Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Prośba do Małgoś
strony: [ 1 ]
maeljas14-09-2003 09:31:38   [#01]

Mam prośbę, czy możesz podzielić się swoimi rozwiązaniami dotyczącymi spraw kadrowych

My "społeczne"  zatrudniane jesteśmy wg KP:

1. Jak rozwiązałaś problem dnia wolnego za święto, które przypada w sobotę (np. wg KP za dzień 1 listopada przypadający w tym roku w sobotę należy się dzień wolny w innym terminie)?

2. Jak formalnie rozwiązaliście problem urlopów pracowniczych (należy się wg KP 26 dni roboczych ) - ale .... są ferie i wakacje - w tym czasie n-le nie świadczą pracy - czy macie to gdzieś formalnie zapisane - w staucie? w regulaminie pracy? U nas jest to niesformalizowane -tzn -umowy o pracę wg KP - ale nigdzie nie ma jasnego zapisu nt. ferii i wakacji

Będę wdzięczna - siedzę właśnie nad kalendarzem roku szk. 2003/2004 i chcę pogodzić Kodeks Pracy z prawem oświatowym - wychodzi horror:

wolne za 1 XI ; wolne za 3 V + wolne za możliwe do odpracowania dni wg rozporządzenia MENISU

Z góry dziękuję.

Marek Pleśniar14-09-2003 09:39:51   [#02]

prosba do małgoś i maeljas;-)

kurka - a moja konsultacja rozporzadzenia o uprawnieniach do zakładania szkół?

hm?

Małgoś14-09-2003 10:05:45   [#03]

do maeljas

nasi n-le mają w sumie 2 razy więcej urlopu niż przysługuje im na podstawie kp

administracja w czasie wakacji pracuje nie 8 godzin dziennie a 4 godziny, urlopy wypoczynkowe wszyscy mają w lipcu, a w sierpniu jedynie kilkudniowe dyzury,

praktycznie każdy (nawet jesli ma cały etat) ma jeden dzień wolny w tygodniu

jak to się wszystko razem zliczy, to .... nikt nie ma o nic pretensji, choć od maja do sierpnia  (bo odchodzą 4 klasy LO) obowiązują inne stawki wynagrodzenia (niższe)

ferie sa płatne normalnie (choc troche mniej, bo bez zajęć dodatkowych typu: kółka, fakultety, warsztaty itp które są opłacane realnie tzn, za ilość wypracowanych godzin w danym miesiącu)

umowa jest tak skonstruowana, że płaca stała obejmuje wszystkie lekcje obowiązkowe (wynikające z ram)+ wychowawstwo + dodatek stażowy; natomiast pozostała prace rozlicza się według stawki godzinowej - im popularniejszy nauczyciel, tym ma więcej zajęc dodatkowych i wiecej zarabia :-)

żeby wszystko grało w Regulaminie Pracy (albo w umowie o pracę lub kontrakcie) nalezałoby to wszystko dokładnie opisać

np. można zamiescić takie zdanie, że w związku ze specyfiką czasu pracy w szkole nie przydziela się dni wolnych  dodatkowych, które nie sa swiętami i dniami wolnymi od nauki w roku szkolnym, a dopiero w okresie od 1 sierpnia do 14 sierpnia itp

Miałam kiedyś kontrolę PIPu i te rozwiązania nie wywoływały zadnego sprzeciwu

Wyznaję zasadę, że jesli pracownik podpisze drobiazgowo sformułowaną umowę, która nie narusza kp, a nadaje mu wieksze "przywileje" niż kp, to nikt nie ma prawa tego kwestionować ...chyba, że nie chce podpisać, ale wtedy siega się do ...banku kadrowego (któy ...pęka w szwach)

Małgoś14-09-2003 10:09:56   [#04]

