świadomość tego faktu spadła na mnie dziś właśnie

Na podstawie Ustawy o chorobach zakaznych oraz rozporzadzeń Ministra zdrowia  wszyscy nauczyciele muszą mieć aktualne książeczki zdrowia , krtóre zawierają wyniki  roztomaitych badań.

Koszt to około 120 zlotych od osoby. Konieczne jest badanie każdego n-la.

A ja tych pieniędzy nie mam...

No i napiszę do organu- oczywiście.

Może szkołom czasem z organem jest różnie, ale organowi ze szkołą chyba jeszcze gorzej ;-))

A Wy?

macie już te nieszczęsne książeczki? Zrobiliście  coś w tej sprawie?

ej. A skąd to wiesz?

Matko?

w Gdańsku

w mojej szkole od zawsze wszyscy pracownicy muszą mieć aktualne "Pracownicze książeczki zdrowia dla celów sanitarno- epidemiologicznych"
co roku przrdłużane przez lekarza ogólnego na podstawie przedstawionych wyników badań, obecnie płatnych z prywatnych kieszeni

nauczyciele robią badanie ogólne krwi i moczu oraz rtg płuc
jeszcze niedawno było obowiazkowe badanie wr, teraz nie

skąd to mam :-)

dostałam pismo z SANEPIDU i tam, cytuję:

"w myśl wymienionych przepisów książeczki zdrowia winne posiadać osoby zatrudniane na stanowiskach związanych z ciągłym kontaktem z ludźmi we wszystkich placówkach oswiatowych"

czytam te przepisy teraz- to rozporzadzenie MZ z 6 marca i 4 kwietnia 2003. Nie wiem, czy sanepid nie nadinterpretował. Mój organ posadził przy tym radcę prawnego.

......

Aniu- u nas książeczek nie było tylko zaświadczonka lekarskie.
Mieliście niewątpliwie rozsądniej

u nas - jak u AniL - te książeczki są od zawsze (tzn. od kiedy rozpoczęłam pracę, a to było baaaardzo dawno)

Tylko że u nas nie ma rtg, ale za to raz na 5 lat badanie foniatryczne -okropieństwo :-(

Asiu - czy to mają być jakieś inne książeczki?

teraz to już zdurniałam :-))

Poczekam chwilę na opinię radcy i wtedy powiem- ok?

U nas książeczki od dawna pokrył pył zapomnienia.

I wrócą- to pewne, nie wiem tylko czy nie dużo grubsze, co sugeruje SANEPID w swoim piśmie.

:-)

a z tym baaardzo dawno, to nie oszukuj Bogna!!!!

Fruwałaś na górne łóżko jak dzierlatka :-)))

:-)

bo ja jestem młoda duchem;-)

i to dodaje skrzydeł;-)

;-))

ufff:-))

bo się balam, że mi pozostanie tylko "bull"

w sensie- red ;-)))

Książeczki zdrowia mamy od zawsze. Raz do roku przymusowo badanie ogólne + podstawowe wyniki.

Raz na jakiś czas (i to są indywidualne wpisy w książeczkach) medycyna pracy: foniatra, ekg, rtg, okulista itd.... Zazwyczaj foniatra decyduje o dacie następnego badania :-(

u nas też

od zawsze - moja pożółknąć zdążyła :-)

rtg podobno już nieobowiązkowe,zawsze krew, mocz, od 3 lat gdzieś -  laryngolog - za każdym razem.Kiedyś było jeszcze WR. Potwierdza zdolność do pracy lekarz medycyny pracy. Nie płacimy za badania - umowa z organem. Sanepid sprawdza pierwsze - ważność i aktualność wpisów w tychże książeczkach....

a jeszcze kawał - przy okazji

jak u Majki

oprócz książeczek badania w ośrodku medycyny pracy-

zaświadczenie o braku przeciwskazań zdrowotnych do pracy na stanowisku ... na czas określony przez laryngologa

matko

odkąd wlazły orzeczenia nie mam książeczek :-(

orzeczenia oczywiście po badaniach- laryngolog, gruźlica- ale jednak nie ksiązeczki, a orzeczenia.

Teraz sanepid chce nam zbadać jeszcze brzuszki na rzecz duru :-))

......

haniu- co do dowcipu- nie przesadzaj z tym moczem-nie wystarczy kreda?

;-)))

:-))

twój nauczycielski dur jest naszym nauczycielskim durem

chętnie pisząc "nasz" pomyślę twój :-))

a zdecydowanie WOLĘ TWOJ DUR NIŻ SWÓJ :-)))

Więc popieram- Wara od majkowego duru!!! ( mogę tak dla wtóru?;-)))

matko:-)

wy o tym samym obie i o tym co ja?

