Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Karta nauczyciela do kosza?
strony: [ 1 ][ 2 ]
maras30-07-2009 11:42:11   [#01]
Witajcie! Wątek KN przewija się właściwie przez wszystkie inne wątki (poza rozrywkowymi). Czyli jest to problem, z którym każdy dyrektor kiedyś musiał, lub będzie musiał się zmierzyć. Uczestnicząc w forum  czytam ,że właściwie jest na to lekarstwo. Likwidacja KN. Kłopot w tym, że nie wiadomo jak spowodować tę zmianę. Ja osobiście mam jednak wrażenie, że wielu z nas pisze o potrzebie likwidacji KN tylko na potrzeby korespondencji, bo tak wypada. Jest to w dobrym tonie. Próba rzeczywistej walki z KN to wojna z kolegami z pracy, związkami, itp. Wydaje mi się, a wręcz jestem przekonany, że taka inicjatywa powinna wyjść od dyrektorów ale w sposób oficjalny. Najpierw jednak trzeba rozważyć we własnych sumieniach, o co mi chodzi. Jeśli tu, na tym forum pojawi się lista osób deklarujących w sposób rzeczywisty potrzebę zniesienia, lub chociażby rozluźnienia KN, to będzie to najbardziej znaczący głos jaki może wnieść OSKKO do tej właściwej reformy oświaty. Ja jestem za, choć można mi zarzucić, że sam nie będąc nauczycielem nic nie tracę ( w sensie przywilejów). Więc co?
hania30-07-2009 12:41:03   [#02]

dyrektor - to na razie u nas - przeważnie nauczyciel

co traci, likwidując KN? np :

dodatki socjalne ( świadczenie urlopowe zapisane w KN, wiejski, mieszkaniowy - jak kto ma, dodatkową pomoc zdrowotną nieobjętą innymi ustawami, urlop dla poratowania zdrowia...) emerytury już trafiło... ale może coś jeszcze - na gorąco ( czyt letnio/ urlopowo) znajdziecie......

co zyskuje dyr? możliwość kształtowania polityki zatrudnienia wg.... no, wierząc w dyrektorów - dobro uczniów i kierowanej przez niego szkoły...

ale czy na pewno wszyscy toto spełnią?

bywa ( są przykłady na forum) że dyrektorzy wracają do funkcji nauczyciela ( mentalnie jak toto - pomijam:-)

co by chcieli wtedy zachować z KN?

 może wystarczyłoby jakoś totalnie zmienić kartę - dla dobra oświaty w Polsce

chyba szybciej by to nastąpiło niż totalna likwidacja KN ( nawet powiem - na pewno, choćby ze względu na lobby związkowe:-))

na marginesie - jaki % dyrektorów w Polsce jest członkami OSKKO ( bo w tych wierzę...)

hania30-07-2009 12:50:46   [#03]

dopiszę - KN daje delegację MEN- owi do różnistych ( choćby rozp płacowe) 

 póki co - określa warunki pracy i wynagrodzenie( np tygodniowy wymiar godzin dla...)

opisuje cały awans ( taki jaki jest, hi hi)

głównie lobbującym za likwidacją zależy zdaje się na rozdziale 4 - " Nawiązanie, zmian i rozwiązanie stosunku pracy"

to może rozdz 4 zastąpiż zapisem - wg KP ? i starczy?

a pare uprawnień innego typu na wszelki jednak zachować ?

asia gdzieś na którymś wątku dopiero co pisała , że podobne jak KN "inności" są gdzieś w Europie - czyli nie takie toto "ewenement na skalę europejską"......

Błagam - zanim krzykniecie "precz z KN" - przeczytajcie ją dokładnie, stawiając się w sytuacji nauczyciela - eks dyrektora ( zawsze może się to zdarzyć)...

i zastanówcie się, czy nie wołać - "do generalnego remontu, jak stare mieszkanie"!

i tak - zdaje się ( politycznie:-)) to by było szybsze..... a może - ogólnie biorąc - lepsze?

do lich - jakieś przywileje chcemy, czy rezygnujemy w ogóle?

poprawiam orta:-))

upał...

dzięki... wiesz kto!




post został zmieniony: 30-07-2009 13:01:43
Marek Pleśniar30-07-2009 13:22:59   [#04]

wiesz maras:-) jednak poczytaj nasze stanowiska, konsultacje i forum tak choć pierwsze 6 lat wstecz

bo troszkę jakbyś wszedł na trening AZS i powiedział "a może pogralibyśmy dla odmiany w kosza?" :-)

beera30-07-2009 15:33:40   [#05]

Marek - a co to ma za znaczenie, że mówiliśmy o zmianie KN

Już nikt, nigdy, nie moze o tym mówić, BO MYŚMY JUŻ  TO MÓWILI?

