Forum OSKKO - wątek

TEMAT: a propos PSO
strony: [ 1 ]
Czesia15-09-2003 23:49:16   [#01]

fragment z PSO:

7. Warunki poprawiania (zaliczania).  

a)  uczeń ma prawo w terminie dwóch tygodni zaliczyć sprawdzian pisemny, na którym był nieobecny lub poprawić (jeden raz) wynik sprawdzianu, który już napisał. Termin zaliczenia (poprawy) wyznacza nauczyciel w porozumieniu z uczniem. W szczególnym przypadku (np. dłuższa choroba) termin zaliczenia sprawdzianu może zostać przedłużony przez nauczyciela.

b)  w przypadku zaliczania sprawdzianu uczeń ma prawo do jego napisania, jeżeli nieobecność na sprawdzianie jest usprawiedliwiona.

c)  zarówno w przypadku zaliczania sprawdzianu jak i jego poprawiania kryteria i ilość możliwych do zdobycia punktów jest taka sama, jak pierwotnie.

d)  uczeń, który podczas prac pisemnych korzysta ze źródeł nie ustalonych przez nauczyciela otrzymuje ocenę niedostateczną

e)   poprawie nie podlegają testy półroczne i roczne, odpowiedzi ustne, kartkówki i zadania domowe.

spornym okazał się podpunkt e)
czy można wprowadzić taki zapis? (zdania nauczycieli podzielone)
czy godzi to w prawa ucznia?  (j.w.)

RomanG16-09-2003 09:12:10   [#02]
A gdzie jest w ogóle obowiązek dać uczniowi możliwość poprawy raz wystawionego stopnia?
BeataD16-09-2003 10:04:08   [#03]
Obowiązek jest w cytowanym przez Czesię PSO. Ale pal sześc obowiązek, myślę, że tu ważny jest interes nauczyciela i ucznia. W końcu chodzi o to, żeby uczeń umiał. Jeśli wykaże sie umiejętnościami nawet w nieco innym terminie - to chyba dla każdego dobrze? Czy nie, Romanie?

Moim zdaniem dobrze jest móc poprawić każdą ocenę. Nawet z pracy domowej, czy kartkówki, jeśli uczeń wykazuje taką ochotę (a nie zawsze mu się chce - nie oszukujmy  się - z tego zapisu korzystają nieliczni).
RomanG16-09-2003 10:15:27   [#04]
Czesia nie pytała o celowość bądź niecelowość takich zapisów. Ja zresztą podzielam, Beato, Twoje zdanie - nawet wymagałbym poprawy (oczywiście bez anulowania poprzedniego stopnia), uczeń ma umieć.

Czesia pytała, czy godzi to w prawa ucznia, no i od razu mnie ruszyło.
Jakie prawa ucznia? Niech będzie wdzięczny, że w ogóle mu się jakieś szanse daje.
Czesia16-09-2003 10:41:03   [#05]
a jeśli takiej szansy (w przypadku kartkówek, zadań domowych) nie dostanie, tzn. wprowadzi się zapis podpunktu e), to czy urwą wprowadzającemu głowę?

a na marginesie
po co ma uczeń rozwiązywać zadania domowe?
dostanie jedynkę, to ją zaraz poprawi, bo mamy zapis o możliwości poprawy (na dodatek zechce rozwiązać to samo zadanie)
BeataD16-09-2003 10:41:09   [#06]

Uściślę...

w moim przekonaniu taki zapis nie narusza praw ucznia. Jednak jako nauczyciel wyłączyłabym z tego spisu zadania domowe i ustne odpwiedzi z powodów, jak wyżej...

Zresztą i testy mi się w tym zapisie nie podobają, bo co one tak naprawdę oceniają? I dlaczego akurat taka ocena jest absolutnie ostateczna i po wsze czasy?

Tak sobie tu dywaguję zastanawiając się, choć oczywiście o celowość Czesia nie pyta, tylko o zasadność ;-)
BeataD16-09-2003 10:45:35   [#07]

O, w tym samym czasie, Czesiu:-)

w rezultacie osiągniemy sukces, bo odrobi ;-)
Z moich doświadczeń wynika, że niewielu uczniów z takiej możliwości korzysta. A ci, którzy korzystają - nie mają z tego powodu bardziej niefrasobliwego podejścia do przedmiotu.
Janusz Pawłowski16-09-2003 10:49:09   [#08]

Istotnie - Czesia nie pytała o celowość, bądź niecelowość takich zapisów.

