Forum OSKKO - wątek

TEMAT: "przekazanie szkoły"nowemu dyr przez odchodzącego
strony: [ 1 ][ 2 ]
magden24-06-2009 19:08:55   [#01]
"przekazanie szkoły" nowemu dyr przez odchodzącego - na co zwrócić szczególna uwagę?
jestem tym nowopowołanym od IX 2009 a od 1 VII mam powierzenie - no i się obawiam, że coś ważnego przeoczę...
podzielcie się, proszę, praktycznymi wskazówkami
peter24-06-2009 20:01:27   [#02]
przekazanie majątku-protokolarne (jeśli niedawno był spis z natury to można tak zrobić) lub przez inwentaryzację zdawczo-odbiorcza, przekazanie dokumentacji kancelaryjnej, przekazanie archiwum -wszystko protokolarnie
przy rozliczeniu majątku zwrócić szczególną uwagę na najdroższy sprzęt (komputery, rtv itp)
przejęcie zależy też od organu prowadzącego, zależy gdzie jest księgowość - czy w szkole czy scentralizowana-wówczas OP powinien wydać zarz. o przekazaniu majątku , ewentualnej inwentaryzacji
bardzo dużo zależy od odchodzącego dyr. i jego podejścia do sprawy i przymuszenia go do pewnych działań przez OP, który odpowiada za majątek
na skrzynkę mogę przesłać wzór protokołu zdawczo-odbiorczego
pozdrawiam
magden24-06-2009 20:04:19   [#03]
dzięki, peter,
poproszę o ten wzór protokołu

widzę, że trochę czasu to zajmie...
na szczęście odchodzący dyr jest ok
AsiaJ24-06-2009 20:06:09   [#04]

jeśli niedawno był spis z natury

niedawno czyli kiedy?;-)

Jeżeli inwentaryzacja była w styczniu 2009, czy to oznacza,że była niedwano?

peter24-06-2009 20:13:12   [#05]
fakt "niedawno" to stwierdzenie nieostre, sam przekazywałem szkolę wicedyr. w trakcie roku szk. po "niedawno" odbytej inwentaryzacji (3 m-ce wcześniej) i zgodził się na takie rozwiązanie OP również, co nie znaczy , że wszędzie może być tak miło i z pewnym zaufaniem
AsiaJ24-06-2009 20:15:38   [#06]

Czyli OP określa reguły przekazania szkoły? Jaka jest pp takiego działania?

AnJa24-06-2009 20:18:44   [#07]

dla mnie to bardzo niedawno- jesli 1 stycznia

wiele zależy od rozwiązań przyjętych w szkole- jęsli np. wyposazenie i pomoce przypisane są do konkretnych pomieszczeń, a te do konkretnych ludzi -  wystarczy przejęcie dokumentacji potwierdzającej to przypisanie

warto zwrócic uwage na  przejmowaną dokumentację: nauczania, kadrowa, księgową, archiwum - przynajmniej ilościowo i bilans oraz stany kont

AnJa24-06-2009 20:20:58   [#08]

pp wynika z faktu- czyj cyrk tego małpy

a szkola jest OP - tys tylko najemnik od czarnej roboty

wiec się musisz dostosowac do reguł ustalonych przez OP- choć nikt ci nie zabroni wnoszenia uwag- i jeśli musisz korzystaj z tego prawa chocby cię za nie wiem jak upierdliwa uwazali już na wejściu

peter24-06-2009 20:21:21   [#09]
żadna - księgowość jest scentralizowana i główna księgowa (jedna na wszystkie szkoły) zgodnie z ustawą o rachunkowości prowadzi ewidencję majątku w op cosik trochę się chyba czepiamy :)
bosia24-06-2009 20:24:17   [#10]

mój odchodzący dyrek kłopotów nie robił

a po roku sie dowiedziałam, że jeszcze 1ha pola do szkoły należy

więc czepianie tutaj uważam za zasadne

 


post został zmieniony: 24-06-2009 20:24:39
peter24-06-2009 20:25:57   [#11]
moje słowa o cosik czepianiu skierowane były do #06
AsiaJ24-06-2009 20:29:57   [#12]

U nas księgowa w każdej szkole.