No mówiliśmy - i co z tego, mógłby spytać Maras - jakies oficjalne stanowisko w sprawie KN mamy?

Nie mamy:)

więc spokojnie...

====

Ja się zgadzam z Markiem - hasło "zlikwidować KN" bardzo czesto pada, ale wówczas, gdy chodzi o likwidację przywilejów innych - typowo
Deklaratywnie bardzo dużo chętnych do likwidacji, praktycznie jakby jednak dużo mniej.

Moim zdaniem należy zastąpić KN i UoSO jedną ustawą - lepszą.

====

Haniu - w KN jest do zmiany prawie wszystko. Zatrudnienie i zwalnianie, przywileje, awans, komisje dyscyplinacyjne, urlopy.

To samo w UoSO.

Nie da się już dalej jechać tym rozklekotanym pociągiem - ciągle ktoś, coś z niego wypada




post został zmieniony: 30-07-2009 15:47:04
Ala30-07-2009 16:33:55   [#06]

a ja myślę, że oczekujących na zmiany jest wielu ale przychylność ten zamiar uzyska dopiero wtedy gdy zostanie przedstawiony projekt nowej ustawy, nad którym będzie można sensownie podyskutować i który albo uspokoi tych co za KN stoją (jeśli będzie lepsza) albo ich rozeźli

ale będzie przynajmniej wiadomo o co się walczy, które przywileje są dla ludzi najważniejsze, bo chyba o to właśnie najbardziej chodzi i nauczycielom i zz-tom

z drugiej strony to nowa ustawa to poważne wyzwanie i nie da się tak z dnia na dzień ale w końcu trzeba znaleźć odwagę i się za to zabrać

maras31-07-2009 12:57:01   [#08]
Ja doskonale rozumiem, że dyrektorem się bywa nauczycielem się jest. Chodzi mi raczej o to, że nie możemy oczekiwać zmian nie będąc jej promotorami. To trochę tak, jakbyśmy oczekiwali, że ktoś nam da w prezencie  nową kartę na miarę naszych oczekiwań, a gdyby coś to nie my tylko oni. Przecież dobrze wiemy, że to, co dane z góry zawsze wywołuje protest. Ktoś chce nam coś narzucić. Na barykady ludu....! Nie oddamy nawet guzika! Choć tak naprawdę ten guzik, jest guzik nam potrzebny, a nawet przeszkadza, bo my na suwaki. Ale to nasze i wara. Tutaj warto zastanowić się nad statusem dyrektora, co jest czynione, jeśli tylko chodzi o obawę, co później?
Gaba31-07-2009 13:16:59   [#09]
Nauczycielem się bywa, a dyrektorem zostaje się do końca życia!
eny31-07-2009 16:57:53   [#11]

gaba ja bym doprecyzowała bo to co napisałaś może budzić kpiący śmiech śmiech u postronnych.

Nauczycielem się bywa a  myślenie "dyrektorskie" ma się do końca życia;) Tylko komu ono potrzebne jak już stracisz tą FUNKCJĘ?


Ala31-07-2009 17:10:57   [#12]
nauczycielom, żeby rozumieli dyrektora ;-)
ania0331-07-2009 17:30:38   [#13]
Dyrektorem się bywa nauczycielem się jest...jednak tak..
beera31-07-2009 17:33:40   [#14]
a byłaś kiedykolwiek dyrektorem?
ania0331-07-2009 17:37:48   [#15]
Raz i nigdy więcej
beera31-07-2009 17:48:05   [#16]

no tak - to tłumaczy

jak każde przysłowie i to jest głupie.

Powinniśmy tu napisać:

nauczycielem się bywa, dyrektorem się bywa, ale człowiekiem się jest

róznie głupie, jak to, co wyżej, ale brzmi jeszcze bardziej górnolotnie;)

beera31-07-2009 17:51:08   [#17]

a wracając do KN i UOSO

nie da się ich "otworzyć" przy pomocy rozporzadzeń, bowiem Ustawy zawierają bardzo ścisłe delegacje, których nie można przekraczać. Jesli się nie zmieni Ustaw, niewiele będzie można zmienić rozporzadzeniami.