Pytała o to, czy wprowadzenie takiego zapisu godzi w prawa ucznia.

Romanie, Czesia nie może odpowiedzieć na postawione przez Ciebie pytania:

  • "gdzie jest w ogóle obowiązek dać uczniowi możliwość poprawy raz wystawionego stopnia?"
  • "Jakie prawa ucznia?"

gdyż pytanie swoje zadała właśnie dlatego, że nie zna na nie odpowiedzi.

Gdyby te odpowiedzi znała - nie zadałaby swojego pytania ... chyba, że chciałaby sę pochwalić, że je zna ... ale jak ja ją znam, to .... Czesia ma się czym chwalić - nie musi więc chwalić się takimi bzdetami. ;-))

Romanie - jeśli nadal chcesz pomóc - odpowiedz jakoś tak ... normalnie:
Czy znany Ci jest jakiś zapis w prawie, który w ogóle dawalby uczniowi prawo do poprawy jakiejkolwiek oceny - poza egzaminem poprawkowym?

No ... chyba, że też nie wiesz, więc dołączasz do pytania Czesi. ;-)))

PS. Wiesz Romanie ... sam mnie uczyłeś, że z nowalijkami trzeba delikatnie i przyjaźnie, więc ... ;-)))

Janusz Pawłowski16-09-2003 10:59:54   [#09]

Zanim Roman odpowie, bądź dołączy do pytania

ja zadam pytanie - na forum, bo w domu wczoraj się nie spotkaliśmy. ;-))

Czy ten zapis ma ograniczać prawa nauczyciela czy ucznia?

Bo jeśli ucznia, to nie ma potrzeby wprowadzenia takiego zapisu - nie daje się mu tego prawa, więc nie może się na nie powołać.

Wprowadzenie go spowoduje natomiast ograniczenie prawa nauczyciela - bo co jeśli nauczyciel jednak zechce uczniowi umożliwić uczniowi poprawę kartkówki - nie ma znaczenia, czy z wymazaniem, czy bez wymazywania oceny poprzedniej?
Zgodnie ze PSO nie będzie mógł tego zrobić.

RomanG16-09-2003 11:01:21   [#10]

Jestem przeciw PSO i WSO

jako sformułowanym na papiórze rygorystycznym zasadom oceniania.
Całe prawo oświatowe - przynajmniej ustawy i zoporządznia - to raczej zbiór dyrektyw określających ramy i kierunki pracy dydaktycznej i wychowawczej. Czemu zatem od dokumentów niższej rangi wymaga się precyzji cechującej prawo karne?

Jednemu uczniowi należałoby dać szansę poprawy, innemu nie. Decyzja powinna należeć do nauczyciela. Wszelkie WSO i PSO w sposób nieuzasadniony zawężają autonomię nauczyciela, nie pozwalają dobrać metody postępowania zależnie od ucznia i konkretnej sytuacji dydaktycznej.

PSO i WSO jako zbiór ogólnych zasad - tak. Ale nie może to wiązać rąk pedagogom!

................

Czesiu, co do Twojego przypadku, czemu mają urwać głowę? Zasady PSO to autonomiczna decyzja nauczyciela.
O poprawach napisałbym ogólnie:
Nauczyciel na zasadach przez siebie ustalonych może dać uczniowi szansę poprawy sprawdzianów śródrocznych, jeśli uzna to za celowe pod względem dydaktycznym.


PS. Skorzystałem z przycisku "Wróć", żeby odświeżyć i zobaczyłem Janusza :-))
> Czy znany Ci jest jakiś zapis w prawie, który w ogóle dawalby uczniowi prawo do poprawy jakiejkolwiek oceny - poza egzaminem poprawkowym?

MOIM ZDANIEM nie ma takiego przepisu ;-)

Qrcze, Janusz! Ja Cię niczego nie uczyłem, chciałem tylko wymienić myśli :-)
Poza tym Czesia to dla mnie nie nowalijka :-))) Zna to forum i jego założycieli jak nikt.  ;-)
Janusz Pawłowski16-09-2003 11:13:31   [#11]

;-))

Marek Pleśniar16-09-2003 11:37:08   [#12]

w kwestii wiązania

i innych praktyk;-)

z praktyki nadzorczej:-) Pewna nauczycielka regularnie wymuszała na uczniach dyscyplinę metodą przenoszenia "pracy wychowawczej" w dydaktykę. Nie honorowała też zaleceń poradni w kwestii obniżania wymagań, a tam gdzie honorowała (bo miała kaprys) to niedostatecznie, nie umozliwiając uczniom dorównywania tym bez obciążeń. Itd itd

Wszystkie te kwestie regulują szkolne przepisy. Po to są. To zresztą rózni współczesną szkołę od tej dawnej, gdzie faktycznie żadnych PSów ne było. Co najwyżej kot woźnej - do łapania myszy.