Jeżeli po inwentaryzacji zakupiono co nieco ze środków trwałych to powinno sie to dopisać do protokołu przekazania, prawda?

peter24-06-2009 20:31:17   [#13]
jak najbardziej , pełna zgoda i duży uśmiech :)
jerzyk25-06-2009 11:53:22   [#14]
U na OP odbiera majątek od ustępującego dyra i przekazuje to co odebrał jego następcy. Unika się w ten sposób wielu nieporozumień.
DYREK25-06-2009 12:03:20   [#15]

może się przyda:

W nr 8/9 (12/13) Monitora Prawnego Dyrektora , sierpień/wrzesień 2005 jest przykładowy protokół zdawczo - odbiorczy i informacje na temat przekazania obowiązków dyrektora.

 

wątek: http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=23116

 

i

 

23.08.2007 ireneusz.wroblewski protokół przekazania szkoły średniej
Pobierz: ___Protokół przekazania.zip* (149 KB)
Marek Pleśniar25-06-2009 16:55:16   [#16]

jak dyrektor nie zechce to nie podpisze żadnego protokołu

zrób sobie wtedy od początku inwentaryzację i już jesteś na swoim

magden25-06-2009 17:32:32   [#17]
no właśnie, przygotowany protokół śliczny a ja się uparłam, żeby punkt po punkcie wszystko sprawdzać czy się zgadza ze stanem faktycznym - i odniosłam wrażenie, że się czepiam... przecież pracuję dużo w tej szkole i niby wiem co w niej jest - więc po co tak sprawdzam... jakby to był brak zaufania do dochodzącego dyrektora...
jutro sprawdzania ciąg dalszy, posiedzę do nocy ;)
peter25-06-2009 20:12:20   [#18]
Jeśli odchodzący dyr. jest ok. to zapewne chce się rzetelnie rozliczyć i mieć tzw. spokój. Lepiej teraz wszystko wyjaśnić i rozejść się w zgodzie niż ma coś wyjść za pół roku nawet przy założeniu dobrej woli obu stron.
magden25-06-2009 21:21:07   [#19]
po całym roku chyba po prostu jestesmy przemęczeni, a tu jeszcze te sterty papierów... ale dobra wola obustronna duża, jak i chęć rozstania się w dobrych relacjach - po długim spacerze i słuchaniu ptaków w lesie jestem nastawiona lepiej :)
AnJa25-06-2009 21:34:11   [#20]

oj, dzieci, dzieci

sprawdzajcie się, spacerujcie...

kiedyś zrozumiecie, że nie o paczke kredy czy tablicę interaktywną chodzi

Marek Pleśniar25-06-2009 21:49:41   [#21]

"kiedyś" tzn kilkuetapowo - rozróżniam połebkowo nastepujące etapy nowego dyrektora:

  • miodowy miesiąc - czas starannie skrywanej radości z nowopoznanych względów woźnego jak rano się wchodzi do szkoły
  • rok wariackich papierów - gdy nie jest wprawdzie lekko ale w oczach organów zewnętrznych nadal uchodzi kompletna niewiedza. Rok ten można też nazwać rokiem
  • "to wina mojego poprzednika"
  • pierwsza mała stabilizacja - w ciągu nastepnych 4 lat gdy dyrektorzy nowu mają tendencję do mówienia "za mojego poprzednika to była kicha ale to wszystko tu oto jam uczynił". Jest to rok porównywalny do pierwszych 10 000km nowego kierowcy. Po ich zrobieniu kierowca myśli że już umie świetnie jeździć. Zazwyczaj wtedy ma się pierwszą stłuczkę;-)
  • czas zgrzytania zębami (lub/i rok uczucia psa uratowanego ze studni) - za 5 lat - przed następnym konkursem;-) Gdy ani w głowie mu bedzie protokół przekazania czegoś tam następnemu dyrektorowi
AnJa25-06-2009 21:52:32   [#22]
z ustów żeś mię wyjął poniekąd
bosia25-06-2009 21:53:48   [#23]

łomatko

Marek nie strasz

stłuczkami i zgrzytaniem zębów

Marek Pleśniar25-06-2009 21:58:06   [#24]

a pies ze studni wyciągnięty?

