Forum OSKKO - wątek

TEMAT: komórki w szkole
strony: [ 1 ][ 2 ]
maras18-04-2008 08:37:13   [#01]
Wiem, że temat może jest już nudny, ale jakie stosujecie rozwiązania dotyczące tego typu sprzętu ( komórki mp-3 itp.) w szkole. U mnie do tej pory obowiązuje zakaz noszenia i używania. Jest to zapisane w statucie szkoły, tyle, że....bezskuteczne. Co chwila nauczyciel przynosi jakąś komórkę do sekretariatu. Zastanawiam się nawet, czy to zgodne z prawem? Czy ktoś ma jakieś rozwiązania bardziej życiowe a przez to może skuteczniejsze?
ankate18-04-2008 09:15:59   [#02]
Jak jest taki zapis w statucie szkoły, to znaczy, że jest zgodne z prawem. Ustalcie procedury postępowanie w przypadku nie stosowania się do tego zakazu i sankcje za nieprzestrzeganie go :-)))))))))))))
AnJa18-04-2008 09:34:20   [#03]
czyli napiszczie procedurę stosowania sie do procedury
bosia18-04-2008 10:01:55   [#04]

najlepiej wprowadzac zakazy, które można wyegzekwować

unikam wprowadzania takich, które nie wiem później jak sprawdzać czy się stosują

 

elrym18-04-2008 10:18:46   [#05]

a nauczyciele nich lepiej nie przynoszą do sekretariatu...

nauczona doświadczeniem mojego n-la radzę, nie dotykajcie cudzej własności, niech uczeń przy nauczycielu wyłączy, schowa lub połączy n-la z własnej komórki z rodzicem, by odbyć z nim rozmowę

Leszek18-04-2008 10:45:31   [#06]
Maras - przepisy wymagają abyś w statucie określił warunki używania przez uczniów "komórek" w szkole...
a wprowadzenie całkowitego zakazu jest przykładem wprowadzania nieżyciowych przepisów - zobacz jak rzeczywistość weryfikuje to uregulowanie.
pozdrawiam
Marek Pleśniar18-04-2008 10:45:38   [#07]

a czemu wam te komórki jakoś przeszkadzają?

Misza18-04-2008 10:58:25   [#08]
Komórki mają teraz wiele funkcji, można robić zdjecia i np. wywiesić je poźniej gdzieś na ścianie, co pewnie nie podobałoby się tym uwidocznionym na zdjęciu. Można też włożyć sobie słuchawkę do ucha  a wcześniej na mp3 nagrać sobie materiał na klasówkę itp. Moim zdaniem uczniowie niech  noszą te komórki bo i tak nie sprawdzimy gdzie je sobie chowają, ale muszą byc wyłączone. Zabieramy tylko wtedy jeżeli ktoś na lekcji dostaje smsa i to słychać. Uczeń ją sam wyłącza i razem z nauczycielem przychodzi do sekretariatu, żeby ją schować w sejfie póki rodzice nie zgłoszą się po odbiór.
Marek Pleśniar18-04-2008 11:03:10   [#09]

to faktycznie nudne i już byłą dyskusja;-)

ale czy można mieć szkole aparat cyfrowy? Taki mały kieszonkowy

albo kamerę?

:-)

Leszek18-04-2008 11:11:12   [#10]
Misza - sam wskazałeś co jest tu niewłaściwym postępowaniem - np. upublicznienie czyjegoś zdjęcia itd.
zatem nie zło leży w przysłowiowej "komórce" co w pewnych "obyczajach" - i myślę, że tym się trzeba zająć...
pozdrawiam
jatoja18-04-2008 18:16:03   [#11]
Sobie napiszę, bo nie mam gdzie sie wyżalić :-)

Nauczycielka ( wych. syna) na zabraniu poinformowała nas, że na wycieczce o godz. 22 zabrała wszystkim uczniom komórki - żeby spali! (:_))))) ). Rodzice pomrukując tylko, przyjęli wiadomość przez brak reakcji. Teraz wyjeżdżają znowu na wycieczkę i jest bunt:
- syn chce ( prosi z obrażoną miną), abym pisemnie wyraziła dezaprobatę dla zabierania komórek ( no, przecież nie napiszę...chyba).
- nauczycielka tłumaczy dzieciakom, że trzyma się ściśle ustaleń (!?) rodziców i że to nie jej pomysł (cwanizna, nie?)
- wycieczka ma być do bani przez to :-)i nie chce jechać, chce mieć lekcje, dwa sprawdziany i ukochany telefon)