Każdy wie, że i UoSO i KN to stare, nieprystające do naszych czasów akty prawne, ale, żeby je zmienić nie wystarczy wiedza, co trzeba zmienić. Muszą być jeszcze bardzo sprzyjające okoliczności. A tych nie ma.



Marek Pleśniar31-07-2009 22:43:50   [#18]

i nie bedzie jeszcze przez co najmniej dwa lata


fredi01-08-2009 07:21:55   [#19]
a za 3 będzie ? (a 3 wstecz było?)
bogdan01-08-2009 18:21:50   [#20]
Jak studiowałem w latach 80 - tych to moi "durni" profesorowie mówili że jak trafimy do pracy w szkole mamy bronić KN (niedawno uchwalonej) bo to mądra pragmatyka zawodu nauczyciela i wywalczona. Każdy zawód o szczególnym charakterze społecznym musi mieć własną pragmatykę zawodową, nie ważne jak ją zwać KN czy UoSO. Teraz słyszę, że to kniot. Myślę, że albo ci profesorowie byli głupi albo... czasy inne.
post został zmieniony: 01-08-2009 18:24:26
beera01-08-2009 18:43:38   [#21]

ale nie masz obowiązku zmieniać zdania. Możesz przecież uważać, że KN to dobra Ustawa.



AnJa01-08-2009 19:14:02   [#22]

kiedy studiowalem w latach 80. komputery były na wydziale ekonomiczno - socjologicznym chyba tylko- oczywiście troszkę ;-) inne niz laptopy i netbooki

a w Łodzi był 1 prywatny sklep ogólospożywczy (ja przynajmniej wiecej nie widziałem)

hmm

o co to mi chodziło? ;-)

Dragon01-08-2009 19:47:25   [#23]
Podpowiem Ci, AnJa - chodziło Ci o to, że czasy były inne. :-))
AnJa01-08-2009 19:56:15   [#24]

aha- no faktycznie

przypomnialem sobie- Konstytucję tez inna wówczas mieliśmy - coś tam o FJN było

a mądrzy profesorowie zachwyceni powstaniem pragmatyki wspominali coś o tym, jak to KN chroniła nauczycieli niepokornych przed lojalkami i czystkami lat 1982-84?

walkiria5701-08-2009 22:16:51   [#25]

AnJa, na Lumumbowie były dwa prywatne, nazwijmy je - ogólnospożywcze...

A kiedy nastąpiła poruchawa, to młodzi-gniewni na plakatach pisali nazwisko Piłsudskiego przez "DZ"! Protestowali i chcieli czeguś nowego, ale nie wiedzieli nawet jak to w piśmie ująć.

Ogólnie wiadomo, że jest źle. To wiemy od urodzenia.

KN jest zła, ponieważ nie ma prawa doskonałego. Prawo (albowiem-ponieważ) zostało stworzone po to, by hamować złe instynkty ludzkie, nie zaś po to, aby wspierać dobre. Zdaje mi się, że się powtarzam, mam dziwne wrażenie deja vu.

Założenie, że po likwidacji KN życie się stanie bogate w uczciwą selekcję, jest funta kłaków warte. 

Najpierw należałoby przeprowadzić selekcję wśród dyrektorów: czy aby będą umieli oni korzystać z nowego prawa? (I tym samym stworzyć nowe prawo).

Oczywiście wszyscy  dyrektorzy stwierdzą, że TAK! Inaczej nie byliby dyrektorami! I tu się zaczyna zagwozdka w postaci protokołu rozbieżności. 

Albowiem-ponieważ zdanie im podległych może się w niektórych puntach różnić od zdania wierchuszki. Albowiem... wierchuszka ma to do siebie, że wcześniej, czy później, traci kontakt z rzeczywistością. Każda wierchuszka. 




Dragon01-08-2009 22:28:11   [#26]

Z punktu widzenia ucznia - nauczyciel to też wierchuszka.

I ... hm ... potwierdzam to co pisze 57 walkirii - traci ta wierchuszka kontakt z rzeczywistością w tempie zastraszającym.

