Forum OSKKO - wątek

TEMAT: nasikał
strony: [ 1 ][ 2 ]
Basik16-06-2003 17:16:25   [#01]

Mój głupi gimnazjalista/ tegoroczny absolwent/ nasikał bezczelnie na korytarzu w szkole podstawowej. Nie wytrzymałam nerwowo. Poprosiłam policjana o interwencję. Nie wiem, czy się łobuzowi jeszcze kiedykolwiek będzie chciało sikać po tej rozmowie/miała miejsce w domu przy rodzicach/. Ze skruchą przywieziono mi go do szkoły, by przeprosił. Nie miałam wyrzutów, że mu trochę wp... Chłopię ma 18 lat/od pół roku/, za skórę nam zalazł ze sto dwadzieścia dwa razy.

 Myślę,że nie bardzo mu się spodobało to, co o mnie usłyszał. Bo na moje pytanie, dlaczego to zrobił, powiedział ze chciał się popisać. A ja mu, że popisał się, bo obie szkoły teraz mówią , że jest psycholem. I ja potwierdzam. I żałuję, że mu tego nie mogę wpisać na świadectwie ukończenia gimnazjum.

RomanG16-06-2003 17:22:07   [#02]

Uśmiałem się :)))

Brawo, Basik!
grajko16-06-2003 17:35:41   [#03]

Gdzie

jest błąd wychowawczy, że szczyle tak się zachowują? Może w zbytnim pobłażaniu  Rodzicom - mało odpowiedzialnym? Mam wrażenie, że system jest do luftu, a MENiSterstwo buja w obłokach. Wszystkim, wszystko się należy. Większość nie chce odpowiedzialności za siebie i tych spłodzonych przez siebie.

Może przesadzam, ale gdy coś takiego czytam popadam w drapieży nastrój.

Basik16-06-2003 18:43:54   [#04]

Tu jeśli chodzi o rodzinę to jest ewidentna niewydolność wychowawcza i matka jest taką ofiarą /na okrasę dodam, że jeszcze kilka lat temu była nauczycielką/. Uważałam w swoim czasie, że trzeba łobuza wyrzucić ze szkoły, niech się uczy w szkole dla dorosłych,ale KO jest przecież zdania, że uczeń jest najważniejszy.Sześciuset pozostałych ich nie obchodzi.

Chcieliśmy dobra ucznia, który nas olał - mówiąć delikatnie.

Marek Pleśniar16-06-2003 18:45:46   [#05]
najskuteczniej podziała ośmieszenie czynu
Basik16-06-2003 18:56:48   [#06]
Uczynię to z wielką przyjemnością w obecności całej społeczności szkolnej. A łobuza jutro zmuszę do tego, by wymalował całą szatnię., na której ścianach jeszcze niedawno popisywał się znajomością brukowej łaciny.
Jan z T16-06-2003 19:14:26   [#07]

Poza zrozumieniem - jak bardzo Tobie i czytającym to nie pozwala spać i ogólnie spokojnieszych mieć myśli - dodam dla mnie pocieszające słowa: "nie uczę gimnazjalistów, bo spotkałyby mnie i takie i inne problemy"

Leszek16-06-2003 19:19:16   [#08]

Zawsze mi mówili, że dobrze jest policzyć do 100 nim wybuchnę.

Nie zawsze mi to wychodzi... Ale emocje są duże...

Pozdrawiam

bogna16-06-2003 19:26:44   [#09]

już kiedyś mieliśmy wątek sikania:

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=1425

grajko16-06-2003 19:37:34   [#10]

Basik

to nie jest problem tylko Twój, to nie jest też Marku rozwiązanie - ośmieszenie czynu. Tak można rozwiązywać problemy - zachowując takt - w niewielkich grupach ludzi. W społecznościach szkolnych po reformie oświatowej, która skupiła ludzi w trudnym wieku rozwojowym w gimnazjach, gdzie łatwo jest zachować anonimowość i popisać się przed kolegami nie ponosząc wielkich konsekwencji czynu. Gdzie ostracyzm i nagana bywa często nobilitacją. Na dzisiaj nie znam rozwiązania problemu. Głowię się nad rozwiązywaniem tego typu problemów w gimnazjum w którym pracuję. Wim jedno - nie wszystko to MATRIX. Proszę o dyskusję.
Ania16-06-2003 19:40:35   [#11]

a ja

nie powiedziałabym raczej uczniowi, bez względu na okoliczności, że jest psycholem...
Basik16-06-2003 19:48:35   [#12]

