Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Mało symaptyczny nauczyciel...
strony: [ 1 ]
nela223-02-2009 08:24:15   [#01]
Nauczyciel brzydkim tonem odzywa się do dyrekcji ma ciągłe pretensje...Swoje żale wyraża w bardzo brzydkim tonie:) Próbowałam już wszystkiego... i rozmów indywidualnych i na forum i innych ale nic to nie daje...Co robicie w takich przypadkach?
halinah23-02-2009 08:28:02   [#02]
Może niech pretensje wyraża na piśmie - i na piśmie można mu odpowiedzieć. A brzydki ton ucinałabym od razu.
nela223-02-2009 08:33:05   [#03]
Ten brzydki ton ma prawie zawsze w każdej rozmowie, na spotkaniach RP, często również w rozmowach z innymi....Staram się ucinać ten brzydki ton ale nie zawsze się to udaje bo pani często dalej toczy dysputy ...
jatoja23-02-2009 08:42:06   [#04]
W sumie na niepohamowany temperament językowy niewiele się da poradzić
Pamiętam wojnę z jednym takim, zakończona nawet dość spokojną jak na pana konkluzją, acz pełną niekłamanego zdziwienia : "A co ja takiego, ku..a, powiedziałem?!"

Jeżeli pani przekracza normy kulturowe: zwrócić uwagę na piśmie z żądaniem kultury języka.
............
Wisłocka poradziłaby: "polubić" ;-)
jatoja23-02-2009 08:47:33   [#05]
aha...z reguły przyjmowałam szkwał werbalny na klatę, potem z trudem, ale konsekwentnie krótkimi pytaniami dochodziłam sedna. Trzeba mieć czas...
AnJa23-02-2009 09:06:12   [#06]
ja to najbardziej cielaw jestem jak poznaje się ten ton brzydki

no bo pretensje to rozumiem

co zaś do postępowania to jaj jestem zwolennikim zasady- a gwalt niech się gwałtem odciska

krótko mówiąc- nie ma takiej rozmowy, której nie można skończyć filozoficznym : no i ch.. albo władczym: wyp...j
bosia23-02-2009 09:08:55   [#07]

 :-))))))))

zgadzam się, nie ma


post został zmieniony: 23-02-2009 09:09:12
nela223-02-2009 09:12:04   [#08]
Ten ton nie jest wulgarny ale" rozkazujący,nakazujący..."nie wiem jak to nazwać po prostu bardzo niegrzeczny...Przyjmowałam to na klatę przez ponad 4 lata szukałam różnorodnych rozwiązań, ale miara już się przebiera i mam dosyć...ale nie wiem co mogę zrobić...Nadmienię jeszcze ,że Pani się czuje bardzo pewnie w swoich poczynaniach i słowach bo jej mąż jest wysoko postawionym w OP:(
jatoja23-02-2009 09:16:58   [#09]
- Cztery lata? - zdziwiła się jatoja, unosząc brwi ponad okulary. Potem jeszcze raz przeczytała. Cztery lata!
:-)
AnJa23-02-2009 09:19:49   [#10]
aha- no to nie wypada z wulgaryzmami jak pani dba o kulturę słowa

można wziąc gazetę i poczytać w trakcie przemówienia pani

można też polecieć Pasikowskim: nie chce mi sie z tobą gadać

można też przestać przejmować się tym, czy wypada i zastosować wulgaryzmy
nela223-02-2009 09:22:45   [#11]
Jatoja wiem ,że to jest dziwne, ale szukam sposobu przez 4 lata i nic nie działa więc proszę Was o poradę.
jatoja23-02-2009 09:27:02   [#12]
Nela...wrzód się otorbił i trudno go będzie wyłuskać

Pani wie, że Ty się tym przejmujesz, że bierzesz pod uwagę jej zdanie - to jej broń. Posłuchaj AnJa - Pasikowski i gazeta
nela223-02-2009 09:45:27   [#13]
Zawsze uważałam ,że zdanie każdego trzeba brać pod uwagę i je rozważyć , ale ton tej pani jest już nie do wytrzymania tym bardziej ,ze często podważa mój autorytet ... Pani podważa często też autorytet innych ...
AnJa23-02-2009 09:57:16   [#14]
kiepściśko musi być z tym autorytetem jak byle przewartościowana towarzysko wredota go podważa

