Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Kto ma prawo być na lekcji? |
halwol2 | 03-06-2009 14:57:35 [#01] |
---|
Czy dyrektor ma prawo bez powiadomienia nauczyciela przyjść na lekcję z innymi osobami (rodzice uczniów)?
Innymi słowy: czy rodzice uczniów mają prawo hospitować nauczyciela? |
DYREK | 03-06-2009 15:08:02 [#02] |
---|
w/g mnie
Czy dyrektor ma prawo bez powiadomienia nauczyciela przyjść na lekcję ?
tak
Czy dyrektor ma prawo bez powiadomienia nauczyciela przyjść na lekcję z innymi osobami ?
tak (np. z wizytatorem)
Czy dyrektor ma prawo bez powiadomienia nauczyciela przyjść na lekcję z rodzicami uczniów ?
nie
Czy rodzice uczniów mają prawo hospitować nauczyciela ?
nie
|
halwol2 | 03-06-2009 15:12:42 [#03] |
---|
Dzięki, DYREK. |
Elżbieta St | 03-06-2009 16:12:28 [#04] |
---|
ale...
dyrektor może przyjść na lekcję z rodzicami uczniów - lepiej, jeśli to zrobi po uzgodnieniu z nauczycielem |
halwol2 | 03-06-2009 16:57:27 [#05] |
---|
Czy mogłabyś mi podać podstawę prawną? Bo w Rozporządzeniu Ministerstwa o nadzorze są szczegółowo wymienione osoby uprawnione do tego nadzoru i nie ma tam nic o rodzicach :(
Czy jako rodzic mam wobec tego prawo również do kontrolowania mleczarni, bo mi się coś wydaje, że moje dziecko pije brudne mleko?
Raczej pójdę do sanepidu i zgłoszę problem, a sanepid się tym zajmie? |
bojola | 03-06-2009 17:56:49 [#06] |
---|
I tak trzymaj, rodzic nie jest uprawniony do kontroli nauczyciela. Moze przyjść na dni otwarte czy lekcje otwarte i NIC poza tym. |
Marek Pleśniar | 03-06-2009 21:07:49 [#07] |
---|
Elżbieto, to nieprawda:-)
dyrektor nie może bez zgody nauczyciela przyprowadzić rodziców
czyli "lepiej jezeli uzgodni" zstąpmy: "pod warunkiem że za zgodą nauczyciela" :-) i wszystko będzie ok |
beera | 03-06-2009 21:12:44 [#08] |
---|
dlaczego?
co mu zakazuje takiego działania? |
Małgoś | 03-06-2009 21:14:13 [#09] |
---|
też się zastanawiam... ;-)
Co nie jest zakazane, jest dozwolone |
JarTul | 03-06-2009 21:39:07 [#10] |
---|
Czy rodzic obecny na lekcji wraz z dyrektorem "kontroluje" nauczyciela?
Nie! Bo nie ma takich uprawnień...
Czy obecność rodzica wynika z pełnionego przez niego "nadzoru pedagogicznego" [wobec nauczyciela]?
Nie! Bo nie ma takich uprawnień...
A jeżeli rodzic chce po prostu zobaczyć/obserwować/... swoje dziecko w czasie zajęć?
Powody? Bardzo różne... Znane dyrektorowi, ale nie koniecznie możliwe do przekazania nauczycielowi.
Szkoła przyjazna, otwarta, oczekująca współpracy z rodzicami... i zamykająca przed nim dostęp do najważniejszego elementu swojej działalności.
