W miejscowej gazecie opublikowano dzisiaj oświadczenia majątkowe dyrektorów instytucji podległych staroście . Tytuł: Kasa dyrektorów. Dotyczy głównie oświaty.

miejsca pracy, ma "w sejfie", mieszkanie, dom, grunty, akcje, udziały, samochód, długi.... Wszystko ze szczegółami: ile euro, ile w złotówkach, ile dolarów....

Pod sklepikiem z gazetami tłumek komentujących ; nie będę przytaczać, słuchać hadko :-(

Ciekawe, czy policja będzie w szczególny sposób traktować włamania do dyrektorskich mieszkań?

paskudztwo - moim zdaniem

A dobrze im tak!

no:-)

może wyjaśnię tylko swoje

Paskudztwem jest nie tyle może zbieranie oświadczeń co publikowanie w jakichś piśmidłach - by sobie ludzie mogli powydziwiać co Kowalski ma w garażu albo na koncie. Nie odnosze wrażenia by po to istniały owe oświadczenia (pomijając fakt, że nie jest pewne czy dyrektorzy szkół muszą je składać) - zwłaszcza że częstokroć głowna część majątku nie pochodzi ze szkolnictwa lecz z wżenienia się w zdrową - nieoświatową - część społeczeństwa;-)

jest to paskudztwo
nasze też opublikowali w necie na stronie miasta i w BIP-ie
mąż chce się ze mną rozwieść,żeby o jego majątku nikt nie czytał ;-))
ja żałuje ,że mojego bezcennego roweru nie mogłam wpisać, bo za mało kosztował ;-))
zaczynam sie bac złodziei, tym bardziej,że cos tam zarabiam (poza szkoła tez) a nie mam samochodu, mieszkania, nieruchomości i innego majątku trwałego,
a co bedzie, jak ktoś pomysli,ze mam to w pończosze, albo pod pościelą,
a ja bogu ducha winna topię prawie wszystko w pomocach naukowych i w tym co mam najcenniejsze ,czyli synach, szczególnie tym poborcy podatkowym , co studiuje i tu już nie jest mi do śmiechu :-(((

A ja mam fajnie... ;-)

Strona Urzędu Miasta. Aktualności - ostatnia z 9 maja 2003 r. Oświata - ostatnia aktualizacja 1 sierpnia 2001 r.

Mogę spokojnie jechać na wakacje i nie bać się o okradzenie chałupy. Jednak z przezorności 5 letniego Poloneza biorę za sobą. ;-)))

Bardziej boję się, że jak już mój majątek opubkikują, to nie będę mógł sie pokazać w porządnym towarzystwie, jako niedorajda życiowy i totalna fajtłapa.

Znalazłem się w swoim Bipie.

Próbuję oprzeć się chęci zerknięcia do oświadczeń kolegów z innych szkół. Ciekawe jak długo wytrzymam...

Marek

juz jestem skłonna zrozumiec ,że ktos chce ode mnie oświadczenie majątkowe, choć jest to uwłaczające
pewnie ,mogłabym to olac , nie składac oświadczenia , zrezygnowac z funkcji, no ale nie bardzo mogę
dlaczego to dłuższa historia na inny post
no nie moge i już i dlatego pogodziłam sie ze skałdaniem oswiadczenia
ale publikacją to już świństwo, my sie zastanawiamy, czy podpis pod praca dziecka nie jest naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych, a tu sie szasta moim nazwiskie i brakiem majątku i co z ta ochroną,
nie pamiętam ale ta publikacja jest chyba w ustawie, czy to jest zgodne z konstytucja, krew mnie zalewa, nie zerkam na innych ,mam to w nosie,nawet jak czytam oswiadczenia nauczycieli ubiegających sie o świadczenia socjalne to pamietam to bardzo krótko i nie upubliczniam,
spokojnie Marku, Ty nie poczytasz ale wielu poczyta i skomentuje

BIP to  "czytadło" dla elity ;)

Paskudne jest to, kiedy  informacje zamieszcza miejscowy szmatławiec. Dla większości jego czytelników syn premiera to ufo takie samo jak syn prezydenta Marsa... ale miejscowy dyrektor i stan jego konta to gratka nie byle jaka. Nawet jeśli ten stan jest porażająco marny w porównaniu z abstrakcyjnymi kwotami afer "państwowych".

Zgadzam się z Zolą: przy obecnej paranoi z utajnianiem danych osobowych (już nawet przy wywieszaniu wyników matur pisemnych na szkolnym korytarzu uczniowie proszą o kody), publikacja wszystkich danych dyrektorów szkół jest niemiła. Adresu zamieszkania podawać przecież nie trzeba - każdy wie, gdzie mieszka dyrcio...

Majka :-)))