(któy najpierw w niej swoje użył:-)

magden25-06-2009 21:58:24   [#25]
jutro to przemyślę ;)
dobry dyrektor to wyspany dyrektor... :)))
Marek Pleśniar25-06-2009 22:02:07   [#26]

przemyśl to zwłaszcza: ""to wina mojego poprzednika" "

Bóg jeden raczy wiedzieć ile razy to slyszałem od Kolezeństwa dyrektorstwa;-)

 

Zawsze jak to słyszę od kogoś, mam ochotę dać mu w łeb

bosia25-06-2009 22:03:41   [#27]

ja żeby nie dostać

to jak mam powiedzieć, gryzę sie w język

chyba nie za często jednak, bo nie odgryzłam sobie jeszcze;-)

Marek Pleśniar25-06-2009 22:19:05   [#28]
rzecz w tym, że nasi następcy tez tak beda o nas mówić;-)
Jacek25-06-2009 22:25:28   [#29]

całe szczęście "wina mojego poprzednika" nie dotyczyła mnie bo gimka trza było jak feniksa z popiołów stworzyć :-)

ale za to następca mój se bedzie mógł poużywać :-)

AnJa25-06-2009 22:32:51   [#30]

jak Cię wyciepnywać będą- zawiadom

poużywam z przyjemnością

bosia25-06-2009 22:34:00   [#31]
masz zamiar być jego następcą???
AnJa25-06-2009 22:38:21   [#32]

e, tam

nie podoba mi sie miasteczko- szkoda mię nań

bosia25-06-2009 22:40:19   [#33]
go nań może?
AsiaJ26-06-2009 00:36:30   [#34]

do [#20]

kiedyś zrozumiecie, że nie o paczke kredy czy tablicę interaktywną chodzi

A o co chodzi?
............................................................................................

Jacek, a ty co kombinujesz w tym temacie?

 

 

AnJa26-06-2009 00:52:37   [#35]

pożyjesz zrozumiesz

na razie licz te tablice

Jacek26-06-2009 08:55:33   [#36]
asiaj ja nic nie kombinuję tylko robię swoje
AnJa26-06-2009 09:18:25   [#37]
asiaj kombinuje wiec i u innych doszukuje sie:-)
DYREK26-06-2009 12:03:33   [#38]

stara anegdota

 "Dyrektor pierwszego dnia pracy, wraz z upragnioną nominacją dostaje  trzy koperty. Otwiera pierwszą i czyta: "Zganiaj wszystko na poprzednika!"

Natychmiast idą więc w otoczenie narzekania na złe zarządzanie w poprzedniej kadencji, cytowane są setki niewykonanych zaleceń pokontrolnych, źle opracowane i nierealne plany naprawcze, przykłady zaniechania dobrych decyzji lub nie trafione decyzje z dokładnymi wyliczeniami strat i zaprzepaszczonych szans.

Obarczanie winą poprzednika powinno dać jakieś pół roku względnego spokoju. Pensyjka kapie, nic nie trzeba robić - poza wieszaniem psów na poprzedniku. No, ale minie kiedyś pół roku i wszystkim wokół znudzi się słuchać narzekań na złe rządzenie w przeszłości oraz nieustannie rozpamiętywać: co by to było, gdyby się wcześniej zmieniło poprzednika. 

Dyrektor zaczyna dostrzegać, że czarowanie otoczenia obarczaniem winą poprzednika-nieszczęśnika już nie wystarczy, czas zrobić coś konkretnego, własnego, samodzielnego, czymś zająć pracowników, żeby znowu ożywić ich zapał i przywrócić wiarę w lepsze jutro firmy. No, ale co zrobić?

Nasz bohater, lekko podcięty nieskutecznością instrukcji z pierwszej koperty, otwiera zatem drugą. A w niej stoi jak byk: "Zrób reorganizację!" No, jasne!!! Jakie to proste! Skoro poprzednio było źle, to teraz, żeby było lepiej, trzeba coś pozmieniać, inaczej ponazywać, tu skrócić, tam wydłużyć, a gdzie indziej - zlikwidować lub rewitalizować.

Idzie zatem w kąt pomstowanie na poprzednika i nastaje nowa era w firmie.