Pewnie dobrze by było gdyby dyrektor wcześniej poinformował nauczyciela o swojej wizycie wraz z rodzicem na lekcji... Ale może zaistniały powody, że nie mógł/nie powinien był tego zrobić. |
bogdan | 03-06-2009 22:43:45 [#11] |
---|
JarTul masz rację, też tak uważam. Myślę jednak sobie jak by to było, gdyby każdy rodzic zechciał zobaczyć swoje dziecko w trakcie lekcji a do tego większość z nich np. codziennie -:) |
Małgoś | 03-06-2009 22:45:57 [#12] |
---|
wtedy to właśnie dyrektor szkoły ...kierowałby tym oglądaniem ;-)
dlatego rodzice nie wchodzą sobie do klasy kiedy chcą, ale pod nadzorem dyrekcji ;-) |
bogdan | 03-06-2009 22:50:41 [#13] |
---|
Zgoda, ale czym by uzasadnił zgodę jednemu rodzicowi a brak takowej innemu? Myślę, że taka zgoda dyrektora musi być naprawdę przemyślana i wyjątkowo rzadko stosowana. Lepszym wyjściem, niezakłócającym tok lekcji są przeszklone drzwi lub specjalne witryny. |
JarTul | 03-06-2009 22:52:58 [#14] |
---|
Po "pierwsze primo" - jak Małgoś... dyrektor niech będzie dyrektorem.
Po "drugie primo" - liczba rodziców, którzy chcą uczestniczyć w lekcji jest bardzo ograniczona. |
Adaa | 03-06-2009 22:53:17 [#15] |
---|
lub tak jak to uczynil ZUS w swojej supernowoczesnej i drogiej centrali - zastosowac lustro weneckie:-)
rzecznik mówił, ze to dla bezpieczenstwa bo raz było, ze klient chcial prezesa ZUS zaatakowac siekierą, teraz za lustrem ma stac straznik i pilnowac prezesa:-))
ubaw byl z tego rzecznika ZUS:-) |
bogdan | 03-06-2009 22:54:43 [#16] |
---|
No to mamy problem rozwiązany -:) |
halwol2 | 03-06-2009 23:00:38 [#17] |
---|
W opisanym przeze mnie przypadku nauczyciel nie zna nawet nazwisk dwojga rodziców, którzy przyszli zobaczyć, "Jak nauczyciel sobie radzi" (sic!, to był cytat).
Zachowanie i umiejętnosci uczniów w ogóle rodziców nie obchodziły, a ponadto nie jest pewne, czy byli to rodzice dzieci uczących się w tej klasie.
Dla nauczyciela nie było to zabawne. |
Małgoś | 03-06-2009 23:05:00 [#18] |
---|
i dobrze, że nie było zabawne :-)
nauczyciel nie wykonuje pracy tajnej - powinien radzić sobie z takimi sytuacjami;
dyrektor mógł mieć dziesiątki powodów uzasadniających odwiedziny w klasie i wcale nie musi się z tego tłumaczyć n-lowi |
skrzat | 03-06-2009 23:05:19 [#19] |
---|
rozwiązany? tzn lustro?? :))
A jakie prawo ma jakiś rodzic obserwować przy okazji pracę innych, nie swoich dzieci?? nie ma takiego prawa!
poza tym obca osoba na lekcji zakłóca proces lekcyjny, wprowadzając sytuację niecodzienną dla uczniów. |
Adaa | 03-06-2009 23:08:12 [#20] |
---|
A jakie prawo ma jakiś rodzic obserwować przy okazji pracę innych, nie swoich dzieci?? nie ma takiego prawa!
hm...to ja naruszyłam prawo?, bo bardzo dlugo, uczestniczyła w zajeciach ze swoim autystycznym synem, jedna z matek
obserwowała inne dzieci przy okazji
|
bogdan | 03-06-2009 23:08:24 [#21] |
---|
rozwiązany? tzn lustro?? :))
Nie, właśnie uważam, że nie lustro i wizyty rodziców. Lekcję trzeba traktować bardzo specjalnie jako pewnego rodzaju relację mistrza z uczniem a nie jako widowisko. |
halwol2 | 03-06-2009 23:08:45 [#22] |
---|
Nauczyciel, Małgoś, nie wykonuje także pracy striptizera. |
Małgoś | 03-06-2009 23:12:00 [#23] |
---|
trochę mnie dziwi taka nadwrażliwość u n-li ... ;-)
jako pracownicy podlegają przecież bardzo rozbudowanemu systemowi kontroli, nadzoru itp.