Ja - żadnemu z wyjatkiem tego jednego. Często zdarza mi się przepraszać uczniów za to, że w mojej szkole doświadczyli jakiejś przykrości / również od nauczyciela/, ale rozprawą naukową może być księga przykrości, jakich doświadczono od tego drania. Wyrzucony z OHP, kilka wyroków na koncie, w swoim czasie orzeczony zakład wychowawczy / skończył 18 lat - orzeczenie traci moc/, obelgi pod adresem nauczycieli to jego chleb powszedni. Uważam , że i tak wiele dla niego zrobiłam, pozwalając mu ukończyć tę szkołę. Choć mogłam inaczej, mimo oporu KO.

Rozwalił nam system wychowawczy, nawet w tym OHP mówiono, że taki element to im się jeszcze nie trafił.

Nie mam wyrzutów sumienia mówiąc mu, jak go widzi społeczność szkolna. To jest osoba dorosła, odpowiada jak dorosły, a zachowuje się jak ... psychol właśnie.

I nie szukajcie wytłumaczenia jego zachowania, bo my szukaliśmy przez trzy lata. I oto mamy plon.

Adaa16-06-2003 19:57:53   [#13]

hm...

próbuje sie róznych metod , na jednego działa osmieszenie czynu , na innego kara a na innych jeszcze cos innego;-)

uczniowie czasami badają na ile mogą sobie pozwolić

kiedyś na tescie wyboru, dosyć rozrabiajacy uczeń (ku uciesze innych)zapytał czy mozna stawiać ptaszka;-)

otrzymawszy odpowiedź (ku jeszcze wiekszej uciesze innych ) "jesli ci się uda synku...", nie potrafił nic dodac:-)

no... mógł stanąć na wysokosci zadania;-)

więc skoro basik się udało wzbudzic w nim poczucie osmieszenia , to znaczy,ze wyczuła jak z nim postępować

.........................

można sie oburzać;-)

grajko16-06-2003 20:09:56   [#14]

Basik

mówisz uczeń rozwalił nam system wychowawczy - ja osobiście lubię silne osobowości - bo tylko z Nimi można zrobić coś wartościowego. W Tojej ocenie jet to psychol. Śledzę Twoje wypowiedzi na FORUM i nie mam powodu by CI nie wirzyć - jeśli psychol to psychol - daj prawne możliwości odstrzelenia mu łba,  z cudzysłowem czy bez tzn. skuteczna resocjalizacja lub fizyczna eliminacja.

Obie wersje bardzo drastyczne. Pierwsza wymaga zmian dla wszystkich bardzo kosztownych, druga niekosztowna - podobno kulki są tanie.

Proszę, bez bulwersacji.

grajko16-06-2003 20:16:04   [#15]

Adda

tak nie wypada.
Basik16-06-2003 20:20:53   [#16]

Zabić go chciałam już nie raz. Nawet z policją wchodziłam w układy, jak to zrobić, by mnie nie zamknęli;-)

To nie jest silna osobowość, jakie ja też lubię osobiście. To jest w rzeczy samej kawał ...

Wyciągałam do niego rękę nie raz, próbowalam dostrzec coś dobrego. Dobrze lał młodszych kolegów w twarz, dobrze uczył pić i palić, specjalizował w wyprowadzaniu z równowagi wszystkich. Czuł się bezkarny, bo miał możliwość doświadczyć, że sądy nierychliwe. Jedynie bał się rozmowy z moim zaprzyjaźnionym policjantem.