Nasz bohater zwołuje zespół i opracowuje plany naprawy firmy. A samo tylko przygotowanie dobrego planu naprawczego zajmuje trochę czasu, nawet i kolejne pół roku. Potem wdrażanie pomysłów i 

kolejnych dwa lub trzy lata od nominacji i nic korzystnego się nie stało. No i cóż wtedy robić? Ano, trzeba ponownie zajrzeć do szuflady dyrektorskiego biurka i wyjąć trzecią kopertę. W tej ostatniej, trzeciej kopercie karteczka: Przygotuj kolejne trzy koperty dla następcy. I cała zabawa powtarza się od początku. "

wątek: Poradnik dla dyrektorów rozpoczynajacych pierwszą kadencję

AnJa26-06-2009 12:06:29   [#39]
są tacy, którym 2 koperty wystarczą: 2 i 3

to dyrektorzy liceów
Lucy26-06-2009 14:47:14   [#40]
a jakie rady dla opków o mędrcy macie?
AnJa26-06-2009 14:52:56   [#41]
wójta się bójta i będzie spoko
Power426-06-2009 16:53:35   [#42]
Nigdy nie narzekałam na poprzednika, jestem dla niego pełna szacunku i podziwu
nigdy nie byłam na etapie pierwszej koperty zanim zostałam dyrkiem wdrażałam też już swoje pomysły.Gdy nim zostałam: też własne pomysły wdrażam tylko nie wszystkie muszę uzgadniać szefem:-)))
Wdrażanie innej wizji, koncepcji powinno być próbą odpowiedzi sobie na pytania:
czy można jeszcze lepiej, skuteczniej?
czy potrafię korzystając z doświadczenia także mojego poprzednika odnaleźć nowe szanse i możliwości dla placówki, których być może kiedyś nie było?
czy pojawiają się nowe potrzeby?
czy potrafię uzdrowić znane mi bolączki szkoły-bo może na tym etapie też nie potrafię znaleźć na to rozwiązań albo ....

To co udało mi się osiągnąć w rozwoju placówki zawdzięczam w bardzo dużej mierze poprzednikowi i wiecie co przy obejmowaniu stanowiska mi powiedział?
JAKBY CO ...-TO ZWALAJ NA MNIE:-)))))(do dziś nie wiem czy chciał zażartować, znał "starą prawdę", widząc mnie tak spiętą chciał dodać otuchy) oraz dał mi kilka bardzo mądrych rad, które mi się przypominają we właściwym czasie i miejscu.
Jeśli się uprę lub o nich zapomnę i zrobię inaczej bo mi się ...zachciewa dzieje się tak jak mi zapowiedział-choroba nie wiem jak on do tego doszedł a "szacun" u mnie wtedy ma jeszcze większy:-)))))Może kiedyś z Markiem i An-Ją przy jednym stole jadali????

Jeśli słyszę "za poprzednika było inaczej"(bez względu co pracownik ma w danym momencie na myśli) zawsze odpowiadam inaczej nie znaczy lepiej lub gorzej. Nikomu nie obiecywałam że będzie tak samo,przestanę być sobą, nikomu też nie wmawiam że świat i czas stoi w miejscu, prawo oświatowe jest stałe, a my jesteśmy wolni od popełniania błędów:-)
A jeśli nawet ON popełnił jakiś błąd -ja jestem od tego żeby go naprawić, gdyby był nadal szefem tez by to zrobił a po mnie: jakby co też poprawi ten kto wykryje jakiś błąd; pewnie na odejście powiem mu:JAKBY CO...-TO ZWALAJ NA MNIE:-)))))- postaram się nie zapomnieć słów mojego mądrego dyrektora cokolwiek wtedy będę miała na myśli

Z poprzednikiem bardzo się od siebie różnimy ale pokochaliśmy tę samą placówkę

NA TEŚCIOWĄ TEZ NIE NARZEKAM, NIC MI ZŁEGO NIE ZROBIŁA,MA WADY I ZALETY JAK I JA A POZA TYM KOCHAM WŁAŚNIE JEJ SYNA z całym dobrodziejstwem tego inwentarza:-))))a jeśli chcę go czasem, co jasne jest z pewnością dla większości mężatek, "zmienić " na lepsze "bo każdy mężczyzna......"to niestety nie wszystko mi się udaje i czasem to on zmienia mnie(choć bronię się jak mogę):-)))