Celem nie jest istnienie PSów czy innych wuesów lecz to po co one sa - dla ucywilizowania oceniania, uczynienia wszelkich zabiegów nauczycielskich skierowanymi na rozwój ucznia a nie ocenianie dla oceniania.

Nie wszyscy są idealni w swej postawie belferskiej. I po to istnieją uregulowania by można ich byo trzymać za słowo.

No i taka jest filozofia nadzoru.

A jak nie te argumenty to ostatni, ale not least:

§ 4. 1. Nauczyciele na początku każdego roku szkolnego informują uczniów oraz ich rodziców (prawnych opiekunów) o wymaganiach edukacyjnych wynikających z realizowanego przez siebie programu nauczania oraz o sposobach sprawdzania osiągnięć edukacyjnych uczniów.

RomanG16-09-2003 12:55:59   [#13]
No ja wiem, prawo takie jest :-(

Więc może w PSO, WSO jakieś furtki dla nauczyciela... W przypadkach, które potrafi dydaktycznie uzasadnić, niech będzie, że i za pomocą notatki służbowej, odstąpienie od ogólnych kryteriów na rzecz osiągnięcia celów nauczania.
Nadużywanie belferskich uprawnień jest be, ale wiązanie rąk nauczycielowi jest według mnie nie tylko be, ale jakoś kłóci mi się z aktami prawnymi wyższego rzędu.
RomanG16-09-2003 12:57:36   [#14]
No i jak to nie honorowała zaleceń poradni??

To co, bata na nią żadnego nie było?
beera16-09-2003 13:19:37   [#15]

aaaaaa

takie coś?

PSO z w-fu
Dyscyplina na lekcji:
Uczeń za prace na lekcji może otrzymać plus lub minus
5 plusów to piatka
5 minusów to 1

To wyraxnie nie jest ocena postępów tylko ocena zachowania- co zrobić z takim fantem?

Marek Pleśniar16-09-2003 14:16:29   [#16]
jak sugeruje roman - batem:-)
Dżoana16-09-2003 18:24:06   [#17]
A ja uważam, że wszelkie WSO i Pso to bzdura. Wymyślono to tylko po to, żeby dać nauczycielom robotę. Dla mnie to paranoja, że w mojej szkole uczeń za 15 godzin nieusprawiedliwionych ma zach. nieodpowiednie, a w innej może mieć więcej i nic.... Zamiast ujednolicić system oceniania, żeby było sprawiedliwie, w jednej szkole jest tak , a w innej zupełnie inaczej.
beera16-09-2003 19:19:59   [#18]

no...

dyrektorzy to tez bzdura- wymyslono ich po to samo, co WSO i PSO;-)) czyli, zeby dołozyć roboty nauczycielom :-)))

Dzoana- wszystko, co robisz bez świadomości potrzeby tego robienia jest bzdurą.
Żeby tę potrzebę mieć trzeba takiego czegos w sobie poszukać- takiego czegoś, co kazało Ci zostać nauczycielem.

świadome nauczycielstwo, to trochę cos innego niż nauczycielstwo.

W piewrszym przypadku patrzy się na szkołę pod kątem siebie. W drugim- pod kątem dziecka.

Jest dośc znaczna różnica jakościowa w tych dwóch podejściach.
I trzeba czasu, zeby z jednego stanu przejść na drugi.
Ale to cenne przejście:-)

RomanG16-09-2003 19:43:07   [#19]

Jezu!

