Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Hm, poczytajcie dyrektorzy:-)
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar01-05-2003 15:08:19   [#01]

http://www.isp.org.pl/docs/PEDU/raport7.pdf

zdanie autorów raportu o kompetencjach menedżerskich pewnej części dyrektorów jest - że tak powiem - złożone:-)

To, przynajmniej dla mnie, pouczające.

maeljas01-05-2003 16:58:38   [#02]

nie spodziewałam się

takiej "przewrotności" u tak przesympatycznego Pana.

Tu za oknem Maj - kasztany, magnolie, ptaszęta a ty proponujesz 55 bitych stron czytania! (jest jeszcze 56 -ale to bibliografia).

 

A tak na poważnie - dość pobieżnie przejrzałam tekst ( muszę go wydrukować - nie lubię czytać z ekranu ) ale nie dziś - muszę się uspokoić - bo wkurzyło mnie to, co opatrzyłeś komentarzem:"zdanie autorów raportu o kompetencjach menedżerskich pewnej części dyrektorów jest - że tak powiem - złożone:-)" - dokładniej chodzi mi o zdanie z tekstu: "Nie szuka dochodów na własną rękę(...) ale chciałaby dysponować budżetem szkoły".

Ja - podatnik i rodzic nie żądam od dyrektora, żeby prowadził w szkole publicznej działalność dochodową - dyrektor ma zajmować się moim dzieckiem!!! Po to płacę podatki. ( Ma zapewnić najlepszą kadrę, warunki itp.) - i ma mieć na to pieniądze, a nie szukać dodatkowych dochodów.

Dla mnie takie zarzuty są chore. Nie znam się dokładnie na prowadzeniu (pod względem finasowym) szkoły publicznej, bo jestem z innej "bajki - szkoła społeczna) ale uważam, że dyrektor owszem ma być menedżerem, ale od dydaktyki, wychowania i opieki.

Pozdrowionka z Lublina

RomanG02-05-2003 11:30:11   [#03]
Dawno chciałem powiedzieć to, co Maeljas tak pięknie wyraziła :-)
Marek Pleśniar02-05-2003 11:50:43   [#04]

hmmm,

a polityka kadrowa, stołówka, ścieki, remonty, sponsoring, outsorcing, marketing i reklama (rejony i nabór), ulepszanie bazy i oferty ponad to co "dają", udział w polityce oswiatowej gminy, województwa, państwa, baczne sledzenie funkcjonowania przepływu funduszy w gminie, znajomość źródeł finansowania, partnerstwo w tej sprawie ? (czyli znajomość zagadnień ekonomicznych i samorządowych, tworzenie projektów wymiany, kształcenia, doskonalenia.......)

inaczej mówiąc - robienie więcej niz "dają", "pozwalają", "dotują"?

a jeszcze inaczej - środki na nowe, cenne dla środowiska inicjatywy łatwiej zdobyć gdy się zdobędzie coś na "rozmnożenie" na udowodnienie że poważna to sprawa. Tak działają np. fundusze unijne - "daj coś od siebie na początek"

to wszystko nie? tylko dydaktyka, wychowanie i opieka? Czyli wszystko to co mnie osobiście zawsze kręciło w byciu dyrem? (dyrektor nie musi sie znac na opiece i dydaktyce, nie musi nawet być nauczycielem - przypominam)

no i .. co to znaczy "miec pieniądze"? Tak jak węgiel który pochodzi z piwnicy?

Myslę że być moze są rózne style zarządzania ale dydaktyka itp to nadzór pedagogiczny a nie menedźerska robota. To tylko ułamek tego co robi dyrektor. A uczą nauczyciele - jak nazwa wskazuje.

Ale to moje zdanie:-)

benedu gda02-05-2003 13:35:06   [#05]

W rewolucujno-świątecznym 1-3 majowym nastroju

Marku - zgoda. I to wszystko na kontrakcie menedżerskim z gwarancjami stabilności zatrudnienia przez okres kontraktu i wysokim odszkodowaniem w przypadku jego niedotrzymania (raczej przez JST niż przez dyrka) i z godziwym wynagrodzeniem - nie z KN (taka R-ka oświatowa).

I wykwalifikowany dyrektor - nie uczący się przez pierwszą kadencję elementarza zarządzania, choć z kwitem o ukończeniu kursy kwalifikacyjnego, studiów podyplomowych czy nawet dyplomem MBA. Raczej MBEA. I współpracujący z tak samo wysokowykwalifikowanymi samorządowcami i urzędnikami służby cywilnej w kuratoriach i ministerstwie (-ach). Nie z przyuczonymi nauczycielami - inspektorami (naczelnikami) w samorządach, wizytatorami, czy dyrektorami departamentów.

