiaK17-10-2003 14:23:19   [#11]

przy dobrych chęciach wszystko jest możliwe

Czasy szkolne mam już dawno za sobą. Jako uczennica niepełnosprawna miałam zwolnienie z wf-u. Na zajęciach musiałam być obecna, często siedząc na ławeczce. Ale jak miałam ochotę i pozwalały na to moje mozliwości fizyczne uczestniczyłam w zajęciach. Wiedzieliśmy razem z nauczycielami, na ile mogę sobie pozwolić.

Mimo zwolnienia z wf-u, zawsze mialam na świadectwei najwyższą ocenę z wf-u. Miałam osiągnięcia  w sporcie niepełnosprawnych i moja szkoła potrafiła te osiągnięcia docenić. Zwolnienie z zajęć z wf-u niekoniecznie musi być równoznaczne z brakiem oceny. Klasa mistrzowska ucznia to powód do dumy i nagrodzenia go najwyższą oceną.

Czy nie można tego załatwić na poziomie kuratorium i Polskiego Zwiazku Gimnastyki ... artystycznej czy no, nie wiem jakiej?

Majka17-10-2003 15:22:26   [#12]

Gaba

U nas zdarzają się sytuacje trochę podobne. Dziewczyna, która w II klasie była laureatką międzynarodowej olimpiady biologicznej( dostała dokument, że "zwolniona z matury z oceną najwyższą " itd.) Chodziła na wybrane zajęcia z biologii (jako asystentka część zajęć prowadziła). Kiedy jej klasa miała biologię, uczyła się sama w czytelni, albo chodziła sobie z innymi klasami na inne lekcje (miała trochę do nadrobienia po wojażach:). Zwolnienie z biologii i części zajęć z chemii było w ramach TI.

Inna, wybitnie zdolna językowo, w ramach IT zaliczyła (w formie egzaminu) wcześniej PO, a w to miejsce miała dodatkowy język obcy.

Roman K17-10-2003 20:24:00   [#13]

Grażka... Czy ta szkoła to "szkoła z klasą" ;)

A może by jej nadać taki tytuł?

Roman_K

Gaba17-10-2003 21:09:00   [#14]
Rycho i Alfred wlali nadzieję, pokombinuję sobie teraz. Jednak moja Ania nie może ani grama więcej ćwiczyć - nie wytrzymają jej mięśnie. Mądra koleżanka mówiła mi, żeby Ania była asysytentką - taką co to pani pomoże... to ciekawe na biologii, chemii, a Ania nie może, fizycznie nie może.

Dziękuję chłopaki - podkombinuję sobie to teraz w głowie, co mam robić, jak mam robić. Nauczanie indyw. mnie nie interesuje, bo to są dzieci zdrowe, nie będa udawać (współczuję Grażka) choroby, zrobię tok indywidualny.

VLO opiekuje się naszą dwójką matematyków... to dołożę jeszcze tę dwójeczkę.

Rycha myślenie bardzo mi się podoba, to tak sobie jakoś wyobrażąłam, nie miałam tylko doświdczenia.

Padły fajne pytania - dlaczego nie potrafi szkołą zadziałać, ja np. nie mam doświadczenia, ale zgadzam się, że należy dostosować do możliwośći do poziomu dziecka, więc dostosuję.

Nasi wfmenerzy nigdy by nie odważyli się na arogancję, którą nam tu zacytowabo, to oni przyszli z problemem, oni są fachowcy, oni znają normy obciążeniowe... Ania nie może więcej ćwiczyć i basta. Szkoła nie będzie udawać, że se ktoś coś załatwi. Szkoła nie może jej dociążać, bo... tak! Bo szkoła będzie se przeciw, a jak, a co.


Dzięki!

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]