Jak ta Asia ładnie to...
Dżoana16-09-2003 20:17:35   [#20]

Do ASI

Asiu a może tak odniosłabyś się do drugiej części mojego postu. Przecież nie o to mi chodziło. Nie chodzi o to, że nauczyciele mają robotę, ale o to czy to ma sens. I chodzi mi właśnie o dobro dziecka, tak przez Ciebie podkreślane. Te WSO i PSO niestety często są niesprawiedliwe. Jeżeli w jednej szkole ktoś dostaje za coś ocenę, a w drugiej za to samo jest inaczej oceniany, a później te oceny lądują na świadectwie maturalnym, to jeden z nich ma większe szanse dostać się na studia.....
AnJa16-09-2003 20:30:11   [#21]

No i zaiskrzyło;-)

A chyba niepotrzebnie, bo zdaje się że Dżoannie chodzi o to,że czaso- i pracochłonne systemy powodują, że w jednej szkole uczeń za 15 nieobecności ma ocenę nieodpowiednią a w  innej liczba nieobecności na ocenę nie wpływa, a jeśli nawet to i tak przyjdzie na koniec semestru mamusia i wszystkie nieobecności hurtem usprawiedliwi.

W ten oto piękny sposób uczymy dzieci, że wobec prawa równi nie są(choć wcześniej na historii i wos tłumaczyliśmy, że od czasów Oświecenia twórcy prawa do zrównania wobec niego dążyli) a prawo istnieje nie po to żeby go przestrzegać (bo takie knoty jako prawodawcy szkolni stworzyliśmy, że nawet mimo chęci się nie da), ale by je stosować(tzn.falandyzować).

I dalej idąc: mam wrażenie, że twórcy reformy z końca lat 90-tych, zamiast szkołę zdemokratyzować (bo wierzę, że i o to im chodziło) stworzyli system zbliżony do I Rzeszy niemieckiej: istnieją księstwa dzielnicowe z własnymi rozwiązaniami organizacyjnymi i pragmatyka służbową (kuratoria), mają one pewną, zwykle iluzoryczną władzę nad marchiami, hrabstwami itp(szkołami) rządzonymi przez udzielnych władców(niekoniecznie dyrektorów) a nad tym wszystki unosi się majestat Najjaśniejszego Pana - MENiSa, który już chyba nawet wie, że władzy ma 1% ( tyle ogólnej subwencji oświatowej ma do dyspozycji i tym może łaskawie obdzielać). Aha! Może też dokonać kosmetycznych zmian w prawie państwowym!

Nie jestem zwolennikiem uniformizacji , wydaje się jednak, że pewna unifikacja prawa ( w tym także tych nieszczęsnych PSO, WSO i innych systemów, wykazów programów, podręczników) wcale by polskiej szkole nie zaszkodziła.

I jeśli Asia uważa, że w szkole ważniejszy jest interes ucznia niż wygoda nauczyciela(POD CZYM SIĘ PODPISUJĘ) to jakoś nie potrafię dostrzeć między tymi pogladami sprzeczności :-)

beera16-09-2003 20:38:14   [#22]

złe realizowanie dobrych idei

nie deprecjonuje idei :-)

Dżoana- to, ze w jakiejś szkole źle funkcjonuje system oceniania, nie znaczy to, ze on powinien zostać zlikwidowany.
Na pewno pojawia sie problem, o ktorym piszesz, ale jest bardziej drastyczny podczas oceniania postępow w nauce i wiedzy, niz podczas oceniania zachowania.

zadne zasady- nawet ich nawiększe doprecyzowanie nic nie znaczy gdy brak jest zwyklego zdrowego rozsadku.

Do jednolitego w skali kraju systemu nie dojdziemy (popatrz na watek "systemowe kwiatki") zresztą pewnie nie ma po co.

Jest podstawa programowa- ona jest standardem. Przynajmniej powinna być. Ocenianie wiedzy i postępow w nauce w odniesieniu do standardow- to jest dla mnie COŚ! Wówczas nie trzeba by się zastanawiac na ocenianiem za brak zeszytów, za brak stroju.

Co moze spowodować, ze nauczyciel podczas oceniania schowa swój subiektywizm do kieszeni?
Moim zdaniem, pośród wielu takich czynnikow jest także zewnetrzne badanie kompetencji. To dzięki niemu n-l otrzymuje rzeczywista informację o poziomie wiedzy ucznia- może ja odnieść do swojej oceny tej wiedzy. Dobrze robi czasem taka konfrontacja.

Gdy nagle okazuje się, ze dziaciak z ocenani dostatecznymi, dopuszczającymi kolejne trzy badania pisze świetnie!Czemu były te dopuszczające? wlaśnie brak zadania, brak zeszytu:-)

Gdy nagle okazuje się, ze piatkowa uczennica pisze kiepsko- źle odpowiada na prozaiczne pytania...no cóż:-) Ale zawsze grzeczna, zawsze usmiechnięta, podkreslone tematy w zeszycie.

