Forum OSKKO - wątek

TEMAT: klasy łączone
strony: [ 1 ]
KrystynaP28-09-2003 19:24:30   [#01]
Czy jest jakaś odgórna minimalna liczba dzieci w 2 klasach ,aby organ prowadzący mógł nakazać je połączyć?
beera28-09-2003 20:07:49   [#02]

nie

tylko ich uchwala ( organu)

w naszej okolicy klasy łączone po połaczeniu maja nawet 32 osoby

KrystynaP28-09-2003 20:11:17   [#03]
Czyli np.łączą klasy I i II ,gdy jest w nich po 16 osób?To absurd!
elka4028-09-2003 20:12:01   [#04]
Kolejny widzimiś...
beera28-09-2003 20:15:11   [#05]

yhm

tak bywa

ale generalnie w klasach łaczonych bywa okolo 20-25 dzieci

MaDem28-09-2003 20:25:21   [#06]
Jak można połączyć klasę I i II ???? Przecież to absurd!!!! U mnie w szkole, owszem, połączono 2 klasy - II technikum elektryczne i II technikum handlowe. Przedmioty ogólnokształcące są razem, a zawodowe - osobno. W klasie są 32 osoby. Prawdę mówiąc, oszczędności z tego powodu nie zwalają z nóg.
AnJa28-09-2003 20:32:17   [#07]

Jezu - to toto jeszcze funkcjonuje ???? Myślałem, że padło razem z "racjonalizacją sieci szkół" . I co, łączone na wszystkim, czy tylko "michałkach" ?

Spotkałem takie cóś w pierwszych latach mojej pracy - wtedy łączono przy klasie poniżej 12 osób, a VIII i I zawsze były samodzielne. Uciekaliśmy od tego jak się dało, nawet zmieniając czas trwania lekcji - chyba do 40 minut, za to rozdzielając na tzw. trudnych przedmiotach i rezygnując z dodatku (25% ? - bywa jeszcze?), algorytm rozliczeń czasu pracy nauczyciela chyba z tydzień tworzyliśmy (to sie chyba nazywało:innowacja organizacyjna).

Ale mi sie na kombatanctwo zebrało: wczoraj na innym wątku ZEAS, dzisiaj łączone ;-)))

beera28-09-2003 20:42:20   [#08]

normalnie

można

dopuszczaja to przepisy

cbdo

absurd? Tak, ale tani

beera28-09-2003 20:44:32   [#09]

dodatek wypłacany i owszem

Powiedziałam "tani"? Błąd- powinnam powiedzieć "tańszy"

asik28-09-2003 22:36:57   [#10]
Ja też mam klasy łączone, z tym że:  0+I  i  II+III.
Nie powiem żeby rewlacyjnie się w nich pracowało, a i o dodatku... zapomniano.
Ale cóż, dobrze, że w ogóle pracuję.
Bożenak28-09-2003 22:37:18   [#11]

strasznie wysoki ten dodatek

 

 1,33 (słownie jeden złoty 33/100 ) za 1 godzinę zajęć łączonych

Bożenak28-09-2003 22:39:11   [#12]

potwierdzam to co pisze Asik

 dobrze , że pracuję
annah29-09-2003 07:46:42   [#13]

u mnie też jest klasa łączona: 49 osób :)
technikum gastronomiczne i odzieżowe po szkołach zsz

ogólnokształcące razem, a zawodowe osobno...

Joanna Berdzik29-09-2003 08:19:24   [#14]

U nas

3 złote za godzinę

I nie można łączyć OP z klasą I

To zupełnie dwie odrębne sprawy przecież. Jedno to nieobowiązkowy  oddział przedszkolny, a drugie- szkoła.

Ale wiem, że czasem stanowi prawo nie prawo:-)

Ewa z Rz29-09-2003 14:36:17   [#15]

No... nie całkiem

Rozporządzenie MEN z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz. U. Nr 61, poz. 624 z późn. zm.)

 Załącznik Nr 1 lub 2 (przedszkole lub szkoła podstawowa - tylko)

§5 ust. 7. W szkołach działających w szczególnie trudnych warunkach demograficznych lub geograficznych dopuszcza się organizację nauczania w klasach łączonych, w tym połączenie zajęć prowadzonych w oddziale przedszkolnym dla dzieci 6-letnich i zajęć prowadzonych w klasie I.