JarTul16-06-2003 20:28:56   [#17]
Dziwny, to świat gdzie jednostka przekracza ogólnie przyjęte normy i pozostaje w zasadzie w zgodzie z prawem, gdzie pieniacz może uprzykrzyć wszystkim życie i nic, to ich problem, a gdzie prawa pozostałych uczniów, gdzie prawo ludzi dorosłych do nauki.
Zdaje się, że czeka nas MATRIX, ale w wydaniu amerykańskich szkół publicznych z tzw. "trudnych dzielnic".
grajko16-06-2003 20:38:03   [#18]

Basik

wyluzuj. Czasami zamiast patrzeć na człowieka musimy spojrzeć na konekst: prawny, społeczny, ekonomiczny,rodzinny, terapeutyczny, ortosocjopedagogiczny - prawda Benek. Czasami chcesz pomóc człowiekowi i nie jestes w stanie. Najgorsze jest to, że jak chesz pomóc na siłę twafisz na prawno- biurokratyczną ścianę.
Basik16-06-2003 20:40:25   [#19]
Czasem mi się wydaje, że dobra pomoc to taki solidny kopniak , ktory pomoże otworzyć kopniętemu oczy na to, że wokół niego jest świat.
Adaa16-06-2003 20:41:26   [#20]

grajko

chcesz mi zagrac na...;-)?
Basik16-06-2003 20:45:05   [#21]
A mam grać? - tu mi się przypomina pan Czesio z Kabaretu Olgi Lipińskiej
Adaa16-06-2003 20:45:58   [#22]

żeby nie było niedomówień:-)

na nerwach;-)
Adaa16-06-2003 20:46:32   [#23]

przegapiłam basię

:-)
grajko16-06-2003 20:57:13   [#24]

Basik

Myślałem, że chcesz pogadać o problemie.

Jeśli chcesz srdeczoości, proszę bardzo:

:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Jesteś wspaniała.

grajko16-06-2003 21:01:39   [#25]

Gapa - Adda

Z takim dzwiękiem też wypada .............
Basik16-06-2003 21:02:49   [#26]
Wiesz, grajko, ten mój ancymonek tak mi już obrzydł, że nie będę więcj o nim rozmawiała. Ale to nie znaczy, że nie chcę rozmawiać z Tobą.
grajko16-06-2003 21:05:44   [#27]

Basiak

Tak naprawdę nie chodzi o ancymona - ale o większy problem ancymonów.
Adaa16-06-2003 21:07:34   [#28]

e tam dzwiękiem;-)

wolę wdziękiem;-)
grajko16-06-2003 21:08:08   [#29]

Basik

Może w innym wątku gdy problem dopiecze innych, a napewno dopiecze.
Basik16-06-2003 21:08:35   [#30]

Kochana, 20 lat pracy w szkole pozwala mi spokojnie mówić o stadzie ancymonów. I mają raję Ci, ktorzy problem widzą nie w ancymonach, ale w konieczności ich funkcjonowania w szkole.

grajko16-06-2003 21:12:30   [#31]

Adda

rób Sobie jaja na "chatach".
Adaa16-06-2003 21:13:27   [#32]

:-))

czyja to szkoła?;-)
Basik16-06-2003 21:16:14   [#33]
Ja tu czegoś nie rozumiem?Czy Wy Adaa i Grajko chcecie sobie cos powiedzieć?
TereKlo16-06-2003 22:51:56   [#34]

zauważ mnie...