:-)

beera01-08-2009 22:33:49   [#27]

:)))




post został zmieniony: 01-08-2009 22:35:22
AnJa01-08-2009 22:45:54   [#28]

na Lumumbowie były prywatne warzywniaki

kawę, przyprawy wschodnie, cudactwa słodyczowe i inne takie były w sklepiku (niewielki gabarytowo był) gdzieś kolo Zachodniej
...
z punktu widzenia ucznia nauczyciel to wierchuszka - zwłaszcza ucznia gdzieś do klasy IV sp

nazywanie dyrektora szkoły wierchuszka to chyba jednak przesadne jego komplementowanie

malgala01-08-2009 23:04:12   [#29]

Za moich czasów na Lumumbowie warzywniaków jeszcze nie było. Był tylko jeden sklepik samoobsługowy, z którego koszyki na oknach w akademikach jako lodówki lądowały. Przy sklepiku znajdowała się od strony Nowotki kawiarenka z piwem, które na murku ją otaczającym się konsumowało.

KN wtedy jeszcze nie było, nikt więc  nam jej nie zachwalał.

beera01-08-2009 23:08:55   [#30]

Moglibyśmy się raz umówić, że jest wątek dla tych, co chcą pogadać o tym jak zmienić KN

A najwyżej można założyć drugi - dla tych, którzy chcą pogadać o tym "czy"




post został zmieniony: 01-08-2009 23:09:12
Dragon01-08-2009 23:14:11   [#31]
Z tego wynika, że główną zasługą KN jest powstanie warzywniaków na Lumumbowie.
Sami widzicie - jak łatwo tracicie kontakt z rzeczywistością.
:-)
Agnieszka z Krakowa02-08-2009 00:05:28   [#32]

przepraszam, co się zaczęło, Walkirio? poruchawa?

ech, że też ja wtedy dzieckiem małym musiałam być...

bogdan02-08-2009 01:19:55   [#33]
Niektórzy nie mogli brać udziału w tej "poruchawie" ale są jej efektem -:)
zgredek02-08-2009 01:58:53   [#34]

.


post został zmieniony: 02-08-2009 02:09:48
AnJa02-08-2009 08:16:54   [#35]

widzisz asiu - ja bardzo chętnie popróbuję pogadac z tymi, którzy uwazają , że bez KN nie będzie nauczycieli i że trzeba jej bronic jak ... no, nawet nie wiem jak czego

ale nie wymagaj ode mnie bym mógł cokolwiek napisac o tym, jak to zrobic- bo jestem przekonany, że tego zrobić sie nie da bo nie ma w Polsce żadnej siły politycznej mające tyle chęci (nie determinacji przecież) by ją zlikwidować i napisać cos nowego

nie ma też oświatowego Balcerowicza, który chciałby się tym zajac za cenę tego, że potem przez lata jego nazwiskiem geby się sobie będzie wycierało

podyskutować mogłbym na temat dlaczego tak jest

mam nawet kilka tez:

1.KN jest szczytowym osiągnieciem i niczego lepszego nie da się wymyślić

2. leży to leży, jak się ruszy smierdzieć zacznie

3. system oświaty publicznej w Polsce i tak szlag powinien trafić w ciągu 5-10 lat a KN może sie do tego przyczynić znacznie

ale czy warto o tym akurat dyskutować?
...
Januszu- prywatyzacja to problem z gatunku fundamentalnych-ideowych, a warzywa i piwo fundamentalnych-wegetatywnych. Dlaczego uważasz, że ich poruszanie jest dowodem na oderwanie od rzeczywistości?

beera02-08-2009 09:48:43   [#36]

Rzeczywiście, może nie ma co rozmawiać o tym, JAK zmienić KN. Bo to proste JAK i nie ma o czym rozmawiać. Kilka prostych punktów:

1. Mieć większość w parlamencie pozwalającą na odrzucenie ewentualnego weta.
2. Mieć determinację pozwalającą na przeciwstawienie się ZZetom.
3. Nie mieć strachu, że się straci wyborców podczas następnych wyborów, a napędzi się ich opozycji.

I to w zasadzie tyle. To o czym tu rozmawiać ;)

====

Ciekawe jest pogadanie o tym, co jest w zapisach KN i UoSO zupełną pomyłką i CO należałoby koniecznie zmienić (niekoniecznie "na co")

====

Dla mnie zmiana KN to konieczność. Konieczność, którą widzi wielu dyrektorów szkół i wielu dobrych nauczycieli. Dobrych - bo Ci sobie zdają sprawę, choćby z tego, że KN chroni ich kiepskich kolegów przed zwolnieniem, co w efekcie wpływa na ich pracę i opinię rodziców o szkole.