( problem, bo wycieczka w terminie mojego służbowego wyjazdu, syn nie chce jechać, a ja mam kłopot, bo nie mam opieki dla niego)

Możecie mnie wesprzeć myślą, bo tego sie pewnie NIE DA załatwić ;-))
Marek Pleśniar18-04-2008 18:21:20   [#12]

proste;-)

każ mu jechać

jatoja18-04-2008 18:24:50   [#13]
Marek...zawierzę Twemu doświadczeniu: przyjedź i KAŻ MU.

Pokrywam wszystkie koszty i alko...( to merytoryczny?)
Vincia18-04-2008 19:00:43   [#14]

jatoja, popieram nauczycielkę

a Ty nie? Uczysz w szkole?

Właśnie nasi wrócili z kilkudniowej wycieczki - zarekwirowanie komórek na noc to zawsze jakaś nadzieja na spokojniejszą noc (co i tak jest wątpliwe, ale trzeba choćby ku temu dążyć).

ewa18-04-2008 19:22:27   [#15]
tiaa...
elrym18-04-2008 19:46:11   [#16]

zgłaszam się do opieki nad synem ;-) dość mam własnego dziecka

uwazam (serio), ze powinnaś, zgodnie z synową sugestią, napisać dezaprobatę

popierasz takie rozwiązania? bo ja nie!

czemu mają takie zakazy służyć? to tak jakby kazano uczniom koniecznie na liczydłach liczyć

proponuję spotkanie przedwycieczkowe i rzeczową dyskusję na ten temat, odwołując sie do Statutu Szkoły (na pewno nie opisali zasad uzywania komórek na wycieczkach ;-)))

Marek Pleśniar18-04-2008 19:55:13   [#17]

wycieczka powinna być dla uczniów nieprzyjemna

inaczej nie ma dydaktyki;-)

AnJa18-04-2008 20:08:58   [#18]
nie znam problemu komórek- w szkole u nas wg mnie nie wystepuje

ale widzialem co dzialo się w nocy na pielgrzymce (sypialnie 8-16 osobowe) i zero szans na zaśnięcie

i trafiało mnie wtedy mocno
elrym18-04-2008 20:17:50   [#19]
AnJa apartamentów nie było? ;-)))
AnJa18-04-2008 20:22:45   [#20]
nie o mnie to- ja i tak siedziałem na korytarzu

ale z tych kikunastu osób parę sztuk chciało raczej zasnąć niż oglądac zajączki z wyświetlaczy na suficie i sluchać melodyjek
elrym18-04-2008 20:29:00   [#21]

ale takie czasy nastały

rodzice aprobują, kupują komórki, pozwalja nosić do szkoły

tym bardziej zabierać na wycieczkę...

a że ktoś nie potrafi korzystać w kulturalny sposób z tego dobrodziejstwa, to już inna inszość,

myslicie, że zakazami, nakazami coś zdziałamy?

do tego trzeba dorosnąć, by wiedzieć, ze np. w kościele trzeba wyłączyć a nie szpanować modną melodyjką...

ale co ja mówię "w kościele", będąc na naradzie  Kuratora z dyrektorami  w sierpniu, mogłam sie ich nasłuchać do woli ;-)

a  moze tak zacznijmy od siebie???

;-))))))

izabelamaciejka18-04-2008 20:35:45   [#22]
dokładnie tak, chcemy respektować pewne zasady od dzieci i młodzieży, a sami postępujemy równie nieodpowiedzialnie. Ostatnio na szkoleniu dyrektorów z przedstawicielami OKE w sprawie matur, komórki dzwoniły co chwila, a niektórzy niczym się nie przejmując prowadzili nawet rozmowy..
Małgoś18-04-2008 20:45:13   [#23]

u mnie (w szkołach dla młodzieży), jak komus zadzwoniło, czy bawił się komórką, to musiał ją oddac n-lowi, n-l przekazywał mnie zarekwirowany sprzęt, a ode mnie komórkę odbierał rodzić, badź uczeń następnego dnia po  przyniesieniu doniczkowego kwiatka do szkoły

Bardzo nam sie szkoła zazieleniła ;-)

...