Więc czasem zdarza mi się również w pracy przystanąć, porozmyślać o "prawie" co robi wieeelką różnicę, choć oczywiście jestem prawie idealna nie tylko w domu i zmieniać się nie muszę :-))

magden: Tobie spokojnego przekazu życzę,( mój były szef sam o tym za mnie pomyślał i wiedział co trzeba przygotować,ja nic na ten temat nie wiedziałam, te papiery w wielkiej ilości mało mi wtedy mówiły, przejrzałam, podpisałam, u nas nad wszystkim czuwało także OP samo z siebie:-),
po jakimś czasie były dyrek zapytał czy nic nie pominięto z pośpiechu i z powodu ilości tych różnych...., czy jakiś druk jeszcze potrzebuję i czy wszystko mi się zgadza bo jakby co to mam się nie krępować i dać znać- przyjedzie
ale niestety i na szczęście zarazem.....wszystko było jak trzeba:-)
więc daliśmy tylko znać-niech koniecznie odwiedzi stare śmieci

Czy mnie wszyscy "kochają i podziwiają", rozumieją wszystkie moje intencje i popierają wszystkie działania???
NIE!!! i nie wymagam tego od nich bo świat byłby taki nudny-tłumaczę sobie(czasem trzeba sobie to nawet wmówić za wszelką cenę):-)))
Co zainspiruje mnie do poszukiwań nowych rozwiązań i weryfikowania swoich poglądów?

Czy poprzedniemu dyrektorowi podobały się me nowe porządki- nie wiem , a pracownikom "nowa miotła" ?-kiedyś czas pokaże
I tylko czasem po kryjomu, po cichutku gdzieś wirują takie ludzkie myśli i marzenia,że docenią,zrozumieją ludzie gdy przyjdzie dla nich na to czas:-)

Mało ambitne ale bardzo poważne ;-)
zwierzenia młodego stażem dyrka,
co ma tylko zdrowe 2 ręce do roboty i miał szefa z klasą wielką,
ku rozwadze "nowych"i uwadze "odchodzących" dyrków zamieszczam
w urlopowym szaleństwie zatracona będąc (przy ogólnym braku chęci do roboty o takiej późnej godzinie)
a i trochę aby Marka uświadomić, że jego scenariusz nie musi się powielać i klasa odchodzącego czasem też wpływa na przebieg wydarzeń szczególnie jak nowy zieloniutki i nieopierzony jest:-)))
Szkoda, że nowi tak rzadko opisują normalność zmiany szefów:-)
magden26-06-2009 18:12:33   [#43]
Power4 - dzięki, Tobie i wszystkim innym. Niesamowite wsparcie tu czuję, wiedza mi pęcznieje, spijam mądrości... Będzie dobrze. Bo ja wierzę w samosprawdzającą się przepowiednię, choc to może naiwne. Na pewno szkoła ze mną będzie inna niż z moim poprzednikiem, bo ja jestem inna. A szacun do odchodzącego też mam wielki, bo ogromną robotę w tej szkole zrobił.
jerzyk26-06-2009 18:41:40   [#44]
Marka uświadamiać nie trza, bo on wie ( chyba ;-)) i to zbyt dobrze ,że chociaż taki scenariusz powielać się nie musi, to się jednak często się powiela, bo  to samo (dyrektorskie) życie jest.  
Uzupełnić to można o takie cuś
czas zgrzytania zębami : ....podczas (i po) zgrzytania(u) zebami,  nie narzekaj  na to, co miałeś na życzenie własne.
;-)
Power426-06-2009 19:02:24   [#45]
magden już Cię lubię:-)
życzę samych sukcesów choć rzadko możliwe to jest
ale brak jest takich porażek, które niczego nie wnoszą do pracy, naszego życia-problem tylko czy umiemy się z tym pogodzić, żyć i wyciągnąć wnioski
POWODZENIA
fredi26-06-2009 21:31:58   [#46]
i racja


oj, dzieci, dzieci

sprawdzajcie się, spacerujcie...

kiedyś zrozumiecie, że nie o paczke kredy czy tablicę interaktywną chodzi
Marek Pleśniar26-06-2009 22:46:42   [#47]

ale za paczkę kredy można dyrektora strzydziestkoósemkować

łatwiej niż zabić muchę

tak tak, dzieci;-)