AnJa02-08-2009 10:23:14   [#37]

dla mnie największymi problemami KN są:

- tworzenie paierzysk na jej potrzeby (awanse, akty mianowania, przeszeregowania płacowe 2 razy w roku-albo częsciej, oceny)

- praktyczny brak elastyczności zatrudniania w razie potrzeby innej niż zastepstwo w przypadku długotrwałego zwolnienia

reszta mnie nie rusza za bardzo- przepracowałem w szkole troszkę lat, zetknąlem sie z ok.250 nauczycielami i z ok.70 pracownikami aio

tych drugich chroni TYLKO;-) KP - a przecież nigdy ani karą regulaminową nie ukarałem, ani nie zwolniłem

teczuszki osobowe cieniutkie, robią co powinni, chory- to inaczej dzieli sie obowiązki i dodaje zwiększony dodatek/premię albo szuka interwencyjnego

 

beera02-08-2009 10:26:22   [#38]

Popatrzyłąm na wątki sprzed lat.

No rzeczywiscie mówiliśmy o tym od dawna... i co z tego?

Wklejam co ciekawsze wypowiedzi, moim zdaniem fajnie je przypomnieć - kiedyś naprawdę na tym forum dyskutowaliśmy...

Antoni Jeżowski 21-04-2004 14:05:01   [#49]

teraz krótko

...bo temperatura rośnie. A chciałbym wyzbyć się emocji. Kilka tygodni temu temat KN podnosiłem na forum, teraz - co widać - z ochotą doń wracam. Może i moje intencje zostały teraz właściwie odczytane. Wyjaśnić więc trzeba sobie na wstępie kilka spraw:

  • Jestem (jesteśmy?) przeciwko Karcie, a nie przeciwko nauczycielom! To naprawdę spora i ważna w państwie grupa zawodowa, ale nie ze względu na ilość (jak chcą ZZ), ale ze względu na potencjał intelektulany!
  • Szkoła jest "wieloproduktowym" (wiem, brzmi to dość mechanistycznie, ale taka jest prawda!, wielu z nas to podkreśla nie nazywając wprost) zakładem pracy. Efekty jej działań mierzalne są często po upływie pokolenia albo i więcej.
  • Nie mamy prawa - mówiąc o prawie dla nauczycieli - myśleć tylko o nauczycielach szkół publicznych. Wszyscy jesteśmy nauczycielami - tak w szkołach publicznych jak i niepublicznych. To winien być jeden z kamieni węgielnych nowej ustawy.
  • Podmiotem szkoły jest uczeń, a ewentualne uprawnienia dobrych i bardzo dobrych nauczycieli mają przede wszytkim służyć wieloletniemu, systematycznemu, stabilnemu wykonywaniu zadań szkoły wobec tegoż ucznia.
  • Przereorganizowania wymaga w szkole system selekcji kadr do objęcia stanowisk (mówił o tym. m.in. Stefan Wlazło w Miętnem) kierowniczych i umocnienia roli kompetentnego dyrektora szkoły.

W mojej ocenie nie wolno (!) wkładać przepisów o nauczycielach do uoso, gdyż z uwagi na konieczną tu lakoniczność pozostawią zapewne delegację do stanowienia rozporządzeń przez ministra, to zaś naraża zawód nauczyciela na ciągłe balansowanie między "jedną a drugą opcją polityczną". Dlatego postuluję rozpoczęcie dyskusji, a może i prac nad nową, przyszłościową ustawą o zawodzie nauczyciela. [Tak a'propos: rzecznicy patentowi w Polsce też mają swoją ustawę, a jest ino 100...] Zapewne należy skocentrować się w niej także na aspekcie etycznym zawodu (pisze o tym Stefan) i pewnie na innych zasadniczych sprawach. I do tego potrzeba nam sojuszników. Pomysł zorganizowania seminarium z Rzecznikiem Praw Obywatelskich uważam za super (brawo Marku!). Trzeba też szukać sojuszników naszych idei, także wśród związków samorządowych (myślę, że to w drugim etapie).

=====

asia 05-05-2004 12:04:01   [#98]

i Zoll w GS

Karta Nauczyciela jest pewnym porozumieniem między - świadomie używam tego słowa - branżą a władzą centralną. To powoduje, że organy samorządu i dyrektorzy szkół mają stosunkowo mały wpływ na zatrudnianie nauczyciela, na jego awansowanie, ogólnie - na regulację stosunku pracy. Status nauczyciela został określony poza jego miejscem pracy poprzez przedstawicieli branży - związki zawodowe i władze centralne. Najlepszym dowodem na to są próby obejścia Karty Nauczyciela.
Kiedy jako prawnik dostrzegam zjawisko obchodzenia jakiegoś zapisu, to zastanawiam się, czy nie jest on przestarzały, czy odpowiada aktualnym potrzebom.