Nie chodzi o restrykcje, kary, dolegliwości

Chodzi o jednolitą postawę wszystkich n-li i dyrekcji i ...rodziców

wtedy uczniowie przyswajają sobie normę

normę pt. na lekcjach nie używa sie komórek

elrym18-04-2008 20:49:28   [#24]

Małgoś, jasne

ale dodaj do tego: n-l też podlega takim samym prawow w stunku do swojego przełożonego :-), egzekwuje, bo sam zna zasady

patrz: narada z kuratorem

Małgoś18-04-2008 21:00:30   [#25]

n-l podlega regulaminom i zarządzeniom dyrektora

i nie ma prawa używac komórki podczas lekcji

moi n-le to rozumieli - jesli chcieli miec na lekcji porządek, to wiedzieli, że sami musza być OK

pamietam jak raz n-l - straszy pan - przyszedł do mnie i poprosił o mozliwość odebrania komórki na lekcji, bo mu się ...wnuczątko własnie rodziło :-)

nie ma sprawy - narodziny dziecka to sprawa priorytetowa :-)

po prostu uprzedził uczniów, że czeka na telefon z informacją, że został dziadkiem

i było miło :-)

młodzież jest w stanie wiele zrozumieć

ale ja tez nie miałabym nic przeciw, gdyby uczeń odbierał telefon dot. jakiejs b. ważnej sprawy osobistej

powinien miec do tego prawo (niech o tym uprzedzi n-la)

nie boje się odstępstw od reguł ;-)

 

elrym18-04-2008 21:06:39   [#26]

jasne, jestem tego samego zdania

dlatego Jatoja, napisz dezaprobatę ;-)))

Marek Pleśniar18-04-2008 21:08:44   [#27]

napisz

może wtedy pozwoli sobie kazać jechać;-)

elrym18-04-2008 21:10:40   [#28]

:-)))

i wtedy Marek nie będzie musiał jechać kazać

;-)

Adaa18-04-2008 22:51:15   [#29]

jatoja ... ja bym sie jednak głeboko zastanowiła nad jednym

skoro syn z powodu ewentualnego zabrania mu komórki po 22 chce zrezygnowac z wycieczki, to znaczy, ze telefon ma dla niego wieksze znaczenie niz owa wycieczka

gotów jest zrezygnowac ze zwiedzania, wrażeń wycieczkowych dla komórki ?

jaka moc ma zatem ten przedmiocik nad nim?

a tak na marginesie wycieczek i komórek...

w gimnazjum córki zebranie przedwycieczkowe

wychowawczyni poinformowala, że zabiera komórki przed cisza nocna i już - bo młodzież powinna sie wyspać, dac pospać innym (to co AnJa mówił to cala prawda)...

na co jeden z rodziców : "Alez prosze Pani!, moja córka bez komórki nie zaśnie!"

ot...znak czasu - komórka:-)

epszczola18-04-2008 23:07:25   [#30]
Małgoś ma rację, jetem nauczycielem i gdy uczeń uprzedza mnie, że czeka na ważny telefon to nie mam problemu. Mój synek był ostatnio w szpitalu i czekałem na telefon od żony z wynikami badań, uprzedziłem klasę (gimnazjaliści), pracowali w ciszy i skupieniu, zrozumieli, że dla mnie to trudny dzień. Jeśli stworzymy nawet najdoskonalsze prawo, to i tak nie można zapominać o zdrowym rozsądku.
Małgoś18-04-2008 23:09:16   [#31]
i o ludzkich uczuciach: empatii, wspólczuciu, życzliwości itd.
Marek Pleśniar18-04-2008 23:13:45   [#32]

naprawdę uważacie że to telefon zrobił z ludźmi?

w Polsce począwszy od rocznika urodzin około 1970 trwa masowy eksperyment społeczny

puściliśmy luzem wszelkie wychowanie i myślenie poczuciu obowiązku, empatii, przyjaźni, sensu i celu

AnJa18-04-2008 23:16:47   [#33]
w niedzielny poranek pewien facet w Miętnem mówił, że to nie nasza wina i że to nie tylko u nas

przekonał mnie

teraz tylko problemik został- co z tym robić i czy robic cokolwiek
Adaa18-04-2008 23:17:31   [#34]

bardzo wazne sprawy osobiste ucznia i związana z tym koniecznośc korzystania z komórki to marginalne zdarzenia i one raczej nie dezorganizuja zajęć

plaga jest natomiast  : granie w gierki, wysylanie smesów z lawki do lawki, robienie sobie kawałów i puszczanie sygnalów, robienie zdjęć , sluchanie muzyki...