że się tak troszkę wyzłośliwię;-)

bo u nas na wschodzie to powiadają: psy szczekają, karawana idzie dalej
Agnieszka z Krakowa23-02-2009 09:58:49   [#15]
ale chodzi o słowa, treść, intencje? jakieś konkrety?

czy o tembr głosu, intonację?

bo może być tak, że masz po prostu niską tolerancję na normalny, typowy mentorski "ton" nauczycielski :) który niekiedy wcale nie jest zamierzony

no chyba że to ... nauczyciel roszczeniowy ;)
Marek Pleśniar23-02-2009 10:29:10   [#16]

na naprawdę "brzydki ton" wobec szefa jest stosowny paragraf w KP zdaje się

 

natomiast na "niesympatyczność po prostu" prawie  nic nie poradzisz

może zmartw się trudnym radzeniem sobie człeka w gronie

i posyłaj na kursy komunikacji, zleć parę zadań integracyjnych

niech się chłopisko pointegruje, dobrze mu zrobi a i czas zajmie, od głupot odciągnie

 

twój błąd to "przyjmowanie tego na klatę" za długo; z pracownikiem jak z dzieckiem - popsujesz łatwo, naprawić niełatwo

 

 ps NARESZCIE to ktoś nazwał jakoś:-)

też mam "niską tolerancję na normalny, typowy mentorski "ton" nauczycielski "

AnJa23-02-2009 10:32:35   [#17]
to chyba nie chłop jest - z chłopem to sie jeszcze czasami da wytrzymać
nela223-02-2009 10:34:36   [#18]
Każdy ma prawo "walczyć" o swoje /być w pewnym sensie roszczeniowym .../ale wszystko trzeba załatwiać z kulturą .Agnieszko chodzi właściwie o wszystko : słowa, treść , intencje ,intonację,stale nieuzasadnione pretensje ,żale...Nie trzeba używać słów wulgarnych aby być niegrzecznym w swoich wypowiedziach.
nela223-02-2009 10:38:54   [#19]
Marku mylisz się na ten "brzydki ton" nie ma właściwie paragrafu... dlatego też niektórzy sobie na to pozwalają bo czują się całkowicie "bezkarni" .Ja nie wyobrażam sobie abym mogła w takim tonie zwrócić się do swojej koleżanki, a co dopiero do swojego przełożonego.../murowany "kac moralny" i nie tylko...
Małgorzata23-02-2009 10:44:24   [#20]

 z chłopem to sie jeszcze czasami da wytrzymać

interesujące stanowisko AnJa, powinnam chyba poszukać tych najczęściej omawianych na forum przypadków chłopów - nauczycieli ;)

nela - pewnie to mało pocieszające, ale dużo gorszy jest dyrektor przemawiający tym nieprzyjemnym tonem :) poza tym po 4 latach powinnaś powiedzieć wreszcie kobiecie, że nie podoba ci się sposób, a jaki zwraca sie do ciebie

bosia23-02-2009 10:49:08   [#21]

no cóż muszę sie zgodzić z Andrzejem

z chłopem to sie jeszcze czasami da wytrzymać (ale wyłącznie szkoły to dotyczy)

 w mojej szkole pół na pół płci -wolę sie z nimi dogadywać, jakoś konkretniej i dąsów mniej

jak op...jednego, to nie chodził obrażony tydzień, tylko na drugi dzień przyszedł i powiedział, ze miałam rację

 

jatoja23-02-2009 10:52:38   [#22]
Noooo. bo co mu takiego, ku..a, w końcu powiedziałaś, nie? ;-)

zgadzam się z seksistowskim ujęciem sprawy wytrzymałości
nela223-02-2009 10:55:42   [#23]
Małgosiu wielokrotnie mówiłam ,że jej ton mi się nie podoba nawet kilka razy na RP...ale nie dociera:(
Małgorzata23-02-2009 10:56:06   [#24]
jeżeli polecimy stereotypami, to pani nieprzyjemna uświadomiona przez nelę, jak jest odbierana, wzruszy się i zrozumiwszy swój błąd, stanie sie innym człowiekiem ;)
Małgorzata23-02-2009 10:58:15   [#25]
nela - znaczy bardziej wyrafinowanych sposobów potrzeba - typu: uważam panią za osobę....tu odpowiednio wstawiasz inteligentną, wrażliwą lub inne cenione przez nią wartości i dodajesz, w jaki sposób odebrałaś jej wypowiedź :)
jatoja23-02-2009 10:58:18   [#26]
co Ty, Małgosiu...Nela się nie wzruszy więcej i stanie się innym człowiekiem