 =====

Ciekawy artykuł Wojtka Tańskiego:
http://www.vulcan.pl/biuletyn/bi40/02zasada.html

=====

Wystapienie OSKKO u rzecznika:

Konferencja: "Misja – Pasja – Kompetencja - Status nauczyciela i jego przygotowanie do zawodu"

II. Status nauczyciela.

Podstawową wadą systemową, istnym hamulcem rozwoju oświaty jest Karta Nauczyciela. Twór prawny tak skutecznie blokujący działania projakościowe szkoły, że jednoznacznie już szkodliwy.

Karta w obecnym kształcie – naszym zdaniem – pomaga zanadto nauczycielom słabym. Hamuje dostęp młodych kadr do zawodu. Przykładem są choćby nauczyciele języków. Nikt za tak niskie płace stażysty nie będzie tracił czasu na szkołę.

Skomplikowany, zbiurokratyzowany system awansu zawodowego stał się celem dla samego siebie miast motywować do odejścia od biurka i zajęcia się uczniem.

Postulujemy utworzenie nowego aktu prawnego – ustawy o zawodzie nauczyciela. Aktu nowoczesnego i prostego.  Musi on jednak istnieć – to znaczy zawód o tak szczególnym znaczeniu musi mieć swoje specyficzne uregulowania.

Aktywni, twórczy nauczyciele nie chcą i nie potrzebują jednak ochrony. Bo ta potrzebna jest jedynie nieudolnym. Jednym z podstawowych zarzutów do prawa o nauczycielach jest brak warstwy etycznej – z prawdziwego zdarzenia. Zaczęliśmy od siebie i dla dyrektorów promujemy Kodeks Etyczny Dyrektora.

  (cały materiał jest bardzo ciekawy - zachęcam do popatrzenia na niego)
Dragon02-08-2009 10:59:18   [#39]

Żeby rozmawiać o tym JAK coś zmienić - warto jednak porozmawiać CZY to zmieniać - bo może to co jest jest dobre.
Inaczej byłaby to zmiana dla samej zmiany.
Rozmawiając o tym CZY - tak naprawdę rozmawia się o tym co złęgo i co dobrego jest w takim rozwiązaniu.
A dopiero to pozwala na sensowną rozmowę JAK.

Piszesz Asiu o zmianach KN ... no kurcze ... przecież KN się zmienia co i rusz - wystarczy popatrzeć na metryczkę zmian.
Więc się da - i nie ma co tu opowiadać o jakichś wolach politycznych.

Czy chodzi raczej nie o zmiany, ale o likwidację KN?
Albo o radykalne zmiany KN w zakresie ochrony zatrudnienia?

No to powiem za AnJą - tu trzeba Balcerowicza oświatowego - niezależnie od opcji politycznej.
A takiego ani widu, ani słychu - bo nie czarujmy się - MEN nie jest ministerstwem, na którym obsadzano by polityków o tak wybitnych osobowościach - dla takich są zarezerwowane znacznie lepsze "kąski".

Bardzo zgrabny to zabieg sugerujący, że Ci, którzy nie są zwolennikami radykalnych zmian w KN - to nauczyciele mierni.
Oczywiście nie jest to powiedziane wprost - no bo ... może są to Ci dobrzy, ale nie należący do tych "wielu, którzy są za zmianą".
Niemniej jednak - ta technika, często stosowana w polityce, mi nie odpowiada, bo od razu rodzi we mnie bunt.

Ja powiem inaczej.
Nie dziwię się, ze dyrektorzy chcą radykalnej zmiany w zakresie możliwości kształtowania zatrudnienia - bo to im ułatwi pracę.
Ale nie dziwię się nauczycielom nie będącym dyrektorami - i tym dobrym i tym złym, którzy są przeciwnikami pozbawienia ich rozmaitych przywilejów.

Każda duża grupa zawodowa ma jakiś swój układ zbiorowy - czy coś w tym stylu.
I - użyję w odwecie tego samego zabiegu, który mnie drażni - głupcem byłby ten, kto godziłby się na rezygnację z własnych przywilejów. Bo w imię czego?
Dobry nauczyciel jest za pozbawieniem go przywilejów, bo coś tam?
A może raczej głupi? Może raczej megalomański? Może raczej uwierzył w swoje "gwiazdorstwo"?
Powiedziałbym raczej, że ten jest za rezygnacją z gwarancji przywilejów - który nie trafił jeszcze na "swojego dyrektora" - dyrektora, który miałby nieco odmienne zdanie na temat "dobroci" owego nauczyciela.