jak wysle smsa to co 5 minut sprawdza, czy jest odpowiedź (oczywiscie telefon wyciszony)...to rozprasza, dekoncentruje ale dostarcza adrenalinki:-)

stale slysze opowieści co tam młodziez wyprawia na lekcji z komórkami, więc ludzkie uczucia ludzkimi uczuciami - tu akurat problemu z tym nie ma

jest natomiast problem z ich brakiem w przypadku durnego wykorzystywania komórki - co stanowi znakomita wiekszość szkolnych problemów zwiazanych z ich uzytkowaniem

 

Adaa18-04-2008 23:19:53   [#35]

naprawdę uważacie że to telefon zrobił z ludźmi?

nie on sam:-)

Maelka18-04-2008 23:20:30   [#36]

Prawdę mówiąc - odbierałam na wycieczce telefony, jeśli były używane po ustalonej* godzinie.

Nie lubię tego, bo muszę potem tej komórki pilnować. Na szczęście odebranie zdarza się niezwykle rzadko. Gdybym nie była taka wredna, przez pięć nocy nie mogłabym zmrużyć oka. Ze względu na bezpieczeństwo dzieci nie mogę sobie (i im) na to pozwolić.

No, chyba, żebym miała dostęp do Internetu.

;-)
______
* Ustalam godzinę zakończenia korzystania z komórek sama, ale dopuszczam negocjacje. W praktyce wygląda to tak:

cel: Chcę, aby młodzież za pół godziny zgasiła światło i wyłączyła komórki.
procedura: Wchodzę do sypialni i mówię, że za 15 minut gasimy światło. Młodzież (głównie chłopcy) jeczą solidarnie: "Nie....Za pół godziny!" Ja: "Nie!" Oni:"No, to chociaż za 25 minut." Ja:"No, dobrze, za 20 mninut". Oni:" Nie...za 25". Ja:"Nie, to nie. Za 15". Oni:"Zgoda, za 20".
wynik:Po dwudziestu minutach gasimy światło, ale wtedy zaczynają się wędrówki do toalety i ostatnie ostrzeżenia dla tych, którzy "zapomnieni" wyłączyć komórki, albo "przypomnieli sobie", że muszą je podładować. Trwa to z 10 minut. Po tym etapie w sypialniach panuje względny spokój, i wystarczy godzinka, abym mogła spokojnie zejść z podsypialnianego posterunku.

Ale ja mam łatwiej, ja mam małe grupy i tylko gimnazjalistów. Na starszych mogłoby to nie zadziałać...

;-)

Marek Pleśniar18-04-2008 23:20:53   [#37]
wiem że te głupie zabawy to problem ale sądziłem, że na lekcji nauczyciel może nad tym zapanować?
Małgoś18-04-2008 23:21:08   [#38]

nie zgadzam się z #32

nie puścilismy luzem

każdy orze jak może - na swoim "podwórku"

to nie kwestia telefonu

ale POROZUMIENIA

uczniom nioe trzeba zabraniać, im trzeba tłumaczyć, dawać szanse na przeżywanie, na podejmowanie decyzji i na ponoszenie ich konsekwencji

To co się zmieniło najbardziej, to to, że dawniej uczeń miał trzymać mordę na kłodkę i zero dyskusji

a teraz ma prawo do wypowiedzi własnego zdania i on wie, że ma  takie prawo

problem w tym, że my-dorosli, nadal kneblujemy te ich prawa

wtedy się buntują i nie chca ani z nami gdaac, ani nas rozumieć, nie mówiąc o współpracy ;-)

 

Marek Pleśniar18-04-2008 23:21:23   [#39]
o, maelka
Marek Pleśniar18-04-2008 23:24:08   [#40]

a opglądałaś Ty Małgoś ostatnio jakąś telewizję dla młodzieży?