Nie chce przez to powiedziec, ze takie badania to środek na wszystko- ale wspomagajace znaczenie, moim zdaniem, niewatpliwie MA

Nie chce powiedziec przez to, ze ocenianie zalatwi za nas narzędzie. Oceny dokonuje czlowiek. I ocenia drugiego czlowieka. I ten czynnik ludzki tez trzeba brać pod uwagę ...ale świadomie :-)

beera16-09-2003 20:40:10   [#23]

nie widziałam anji

ojej- zaraz tam zaiskrzylo

po prostu mamy rózne zdania

To fajne jest, jeśli buduje, nie niszczy :-)

Dżoana16-09-2003 20:44:21   [#24]
Dzięki AnJa :-)))))))))))))) Właśnie o to mi chodziło.
AnJa16-09-2003 20:54:22   [#25]

Asu!

Co Ci przeszkadza iskrzenie? Z iskierki jest ognik, a chociem ani strażak ani piroman to ogień lubię;-) Z wpisów na piaskownicy domniemywam, że nie jestem odosobniony:-)

I wciąż nie rozumiem, w jakiej wy macie te różne zdania sprawie :-)

Bo moim zdaniem jedna z Was pisze o spacerze a druga o jedzeniu kiełbasy;-) Robienie tego jednocześnie nie jest może zbyt eleganckie, zdrowe pewnie też, ale samo w sobie żadną sprzecznością nie jest ;-)

beera16-09-2003 21:01:30   [#26]

anja

ja pisze o chorobie, ktora nas toczy- o przypisywaniu porażek dzieci PSO, WSO i papierom innej maści:-)

Ich podłoze ( tych porażek) głębsze nieco jest;-))

Czy to o tym samym, co dzoana?
O tym samym nie- ale na ten sam temat

Leszek16-09-2003 21:23:33   [#27]

Uważam, patrząc na podane niżej dwa fragmenty rozporządzeń, że tylko w przypadku ustalania ocen klasyfikacyjnych na koniec roku szkolnego albo semestru (dorośli) określamy warunki ich poprawiania (i to w statucie), w sytuacji gdy jeszcze nie doszło do ustalenia oceny ndst -  bo wtedy tylko egzamin poprawkowy w określonych warunkach.

rozporządzenie o ocenianiu ... § 3.
1. Ocenianie wewnątrzszkolne obejmuje:
1) formułowanie przez nauczycieli wymagań edukacyjnych oraz informowanie o nich uczniów i ich rodziców (prawnych opiekunów),
2) bieżące ocenianie i śródroczne klasyfikowanie, według skali i w formach przyjętych w danej szkole oraz zaliczanie niektórych zajęć edukacyjnych,
3) przeprowadzanie egzaminów klasyfikacyjnych,
4) ustalanie ocen klasyfikacyjnych na koniec roku szkolnego (semestru) i warunki ich poprawiania.
2. Szczegółowe zasady oceniania wewnątrzszkolnego określa statut szkoły, z uwzględnieniem przepisów rozporządzenia.

rozporz. o ramowych statutach - SP, gimnazjum, liceum itd.  - § 2.
1. Statut szkoły określa w szczególności:
1) cele i zadania szkoły wynikające z przepisów prawa oraz uwzględniające program wychowawczy 
szkoły i program profilaktyki dostosowany do potrzeb rozwojowych uczniów oraz potrzeb danego środowiska, o których mowa w odrębnych przepisach,
2) sposób wykonywania zadań szkoły, z uwzględnieniem optymalnych warunków rozwoju ucznia, zasad bezpieczeństwa oraz zasad promocji i ochrony zdrowia,
3) zadania zespołów nauczycielskich, o których mowa w § 14,
4) szczegółowe zasady wewnątrzszkolnego oceniania uczniów,

Pozdrawiam

AnJa16-09-2003 21:25:25   [#28]

Asiu :-)

Sorki, ale tego przypisywania winy za porazki dzieci papierom jakoś nie zauważyłem, I MAM NADZIEJĘ że go u Dżoanny nie było.

Jeśli, to może sugestia, że być może jakaś część winy tkwi w tym, że zamiast sie tym dzieckiem zająć,  czasmi niestety bezmyślnie piszemy jakieś systemy, układamy teczki dla awansu i w tym podobny sposób tracimy czas w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

I tylko czasami dopada nas kac, i myślimy że chcielibyśmy dostać dobrze napisane rozporządzenie o ocenianiu , wybrać jeden z 2 narzuconych programów po wcześniejszym przejrzeniu 2 sensownych, do nich napisanych podręczników i pokazać, że prochu to my nie wymyślimy, ale solidnymi rzemieślnikami produkującymi udane wyroby być potrafimy!