No nie jest miło być zaliczonym do głupich, prawda?
Tak samo jak nie jest miło być zaliczonym do miernych.
Więc - jestem usprawiedliwiony. :-))
Ewentualnie godzę się na osłabienie mojej tezy dotyczącej głupoty - i zastąpienie jej ideowością.
Godzę się, bo dla mnie to na jedno wychodzi. :-))

Będąc na miejscu pracownika - będę walczył o to, żeby mieć przywilejów jak najwięcej.
Będąc na miejscu pracodawcy - będę walczył o to, żeby móc swobodnie kształtować politykę zatrudnienia.
I to jest jak najbardziej OK - stan naturalny, który pozwala wypracować stan równowagi - chwiejnej, ale jednak równowagi.

ZZ do tego zostały powołane, żeby walczyć o przywileje pracowników - tak jak adwokat ma obowiązek bronić oskarżonego, bez względu na to czy ów winnym jest, czy nie.
Jeśli się chce wprowadzić zasadnicze zmiany w KN - to trzeba dać coś w zamian - po to, żeby stan owej równowagi nadal był utrzymany.
Coś istotnego - na przykład istotne pieniądze - a nie tam jakieś udawanie (nienadążające za inflacją).

Jeśli się myśli, że uzyska się społeczne poparcie dla zmian, że ZZty pozwolą na uszczknięcie przywilejów za ochłapy - to się myśli naiwnie.
Wpuszcza sie ludzi w kanał - mówi im "pracujcie, pracujcie nad zmianami ...".
A potem, gdy się oni namęczą, nawymyślają, narobią sobie w środowisku wrogów - mówi się im "no kurcze ... nie było woli politycznej ... przykro nam ... ale chcieliśmy dobrze ...".

Żeby więc wprowadzić zasadnicze zmiany w KN trzeba albo Balcerowicza, albo kupy szmalu w celu "wykupienia" przywilejów gwarantowanych przez KN.
Póki co Balcerowicza nie ma - a jest kryzys.
I to byłoby na tyle.
Ale ... pracujcie, pracujcie, ...
:-))

beera02-08-2009 11:13:33   [#40]

"Co", to dla mnie dyskusja o tym "Czy" -więc tu zgoda.

Zmiana KN, to dla mnie likwidacja jej i UoSo i zastąpienie tego wszystkiego nową Ustawą.

Niezależnie od wszystkiego, czy mądrzy, czy głupi, itp, Ustawy są już bardzo stare i nie przystają do rzeczywistości.

Choćby: W Uoso Art 31 - zadania Kuratora - 16 zadań, Art 33 nadzór pedagogiczny, nieczytelny i nie realizowany 35, kompetencje jst, KO i dyrka, itd.


W KN cały awans, zatrudnianie i zwalnianie, opis sytuacji dyrektora ( w tym urlop), oceny pracy, art 42, itd

Każde rozporządzenie, które jest teraz projektowane jest efektem leciwych zapisów w KN, co powoduje, ze są nie takie, jaki być powinny - bo ograniczają je przepisy wyższe.

Więc dla mnie odpowiedź "czy" jest oczywista.

Ze nigdy się to nie stanie?

Być może - już w 2004 byliśmy pewni, że coś się zdarzy i nie zdarzyło się. Co nie znaczy, ze nie powinno się o tym mówić.
Moim zdaniem powinniśmy, bo to działanie na rzecz zmiany świadomości - dla mnie istotne, by się ona zmieniła, więc chętnie o tym mówię.
Że wrogowie w środowisku? No OK - a czy ja chcę zostać posłem oświatowym?





Dragon02-08-2009 11:23:31   [#41]

A ... czyli nie oświatowym ... :-)))

Dla rozluźnienia skomentuję: "nauczycielem się jest, dyrektorem bywa".
Otóż proszę mi uwierzyć - nauczycielem nie jestem, chociaż bywałem.
:-)
beera02-08-2009 11:25:48   [#42]
no w moim przypadku to nie jestem już ani nauczycielem, ani dyrektorem, za to jestem człowiekiem;))
Dragon02-08-2009 11:30:53   [#43]

Powiem więcej - jesteś nawet ssakiem ... hm ... to się odmienia? ... ssaczką? :-))

beera02-08-2009 11:32:30   [#44]

to nawet dobrze brzmi jako hasła na sztandary

ssaczką się jest, nauczycielem bywa

(choć jak się nad tym zastanowić, w warstwie mentalnej, to bardzo bliskie pojęcia są;)

beera02-08-2009 11:36:41   [#45]