powinni sie juz przywyczaić ;-)
a często reagują przesadnie na zachowania kontrolno-obserwacyjne przełożonych, które w innych firmach są czymś codziennym |
Małgoś | 03-06-2009 23:13:23 [#24] |
---|
Halwol2 ;-)
czy ten nauczyciel podczas wizyty dyrektora z rodzicami był ...nagi??????? |
bogdan | 03-06-2009 23:18:42 [#25] |
---|
Do # 23. Co racja to racja. Niemniej jednak lekcja to nie hala fabryczna, gdzie produkuje się batony, co nie przeszkadza w pełnieniu nadzóru przez dyrektora nad czynnościami wykonywanymi przez nauczycieli (wyobraźmy sobie ingerencję rodziców w czynnośći lekarzy na "ojomie". Trzeba jednak moim zdaniem mieć umiar w "przeszkadzaniu w tym specyficznym procesie twórczym i zakłócaniu jego toku". |
Małgoś | 03-06-2009 23:22:29 [#26] |
---|
a ja myślę, że właśnie zbyt rzadkie wizyty na lekcjach wywołują szok (bo są czymś nadzwyczajnym)
z tego, co pisze autor wątku nikt w nic nie ingerował
pod tym względem szkole baaardzo daleko do hali fabrycznej |
skrzat | 03-06-2009 23:27:23 [#27] |
---|
Małgoś napisała:"a często reagują przesadnie na zachowania kontrolno-obserwacyjne przełożonych, które w innych firmach są czymś codziennym"
Przełożonych tak! Mają prawo. Ale obcy ludzie takiego prawa nie mają. |
bogdan | 03-06-2009 23:33:32 [#28] |
---|
Każdy rodzic, niekoniecznie dziecka autystycznego ma prawo zobaczyć jak wygląda lekcja, jak sobie radzi jego dziecko ale musi to być naprawdę okazjonalne dla dobra dzieci. |
krystyna1 | 03-06-2009 23:37:28 [#29] |
---|
.
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 15 grudnia 2006 r.w sprawie szczegółowych zasad sprawowania nadzoru pedagogicznego, wykazu stanowisk wymagających kwalifikacji pedagogicznych, kwalifikacji niezbędnych do sprawowania nadzoru pedagogicznego, a także kwalifikacji osób, którym można zlecać prowadzenie badań i opracowywanie ekspertyz(Dz. U. Nr 235, poz. 1703) ogłoszono dnia 19 grudnia 2006 r. obowiązuje od dnia 3 stycznia 2007 r. do dnia 24 sierpnia 2009 r.
Hospitacje prowadzą:
2) dyrektorzy szkół i placówek będący nauczycielami - w odniesieniu do innych nauczycieli zajmujących stanowiska kierownicze w szkole lub placówce;
3) pracownicy zajmujący stanowiska wymienione w § 8 ust. 1 - w odniesieniu do dyrektorów szkół i placówek będących nauczycielami, a w przypadku gdy osoba zajmująca stanowisko dyrektora szkoły lub placówki nie jest nauczycielem - w odniesieniu do nauczycieli zajmujących stanowiska kierownicze w szkole lub placówce.
wizytator nie hospituje nauczyciela, jest obserwatorem przebiegu zajęć.
A to z ustawy o systemie oświaty:
3. Nauczyciele, o których mowa w art. 35 ust. 5,
wykonujący czynności z zakresu nadzoru pedagogicznego mają prawo:
2) wglądu do prowadzonej przez szkołę lub placówkę dokumentacji dotyczącej
przebiegu nauczania, wychowania i opieki oraz organizacji pracy;
3) udziału w posiedzeniu rady pedagogicznej, po uprzednim powiadomieniu
4) wstępu w charakterze obserwatora na zajęcia dydaktyczne, wychowawcze, opiekuńcze
5) przeprowadzania badań służących ocenie efektywności działalności dydaktycznej,
WIZYTATOR INFORMUJE DYREKTORA, dyrektor powinien poinformować nauczyciela,
w miarę mozliwości ustalić termin z n-lem.
