Znajoma, Ania z R., ma problem - bardzo dużo szkoła (?) dopłaca do gimbusa, dzieci dowożone są z gmin, gdzie są gimnazja, ale chyba gminy się nie dokładają ani do opieki, ani do płacenia.

Jak to jest - czyje to jest zadanie, jak to się powinno dobrze zorganizować, bo dziewczyna przejmuje szkołę we wrześniu i ma same wątpliwości. Ja nie potrafiłam jej pomóc, bo nie znam takiego hasła. Gdzie tkwią niebezpieczeństwa, trudności, pułapki prawne i luki. Ania podczytuje nasze forum, więc sama sobie wyciągnie, co będzie chciała.

Bardzo dziękuję w imieniu moim i Ani.

Organ

Przede wszystkim to (art. 17 OSO) "obowiązkiem gminy jest zapewnienie bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu". Z tym, że oczywiście może mieć miejsce porozumienie z dyrektorem szkoły i zlecenie całości lub części tego zadania szkole. Natomiast niewyobrażalną jest sytuacja gdy "szkoła dopłaca do gimbusa". Wydatki gimnazjum to rozdział 80110 w klasyfikacji wydatków budżetowych, dowożenie uczniów to 80113. Jednym słowem tych wydatków nie można "mieszać". Reasumując - szkoła (Twoja Ania) może zajmować się dowozami, ale na ten cel musi mieć w planie wydatków odpowiednie środki.

Natomiast jeśli chodzi o inne gminy, to w zasadzie problem nie powinien istnieć. Szkoła (to konkretne gimnazjum) oblicza i przekazuje w sprawozdaniu ilość wszystkich uczniów, w tym dojeżdżających. Dane te mają wpływ na wyliczenie wielkości subwencji oświatowej przekazywanej gminie. Czyli pieniądze na dowożenie uczniów i opiekę nad nimi gmina otrzymuje niejako "ekstra". Natomiast inną sprawą jest to, czy tej części subwencji na dowożenie wystarcza. Jeżeli nie, to faktycznie niezbędne może być porozumienie z sąsiednimi gminami o dofinansowanie dowozów lub inny (np. zatrudnienie opiekunów) udział w tym przedsięwzięciu. Ale to również jest rola organu. Jeśli będziecie miały jeszcze jakieś pytania, a ja będę w stanie dopomóc, to służę.