powie pani mniej lub bardziej grzecznie: dość
jatoja23-02-2009 10:58:48   [#27]
ooo ...:-)
nela223-02-2009 11:00:29   [#28]
Małgosiu tak też już próbowałam:(
Małgorzata23-02-2009 11:00:45   [#29]
jatoja - optymistyczny scenariusz to znaczy, że ja wierzę w to - pozytywne wzmocnienie forum tez może zdeziałać cuda :)
bosia23-02-2009 11:01:14   [#30]
podsłuchałam moją sekretarkę: spokojnie zapytała...."czy mi sie wydaje czy pan na mnie krzyczy?"
jatoja23-02-2009 11:05:46   [#31]
jakaś koncepcja:
"teraz mamy robotę, proszę się skupić na zadaniu
proszę przyjść o ...( tu godzina, może być głupia)...przedyskutujemy teorię"
Małgorzata23-02-2009 11:07:21   [#32]
nela - nie cierpiałaś w milczeniu, lecz wykorzystałaś wszystkie sposoby łagodnej perswazji- no to czas na mniej łagodne - pamiętaj, że dyrektor zawsze może wiecej i to jest to, co mi się w tym stanowisku najbardziej podoba :)
AnJa23-02-2009 11:08:38   [#33]
wczoraj program na Turbo

policjant do kierowcy: No szybę musi Pan przednią wymienić!

kierowca i drugi policjant niemal równocześnie: Wymienić? Ale dlaczego?

No bo pan kierowca znaków ograniczenia prędkości przed tą, co ma teraz nie widzi.
...
jakoś tak mi się z sekretarką skojarzyło, nie wiedzieć czemu:-)
AnJa23-02-2009 11:09:13   [#34]
pogadać chyba może więcej
Małgorzata23-02-2009 11:11:52   [#35]
postraszyć i groźbę wykonać - ja nie mogę, mimo szczerych chęci, powiedzieć dyrektorowi, ze nie podoba mi się ton i sposób traktowania ;)
nela223-02-2009 11:13:36   [#36]
Małgosiu właśnie po to piszę abyście mi wskazali drogę co mogę zrobić...Piszesz ,że dyrektor może więcej ale ja prześledziłam prawo i naprawdę nie wiem co mogę więcej...Właśnie w tym przypadku jeśli chodzi o prawo czuję się bezradna...
jatoja23-02-2009 11:14:20   [#37]
Wiesz, cały problem w "gadaniu" jest wtedy, gdy jest słuchacz, który "gadaniu" rzeczonemu sprzyja (choćby z kultury)
bosia23-02-2009 11:14:21   [#38]

przecie nie do mnie to mówiła

do rozmówcy przez telefon

Małgorzata23-02-2009 12:11:54   [#39]
nela - pasek po lewej stronie - skrzynka odbiorcz kliknij- tam wiadomości prywatne :)
skrzat23-02-2009 14:52:15   [#40]
jakby nela2 'paszczowo' nam przedstawiła zachowanie nauczycielki, to może łatwiej byłoby coś skutecznego poradzić?
;)
hania23-02-2009 16:20:08   [#41]
nela - w Miętnem ci warsztacik twórczy jak nic zrobią:-)
tylko przyjedź!

są jeszcze takie zatyczki do uszu
i możnaby je ostentacyjnie wsadzić ( sobie:-)
hania23-02-2009 16:20:36   [#42]
bo to jakiś przypadek beznadziejny , inaczej, jest....
Małgoś23-02-2009 16:23:36   [#43]
wysłano mnie tu z innego wątku...
ja bym się z takim pracownikiem pożegnała...
ale mnie nie niewoli KN ;-)
Małgoś23-02-2009 16:27:54   [#44]
Kiedyś (chyba) Marek umieścił na forum jakiś dokument (interpretację) o notorycznym podważaniu autorytetu przełożonego i psuciu atmosfery....
coś mi się kołacze w pamięci, ale brak konkretów :-(
bosia23-02-2009 16:39:06   [#45]

