Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Koszmar senny, czyli śnila mi się matura
strony: [ 1 ]
beera04-10-2003 07:54:46   [#01]

Naprawdę koszmar:-(

Nie chcialabym byc uczniem raz jeszcze- slowo!

Sniła mi się romanistka, ktora mówilas do jednych po imieniu, a do innych zgodnie z ich numerami w dzienniku i germanista wsadzający gały pod bluzki dziewczyn
Dziwne- nie?Szkole wydarzenia, często z punktu widzenie belfrow szczególiki jakies nieistotne w pamięci 40letniej babki ozywaja w formie sennych koszmarow brrr

Bylo i wesoło- pewnie, ale nie chcialabym jeszcze raz tego przeżywać;-)))

Taki sobotni wątek mi się zachcialo otworzyć, na przerwę podczas sprzatania:-)))

Marek Pleśniar04-10-2003 08:25:14   [#02]

matko:-)

ja z matury mam przed oczami scenę rzucania jednemu przez drugiego ściagi. I ta ściągawaka leci i puka dyrektora prosto w klape marynarki.

Ten zaś ją bez słowa łapie, wsadza do kieszeni i idzie dalej nie patrząc co schwytał;-)

Gaba04-10-2003 09:01:08   [#03]

80 lat LO w Kętach zjazd absolwentów

Asiu, własnie wsiadam w autko i jade powspominać moją maturę, w realu, boję się, kgo zobaczę, tych panien w białych bluzkach juz nie ma, nie ma dziewczyny z głebokim altem, jest baba z chrypą słuzbową.

więc upływa szybko życie...
AgataK04-10-2003 09:04:39   [#04]

Asiu czy Ty już nie masz o czym śnić?????????

Sen powinien być uzdrawiający, a nie ...... wykańczający :-))))))))))))

Pozdrawiam

Agata

beera04-10-2003 09:33:39   [#05]

ja mialam

spotkanie w czerwcu 20 lat po skończeniu LO, gabo- życzę świetnej zabawy!

Strasznie śmiesznie u nas bylo:-)))

Wszystkie te koszmarne rzeczy ze snu wydawały się podczas tego spotkania zabawnymi szczególikami. Poki nie odezwała się Ela i nie opowiedziała nam jak to bylo byc przez 4 lata numerem 14 na lekcjach francuskiego..

Agato- masz racje, postaram się wysnic sobie tej nocy jakiś maly romansik;-)))

hania04-10-2003 11:29:19   [#06]

i 80 lat LO im Prusa w Siedlcach

Gaba - a ja jadę za tydzień! Też słuszna wiekowo szkoła. Po maturze puknęło nam w maju lat 25, ale nigdy matura mi się nie śniła.... Pewnie dlatego, że nie była koszmarem. LO wspominam z sympatią, byłam tam Hanią - nie numerem, może dlatego........ 10 lat temu , też na zjeździe w podziw wprawiała nas nasza pani profesor od matmy - już emerytowana - potrafiła wymienić nawet kto za kim siedział w klasie i .... kto od kogo próbował kiedyś tam ściągać. A dzięki mojej polonistce to poznałam mojego Gienia :-) I dziękowałam jej na ostatnim zjeździe :-)
Jola04-10-2003 13:36:46   [#07]

Też przeżyłam takie spotkanie po latach. Było przesympatycznie. W mojej szkole były dwie równoległe klasy. Babska i koedukacyjna, do której ja chodziłam. Dziewczyny z tej pierwszej bardzo nam zazdrościły i to tak skutecznie, że "nasi" chłopcy tylko w ich kierunku spoglądali. Teraz przyznali, że popełnili wielki błąd (dżentelmeni, no nie?). Jeden z nich wyznał, że ma bardzo zazdrosną żonę i nie było mu łatwo wyrwać się na to spotkanie. Pocieszał więc: - Co ty, o kogo zazdrość? O te stare, grube baby? A tu - mówi podrywacz - taka niespodzianka ;-))             Eh, chciałoby się znów chodzić do liceum...

beera04-10-2003 14:07:12   [#08]

koedukacyjna klasa...

kurcze..

u nas bylo tylko 3... hm... nie chce przesadzić...no...chlopaków;-))

same baby- koszmar:-))))

no, niech będzie życie wtedy mialo także swoje dobre strony:-)))

Pamiętam jak historyk siedział na krzesle i trzymał nogę na nauczycielskim biurku. I mial dziure w portkach i biale gatki:-)))

Urocze:-)))))

beera04-10-2003 14:08:36   [#09]

!!!!!!!!