Ale klasy łączone mogą funkcjonować tylko w przedszkolu i sp. Łączenie klas takie jak u annyh - to nie to co "klasy łączone" - bo są to oddziały łączone.

Nie łączymy różnych klas, bo żeby tak było, trzebaby kl np. 4 łączyć z 5 czy 3, a nie dwa oddziały tej samej klasy na różnych przedmiotach.

Za pracę w klasach łączonych (nie oddziałach) n-lom przysługuje dodatek za pracę "w trudnych warunkach", zgodnie z rozp. MEN o wynagrodzeniach n-li, w wysokosci określonej w regulaminie organu, za faktycznie w ten sposób przepracowane godziny.

Basik29-09-2003 16:49:34   [#16]
Krystyna. Pracowałam w swoim czasie w zkole z klasami łączonymi. Wiele zalerzy od zdrowego rozsądku organu prowadzącego, bo w istocie rzeczy to onie decydują,kiedy łączyć, kiedy nie. Dobrze, jesli da się rzecz umieścić w statucie, wtedy jest jakaś jasność sprawy
asik29-09-2003 18:35:48   [#17]
Ewo, wybacz moją ciemnotę, ale nie bardzo rozumiem,
jeśli mam połaczony odział przedszkolny z kl.I i kl II z III, to nie są to odziały
tylko klasy łączone?
Prawdę mówiąc myślałam, że to, to samo
Ewa z Rz30-09-2003 07:18:53   [#18]

oddziały, klasy...

Klasy to 1, 2, 3 ... 6,

Oddziały to: 1a, 1b, ... 3c, 3d, .... 6b, 6c itd

W szkołach zawodowych mamy czasem 1a to np. ślusarz, a 1b to tokarz. Slusarzy jest np. 17, a tokarzy 15 i możemy połaczyć te oddziały na przedmiotach ogólnych (jak pisała annah) - ale to nie będą wówczas klasy łączone.

Klasy łączone są wtedy gdy w jednym oddziale uczą sie dzieci na różnych poziomach - czyli uczniowie na przykład realizujący program klasy 2 i 3 .

To samo z wf - jeśłi połaczymy chłopców z klasy 5 z chłopcami z kl. 6 mamy klasę łączoną na wf (n-lowi przysługuje dodatek za trudne warunki)

Natomiast jeśli połączymy chłopców z 5a z chłopcami z 5b mamy grupę międzyoddziałowa, ale NIE JEST to klasa łaczona na wf i dodatek nie przysługuje.

Basik01-10-2003 08:29:30   [#19]

jesli masz łączone klasy, asik  

0 + 1

1+2

3+4

5+6

To masz w swojej szkole 4 oddziały

asik01-10-2003 17:45:10   [#20]
dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi,
tak więc mam w swojej szkole i klasy łączone i oddziały.
ESKA01-10-2003 19:44:05   [#21]

Utwórzmy statystykę:Ile szkół pracuje systemem klas łączonych

To wcale nie przeżytek, a przyszłość :-(( Przy tak szybko zmniejszajacej się liczbie dzieci szczególnie na wsiach to stan realny. Sama pracuje wtakiej szkole i chętnie bym nawiazała kontakt z innymi szkołami,zeby podzielić się chociażby doświadczeniami. Jestem dyrektorem takiej szkoły i chociaz często rozmawiamy o tym ze swoimi wizytatorami, że jest potrzeba kształcenia nauczycieli w takim temacie nasz ODN milczy uparcie. Ciekawi mnie ten temat w skali kraju.
Może Was tez
NAPISZCIE.
POZDRAWIAM
SZKOŁY Z KLASAMI ŁĄCZONYMI (spróbujmy się policzyć)
jerzyk01-10-2003 19:56:34   [#22]