Marku

aktualnie jestem zasypana, przybita setką spraw "na wczoraj", a na dodatek jeszcze kryzys (b. słabe nabory w tym roku do szkół niepublicznych, niekorzystne zmiany w kp no i trzeba wymyslić startegię w związku z podatkiem od zysku)

na samą mysl o zakładaniu jakiejkolwiek szkoły więcej drętwieją mi szczęki

ale oczywiście, jak znajdę chwile czasu to zagłebię się w temat

Marek Pleśniar14-09-2003 10:16:39   [#05]

spoko, tak tylko na Was poburkuję. Jak bym się bał że nie mogę to bym nie poburkiwał;-)

maeljas14-09-2003 10:20:16   [#06]

Dzięki Małgoś

podobnie jest u mnie - tylko brakowało mi tego sformułowania:

w związku ze specyfiką czasu pracy w szkole nie przydziela się dni wolnych  dodatkowych, które nie sa swiętami i dniami wolnymi od nauki w roku szkolnym, a dopiero w okresie od 1 sierpnia do 14 sierpnia

Ze względu na stan zatrudnienia w szkołach ( a są trzy odrębne) - od lipca nie obowiązuje nas regulamin pracy - więc muszę dokładnie w umowach podać wszystkie informacje dotyczące czasu pracy itp. Nie obowiązuje mnie juz plan urlopów, więc muszę dać na pismie nauczycielom informację, że urlopy to raczej w miesiącach letnich  (oczywiście za porozumieniem) - nie wiem jednak -jak PIP odniósłby się do faktu odmowy udzielenia urlopu na żądanie (chodzi o te 4 dni, które pracownik może wziąć w każdej chwili) . 

Jeszce raz dzięki

maeljas14-09-2003 10:30:52   [#07]

Mareczku

toż my "niepubliczne z uprawnieniami publicznych"

A tak na poważnie - tylko wariat w tym momencie zakładałby szkołę - to co się szykuje jeżeli chodzi  o szkoły nieprowadzone przez samorządy to.... ( wykropkowałam, bo wyleciałabym z Forum za nieobyczajność)

Z dotacji  szkoła nie utrzyma się (za mało uczniów) - a publiczna prowadzona przez inny organ niz samorząd nie może pobierać od rodziców żadnych dodatkowych opłat ( sformalizowanych) może tylko liczyć na dobrą wolę rodziców (np. wpłaty na komitet rodzicielski lub dobrowolne darowizny) lub sponsoring (tu już fiskus postarał się, żeby go nie było ,) 

Przejrzałam projekt, ale mam podobne problemy jak Małgoś

Małgoś14-09-2003 11:30:35   [#08]

Maeljas

to jest trochę stylistycznie niezgrabne, bo pisałam w pośpiechu i z głowy, a w waznych dokumentach obowiazuje bardzo precyzyjny jezyk - trzeba to doszlifować :-)

;-) u nas od lat nie było przypadku, żeby ktos wziął opieke na dziecko :-) (przekazali to prawo na wspólmałzonków zatrudnionych w firmach o duzo mniejszym wymiarze dni wolnych), a chyba tylko jakis desperat odważyłby się brac  urlop na żądanie (bez uzgodnienia  wczesniej po ludzku nieobecności), z drugiej strony nigdy nie robiłam ludziom trudności, gdy musza załatwiać równe sprawy (banki, kredyty, fiskusy, badania, wyjazdy, konferencje itd) pod warunkiem, że sami załatwią sensowne zastepstwo, a te nieobecności rozliczamy przy pomocy godzin dodatkowych

maeljas14-09-2003 11:47:28   [#09]

Małgoś

wchodzę dziś na forum z doskoku - bo córka ma "pilną robotę"

doładzę to jakoś stylistycznie - jeszcze muszę podumać nad feriamii - chcę do każdego aneksu do umowy  dołożyć "zakres obowiązków", w którym  dopiełabym wszystko o wlnych dniach itp. Pozwolę sobie tę bumagę wkleic do konsultacji Twojej - może i inni też się wypowiedzą