A jeśli przypadkiem akurat wymyślanie prochu to dla nas małe piwo, a odtwarzaniem cudzego dorobku się brzydzimy to, absolutnie swiadomi tego co chcemy, piszemy program autorski, wyszukujemy oprzyrządowanie metodyczne, tworzymy system oceniania( z przełożeniem jego wyników na system państwowy), wszysko to bez zbędnych ceregieli ( w zgodzie z prostą, przez MENiS określoną procedurą) w szkole zatwierdzamy i realizujemy. Ale robimy to - bo chcemy i umiemy, a nie bo nam MENiS kazał być kreatywnymi!

No i wylazł ze mnie wreszcie homo sovieticus;-)))

beera16-09-2003 21:39:42   [#29]

:-)

Jeśli naprawdę sądzisz, że centralne ujednolicenie systemu oceniania spowoduje, ze stanie się on sprawiedliwy- to jesteś wielkim optymistą :-)

Co do innych rzeczy- zgdazam się, bo to akurat pisałam wczesniej. Jeśli jakiekolwiek rzeczy tworzymy dla samego faktu ich posiadania na pewno nie wspomoga one naszej pracy.

Wiele jednak jest w nauczycielu- nie odbieralabym mu naczelnej roli w tej zabawie. Od niego zalezy, jednak,  najwiecej.

No i ok- wszyscy jestesmy jednego zdania.
Przyjmijmy dla swiętego spokoju, ze tak jest;-)))

Mam zly dzień- wojt mi nie dali godzin dla dzicka na indywidualne:-( i chce mi się świętego:-)

AnJa16-09-2003 21:57:52   [#30]

"wojt mi nie dali godzin dla dzicka na indywidualne:-( i chce mi się świętego:-)"

To na dzisiaj go bierz:-)))

Miałem różne przeboje z organami, np.majstrowały przy godzinach,chciały ustalać kto ma uczyć, ale żeby nie dał? Przy skierowaniu?

Podrzuć, jesli możesz, jutro jakieś szczegóły z argumentacji (zwłaszcza prawne).Straszliwie lubię takie kwiatki;-)

Karolina16-09-2003 22:26:04   [#31]
a czemu nie dał i kto ma teraz dać? :-)
grażka16-09-2003 22:28:30   [#32]

Asia -

pokaż mu artykuł w wysokich Obcasach, niech wie, do czego jest zoobowiązany.  ;-)))
Ewa z Rz17-09-2003 07:41:19   [#33]

centralizacja nie załatwi niczego...

Już to przerabialiśmy. I, jak czas pokazał, nic z tego nie wynikło...

Jeśli chcemy mieć dobre systemy (różne) i... wogóle dobrą szkołę, to ja stwórzmy! Obecne prawo (pomimo różnych zawiłości, niekonsekwencji i innych kwiatków) nie stoi na przeszkodzie stworzeniu dobrych systemów - dobrej szkoły.

Trzeba tylko sobie uswiadomić, że tylko od nas zależy, czy nasza szkoła będzie dobra, czy u nas będą fukcjonować właściwe mechanizmy i czy będziemy uzyskiwać zamierzone wyniki.

Czasem sądzę (niepoprawna optymistka!), że to morze papierów jest po to by niektórych zmusić do przemysleń... Najpierw robimy papiery dla papierów (bo trzeba), potem zaczyna byc to pieruńsko uciążliwe (jak długo tak można?), później bunt (to robota bez sensu, głupota, to przynosi więcej szkody niż pożytku), aż dochodzi do sytuacji kiedy zostaniemy zmuszeni (przez życie) do stworzenia takich systemów, które dobrze działają, bo - to po prostu mniej roboty!

A ci wszyscy, u któreych już jest prawie dobrze? Onie niczego tworzyc nie muszą! Co najwyżej spisac to co robili. Im też w pierwszej chwili wydawac sie może to niepotzrebna robotą, ale to zmusza do refleksji i powoduje dostrzeżenie tego co wymaga poprawy...

A ci, którzy juz wszystko mieli przedtem? I mieli wyniki? Pracują jak pracowali - możemy się tylko od nich uczyć.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]