A za ile - myślę, że co najmniej tyle ile za stopień nauczyciela mianowanego lub dyplomowanego, czyli jakieś ponad 3 tys., ale euro.

Przecież w tej kampanii referendalnej zachęcają nas do głosowania na tak, bo w UE sprzątaczka zarabia ok. tysiąca euro. Nauczyciel i dyrektor - parę razy wiecej.

Bądźmy realistami - żądajmy rzeczy niemożliwych (na dziś - bo jeszcze nie jesteśmy w UE), ale w tej perspektywie.

Trochę trzeba też w siebie zainwestować, nawet wbrew swoim zwierzchnikom - robiłem to przez 20 lat - i mogę wypowiadać się samodzielnie i kompetentnie, nie bacząc zanadto co powie na to mój zwierzchnik / nie zwierzchnik.

Na razie wielu dyrektorów daje się "wpuszczać w maliny" i wyręcza samorządy w wykonywaniu ich ustawowych obowiązków, i kuratorów w sprawowaniu nadzoru pedagogicznego, i ministra (w tworzeniu prawa :-)

Jednak bez forum OSKKO edukacja nie można się obyć:-), bez takich raportów - owszem :-((wiem co piszę).

Takie jest moje zdanie:-)

Gaba02-05-2003 13:45:17   [#06]

A L E

Znam p. profesora, znam jego prace, doskonałe publikacje, znam ten Raport - z wieloma sprawami się bez szemrania zgadzam - to jest prawdziwe zarządzanie firmą. Jestem dumna. I ja mogę tak. In potentio.

Obawiam się, że jest to jednak impotencja.

Okey, szkoła jest firmą taką samą jak huta szkła i piekarnia, z wyjątkiem paru jednak istotnych szczegółów tamte nie mają np. KN.

Jestem za zarządzaniem menedżerskim placówką (nie zgdzam się z koncepcją - dyrektora naczelnego nauczyciela). Wiem, że większość z dyskutujących tu na forum woli inny tryb, ale to kwestia wyboru i odpowiedzialności. Nie ma o co kruszyć kopii - to podejście wmontowane jest w styl zarządzania placówką.

U siebie wychodzi mi ledwie zarządzanko, bo do zarządzania to mi daleko. I to, co robię śmieszy mnie bardzo, coraz bardziej - ironicznie śmieszy. Widzę swoją gorzką śmieszność. Skończyłam zarządzanie, a uprawiam zarządzanko.

Gdyby przystawić elementy ww. raportu do mojej pracy - byłabym prawdziwym KJBG - łał.

Gdyby... tak bliskie jest mojemu rozumowaniu wiele rozwiązań systemowych opisywanych w raporcie. Janusz wspominał o określonych rozwiązaniach, z nam je jedynie w teorii, chciałabym dożyć czasów, że będą wdrażane w mojej gminie.

Skończyłam zarządzanie - twarde, w szkole technicznej, co sobie cenię ponad miarę. I co z tego. Podpisuję się pod wieloma założeniami, celami - to jest właśnie moje myślenie. I?

Jest parę  "ale"  bardzo bolesnych - chmury - chmurami, idealizm idealizmem, umiem marzyć, ale rzeczywistość także istnieje (jak moje 1000zł w przedziałkach budżetowych ma starczyć na utrzymanie szkoły w roku 2003, a które wydałam, za której wizerunek odpowiadam, konkuruję, realizuję politykę gminną - itp.).

Mamżesz być cudotwórcą i magikiem?

Gdzież są rodzice  - którzy, jak jeden mur powinni się tym interesować i żądać od państwa. Mnie brak siły naicsku na pańtwo i na gimne - nie na dyrektora, rozproszeni i podkręcani rodzice...

- moje szyby - brak mi tylko 11 sztuk? Mam zarabiać? Zarabiać do bólu? Jak zarobić na moje 11 szyb? Może to moja wina, że ich nie ma? to, co mogłam poprawiłam - drzwi wejściowe, temperatura grzania, i takie drobiazgi ważne, nosiłam meble... a co ja tu będę uprawiać martyrologię, sami zaiwaniacie jak małe samochodziki, niektórzy kopią ogródki, budują bieżnie, poprawiają płoty, malują kibelki.

- znam politykę oświatową państwa i gminy, bo nad nią dyskutowałam...słuchano moich uwag, niektóre wprowadzono.

- znam przyzwoicie politykę gminną...

- krakowscy dyrektorzy zarobili w tamtym roku 950 tys. złotych, - czy naprawdę powinni, czy musieli, na ile to starczyło...