to ja sie wpisuje

a ja mam  6 klas ,6 oddziałów i tylko niektóre zajęcia łaczone np wf
KrystynaP01-10-2003 20:12:45   [#23]
U nas są klasy łączone:0 z I, II z III, IV z V i VI oddzielna.Jest strasznie:w nauczaniu zintegrowanym wszystko połączone,a w starszych tylko 1 mat i 2 polskie oddzielne.Szkoda dzieci...
ESKA01-10-2003 20:27:03   [#24]
Ilu uczniów macie w szkole?
ESKA01-10-2003 20:30:01   [#25]
może nawiązemy współpracę. Kto chętny... na maila
KrystynaP01-10-2003 20:41:05   [#26]
Uczniów jest 54,ale mają nas w planach "zamknąć"............
ESKA01-10-2003 21:26:40   [#27]
może przetrwacie kryzys. Może uczniów nie bedzie juz ubywać. U nas jest mniej więcej tez tylu, W przyszłości mniej nie bedzie (przynajmniej wg.proroctw na 5 lat)
asik02-10-2003 18:55:31   [#28]
ja chętna;wpisuję się
Marek Pleśniar02-10-2003 19:07:25   [#29]

ej?

czytam Was:

jest potrzeba kształcenia nauczycieli w takim temacie

 Nie chowajcie się z tym. Pokażcie się nam. To dość ważna sprawa i nie powinna nam umknąć.

Chętnie udostępnię witrynę. No i warto zrobić coś w kwestii.

Bożenak02-10-2003 19:21:10   [#30]

do współpracy i ja

 
Ja równiez mam "coś' z tym tematem wspólnego, chociaż na razie łączenia obejmują wybrane zajęcia.
ESKA02-10-2003 23:16:12   [#31]
Przejrzyjcie dokładnie oferty edukacyjne Waszych ODN, czy maja coś na ten temat - nasi nic. Od 2 lat próbowałam -jak dotychczas niskutecznie- namówić metodyków na zajęcia z Radą na ten temat.
Postanowiłam przygotować coś sama dla Rady. Udałam sie więc do biblioteki( niewielkiej.. ale) i zgadnijcie co znalazłam...
1." Praca w klasach łączonych" Materiały z doświadczeń ..Rok 1955,

2."Praca w klasch łączonych"Hans Rettke Rok 1959
Może macie coś nowszego?

Co do Twojej propozycji Marku JESTEM ZA.
Należałoby sie zastanowic jak to zrobić.
Może właśnie od wątku : Szkoły pracujące systemem klas łączonych ujawnijcie się.

Niech to nie bedzie odbierane, jako ujma dla szkoły. Takie są realia.
Niż demograficzny + odejście dwóch klas ze szkoły podstawowej = w wielu,przypadkach łączenie zajęć.
Tego naprawdę nie uczyli na studiach.
Marek Pleśniar03-10-2003 00:49:48   [#32]

w sytuacji frontowej;-) nie nalezy narzekac na front tylko się nauczyć jak zachowac całą skórę.

Warto chyba sięgnać do doświadczeń innych państw. Wie kto coś?

Joanna Berdzik03-10-2003 08:48:57   [#33]

To postawienie sprawy na głowie

Kurcze- zamiast walczyc o to, zeby takich klas nie było, my mamy się uczyć, jak w nich uczyć?

Owszem slyszałam o klasach łączonych w innych państwach- np we Francji ale tam to opiera się na dużych pieniądzach i kilku nauczycielach- efekty są dobre.

U nas natomiast klasy łączone powstają na skutek oszczędności. Mialam filie dwóch szkół z klasami łączonymi. Nic nie przemawia , moim zdaniem, za dzialaniem na rzecz utrzymania takiego stanu rzeczy. 45 minut na dwie klasy i realizacja w tym samym czasie różnych treści wymaga dokonywania cudów przez belfrów.

Mówimy o wyrównywaniu szans dzieci- to pierwszy krok- aby dzieci wiejskie uczyły sie w takich samych warunkach jak miejskie.

Powinnismy mówic o standardach zatrudnienia nauczycieli i wynikajacej z tego subwencji, o warunkach nauki na wsiach, o czasie dojazdu dzieci.

Kurczem, jak rozumiem problemy, NAPRAWDĘ i nie chcę stawać okoniem, ale uważam, że należy PRZEDE WSZYSTKIM walczyc z przyczynami, należy dzialac na rzecz poprawy warunków nauki dzieci na wsiach , na rzecz prawdziwego, a nie medialnego, wyrównywania szans.

I zdecydowanie zgadzam się z tymi, ktorzy twierdzą, że o tym należy mowic, pokazywac palcem wręcz. Szkolnictwo z punktu widzenia dużych osrodków, to nie to samo szkolnictwo, które widzą piszący na tym wątku.

Trzeba o tym mówić.

