25 września br. odbyła się w naszym mieście konferencja (3,5 godzinna) na temat etyki zawodu nauczyciela. Zwołano wszystkich dyrektorów z SP, Gimnazjów, szkół ponadgimnazjalnych (około 120 osób)

W konferencji brali udział: Wojewoda Mazowiecki i Kurator, biskup, władze powiatu, etycy.  Bardzo pięknie poprowadzono konferencję bez zbędnego błe, błe... i cóż zauważyłam? otóż dyrektorzy przychodzą na pierwszą godzinę- podpisują listę i zrywają się do ucieczki. Ostatnia godzina konferencji na sali zostaje 22 dyrektorów szkół. I jaki wniosek? po co ta etyka i dla kogo? a może ze mną coś nie tak?

Zdarzyło mi sie to wiele razy, teraz już rzadziej, bo sam końca nie doczekuję ;-) - wynika to chyba z:
1. Doświadczenia dyrektorów: 90% takich nasiadówek to ble, ble.
2. Szukania rozwiązań konkretnych, w sferze filozoficzno-abstrakcyjnej większość znanych mi dyrektorów nie czuje się najlepiej. Tu lepsi są doradcy metodyczni.
3. Błędu organizatora, który spędził więc przyjechali. Czy ich to interesuje juz nie zapytał.

Organizatorem było Kuratorium Oświaty w związku z opisywanymi przez media problemami w szkołach. Wojewoda omawiał skargi jakie napływają do rzecznika komisji dyscyplinarnej.

Ja osobiście także selekcjonuję narady i konferencje, bądź też wysyłam kogoś z grona w zastępstwie. Ale taki temat spotkania i plama przed władzami kuratoryjnymi.

Pozdrawiam! :-)