- gdzie w tym wszystkim dzieci, gdzie rodzice, ile to razy z radością mówiłam:  aaa, już nikogo nie ma, choć to był mój dyżur dla tzw. ludzi,  bo chociaż jestem za twardym zarządzaniem to jednak w firmie, którą zarządzam jest najważniejsza usługa dla dzieci i dla rodziców - moja firma (SZKOŁA) świadczy usługi, ma być firmą non-profitową z efektem odroczonym... a mnie zaczyna brakować sił.

jak trudno mi się wybrać na lekcje do kolegi, bo... - to nie są wymówki, a to statut, a to nabór, a to buraś burasia potłukł trzeba pogrozić paluchem, a to profilaktyka, a to dożywianie, a to strzeliły rury.

nie mam za wiele czasu na szkołę - na uprawianie mądrej szkoły, mam czas na wysyłanie próśb o pieniądze do firm i wypraszanie pieniędzy.

Pisałam już kiedyś - że z tej reformy nic nie będzie i nie ma wiele, para poszła w rozmywane, zbyt skomplikowane prawo, struktury, udawanie reformy. Reforma ugięła się. Bez pieniędzy nie da się jej zrobić.

Dobrze, że prasa rozbudza ambicje, podsyca pragnienia rodziców, pokazuje doskonalsze rozwiązania z UE (czasem przychodzą podenerwowani i żądają tego, owego - trzeba być cierpliwym, życzliwym... trzeba tłumaczyć, że to nie jest moja głupota, że parkiety w szkole tak wyglądają, jak wyglądają, itp., jedna z mam )

Przedwczoraj napisałam sobie listę zadań na wakacje 2003-

  1. musimy przenieść pracownię komputerową w wakacje, ale nie mamy żadnych pieniędzy -  dotsalismy ataku śmiechu
  2. mam dwa nakazy, w tym budowa klatki schodowej  - jw.

W tym Raporcie jesteśmy potraktowani poważnie, tak - jakby od nas zależało, ale to jest nieprawda - zależy tylko tyle=aż

- bo cenię, podoba mi się, że tak fajnie koledzy potrafią się podzielić swoją radością, katorżniczą robotą...

- i głęboko podziwiam triumfalne okrzyki: zarobiłem 100zł, zarobiłam 2500zł), ile zrobisz szumu wokół festynu, aukcji charytatywnej, ile Twoich osobistych kolegów da ci pieniędzy, Twoich przyjaciół ściągniesz, ubłagasz, uprosisz, załatwisz, (nie  chcę napisać - słowa wyżeb...), nakombinujesz - ot, taka polska baba, taki polski dyrektor człowiek orkiestra. Człek do wszystkiego - spod ziemi wytrzaśnie.

Bo ciśnie mi się na usta - Ludzie, tak naprawdę, jak Wy to robicie, że to wszystko jeszcze stoi? co?

i to jest cud. Jesteście prawdziwymi cudotwórcami. Ulałam sobie tak po 1 maja, Klaso Robotnicza miast i wsi, inteligencjo pracująca - w odróżnieniu, jak to kiedyś mawiał Pietrzak od niepracujących robotników.

 

PS. Jest jeszcze parę innych raportów

beera02-05-2003 13:48:06   [#07]

fajnie

w ten sposób będziemy piękni, madrzy i bogaci niezaleznie od tego, czy jestesmy piękni, mądrzy i bogaci.

Jesli ten rapor opiera się na faktach to jest raportem, ktory jest istotny.

Nawet nie poprzez interpretację faktow lecz poprzez ich ogląd mozna sobie jakies zdanie wyrobić.

najprostszym jest oczywiście- wyrzucić raprt.

I wtedy zbliżamy się do Krainy szczęśliwości?

Ja wątpie, benedu- ale to tylko moje zdanie.

Szkoły nie uratuje sie poprzez zamknięcie oczu na problemy.

Gaba02-05-2003 13:53:33   [#08]
wyrzucenie raportu - odbeiram jako figurę stylistyczną, Asiu
beera02-05-2003 14:02:45   [#09]

nie zauważyłam gaby..

i co- gabo- wybierzemy sobie te, ktore bardziej pasują do tezy "jesteście swietni"

???

Sprobujmy na nas dyrektorow popatrzec także oczyma belfrów, oczyma samorządów ( tak, tak- ludzie z samorządow to niejednokrotnie madrzy i wyksztalceni ludzie), oczyma rodzicow.

Nie wiem, ktory z tych obrazow jest prawdziwy.

Alw wiem, ktory pełniejszy.