:-))))

U nas książeczki były od zawsze... :-)))

§ 1. Rozporządzenie określa:

1) rodzaje badań lekarskich i laboratoryjnych w kierunku zakażenia prątkami gruźlicy, pałeczkami duru brzusznego, durów rzekomych A, B, C, innymi pałeczkami z rodzaju Salmonella i Shigella, którym podlegają:

a) osoby podejmujące lub wykonujące prace, przy wykonywaniu których istnieje możliwość przeniesienia zakażenia na inne osoby,

b) uczniowie szkół oraz studenci szkół wyższych kształcących do wykonywania prac, o których mowa w lit. a;

moim zdaniem zaliczenie do tej grupy  a) wszystkich nauczycieli jest zwykła nadinterpretacją i próbą nabijania sobie kasy przez sanepid.

Idąc tą drogą rozumowania bez takiej książeczki zdrowia nikt nie powinien wychodzić z domu w celu podjęcia pracy a gdy ma w domu domowników dla których przygotuje herbatę, to też musi mieć te bardzo ważne badania - przecież to oczywista bzdura.

czy ten brak określenia rodzaju prac  nie jest korupcjogenny a może tak powołać jakąś KOMISJĘ, która zbada - komu to rozporządzenie ma nabić KASĘ???

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA 1)

z dnia 4 kwietnia 2003 r.

w sprawie wykazu prac, przy wykonywaniu których istnieje możliwość przeniesienia zakażenia na inne osoby

(Dz. U. Nr 67, poz. 633)

Na podstawie art. 6 ust. 4 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o chorobach zakaźnych i zakażeniach (Dz. U. Nr 126, poz. 1384 oraz z 2003 r. Nr 45, poz. 391) zarządza się, co następuje:

§ 1. Ustala się wykaz prac, przy wykonywaniu których istnieje szczególne ryzyko przeniesienia na inne osoby zakażenia prątkami gruźlicy, który jest określony w załączniku nr 1 do rozporządzenia.

§ 2. Ustala się wykaz prac, przy wykonywaniu których istnieje szczególne ryzyko przeniesienia na inne osoby zakażenia pałeczkami duru brzusznego, durów rzekomych A, B i C, innymi pałeczkami Salmonella pochodzenia odzwierzęcego oraz pałeczkami Shigella, który jest określony w załączniku nr 2 do rozporządzenia.

§ 3. Rozporządzenie wchodzi w życie po upływie 7 dni od dnia ogłoszenia.

Minister Zdrowia: L. Sikorski

Załączniki do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 4 kwietnia 2003 r. (poz. 633)

Załącznik nr 1

WYKAZ PRAC, PRZY WYKONYWANIU KTÓRYCH ISTNIEJE SZCZEGÓLNE RYZYKO PRZENIESIENIA NA INNE OSOBY ZAKAŻENIA PRĄTKAMI GRUŹLICY

Prace na stanowiskach związanych z ciągłym kontaktem z ludźmi w:

1) przedszkolach, szkołach i placówkach systemu oświaty;

2) szkołach wyższych, wyższych szkołach zawodowych, wyższych szkołach wojskowych;

3) szpitalach;

4) zakładach opiekuńczo-leczniczych, zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych;

5) sanatoriach, prewentoriach;

6) innych niewymienionych z nazw w pkt 3-5 zakładach przeznaczonych dla osób, których stan zdrowia wymaga udzielania całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych w odpowiednim stałym pomieszczeniu;

7) przychodniach, ośrodkach zdrowia, poradniach;

8) pogotowiu ratunkowym;

9) zakładach rehabilitacji leczniczej;

10) żłobkach;

11) hospicjach;

12) specjalistycznych ośrodkach szkoleniowo-rehabilitacyjnych;

13) warsztatach terapii zajęciowej;

14) domach pomocy społecznej;

15) ośrodkach wsparcia;

16) placówkach opiekuńczo-wychowawczych;

17) zakładach karnych;

18) aresztach śledczych;

19) zakładach poprawczych;

20) schroniskach dla nieletnich.

Załącznik nr 2

WYKAZ PRAC, PRZY WYKONYWANIU KTÓRYCH ISTNIEJE SZCZEGÓLNE RYZYKO PRZENIESIENIA NA INNE OSOBY ZAKAŻENIA PAŁECZKAMI DURU BRZUSZNEGO, DURÓW RZEKOMYCH A, B i C, INNYMI PAŁECZKAMI SALMONELLA POCHODZENIA ODZWIERZĘCEGO ORAZ PAŁECZKAMI SHIGELLA

3) prace na stanowiskach wymagających bezpośredniego kontaktu z dziećmi w wieku do lat 6 w zakładach opiekuńczo-leczniczych, zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych, placówkach opiekuńczo-wychowawczych, żłobkach, przedszkolach, szkołach i placówkach systemu oświaty;

janie :-)

dokładnie z tego powodu jest burza w moich okolicach.

SANEPID wystosował pismo dotyczące duru, z którym jakoś niebardzo chcemy się zgodzić.

Tak samo jak Ty uważam, że jest tu wyraźna chęć złapania kasy jako wiatru w żagle...

Natomiast myślę o przyszlorocznych sześciolatkach w szkole. Załącznik Nr 2 nałoży na nas obowiązki badań na dur w przyszłym roku. Wystarczy, że jedno z dzieci 1 wrzesnia nie skończy sześciu lat i już :-((