01. Wypowiedź w wątku: Można wylać z pracy za całokształt

Marek Pleśniar 05-11-2008 20:20:49

do tej pory myślałem że to dotyczy tylko dyrektora;-)

a tu proszę:-)

czyli bardzo uzyteczna informacja na notorycznych psujów.

http://www.rp.pl/artykul/2,215146_Mozna_wylac_z_pracy_za_caloksztalt.html

Można wylać z pracy za całokształt

Mateusz Rzemek 05-11-2008, ostatnia aktualizacja 05-11-2008 16:23

Gdy pracownik notorycznie popełnia małe błędy może to stanowić podstawę do wypowiedzenia mu umowy o prace nawet wtedy, gdy miały one miejsce w długim okresie czasu

Taki wniosek wynika z wtorkowego (4 listopada 2008 r.) wyroku Sądu Najwyższego jaki zapadł w sprawie Jolanty A. zatrudnionej na stanowisku inspektora w Powiatowym Urzędzie Pracy (sygn. II PK 82/08).

Pod koniec września 2006 r., pracodawca wręczył jej wypowiedzenie umowy o pracę (zawartej na czas nieokreślony). Uzasadnieniem do zwolnienia była pogarszająca się jakość jej pracy, powtarzające się błędy, niewłaściwe odnoszenie się do interesantów i przełożonych.

Jolanta A. odwołała się do sądu i zażądała przywrócenia do pracy.Powołała się na to, że urząd nie podał konkretnej przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę, poza tym większość zarzutów jakie jej stawiał nie została podana nawet na piśmie, a jedynie w formie ustnego uzasadnienia.

Jaka ochrona pracownika

Gdy sprawa dotarła do Sądu Najwyższego (sąd rejonowy w Żyrardowie i okręgowy w Sochaczewie uznały wypowiedzenie za zgodne z prawem) pełnomocnik powódki dowodził, że nie bez przyczyny ustawodawca wymaga by wypowiedzenie umowy o pracę zostało sporządzone na piśmie. Możliwość ustnego uzasadnienia wypowiedzenia osłabia ochronę pracownika. Może bowiem prowadzić do sytuacji gdzie pracodawca będzie uzupełniał z czasem przyczyny zwolnienia,choć powinny one być znane w momencie wręczenia wypowiedzenia umowy.Pełnomocnik powódki powoływał się także na upływ czasu od wydarzeń jakie stanowiły podstawę zwolnienia. Stwierdził, że w takich przypadkach należy stosować przez analogię rozwiązania dotyczące przedawnienia kar porządkowych. Wówczas jako podstawa wypowiedzenia mogły by być brane pod uwagę jedynie przewinienia pracownika popełnione w ciągu trzech miesięcy przed zwolnieniem.

Ocena nie ulega przedawnienieniu

Reprezentant urzędu ripostował, że przyczyny zwolnienia zostały podane w sposób konkretny, chodziło bowiem o liczne i powtarzające się błędy jakie Jolanta A. popełniała w przygotowywanych przez nią dokumentach. Przełożony przypomniał je ustanie w momencie wręczania wypowiedzenia, gdyż Jolanta A. musiała sobie zdawać z nich sprawę. Były one bowiem prostowane przez przełożonych na bieżąco w jej obecności.Jeśli chodzi zaś o podstawę zwolnienia, to przyjmując trzymiesięczne przedawnienie przewinień pracownika, praktycznie niemożliwe było by rozwiązanie jakiejkolwiek umowy zawartej z pracownikiem na czas nieokreślony. Poza tym wypowiedzenie umowy o pracę stanowi zwykły sposób rozstania z pracownikiem, a nie jakąkolwiek karę.W związku z tym pracodawca powinien mieć prawo do oceny całokształtu pracy takiej osoby. Tym bardziej, że w przepisach prawa pracy nie ma żadnej regulacji dotyczącej przedawnienia takiej oceny.