A raz fizyczka przyszla do szkoły z jednym niezdjętym wałkiem nad samym czołem:-)))))
Jola04-10-2003 14:16:37   [#10]

Dobre!!! Z fizyczki śmiałam się w głos. Ja miałam fizyka - wspominam najciekawiej ( w tajemnicy (?) przed żoną matematyczką dał mi zadania do próbnej matury ;-)))

Maryśka204-10-2003 21:43:33   [#11]

Hej Asiu!

Ja też w tym roku w czerwcu miałam taki zjazd po 20 latach. Nie pojechałam z różnych przyczyn i teraz żałuję. Buuu :-(
Janusz Pawłowski04-10-2003 21:51:24   [#12]

No proszę

nie tak, to inaczej człowiek się dowie, co przed nim skrywają.

No to która jeszcze po ilu latach miała zlot pomaturalny? ;-))

Marek Pleśniar04-10-2003 21:57:50   [#13]
no tak:-) poodejmujmy;-)
Janusz Pawłowski04-10-2003 22:02:21   [#14]

Przy czym wiesz Marku - nasze dziewczyny bardzo zdolne od dziecka są.
Każda z nich kilka lat przed terminem do szkoły poszła, więc rachunki trzeba skorygować.

Taka Prezesina na przykład - minimum 15 lat przed terminem do 1 SP poszła. ;-)))

Marek Pleśniar04-10-2003 22:11:43   [#15]
aha, współczynik proponujesz?
hania05-10-2003 08:30:28   [#16]

acha! a oni swoje........

Nie przejmujcie się dziewczyny... oni tak zawsze ;-)))

Podobały mi się słowa Anny Dymnej z pewnego wywiadu, które brzmiały mniej więcej tak: Nie po to z wysiłkiem te x lat porządnie przeżyłam, żeby teraz ukrywać ile...... :-)

Anka L05-10-2003 09:11:52   [#17]
nasze spotkanie po latach 25 :-) odbyło się w ubiegłym roku
jednym z warunków jakie stawiali koledzy, była nieobecność nauczycieli
to trochę smutne
w klasie maturalnej wychowawczyni tak nas skłóciła ze sobą, że zabraliśmy świadectwa i każdy poszedł w swoją stronę
musiało minąć ćwierć wieku, zebyśmy mogli wszyscy znów się spotkać
było padanie w ramiona, wzruszenie i słowa "wybacz" :-)
Adaa05-10-2003 14:08:49   [#18]

wspołczynnik?:-)

a co powiecie mądrale ( Janusz z Markiem) na taką sytuację...moja  znajoma , przesympatyczna babcia trójki wnuków, w zeszłym roku była na balu absolwentów "po latach" dokładnie po 5 latach od matury:-)))))

i co?

jak wspólczynnik?:-))))))))

Janusz Pawłowski05-10-2003 14:28:15   [#19]

Przecież to proste Adoo.

Przesympatyczna mówisz ...  babcia mówisz ...
Biorąc te elementy po uwagę należy ustalić współczynnik na 0 - czyli babcia ma 19+5-0 czyli 24 lata.

Maryśka205-10-2003 14:35:45   [#20]

!!!

Ja Wam dam współczynnik!;-)))

Anna Dymna miała rację, a poza tym do wieku to ja się mogę nawet przyznać, ale wagi ze mnie nawet stosując chińskie tortury nie wyciągniecie.

A ten zjazd po 20 latach i moją na nim nieobecność, to teraz ogromnie przeżywam. Na szczęście kilka osób teraz dzięki internetowi się do mnie odezwało ( i pomyśleć, że w naszych czasach (! ;-)))), to o takich cudeńkach nie bylo mowy). Komputer kojarzył się z ogromną maszyną w wielkich pomieszczeniach.

Tak, tak, za moich czasów!!! ;-)))))))

Marek Pleśniar05-10-2003 14:59:33   [#21]

mi sie komp kojarzył z bułgarskim dyskiem twardym wielkości lodówki i pojemnosci jakichś koszmarnie wielkich kilobajtów chyba. A może parę mega? Nie pomnę:-)  Ale uczestniczyłem w popsuciu się takiego:-)

Z powodu nierytmicznych dostaw poduszki powietrznej i przejściowych kłopotów w dostawach kompresji dla potrzebujących.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]