To przykre, że uczeń sięga do takich skrajności by zwrócić na siebie uwagę. Obie szkoły (i jeszcze pół Polski na forum OSKKO) mówi o nim, a raczej o jego czynie. I co dalej? przestaniemy mówić to znów sięgnie po coś, by go zauważyć...
Rodzice niewydolni wychowawczo - fajnie to brzmi, ale musimy coś na to zaradzić. Nie śmiejmy się z niego, a raczej zapłaczmy nad desoeracją chłopaka, bo na pewno wcale mu nie do śmiechu...
Pracuję w zawodzie 20 lat i tylko raz prawie sięgnęłam do przemocy. Prawie.... i cieszę się, że rozsądek zagórował nad emocjami. Niech i tym razem będzie tak samo. Tego życzę nam wszystkim oraz "sikaczom" - tym z doświadczeniem i tym z fantazją.
Basik17-06-2003 08:39:08   [#35]
Nie poniżam uczniów, bo doświadczyłam kiedyś tego na sobie i wiem , co to znaczy i jaki może miec skutek. Ale ten sikacz nie jest osobą w jakikolwiek sposób pokrzywdzoną przez los. To on z premedytacją krzywdzi. Zapewne terapeuta znalazłby przyczynę takiego zachowania. Prpblemy z chłopakiem mamy od zerówki. Wielu nauczycieli próbowało go ugłaskać. Na dobre słowa reagował odzywką: Ja was K... Wszystkie powybijam/I klasa/. Jego rysunki analizowane przez psychologów wskazywały na osobowość psychopatyczną. Czy nadal uważasz, że jego miejsce jest w zwykłej szkole? To, że nasikał- to i tak bardzo mało.
TereKlo17-06-2003 10:38:36   [#36]
To czemu wcześniej nie trafił we właściwe miejsce?
Nie obwiniam Cię osobowo, bo takich uczniów "na pęczki" wokół nas. Tylko zastanawiam się, ile jeszcze dodatkowych  obowiązków (szczególnie) wychowawczych przygniatać będzie nasze barki? Rodzice mając jedną (trzy, cztery) pociechy w domu czasem sobie nie radzą wychowawczo, a my... mamy 30 osobowe zlepki rózńych osobowości......
Dopadła mnie melancholia przedwakacyjna - czy my - nauczyciele wychowawcy dyrektorzy - w końcu też nie nasikamy na środku korytarza w biały dzień?
Basik17-06-2003 13:56:34   [#37]

sikania ciąg dalszy

przeszedł się ze mną i dyr. podstawówki ten zaszczaniec po wszystkich klasach w szkole podstawowej i przepraszał głosno dzieci za to, że wczoraj nasikał na ich korytarzu. Śmiech dzieci był dla niego chyba najlepszą szkołą. Ale zerowiaki były bezbłędne. Któryś zapytał:A to ty nie wiesz, że sika się w łazience?

A jeszcze wcześniej:poszedł ancymon do pobliskiego ośrodka zdrowia po obdukcję, bo go policjant za mocno pieścił.

Ponieważ znam delikwenta od tej strony, wczesniej opowiedziałam pani doktor, dlaczego chlopię było tak pieszczone.

Historii chyba koniec.

grajko17-06-2003 18:01:34   [#38]

Adda

Czyja to szkoła? To SZKOŁA dobrego wychowania i ROZSĄDKU.
grajko17-06-2003 18:09:44   [#39]

Adda

Świetnie dzwięczy.

Prawda czy fałsz?

Adaa17-06-2003 18:14:54   [#40]

widzę ,że determinacja jest:-)))

prawda czy fałasz?;-)

test wyboru , mozna odhaczyć, otoczyć kółkiem lub....;-)
grajko17-06-2003 21:42:34   [#41]

Adda

zmazać. Cześć.
Zola17-06-2003 23:00:32   [#42]
nie wiem ,basik ale chyba nie zastosowałabym tak drastycznego środka,jak przejście po klasach, nie wiem jak musiałby mi zajść za skórę,żebym tak zrobiła, mamy dobrą młodzież i nie doświadczyłam czegos/ kogoś takiego ale nie umiem sobie wyobrazić tego przemarszu ucznia przez szkołe
Basik18-06-2003 15:16:06   [#43]
Mój wspaniały nie przyszedł na zakończenie roku. Po świadectwo przyszła matka z informacją, że syn nie przyjdzie, bo mu wstyd spojrzeć w oczy wszystkim uczniom i nauczycielom obu szkół.
Gaba18-06-2003 17:24:05   [#44]

oby to był   w s t y d... jęzeli jest gdzieś wtyd, to chłopak, cokolwiek trudnego o nim pomysleć, jeszcze ma szanse wrócić z dalekiej podróży.

wierzę w Ciebie - wierzę w Was.

Czasem dobrą metodą jest metoda skuteczna...