--

to z dawaniem odpowiedzialności i samodzielności popieram:-)

Małgoś18-04-2008 23:26:27   [#41]

moje oglądają "Po prostu tańcz", "Detektywa Monka" i "Na Wspólnej"

....też kumam ;-)

Adaa18-04-2008 23:29:56   [#42]

ja nie knebluję - zastrzegam

ale tez nie rozmemlalam sie uczuciowo nad prawami i empatiami ...

bo gadanie latwe jest i mozna sobie "wypisac" taki fajny obrazeczek swych zasad, ze ho, ho

tylko potem w praniu wychodzi inaczej

do jednego dzieciaka trafia mądre słowo, inny mądre słowo uzna za pie****

jak to mawia mój sasiad "Trzeba wiedziec jak z kim gadać"

bardu19-04-2008 07:02:40   [#43]
mi też nie przeszkadzał fakt posiadania przez uczniów telefonu, do momentu nagrania przez nich podczas noclegu filmu "golizny" i pokazywaniu innym w szkole i przesyłami go innym. dzieci są pomysłowe a w grupie ich pomysłowość rośnie. problemy ma nauczyciel po takich pomysłach.
ankate19-04-2008 08:48:55   [#44]

...u mnie na wycieczkach z młodszymi trauma, ale dla rodziców...10 telefonów na godzinę, płacz, bo koleżanka coś tam powiedziała...telefon rodzica do mnie, co się dzieje bo jego dziecko płacze, czy już ma przyjechać odebrać z wycieczki, telefon rodzica do dziecka, dziecko zdziwione, bo już zapomniało, że pokłóciło się z koleżanką i nie bardzo wie czego tatuś chce i  tak w kółko...dlatego nie cierpię komórek na wycieczkach.

Moje osobiste jak wyprawiałam na obóz kajakowo - rowerowy /turystyka kwalifikowana/ to był zakaz zabierania komórek, kto chciał jechać, to się dostosowywał, jak nie mógł się rozstać z komórką, to wybierał inny sposób wypoczynku...

hania19-04-2008 14:00:28   [#45]
chora córeczka (8 letnia) mojego brata jedzie (leci) w czerwcu do Irlandii , bez rodziców, na 2 tygodniową rehabilitację - z pewnej fundacji
jeden z warunków: komórkę ma zostawić w domu. Kontakt przez lecącą opiekunkę medyczną
dała się mała przekonać....
acha - komórkę dostała jak leżała dłuugo w szpitalu....
jatoja19-04-2008 19:27:20   [#46]

A się narobiło!
W związku z moim Młodym:
...krótko i cytatem: " >ona< uważa, że nie wiem, kiedy wyłączyć komórkę, traktuje nas jak debili" . Napisałam prośbę o kredyt zaufania w odpowiedzialność mojego (;-)) syna i "komórkowe samostanowienie" na wycieczce.

Adzie w sprawie hierarchii: przed komórką jest koń i figurki, za komórką Marcin, potem ja i zupki chińskie ;-)

dopisuję: koń, figurki, Marcin i ja zostają ( znaczy ja wyjeżdżam, ale gdzie indziej).


post został zmieniony: 19-04-2008 19:42:45
Adaa19-04-2008 19:53:24   [#47]

Trudno aby zabrał konia,figurki na wycieczkę więc tu sprawa jest jasna - przynajmniej z praktycznego punktu widzenia

;-)

jatoja19-04-2008 22:56:50   [#48]
Ha! Ada masz tylko córki? Figurki można zabrać wszędzie: są małe, paskudne i baaaardzooo ważne. Wziął jedną (bębniarzy - wygląda toto jak odpad z lutownicy, ale dodaje mocy albo ujmuje czarów, albo co)


.........

W sprawie komórki: wysłuchałam Was, syna....uważam, że pani w klasie Maćka zagrała nieczysto. Im nie chodzi (bo to sprawa klasowa) o komórki jako przedmioty, chodzi o jednoznaczne odmówienie im prawa do odpowiedzialności i samostanowienia. Komórka - to tylko ekwiwalent emocji. Stanę po stronie Małgoś: należało im okazać zaufanie, uwierzyć w ich dorosłość (sic). Zawalą - to po łbie.
Agnieszka z Krakowa19-04-2008 23:34:01   [#49]
a nauczycielka wyjechałaby na wycieczkę bez komórki? nie pytam złośliwie, tylko tak sobie uświadomiłam, że ja chyba wolałabym zostac w domu, gdyby mi postawiono takie dziwne wymaganie
ale ja uzależniona jestem może ;)
jatoja19-04-2008 23:38:41   [#50]
Komórki biorą...wieczorem pani im odbiera - zakładając a priori, że przez komórki nie będą spać, tylko rozmawiać...;-) I tak będą - po co jechać na wycieczkę...żeby być grzecznym?
strony: [ 1 ][ 2 ]