Marek Pleśniar03-10-2003 08:58:17   [#34]
no ok. a jak to jest kwestia byc albo nie być szkoły asiu? Jak szkółka jest tak mała juz, że alternatywą jest jej zamknięcie i wożenie dzieci diabli wiedzą gdzie?
Joanna Berdzik03-10-2003 09:10:03   [#35]

yhm

wiem

ubóstwo samorządów warunkuje ubóstwo szkół

Publiczna szkoła- w każdym miejscu kraju inna
Czy tak powinno być?

Czy jest sprawiedliwe, aby dzieciak w publicznej placowce dostawał tak różną ofertę szkolną?

Czy walcząc akcjami o wyrównywanie szans jednocześnie systemowo ich nie stwarzamy?

Rozumiesz?

Chodzimi o to, aby nie snakcjonowac takiego stanu rzeczy. Aby dzialac na rzecz zmiany go.


jestem nawiedzona;-)- sam wiesz:-))

Marek Pleśniar03-10-2003 10:02:03   [#36]

nawiedzona, wiem:-) Obrałaś sobie chyba najwazniejsze nawiedzenie w oświacie.

...jak mają dzieci z Francji, które uczą się u nas.

Dostają, z pieczęciami ministerstwa edukacji (nie, nie "i sportu";-), paczki materiałów, zeszyty ćwiczeń, zadania. Mają tu zapewniony dostep do identycznej oferty edukacyjnej jak w domu. (Tak naprawdę lepszej bo na obczyźnie uczy je dwoje nauczycieli na 8 uczniów np.)

Własciwie czym się rózni ich sutuacja od sytuacji dziecka w wioseczce? To też obywatelik nad którym trzeba się pochylić i pamietać o nim. Czy nie powinien mieć szczególnej opieki państwa - jak na obczyźnie?

Marzena03-10-2003 11:10:49   [#37]
Ja też mam klasy łączone, chętnie nawiążę współpracę.
AnJa03-10-2003 11:23:38   [#38]

O swoich doświadczeniach z klasami łączonymi ju z pisałem, 6 lat w takiej szkole przepracowałem. Pomoc jest bardzo potrzebna- i jej nie ma, tak jak nie było przed 15 laty - jakieś przedpotopowe artykuliki, parę konspektów przykładowych (z plastyki i wf głównie).

Udało sie wymusić warsztaty w łomżyńskim WOMie - konkluzję pamiętam:pisać rozkłady na klsę łączoną, wyłapywać jak najwięcej treści wspólnych, tak aby to co różne zajmowało jak najmniej czasu.

Jakoś sie nie udawało, więc kombinowaliśmy: np. ja  zawieszjąc tablice na prostopadłych do siebie ścianach "pod nie" ustawiająć ławki. Potem udało się zatwierdzić w KO zgobę na zmianę czasu trwania lekcji - to pozwoliło rozłączyć wiekszość przedmiotów wiedzowych.

Problemem szkól z klasami łączonymi były też kwalifikacje kadry. Mieliśmy mocną matematykę i naucz.pocz., ale np, ja, poza historią miałem jesze polski(też łączony), fizykę,a przez moment i chemię :-)

Wyobrażacie to sobie dzisiaj: świeżo po studiach, zielonego pojęcia mertorycznego z większości przedmiotów, zero doświadczenia i jeszcze łączone:-)))

Joanna Berdzik03-10-2003 11:28:55   [#39]

w daszym ciągu

jednak jest to rozpaczliwe chwytanie się brzytwy przez tonącego:-(

Anja? W jaki sposob czas trwania lekcji zmienia tu sytuację? Wytłumacz mi?

AnJa03-10-2003 13:58:08   [#40]

Uwaga! Logika i arytmetyka po mojemu;-)

Oj długie to, z dzisiejszego mego stanu świadomości okrutną partyzantkę widzę, a i pamięć nie służy.Pokrótce:

mam 200 godzin lekcyjnych, z tego 100 łączonych,
za łaczoną mam 25% dodatku, czyli za 100 godzin mam równowartość finansową 25 godzin z dodatku,
czyli faktycznie płacą mi za 225 godzin.

gdybym miał wszystkie rozłączone:  byłoby ich 300 (200+100 z rozłączenia)

ogólny bilans czasu pracy n-la na lekcji przy łaczonych: 200 godzin x 45 min każda= 9000 min.

przy rozłaczeniu:9000 min/300 godzin=30min.
Jeśli przyjmiemy, że części godzin nie dzielimy i maja one standardowe 45 min(np. 2 pierwsze i 1 ostatnia i tam są wf, plastyki, muzyjki, nawet gdw, religia, może też też języki i informatyka )- godzina urośnie do ok. 35 minut.

