Forum OSKKO - wątek

TEMAT: RPG, WFRD i co dalej?
strony: [ 1 ]
Renata24-07-2003 15:40:22   [#01]

Mam dziś móżdżek mniej więcej wielkości fistaszka... ;-)

O RPG (Role Playing Games)  i WFRP (Warhammer Fantasy Role Play) wiem tyle, że to gry, w której gracze odgrywają jakieś role, które w większości są osadzone w fikcyjnych światach zarówno fantasy jak i sci-fi.
Domyślam się, że uczestnicy gry trzymają się tu pewnych reguł, że na pewno korzystają ze swojej fantazji rozwijając ją. Trochę kojarzy mi się ze światem Matrixa..
Do gry wchodzą osoby, które dobrze się znają, paczka przyjaciół... Spotykają się systematycznie i grają.

Co sądzicie o tych grach? Może jesteście uczestnikami takich? Jak to jest?

fredi24-07-2003 16:10:45   [#02]

Renato jesteś córką Robota?

Bądź człowiekiem!!!!

Mów normalnie!!!!

Anka L24-07-2003 16:27:52   [#03]

Renata :-)

zapytałam syna, sam nie gra, ale czyta o tych grach w CD-ACTION
masz ochotę się zabawić ?
Marek z Rzeszowa24-07-2003 16:41:09   [#04]

Niebezpieczne są te rzeczy, jeśli czynią to ludzie bez odpowiedniego przygotowania i opieki. Trochę to pachnie sektą czy czymś takim...

 ;-)

Marek

Renata24-07-2003 17:32:15   [#05]

Nie mam ochoty się zabawić... nie mam ochoty na żarty...
Mam natomiast nieodpartą ochotę dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat niż tylko jakiś obraz wyimaginowanej gry... W wyobraźni mogę być i córką Robota, bawić się w "Gwiezdne wojny", na jeden wieczór zostać dyrkiem super szkoły, udać się w podróż do Tybetu i wcielić się w postać Mnicha...

Chcę wiedzieć jak daleko mogę posunąć się w owych wyobrażeniach zdając sobie sprawę z tego, że to nadal tylko wyobraźnia, nadal fikcja. Jaki wpływ może mieć to na psychikę młodych osób? Na ile może to wciągnąć?

A jeśli jest zupełnie inaczej, jeśli z tego mogę tylko się śmiać, to upewnijcie mnie w tym przekonaniu. Nic więcej...

Anka L24-07-2003 18:00:00   [#06]

Renata

w tym m.in. problem, ze nie jest to zajęcie na jeden wieczór... są gry tak rozbudowane, że nie sposób zakończyć ich w ciągu kilku godzin
jeśli bawisz się w X, jest wszystko OK

gdy zaczynasz myśleć wyłącznie o X, masz już problem
gry uzalezniają tak samo jak sieć
ale nie można zawyrokować z góry dla kogo taka zabawa może być niebezpieczna

Majka24-07-2003 18:11:35   [#07]

po konsultacji - wręcz cytuję :)

Rzadko zdarza się, by gracze mieszali  światy i przenosili role. Kluczową rolę pełni mistrz gry (osoba kierująca fabułą i kontrolująca przebieg gry). Jeśli jest sprawny i rozsądny, nic się nie dzieje - kończy się "speklakl" i ludzie się rozstają z pełną świadomością, że była to zabawa.   Jeśli nie potrafi zapanować nad emocjami graczy, konflikty między postaciami "przenoszą się" do realnego świata. Ponoć rzadkie to zjawisko.

Powtarzam  opinie  gracza RPG ( nie grywa często). Miałam też uczniów grających  (wiernych i wytrwałych czytaczy fantasy). Nie przeszkadzało im to w pracy szkolnej, a i zaburzeń w funkcjonowaniu w grupie klasowej nie zauważyłam. Teraz studiują w różnych miastach, ale spotykają się wakacyjnie, na zlotach RPG. Na temat graczy pisze doktorat pani z polonistyki w wałbrzyskiej wyższej szkole. Byłam na jej wykładzie (jeżdzi po całym świecie na zloty graczy). Nie straszyła.

Majka24-07-2003 18:14:00   [#08]
No i to, co pisze Anka: to są często całonocne sesje !
Renata24-07-2003 18:39:37   [#09]

no właśnie Majko... dlatego zapaliło mi się czerwone światełko - mam gracza w domu, wszystko jest ok, ale ostatnio padło zapytanie - czy mogę iść na nocną sesję... stąd mój problem.. mnie samej ze sobą... 

 dzięki:)

Majka24-07-2003 18:56:46   [#10]

Nocna sesja różni się od dziennej jeno długością, ciszą i nastrojem.