Aktualna przyczyna

SN na rozprawie 4 listopada oddalił skargę kasacyjną pracownicy. Z uzasadnienia do wyroku wynika, że choć art. 30 § 4 kodeksu pracy wymaga by wypowiedzenie umowy o pracę było uzasadnione konkretną przyczyną, jednak nie każdy zarzut musi zostać podany przez pracodawcę na piśmie. Szczególnie gdy, tak jak w tym przypadku, są to okoliczności znane pracownikowi. SN stwierdził dodatkowo, że w razie wypowiedzenia umowy o pracę ustawodawca nie przewidział ile czasu może minąć od uchybienia pracownika, do wypowiedzenia mu umowy. Ważne jest natomiast to, by upływ czasu nie zdezaktualizował tej przyczyny.

Upływ trzech miesięcy od momentu popełnienia poprzednich z powtarzających się błędów nie podważył ich jako podstawy zwolnienia. Tym bardziej,że przez ostatnie tygodnie przed wypowiedzeniem Jolanta A. korzystała ze zwolnienia lekarskiego

Rzeczpospolita
Małgoś23-02-2009 16:44:28   [#46]
O!!!!
:-)
Małgoś23-02-2009 16:47:36   [#47]
ale mam wrażenie, że było też coś jeszcze innego - o psuciu atmosfery czyli długotrwałym zachowywaniu się niezgodnie z zasadami współżycia społecznego
AnJa23-02-2009 17:10:27   [#48]
jedzenie czosnku kwalifikuje się?
EwaBe23-02-2009 17:32:56   [#49]

Mnie najbardziej w liście Neli uderzyło to, że problem ciągnie się od 4 !!! lat.

Sytuacja nie jest komfortowa, bo ktoś z rodziny "niegrzecznej" w op. No i co z tego?. Takie przyzwalanie zwierzchnika na (cyt. za N.) "Pani podważa często też autorytet innych", jego niemoc - podkopują mocno autorytet samego dyrektora.

 Bardzo mało wiemy o sprawie, więc i radzić trudno.

Może spróbować od strony prawnej?. W art. 100 Kodeksu pracy zapisano do czego w szczególności zobowiązany jest pracownik: Par. 2 pkt 6: przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego.

To bardzo niedookreślone, ale warto trochę na ten temat poczytać i potem porozmawiać na radzie.

Zasady współżycia społecznego to zasady moralne lub obyczajowe posiadajace powszechne społecznie uznanie - dotyczace bezpośrednio stosunków pomiedzy ludźmi (postępowania ludzi względem siebie) i nie będące obowiązujacymi normami prawnymi. O tym czy przestrzega się zasad współżycia społecznego przesądzają określone dyrektywy, zwłaszcza aksjologiczne, które same przez się nie nakładają na nikogo obowiązków o charakterze prawnym (np. obowiązku życzliwości, uczciwości, koleżeńskiej lojalności i współpracy, szacunku dla przełożonych i kolegów itp.

Nabierają one jednak znaczenia prawnego ze względu na odesłanie do nich przez zwrot wyznaczający obowiązek przestrzegania tych zasad. Tym samym treść powinności pracownika wynika z tych norm, do których przepisy prawa odsyłają, stanowiąc tym samym po stronie pracownika obowiązek ich przestrzegania (wszystkie podkreślenia moje).

Za: Prawo pracy. Zarys wykładu. (rozdział IX, T. Kuczyński: Obowiązki pracownika).

W sytuacjach, w których następuje naruszenie zasad (pamiętajac, by nie czepiać się głupot!), reagowałabym natychmiast i bez emocji. Po rozmowie w cztery oczy sporządziłabym notatkę służbową. Te notatki przydadzą się, gdy będziesz dokonywała oceny pracy lub pojawi się konieczność ograniaczania godzin.

A nauczyciele - koleżanki i koledzy zapomnieli języka w gębie?. Jak reagują?. Jeśli dochodzi do spięć na radzie, (a z tego co piszesz, pani jest niereformowalna) przynieś na posiedzenie dyktafon i każ spisywać protokół z zapisu. Niech znajdą się i w protokole i takie "wystąpienia".

To też dowód w razie, gdyby doszło kiedyś do wybuchu pod nosem bomby.

A właściwie przez forum nie nauczymy Cię rozwiązywania konfliktów. Może jedynym sposobem jest zaproszenie fachowca z zewnątrz, żeby uzdrowił stosunki. Napisz do Violki przez pocztę forumową. Kiedyś kogoś takiego sprowadziła na cykl zajęć z radą pedagogiczną. Miała inny problem, ale spotkania przyniosły efekt.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]