Ania18-06-2003 17:49:22   [#45]

a czy

oprowadzanie ( za przeproszeniem) zaszczanego psychola i wyśmiewanie go publiczne jest zgodne z karami, przewidzianymi w Waszym statucie?

Ja, podobnie jak Roman G jestem pod wrażeniem, ale chyba innego sortu...

I nie zgadzam się z Tobą, Marku (ojcze), że wyśmiewanie jest trafną metodą wychowawczą.

Raczej powoduje zacinanie się w sobie i chęć odwetu.

Chyba się zdenerwowałam, przepraszam...

Ania18-06-2003 17:52:23   [#46]

Marku

wybacz, doczytałam teraz, że piszesz o ośmieszaniu czynu, nie człowieka...
Janusz Pawłowski18-06-2003 21:59:30   [#47]

Dlaczego Aniu

uważasz, że oprowadzenie ucznia po szkole jest w ogóle karą?
Co jest karą?
To, że się go oprowadza, czy to, że musi z ust swych wydobyć słowo: "przepraszam"?
Znaczy - przepraszanie jest karą?

Uważasz, że spowodowanie sytuacji, w której ktoś zauważa swój błąd (głupotę) z czego wynika, że ew. "pokrzywdzonych" należy przeprosić, jest karą? 

No to ... przepraszam.
Hm ... jakoś nie czuję się ukarany. ;-)))

--------------------------------

Przyglądając się temperamentowi kolegi Basika, wnioskuję, że słowo psychol w jej ustach jest odbierane przez jej uczniów zupełnie inaczej niż byłoby odebrane z ust osoby mniej "temperamentnej".

Otóż bywa tak, że znacznie bardziej potrafią zranić lub skrzywdzić słowa starannie dobrane (pozbawione same w sobie pejoratywnych znaczeń) - ale wredne, zjadliwe i złośliwe.
Natomiast słowa powszechnie uznane za obraźliwe często, w ustach innej osoby, zupełnie nie są tak odbierane.

Nie sposób tego ocenić nie znając relacji kolegi Basika i owego sikawkowego.

W poście "Dwie scenki" opisałem ... dwie scenki - chamską werbalnie a przyjazną w swej wymowie - elegancką werbalnie, a nieżyczliwą w swej wymowie.
Jak widać potwierdza się moje przekonanie, że nie ma zgodności co do tego, które z tych zachowań należy potępić.

---------------------------------------------

Dopatrywanie się siły osobowości człowieka na podstawie tego, czy szcza po ścianach, czy nie, wydaje mi się być bardzo interesującą obserwacją.

Taa ...
Tak to już jest - chamidła, rozrabiaki, wagarowicze, chuligani są elementem, który aż pcha się nam na oczy.
Wyróżniają się zatem - znaczy ... silne osobowości?
Im większy cham, czy bandzior - tym silniejsza osobowość?

No ...
Interesująca to dość obserwacja.

A czy, wielbiciele silnych osobowości wyrażających się w ilości moczu oddanego w miejscach publicznych, spróbowali kiedyś przyjrzeć się tym uczniom "normalnym"?
No ... takim co to się uczą, nie obsikują ścian, nie katują młodszych, nie wyzywają nauczycielek od "k..."?

Mam wrażenie, że nie specjalnie, bo ... nie ma na to czasu - czas zajmują chamidła i ich wybryki.

Test (głównie dla dyrektorów, szkół innych niż elitarne):

  • wymieńcie szybko 20 uczniów, których nie uczycie, sprawiających kłopoty wychowawcze,
  • wymieńcie szybko 20 uczniów, których nie uczycie, a którzy są bardzo OK i coś dobrego dla szkoły zrobili,
  • ile możecie powiedzieć o tych pierwszych?
  • ile możecie powiedzieć o tych drugich?
  • z kim kolegują się Ci pierwsi?
  • z kim kolegują się Ci drudzy?
  • jaką pozycję w hierarchii swojej grupy zajmują Ci pierwsi?
  • jaką pozycję w hierarchii swojej grupy zajmują Ci drudzy?
  • ... ?
  • ... ?