Jeśli twój gracz jest w wieku "puszczania z domu", gra i piszesz, że jest OK,  to (prawie dyktuje mi syn :)) nic się nie martw.

(dziecina na obozie o całkiem innej tematyce też grała nocami w WFRP ;)

Marek Pleśniar24-07-2003 19:35:45   [#11]

podtrzymuję to co powyżej/poniżej

RPG to niegłupie gry i gracze nie kwalifikują się do dzieciarni nie pojmujacej różnicy między światem rzeczywistym a grą.

To zabawa w uczestniczenie w życiu wyimaginowanego świata. Często mój syn dyskutuje z kolegami (albo i mną:-) o przygodach postaci z RPG ale nie ma problemu z przenoszeniem do świata rzeczywistego czegokolwiek.

Niebezpieczne, moim zdanie są - dla młodych graczy - gry, strzelaniny i siekaniny FPP;-) I pokrewne. Lekarstwem jest niedopuszczanie do nich dzieci do powiedzmy 10 lat życia. Zbyt wiele tam krwi, "wielu żyć" ofiar i samego bohatera, agresji.

RPG - rozbudowane i trudne popieram. Nie grywam w to, bom za stary:-) ale podziwiam graczy - że też im się chce prowadzić rozbudowane rozgrywki z takim zaangażowaniem. Zanim potępicie - dorośli - przypomnijcie sobie nieprzespane noce z brydżem itp.

Jest jedna wada - to pochłania masę czasu i może zakłócać naukę. Trza negocjować;-)

Renata24-07-2003 21:00:38   [#12]

Na problem trzeba spojrzeć z różnych perspektyw... Czasem przydaje się i włażenie na stół;-)

Dzięki serdeczne..:-)

Ewa z Rz25-07-2003 06:53:19   [#13]

potwierdzam i popieram

Mam również gracza w domu i to od lat...

Zauważam głównie plusy - jest to zajęcie bardzo rozwijajace (zacząl pisać bardzo dobre wypracowania - 6 na maturze, a umysł raczej ścisły), dobre wykorzystanie czasu wolnego (inni czesto włóczą się po mieście i co niebądx może im przyjśc do głowy), zaczął dzięki grom czytać książki (o świecie fantasy trzeba coś wiedzieć, a dowiedzieć można się jedynie z książek), nauczył się organizacji własnej pracy oraz planowania, itp.

Na początku (5 lat temu) miałam niejakie obawy i tak samo jak Renata usiłowałam się dowiedzieć co to jest. Przespowiadałam syna, który chciał mi to wyjaśnić, ale różnica w pojmowaniu była chyba za duża. Zaniepokojenie przeszło mi dopiero po kilku sesjach zorganizowanych w moim domu. Wtedy dopiero zrozumiałam co to jest. Na bycie fanem jestem niestety trochę za stara (i mam zbyt mało czasu). :-))

Zola25-07-2003 08:06:02   [#14]
mam podobnie jak Ewa, moje dziecko zaraziło się tymi grami na obozie żeglarskim, miał wtedy 15 lat, tam grali przy ognisku ,czasami  całe noce
kiedy wrócił do domu, akurat zmieniał szkołę z SP na LO, znalazł grono fanów tej  gry, na zmianę układali mocno rozbudowane scenariusze,to rzeczywiście rozwija wyobraźnię, później ten, który układał scenariusz prowadził grę i bywało,że grali przez weekend,ale byli w domu, nie włóczyli się nie wiadomo gdzie
kiedy scenariusz był dobry, to prowadzący zbierał pochwały od graczy i był z tego dumny
jest jedno niebezpieczeństwo, sama gra to pół biedy , bo gra się nie codziennie, ale napisanie dobrego scenariusza zabiera mnóstwo czasu i tu może być różnie z nauką, wszystko zależy od mądrośco młodego człowieka
Jola31-07-2003 18:40:46   [#15]
Także chcę uspokoić. Syn grał przez cały ogólniak. Na początku często, głównie jako mistrz ceremonii. Też miałam wiele obaw, zresztą rodzice kolegów mojej pociechy również. Wszystkich grających znam (byli uczniowie :-). Bywali u nas w domu - raczej w dzień, choć odbywały się też nocne seanse. Z wynikami mojego syna w nauce bywało różnie (jak na jego możliwości)... Dostał się na kilka uczelni, wybrał informatykę w Poznaniu (1 miejsce w rankingu "Polityki"), koledzy - również na informatykę, dziennikarstwo i akademię ekonomiczną. Pozdr.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]