Absolutnie rodzic nie ma prawa wstępu bez zgody nauczyciela na lekcje.
Jest on poza przepisami.
To nauczyciel decyduje, czy zaprasza rozdziców, np. w ramach lekcji otwartej dla rodziców.
Jeśli wizytator z dyrektorem i rodzicami byli u Ciebie na lekcji w takim trybie - zostały naruszone przepisy.
W takim przypadku można się zwrócić do kierownika nadzoru pedagogicznego w KO. |
Małgoś | 03-06-2009 23:44:04 [#30] |
---|
Krystyna, przepisy, które przytaczasz określają czynności wykonywane przez organ nadzoru takie jak obserwacja, badania
Rodzice, których dyrektor przyprowadził na lekcję w sytuacji poruszanej w tym wątku to zupełnie inna para kaloszy.
Oni nie wykonywali czynności nadzoru w rozumieniu rozporządzenia MEN |
halwol2 | 03-06-2009 23:45:24 [#31] |
---|
Tak właśnie było, krystyna1.
Nie mam absolutnie nic przeciwko wizytom Rodziców, ale stawianie nauczyciela pod murem jest chyba nie halo.
Małgoś, nauczyciel własnie się poczuł nagi, bo nie miał nawet pietnastu sekund na oswojenie się z sytuacją.
A jeśli nie odróżniasz rodzaju pracy nauczyciela od tego, który śrubki przykręca, mogę jedynie współczuć. |
Małgoś | 03-06-2009 23:45:50 [#32] |
---|
Skrzat,
rodzice uczniów to nie są obcy ludzie :-)
Rodzice są prawnymi opiekunami dzieci i chociażby z tego powodu mają prawo zaglądania tam, gdzie są ich dzieci |
Dragon | 03-06-2009 23:46:15 [#33] |
---|
A czy nauczyciel ma prawo, wraz z rodzicem, wejść bez uzyskania zgody dyrektora do jego gabinetu, żeby się przyjrzeć pracy dyrektora?
I tak se posiedzieć w kąciku z godzinkę patrząc na to co robi?
No - żeby się przekonać, czy praca dyrektora sprzyja dobru dzieci.
Wszak praca dyrektora szkoły nie jest tajna.
Powiem tak - kultura i szacunek dla drugiego człowieka (również pracownika) wymagają, żeby uprzedzić nauczyciela, że się chce z rodzicem przyjść, poprosić o ustalenie terminu itp.
Kultura i szacunek obowiązuje bez względu na istnienie lub nie przepisów prawa.
A, że niektórym władza odwala ... cóż ... bywa ... małych ludzi nie brak - jakoś sobie muszą radzić. |
skrzat | 03-06-2009 23:48:53 [#34] |
---|
Małgoś, a z jakiego rozporządzenia mieli prawo??
Bo gdyby szukać dalej, dlaczego nie maja prawa, to wskazałabym na ustawe o ochronie danych osobowych. Nie mogą obserwować cudzych dzieci w sytuacji lekcyjnej, nie mając prawa do takiej obserwacji. |
skrzat | 03-06-2009 23:49:51 [#35] |
---|
"Skrzat,
rodzice uczniów to nie są obcy ludzie :-)"
Są obcy dla obcych dzieci. |
Małgoś | 03-06-2009 23:50:54 [#36] |
---|
Halwol2
tak sobie myślę...
lubię bardzo nauczycieli, którzy (nawet zaskoczeni) z uśmiechem witają gości w swojej klasie, przedstawiając ich dzieciom, zapraszają bez lęku na zajęcia itd.
A tych co podejrzliwie szukają w takich sytuacjach oznak mobbingu i zamachu na swoją nietykalność, też ...traktuje podejrzliwie ;-) |
halwol2 | 03-06-2009 23:51:23 [#37] |
---|
#30 Nauczyciel, Małgoś ostatecznie chyba podlega pod przepisy MEN, czy może pod przepisy Antka kobity brata z przeciwka? |
skrzat | 03-06-2009 23:54:55 [#38] |
---|
Żaden rodzic nie ma prawa, zgodnie z "danymi osobowymi" - zajrzec do stopni w dzienniku, bo może zobaczyć stopnie obcego dziecka. Tym bardziej obserwować inne dzieci na lekcji.