Chylę czoła przed tymi, którzy potrafili równie szybko i równie dużo powiedzieć o tych 20-tu grzecznych co o tych 20-tu niegrzecznych - pomimo tego, że tych grzecznych jest nieporównywalnie więcej.

Znanych mi jest wiele przypadków uczniów o bardzo silnych osobowościach, którzy mieli oceny wzorowe, czy bardzo dobre z zachowania.
Znam bardzo mało przypadków chamów, którzy charakteryzowaliby się silną osobowością.
Chamstwo i chuligaństwo jest zazwyczaj przykrywką dla kompleksów i miałkiej osobowości.
Jest to świadomy wybór drogi, która pozwala być zauważonym, gdyż właśnie osobowość inaczej nie potrafi się wybić.

Ale przyznam - być może mam skrzywione postrzeganie świata, bo nie przypominam sobie takich (lub podobnych) ekscesów za moich szkolnych czasów, ani za czasów, w których stałem z drugiej strony barykady ... tzn biurka.

----------------------------

Polecam do przeczytania jeden z rozdziałów "Opowieści z Narni".
Tam jest o takiej szkole, w której pani dyrektor bardzo pokochała swoich "bandziorów".
Bardzo celne spostrzeżenia sprzed pół wieku - nic się w tym zakresie, jak widzę nie zmieniło.

RomanG18-06-2003 22:06:18   [#48]

Janusz

:-)
Ania18-06-2003 23:10:40   [#49]

Januszu

przydarza nam się znowu różnić :-)

Twoje pytanie "dlaczego" pada w pewnej odległości od tego, o czym pisałam...

Ośmieszanie i przepraszanie - ja piszę o jednym, Ty o drugim.

Jeśli nasuwa mi się myśl o ośmieszającej karze, to na skutek sekwencji postów 5. i 6.

Przeproszenie jest czymś innym i najlepsze jest nie z przymusu ale na skutek zrozumienia własnego błędu (o czym zresztą sam wspominasz).
Zresztą i ono nastąpiło u "sikacza", to dobrze. Jeśli zmieniło go od środka.

(Tutaj powinno byc wiele linijek o dorosłych i dzieciach, koncepcjach wychowania, kompromitacji wychowania liberalnego, programach wychowania, powołaniu szkoły do wychowywania, zakończonych pytaniem, dlaczego od wieków średnie pokolenie uważa to młodsze za straszne i zaczyna zdanie od "za moich czasów")

Przy okazji powiem też, że dostrzegam różnicę między karą a zadośćuczynieniem (np pomalowaniem ścian, jak pisała Basik).

Nie podoba mi się słowo psychol. Piszę to ze świadomością Twojego postu "Dwie scenki", bowiem  życie nie jest czarno-białe, jak to zazwyczaj w przypowieściach bywa.

Psychol, idiota, łysy - to kategoria wyrazów, które z nazw ułomności rozmaitego rodzaju stały się wyzwiskami i są mi szczególnie przykre. Nie przestają nimi być w niczyich ustach i w żadnej okoliczności. (Ale to temat na osobny wątek, albo wiele wątków)

Mogę zrozumieć emocje rodzące się w kontakcie z absolwentem Basika, o tych emocjach pisali tu inni także.
Co więcej, też podobnym podlegam i pewnie większość z nas w swej praktyce szkolnej.

I właściwie cały ten wątek tyczy emocji.
Sprawa ma jednak i aspekt prawny.

Można uznać, że tego aspektu nie ma, jeśli procedura oprowadzania nie jest uznana za karę.

Nie napiszę dłuższego tekstu, żeby z Tobą podyskutować, co jest niewątpliwą ucztą intelektualną. Nie tym razem. Może kiedyś.

Pozdrawiam wszystkich i chętnie poczytam, co tu jeszcze napiszecie.

Janusz Pawłowski18-06-2003 23:41:04   [#50]

Dla mnie - oprowadzenie jest zamiast kary, a nie karą samą w sobie.

Malowanie ścian, które się zniszczyło też nie traktuję jako karę - to po prostu naprawienie szkód.

strony: [ 1 ][ 2 ]