Wnoski: finansowo nic się nie zmieni, na 35 min. w pojedyńczej 10 osobowej klasie zrobisz więcej niż na 45 w 20 osobowej łączonej.

Pisałem już, że algorytm był bardziej skomplikowany, to co tutaj to pomysł wyjściowy.

ESKA03-10-2003 23:08:42   [#41]
moim zdaniem Asiu, wyrównanie szans dzieci wiejskich to na pewno nie dowozenie ich do molochów(ekonomicznych), a jeszcze nie daj boże do miasta.
Doprawdy nie wiem czy lepiej pracować z klasą 30 osobową, czy np z klasa łączoną. Nie wiem, czy gdyby zmierzyłprzyrost wiedzy ucznia wychodzącego z licznej klasy i tego z zajęc łaczonych róznica byłaby wielka, albo inaczej - czy wogóle  byłaby?
mała szkoła ma swój klimat. Tu nie mozna ściągnąć na klasówce, przespać na lekcji , urządzić bójki na korytarzach, czy popalić w łazience. W małych szkołach jest miejsce na wychowanie ( nie mówię,że duże nie wychowują)ale jak wychowywać można 1200 uczniów ,60 osobowa RP?
Jestem przeciwna zamykaniu małych szkół.( małych w granicach rozsądku)
beera04-10-2003 11:34:15   [#42]

eska..

oczywiście, ze masz rację!

Nie powinno być tu alternatywy- dowoz do molocha lub klasy łaczoneŻadne z tych rozwiazań nie jest dobre i przeciwko kazdemu warto protestować

Jestem przeciwna zamykaniu malych szkół ( no- także w granicach rozsądku).
Mniej przeciwna bylam kilka lat temu gdy  nasze dzieci gimnazjalne zaczęły dojezdzać do miasta do gimnazjum ( u nas to niewielkie odległości od 3 do 15 km). Ale po latach obserwacji tego co się dzieje, uwazam, ze błędem bylo wyslanie tych maluchów.
To, co się dzieje podczas dowozow, na przystankach, na przerwach w dużych gimnazjalnych ( niektorych) szkołach przeraża.

A wywód anji mnie zatkal :-))

Majka04-10-2003 11:53:25   [#43]

to źle działa i w miastach, Asiu

W mojej dzielnicy (bardzo podmiejskiej) zamknięto rejonowe gimnazjum. Do nowego rejonu dzieciaki dojeżdżają  z przesiadką: najpierw gruchot-nyska, wiązany sznurkiem, by się nie rozpadł (prywatne linie- bo miejski autobus jest aż 4 razy dziennie!), potem miejski. Koszt dojazdu to dziennie ok. 5 zł. A dzielnica porażąjącej biedy... Co rano pod gimnazjum dumni kontrolerzy biletów prowadzą całą gromadę gapowiczów do szkoły:((

PawełR04-10-2003 11:54:28   [#44]

Pytanie: jakie są granice rozsądku dla wielkosci szkoły (tej dolnej)?

Ja mam 86 dzieci, policzyłem, ze do zbilansowania finansowego potrzebuję 140, brakuje mi tyle akurat, ile jest dzieci obok w innej szkole - 4 km odległej (a w tej chwili do mojej chodza dzieci z odległości 5 km). Zamknięcie tamtej szkoły pod względami finansów, warunków itp. jest wskjazane, ale jak to wytłumaczyć rodzicom, nauczycielom?

W gminie mamy 6 szkół podstawowych, 3 muszą być zamknięte (klasy z 5 dzieci). Uważam, że lepiej dowieźć 5-6 km niz łączyć klasy. Uczyłem kiedyś w łączonych.

Pamiętam Asiu, jak opowiadałaś o swoich wysiłkach w przekonanie rodziców ze szkół filialnych, które były zamykane, o tym, ze lepiej dowieźć dzieci. Myślę, ze trudniej przekonać nauczycieli (kto szybciej zrozumie - rodzice? czy nauczyciele tracący pracę)?

