Coś nie gra Klasy wielozawodowe stworzono po to, żeby dać ubogiej zwykle młodzieży możliwość uczenia się zawodu blisko swego miejsca zamieszkania w sytuacji, gdy nie uda się , z braku chętnych utworzyć klasy jednozawawodowej (lub nawet jeśli w pobliżu nie ma szkoły mającej nauczycieli teoretycznych przedmiotów zawodowych) - przynajmniej tak myślę, bo innych motywów nie widzę! Dzieciaki w tych klasach mają zajęcia przez 3 dni, przeciętnie po 6 godzin dziennie, pozostałe 2 dni normalnie, czasami ciężko, prawie za darmo (płaca ok. 100 zł/msc) pracują. Przedmiotów teoretycznych uczą się na wyjazdowych kursach, niektórzy w macierzystej szkole, jeśli ta akurat ma nauczycieli ich specjalności i chcieli oni i potrafili napisać program(lub ściągnąć od kolegów z CKP). Sorki za marudzenie, ale: 1. Jeśli masz klasę wielozawodową z kilku ci najmniej specjalnościami, to jak zorganizujesz im te lekcje - masz fachowców od wszystkich przedmiotów, żeby uczyć w równoległych grupach ( o min. ich liczebności prawem opisane i finansami blokowanej nie wspomnę)? 2.Masz klasę wielozawodową tylko z nazwy ( u nas to się zdarzało parę lat temu z piekarzami), masz też nauczycieli - to po co tworzyłeś klasę wielozawodową zamiast systemu tradycyjnego ( u nas nie było fachowców)? Oczywiście przeszkód dla tego co proponujesz większych nie ma -KO przy zawodowcach idzie bardzo na rękę- ale tak po ludzku: 1.Dokładasz dzieciakom do tych 6 godzin dziennie jeszcze 2 i 2 x1, mają razem 7,7 i 8 dziennie. Niektórzy z nich są nieźle zmęczeni , mogą być po 2 zmianie a nawet nocce(wiem, że zabronione!) 2.Zabierasz im miesiąc odpoczynku od pracodawcy - często ich jedyne rozstanie z nimi. |