U mnie niestety biorą opiekę nad dzieckiem - przejełam taki zwyczaj -

raczej też liberalnie podchodzę do różnych spraw życiowych,(czasami odliczam z ponadwymiarowych) ale ostatnio, coraz częściej obieram sygnały, że szanowne grono uważa ,że im tak się należy ( np. wielka obraza, bo nie chciałam zwolnić z lekcji  na szkolenie, które nijak nie miało się do potrzeb szkoły)

i jeszcze jedna refleksja - nie wiem , co sie dzieje - im większa konkurencja na rynku , tym niektórzy ( jakby nie mieli instynkt samozachowawczego) zawalają - miałam podobną sytuację do Twojej na rozpoczęciu roku szkolnego

Małgoś14-09-2003 12:01:48   [#10]

maeljas

u mnie tak było, ale to nie jest zła wola ludzi - to brak świadomosci,

kiedyś w poszukiwaniu rozwiązań po prostu zwołalm zebranie (żadna Rada Pedag. ale zwyczajne zebranie pracowników firmy)

wypunktowałam wszystkie dobre strony pracy u nas, dobra wolę organu prowadzącego i zasady pracy w ramach kp; przedstawiłam konsekwencje dbalości tylko o interes indywidualny, bez troski o system

były ciacha,soczki,  prosby o litość, święte oburzenie i słowa podzięki dla myślących systemowo

PODZIAŁAŁO!

jeszcze raz uwierzyłam, że ludzie generalnie sa nastawieni na wspólprace, ale czasem nie wiedza o co chodzi. Nie ma sensu liczyć na to,że sami sie domyślą, trzeba kawę na ławę - to niezbędne dla procesu utożsamiania własnych celów z celami firmy

Marek Pleśniar14-09-2003 12:07:56   [#11]

uściskam Cię za to:-)

nawet zdaje się niedługo :-)

Nie ma sensu liczyć na to,że sami sie domyślą, trzeba kawę na ławę - to niezbędne dla procesu utożsamiania własnych celów z celami firmy

mam identyczny pogląd, co więcej to zdaje się święta racja:-)

A skoro tak - trzeba się tą wiedzą kierować - bez obrażania na to jak jest.

Małgoś14-09-2003 12:13:10   [#12]

:-)

:-))))))))))) 

miło mi być uściskaną!

maeljas14-09-2003 12:26:52   [#13]

rzecz w tym,

że jestem po " takiej" rozmowie - podane" kawa na ławę " - zresztą widzą - mniejszy nabór - zamiast planowanych 2 klas I - jedna -

i co?  Wychowawca na 1 spotkaniu z uczniami ( 1 września) "zapomniał" sprawdzić listę

(którą dostał w łapę)

a następnego dnia jego klasa nie dostała planu na następne dni - bo: " jak przyszedłem, to już ich nie było" - zabić to mało - czwarty rok pracuje w szkole i biedak nie wie, że plan jest niezbędny uczniowi .

Małgoś przejęłam po porzedniczce te"wolne dni w tygodnowym przydziale oowiązków" - toż to horror - pani nie pójdzie z klasą do kina np. w środę- bo ona ma "wolne".

Tłumaczę, ak chłop krowie  na miedzy, że np. nie przewiduję w tym roku szkolnym zwiększenia dodatkowych godzin dla danego przedmiotu, bo....w tym roku nie ma pieniędzy.............(zauważcie dodatkowych)

a nazjutrz przychodzi "uczyciel" - i pyta dlaczego?

Głuchy czy ......

 

Oj. coś dzisiaj mam nastrój ...........narzekacza. To przez ten "zakres obowiązków"

Małgoś14-09-2003 13:02:34   [#14]

maeljas

cóż..czasm te 4 lata to ..aż cztery lata i ..."chwatit"

mam nadzieję, że to jednostki

spróbuj włączyć n-li myślących nowoczesnie do uświadamiania innym na czym polega konkurencja rynkowa i znaczenie jakości usług wobec ucznia - klienta

tylko najpierw trzeba dokładnie zdefiniowac na czym ta usługa polega - u mnie wciąż zdarzają się n-le myslący stereotypami typu "w szkole prywatnej uczeń to nietykalna święta krowa" (a to przecież, obniża jakośc usług)

dobra organizacja i rzetelność to u nas najwazniejsze wartości szkoły jako firmy (oczywiście w praktyce nie jest to takie doskonałe),ale pracownicy stopniowo sobie te cele przyswajają - i wtedy  nietakty jak u opisanego wychowawcy sa postrzegane negatywnie nie tylko przez uczniów, ale i przez innych n-li

i jeszcze jedno - bardzo sobie cenię nie tylko pracowników idealnych od początku, ale tych, co popełniwszy błedy sami znajduja sposób na jego naprawienie - to przy okazji tez wspomaga funkcję wychowawczą szkoły (uczniowie uczą się radzenia sobie z błędami, porażkami)