Krzysztof Pom26-06-2009 23:52:48   [#48]
Power4, pięknie to ujęłaś:
"...klasa odchodzącego czasem też wpływa na przebieg wydarzeń..."
Power427-06-2009 11:51:01   [#49]
magden na marginesie:
księgowa i sekretarka Ci zostaje ta sama??
jeśli tak, to co ty tam sprawdzasz i przeliczasz?
chyba nie chodzisz po klasach i nie sprawdzasz stanu?
od tego są komisje inwentaryzacyjne ludzi których przecież znasz:-)
choć oczywiście masz takie prawo:-)
nie wyobrażam sobie tego w wielkiej szkole:-)
a gdzie u nas i jaki drogi sprzęt jest to wiedziałam będąc nauczycielem, spis mnie więc nie zaskoczył, nie widziałam na nim nieznanych mi pozycji, nie musiałam iść zaglądać czy nadal tam jest, ktoś go miał przecież pod odpowiedzialnością materialną:-)
nie znałam jedynie kompletnie:
stanu magazynu i kuchni-ale wiedziałam kto nim zarządza i ma nad nim pieczę-jego podpis pod stanem był dla mnie święty-takiego intendenta to ze świecą szukać:-)
narzędzi ale to sprawdziłam sobie później bo .....i w określonym celu żeby do 21 wieku trafić

mnie sekretarka i księgowa potwierdziły podpisem i słowem, że to co jest na papierze wynika z dokumentów prowadzonych przez nie w sekretariacie i księgowości i że fizycznie to jest, dokumentacja znajduje się tu a tu

potwierdziły, że sprawdziły(przeliczyły) liczbę druków ścisłego zarachowania wykazanej w ewidencji i takie tam różne...,
ja że liczba przekazanych czeków się zgadza, są wszystkie pieczątki, kasa się zgadza(stan),
przy przekazie w obecności OP sekretarka wniosła też jakąś najważniejszą stertę ksiąg, że jest jak na wykazie po kolei podano(pracownik OP.: może Pani dokładnie sprawdzić i przejrzeć, dysponuję niezbędnym czasem),ja że widzę ilościowo:-)i przecież pracownik już poukładał w kolejności jak na wykazie podano:-)no przecież z treścią to będę zapoznawać się przez kilka dni:-))))

na szczęście zawartości archiwum sekretarka i pracownicy nie przynosili:-)))))))) (pracownik OP poinformował mnie o prawie do sprawdzenia jego stanu-nie skorzystałam przejrzałam spis jakie roczniki archiwizowano i czego :-))))))))widziałam że w poprzednich dniach w archiwum była mała ekipa, wiedziałam że archiwum od lat ta sama osoba prowadzi i dodatkowo też osoba z uprawnieniami z zewnątrz, miałam na piśmie potwierdzony stan
zajrzałam jak wygląda dokładniej w środku później

zajrzałam do szafy pancernej z aktami osobowymi-że nadal tam są(widywałam je przecież codziennie przez x lat), potwierdziłam ich ilość i odebrałam te
"cudowne, ciężkie pęki kluczy" do szkoły, władzy i mej nowej rzeczywistości:-))))))

potem stan kont sobie sprawdziłam aby wiedzieć z czym ruszam i procent wykonania planu finansowego abym wiedziała czy nadwyżki czy deficyt mam i to tyle

gdyby czegoś po drodze brakowało to tych pracowników bym rozliczyła:-))))
dziś nadal nie wiem czy dużo czy mało wtedy sprawdziłam i czy na pewno w pierwszym rzędzie to co trzeba:-))))))wiem jednak że dyrektor poprzedni i OP zachowali się bardzo odpowiedzialnie i na miejscu, a mnie źrenice rosły i rosły:-)))))

ale pewnie ma wielkie znaczenie czy ktoś przychodzi z zewnątrz czy pracuje już w tej placówce ileś lat:-)
a magden Ty tam już pracowałaś-wiesz czy pracownicy są rzetelni czy nie, widzisz podpisy,jeśli nie do końca za coś jesteś pewna sprawdź te konkretne fragmenty
tzn mnie się tak wydaje-ja bym tak zrobiła i bilans,stan kont bo tu nie ma zmiłuj się i na słowo honoru pieniędzy się nie przejmuje:-)
Problem polega tylko na tym czy Ty wiesz co to jest bilans i co z niego na tym etapie wiesz:-)))))
AsiaJ27-06-2009 22:10:16   [#50]

Do  [#36]

Jacek, czyli realizujesz swój plan;-)


OK:-))

strony: [ 1 ][ 2 ]