Małe szkoły są kochane, był taki wątek z rok temu, o rozsądnych granicach takiej szkoły. Myslę,że klasy 18-20 dzieci są fajne, ale tam, gdzie jest 5-9 nie tak bardzo, ale to juz inny temat.

PawełR04-10-2003 12:01:08   [#45]

Aha

U mnnie w szkole organ doprowadził do połączenia klasy IV-V na 3 godz. w-f.

Ok. istnieje możliwosć połaczenia klas, na niektórych przedmiotach, myślę, ze katecheza (religia) jest właśnie takim przedmiotem (można pracowac cyklem dwuletnim na przykład). NO, ale to trzeba by było zadrzeć..., cóz , wiec tylko w-f mam połączony.

beera04-10-2003 13:51:46   [#46]

Pamiętam Asiu, jak opowiadałaś o swoich wysiłkach w przekonanie rodziców ze szkół filialnych, które były zamykane, o tym, ze lepiej dowieźć dzieci. Myślę, ze trudniej przekonać nauczycieli (kto szybciej zrozumie - rodzice? czy nauczyciele tracący pracę)?

Wezwana do odpowiedzi przez pamiętliwego Pawla, odpowiadam:-)))

jedna ze szkól filialnych- 26 osób, klasy łaczone, czas dojazdu do mojej szkoły 2-3 minuty
druga ze szkól filialnych- 37 osób, klasy łączone, czas dojazdu do mojej szkoły z najdalej polozonego przystanku 6 minut z najbliżej okolo 1 min( nie ma nawet 3 km- jak widać)

Co do n-li? Dziwne, ale znaleźli pracę. Częśc w mojej szkole, częśc w innych szkołach gminnych. Było to 2-3 lata temu, inny rynek, ze się tak wyrażę, wtedy był)

Rodzce wbrew pozorom wcale nie byli przeciw. Szybko ich udalo się przekonac. czym? Ofertą- po prostu. Utrzymywanie trzech szkoł  w przestrzenia około 10km to katastrofa finansowa dla gminy. Dzięki likwidacji dwoch z nich- tych malutkich, mamy więcej groszy dla dzieci w jednej ze szkół. Szkoła wiejska z piękną sala gimnastyczną z fantastycznymi terenami wokół z pracownia komputerową, zajęciami informatyki i języka obcego od I klasy to niestety nie jest norma w wiejskiej oświacie...

Cos za coś- po prostu.

Likwidacja tych szkól nie przyczynila się w żaden sposób dla obniżenia komfortu nauki dzieci.

A o to chodzi- prawda? O dobro dzieci... Czy Pawle o cos innego?

Jesli zaś cena likwidacji jest za wysoka, przy czym cena płacona przez dzieci, nie przez n-li (dodam) trzeba jej po prostu nie płacic, a zastanowić się nad takim wyjściem z sytuacji, ktore pozwoliloby wiejskim dzieciakom z malych szkół uczyc się w dobrych warunkach. A takimi na pewno nie są klasy łączone.

beera04-10-2003 14:01:04   [#47]

ojej Pawle..

ten mój post wyszedl jakoś polemicznie- nie miał taki być w zamiarze:-)

Wiesz, dodam trochę..

U nas to szło etapami po prostu.
Zrobiono z malych szkółek szkoły filialne, to pozwolilo nam się poznać. Jeździłam tam na uroczystości, robiliśmy wspólne imprezy, zapraszalismy rodziców do nas. Przestali się  więc bac "nieznanego". Polubiliśmy się:-)

N-le wiedzieli co ich czeka, każdy kto mogł szukał innej pracy.
Ze szkół ( obu) odeszly najpierw najstarsze klasy- rodzice chcieli rozłączności zajęć .Potem poszlo już samo.

Dodam, ze gmina płaci za dowozy, choć nie musi- nie ma przekroczonych limitow kilometrów.Dziećmi z klas OP-III opiekują się w autobusach n-le ( choc nie muszą, bo dzieci dojeżdżaja kursowymi, a nie szkolnymi autobusami)
Wszyscy n-le z kwalifikacjami z likwidowanych w gminie szkółek ( bylo ich w sumie 4) znaleźli pracę.

To byl pewien ciąg wydarzeń. Myslę, ze rozsądny.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]