PS. Ja zastałam tez sporo różnych dziwnych rozwiązań po poprzedniku, o niektórych to strach pisać publicznie, ale wszystko da się zmienić.

Nie boje się już zmian, ani oporu ludzi... z natury jestem niespokojna i szybko się zapalam do nowosci i nie lubie zastojów, więc w szkole czesto się coś zmienia od podstaw ..nawet dzienniki lekcyjne mamy własnego pomysłu, WSO to rewolucja wciąz udoskonalana. Kiedyś miałam nawet lekkie wyrzuty sumienia, że czeste zmiany to chaos - ale "dorobiłam" sobie teorię, że przeciez elastycznośc i gotowość do zmian to jeden z powazniejszych wymogów przystosowania się do wspólczesnego świata  - więc i n-le i uczniowie na tym tylko skorzystają - oczywiście pod warunkiem,że realizacja nowości to już nie radosna spontaniczność, ale rzetelna praca

Marek Pleśniar14-09-2003 14:32:16   [#15]
małgoś, a macie tam ZZty? W tej Twojej szkole? ;-)
Małgoś14-09-2003 15:24:53   [#16]

ojej! wpadłam w panikę!

zmiłuj sie , co to jest to ZZty?!

Marek Pleśniar14-09-2003 16:27:53   [#17]

Hosanna!!

:-)))))))))))

tak! jest jeszcze nadzieja-))))) są pierwsze jaskółki i gołąbki i bociany:-)

Oto dyrektor co to nie wie co to ZZ

:-)))

Małgoś14-09-2003 16:49:08   [#18]

Marku!!!

Moja panika siega zenitu!

A mam jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia.

Co to jest ZZ!!!???

Marek Pleśniar14-09-2003 16:51:24   [#19]

mic:-)))))

wiem że to bedzie bolesne (niektórzy mdleją) ale powiem:-)

Związki Zawodowe;-)

Jesli powiesz że ich u Ciebe nie ma to ja natychmiast sie spakuję i 22go przyjadę do Wrocławia to zobaczyc:-)))

Małgoś14-09-2003 16:56:53   [#20]

alez Marku, wiem że to brzmi jak bajka ...ale nie ma nic takiego

albo od kilkunastu lat działają w podziemiach

jawnie to nikt nigdy nie przyszedł do mnie i nie przedstawił się jako ZZ

a to może tak być, że ich nie ma? czyżbym czegos nie dopatrzyła?

na "awansach zawodowych" też  sie nie aktywizują....

chyba ich nie ma.... ;-)

nareszcie mam jakis powód do radości ! :-)

maeljas14-09-2003 17:56:01   [#21]

MARKU

pracuję w szkole społecznej od 12 lat - ZZ kojarzy mi się tylko z dzieciństwem - był taki film Zorro -pan w masce wymachiwał ostrym narzędziem ZZ.

dzięki za rady.

Właśnie wróciłam z przecudownego spaceru po Skansenie.

Po rozmowie z zaprzyjaźnioną kozą, zmieniła mi się trochę optyka (tzn humor) .

Gaba14-09-2003 20:32:54   [#22]
do radości, to jest oda!
Małgoś14-09-2003 21:31:01   [#23]

:- )))

znam dwie ody: jedną do młodości, a drugą do ...nocnika, która zaczyna się od słów:

"O Ty, co stoisz pod łóżkiem w nocy,

Do kogo cała rodzina z wolna kroczy..."

dalej nie pamiętam, ale ten ton "wysoki" na całe życie wbił mi się w pamięć

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]