Tak sobie też myślę, że niestety masz sporo racji

Nauczyciele nie chcą zniesienia przywilejów

Dyrektrzy chcą w zakresie zniesienia przywilejów nauczycieli, ale bez ograniczania kompetencji dyrektorów na rzecz KO i jst

Samorządy chcą ograniczenia kompetencji i przywilejów KO i dyrektorów, i jednocześnie chcą poszerzenia swoich kompetencji

itd



post został zmieniony: 02-08-2009 11:37:33
AnJa02-08-2009 11:53:38   [#46]

no- to kwestie tego, co to jest polityka w kontekście oświaty już wiemy

pozostał problem techniczny- czyli demagogia

czyli taki sposób przedstawienia koncepcji zmian, by nauczyciele sądzili, że ich się nie ogranicza, dyrektorzy, że ogranicza nauzycieli, jst,op tylko, op, ze wszystkich się ogranicza a im rozszerza

no i ptoblem - kiedy?

zmiany rewolucyjne- a zamach na KN będzie za taką uznany- możliwe są tylko w okresie rewolucji

może byc nawet pokojowa- jak u nas- kiedy się Balcerowiczowi udalo

albo kiedy ludzie nie będa rozumieli co sie własciwie dzieje - jak u nas- kiedy się Balcerowiczowi udało

albo gdy większośc ludzi stwierdzi, że g... ich to obchodzi i niech zamach będzie albo nie będzie

pierwsze 2 przypadki są raczej już wykluczone- rewolucji nie przewiduje nikt, szanse na niezrozumienie sa , ale za lat kilkanaściie, kiedy w Polsce będzie duża populacja absolwentów gimnazjów i nowychmaturzystów

postawiłbym jednak  teze, że 3 przypadek będzie możliwy za niedługo

jeszcze ze 2 wybory i  elektorat powie, że g... ich cokolwiek obchodzi - frekwencja osiągnie pon.20%

a za oświatę to nawet aparat zz umierać nie będzie- byleby zachowano prawo do urlopu na pracę związkową- a ten zostanie bo KP to

no to kto będzie umierał?

na koniec powtórze to samo, co wyżej, ale inaczej- wg mnie politycy przeceniaja znaczenie lobby nauczycielskiego i siłę tego elektoratu- nie ma ani lobby ani siły- bośmy podzieleni ideowo (w rozumieni: utrzymać IPN czy nie) a nie pragmatycznie

problem w polityku więc

dopisuje: zwróćcoe uwage, że jakichkolwiek zmian dokonali w Polsce najnowszej: Samsonowicz,Stelmachowski (no- może nie dokonał,ale wole miał) Handke

Co ich łaczyło?
1.nie byli politykami,
2.nie bali się pokoju nauczycielskiegoi bo go nie znali- więc i nie wiedzieli jak duzy wplyw wywiera on na tych, którzy kiedykolwiek weń byli
najgorsze zas, że ci, co byli i do tej atmosfery maja stosunek emocjonalnie negatywny- przeceniają jego znaczenie

 


post został zmieniony: 02-08-2009 12:02:08
Dragon02-08-2009 12:01:25   [#47]

A tu się akurat z AnJą zgodzę.

Zwykle ludzie wykształceni nie zmieniają swoich politycznych preferencji tylko dlatego, że popierana przez nich opcja wprowadziła coś co im umniejszyło uprawnień, albo niepopierana wprowadziła coś co im życie ułatwiło.
Patrzą jakoś tak szerzej ...
Jak głupki jednym słowem.

Zatem może i fakt - że jeśli zmieniać to szybko - zanim te rzesze gimnazjalistów i nowych maturzystów do urn pójdą (nie)świadomie.

beera02-08-2009 12:05:14   [#48]

yhm, Andrzej masz rację

ale nie wiem, czy to smutne jest, czy raczej pocieszające;)

(co do Handki się nie zgadzam - zmienił jednak sporo:)


AnJa02-08-2009 12:25:59   [#49]

nawias do Stelmachowskiego był

Handke - oczywiście, że zrobił

beera02-08-2009 12:28:46   [#50]
kurcze, jak to człowiek jednak czyta z własną tezą - jak teraz patrzę, to jasne, ze przy Stelmachowskim
strony: [ 1 ][ 2 ]