A że Twoi nauczyciele nie oponują i z usmiechem Cię widzą na lekcji z osobami nieuprawnionymi?? A co mają mówić, skoro ich zaskakujesz w obecności dzieci? Kulturalni pewno są, a co sobie pomyślą, to pomyślą. |
bogdan | 03-06-2009 23:58:42 [#39] |
---|
Fakt, zapomnieliśmy o prawie do prywatności, szeroko rozumianej ale jednak. Przecież dzieci to nie "batony". post został zmieniony: 03-06-2009 23:59:28 |
halwol2 | 03-06-2009 23:59:40 [#40] |
---|
#36
Niestety, nauczyciel nie mógł przedstawić "gości", ponieważ jemu ich nie przedstawiono i nie znał ich nazwisk.
|
AnJa | 04-06-2009 00:02:21 [#41] |
---|
kto to jest osoba uprawniona na lekcji?
uprawniona - czyli proszę definicję, wykaz osób i pp
bo bez tego proszę by nie nadużywać słownictwa |
Małgoś | 04-06-2009 00:04:33 [#42] |
---|
Skrzat, pragnę zwrócić uwagę, że fantazjując nadmiernie, przypisujesz mi zachowania, o których nie pisałam.
Nie podoba mi się to :-(
Rozmawiamy o kwestiach prawnych, a nie kulturze osobistej.
Zasady kultury nie są jednoznaczne z przepisami prawa.
A jeśli chodzi o "dane osobowe" to może dobrze byłoby posłużyć się ich definicją prawną (co ustawodawca przez to rozumie, ustalając ich ochronę).
Nie wydaje mi się, aby zachowanie ucznia na lekcji mieściło się w tym pojęciu |
halwol2 | 04-06-2009 00:04:39 [#43] |
---|
#29 |
Małgoś | 04-06-2009 00:06:45 [#44] |
---|
Halwol2
myślę, że n-l mógł w tej sytuacji spokojnie zapytać się kogo gości, aby móc przedstawić ich dzieciom
udowodniłby wówczas, że "panuje nad sytuacją' nie tylko nad klasą ;-) |
halwol2 | 04-06-2009 00:09:27 [#45] |
---|
Małgoś, ochronie podlega na przykład to, ze dziecko jest mało zdolne, mało rozgarnięte i sie jąka .
Że przy tablicy się rozpłakuje ze zdenerwowania, a na widok czterech obcych na lekcji dostaje spazmów.
O tym wiem ja, jako nauczyciel, wychowawca i dyrektor, ale nigdy nie obcy!
A jak to sobie wyobrażasz, że nauczyciel pyta przy dzieciach, kogo pan dyrektor przyprowadził? |
Małgoś | 04-06-2009 00:11:11 [#46] |
---|
a dlaczego miałby nie zapytać? |
Małgoś | 04-06-2009 00:12:26 [#47] |
---|
a jaki n-l przy gościach brałby do tablicy niezdolne, jąkające się dziecko???? |
AnJa | 04-06-2009 00:13:36 [#48] |
---|
no- tak normalnie
np. witamy pana dyrektora i jego gosci. pana dyrektora znamy wszyscy- a kto mu dzisiaj towarzyszy? prosimy o przedstawienie nam naszych miłych gości |
AnJa | 04-06-2009 00:14:53 [#49] |
---|
to się jeszcze gdzies do tablicy bierze???? |
skrzat | 04-06-2009 00:16:31 [#50] |
---|
Małgoś, nie fantazjuję, zwłaszcza "nadmiernie":)) Przecież to Ty napisałaś, że nauczyciele "z uśmiechem witają gości w swojej klasie, przedstawiając ich dzieciom, zapraszają bez lęku na zajęcia itd."
Ja tylko to "ogarnęła" pisząc, że sa kulturalnymi ludźmi:)) |
|