Chcesz naprawiać świat- zacznij od siebie.

beera02-05-2003 14:04:12   [#10]

o :-)

znowu nie zauważylam :-)

Gabo- a ja nie odbieram tego jako figury stylistycznej. No..chyba, że wszystkie wypowiedzi z takimi tezami za takie przyjmę.

beera02-05-2003 14:07:08   [#11]

Gabo:-)

Przypominasz sobie taką dyskusję na temat dość nieszczególnej ankiety związkowej nt. pracy nauczycieli?

Miałyśmy tam podobne zarzuty- wszystko mozna udowodnić tendencyjnymi pytaniami.

Ale zawsze odpowiedzi, te, czy  inne cos nam dają.

beera02-05-2003 14:10:46   [#12]

Zresztą...

wracamy tu do poczartków dyskusji o dyrektorowaniu.

Zgadzam się tu z całą mocą a maeljas i gabą w jednym.

Poki nie stowrzony zostanie system zewnętrznych standardow funkcjonowania szkoły jakiekolwiek dane o pracy dyrektora musza byc chybione.

Bowiem trudno punktować miejsce na mecie w sytuacji gdy droga do niej od startu w przypadku jednego dyrektora wynosi 1 metr, a w przypadku drugiego 100 km

Gaba02-05-2003 14:29:20   [#13]

mówię tylko o osobistych obawach

Asiu, wiem, że nie umiem sprostać - że nie mam szansy być nowoczesnym dobrym dyrektorem (wg mnie - menedżerem). Tego się boję - nie odejścia - moje wypowiedzenie wisi na ścianie od początku dyrektorowania. Gdyby się pojawił ktoś mądry - spokojny, słuchaj, kobito, zrobię tę szkołą lepszą, już jutro byłabym pod tablicą.

Ile razy się wstydzę nie za siebie - rozumiem tezy Konarzewskiego - lubię tak postawione sprawy - spokojnie, stanowczo, czytelnie. Raport bywa pewnym uogólnieniem, więc są to  tylko zarysy problemów, tendencji - raporty ISP są rzetelne, jeżeli ktoś cos ma do powiedzenia w  tej materii, to zapewne Konarzewski.

Najgorsze jest wew. rozdarcie, brak poczucia opracia - za wszystko odpowiadasz,a nie dostajesz nic.

Nie lubię tak uprawianych reform (oświaty, samorządu, itp) - nie dlatego, że zmiany kosztują, a kosztują, nie dlatego że mi wygodnie - a każda zmiana - to powiew... ożywczy, boję się skrzeczącej rzeczywistości - nakazów, dokumentów wyssanych, chaosu prawnego. Za bałagan odpowiadają wszyscy urzędnicy od edukacji.

 To sobie trzeba powiedzieć jasno.

Nie znoszę bałaganu - a tak pojmuję tę reformę. Mam dość dostawania batów nie za siebie - do tej pory rodzice wpierają mi, że przeze mnie utracili  możność nauczania drugiego języka (ramówka p. minister). Rodzice do tej pory twierdzą, że nie mają żadnego wpływu na szkołę, że nikt ich nie pyta o zdanie... - prawie żadne z moich pism o opinię nie jest z odpowiedzią. wg niektórych rodziców - ja to prawo wymyślam.

Najczęstszym uczuciem, które mi towarzyszy w pracy - jest wstyd i poczucie, że zawodzę, zażenowanie i skrępowanie. Czasem bywa bunt wew. - kiedy ktoś postponuje moją ciężką pracę pogardliwym - phi!

Mam listę dokonań - ale ona nie cieszy, cały czas widzę to, co powinnam zrobić, a nie nie mogę.

Rośnie we mnie ogromny opór wobec KN - i tego się po sobie nie spodziewałam, nie spodziewałam się, że stałam się surowym i mówiącym prawdę jedynym obrońcą pracujących ludzi, że mówię jakie są tendencje, dokąd ten układ może zmierzać, mówię prawdę, zachęcam do różnych rozwiązań, pokazuję oszukaństwo KN.

Życie szkolne mnie ciągnie i przygniata. Widzę moje najgorsze cechy - brak cierpliwości, pojawia się znużenie, rzucanie się, miotanie - niemożność ustabilizowania układu.

Nie nadrobię tego za tych, co powinni wykreować lobby szkolne.

Nie ufam politykom od oświaty - nie ma tu żadnej współpracy i żadnego porozumienia. I to jest klęska.

Marek Pleśniar02-05-2003 14:42:41   [#14]

moim zdaniem

raport jest jaki jest:-) Pewno są lepsze ale odmówic pewnych racji mu nie mozna. Nie bardzo widzę dla siebie miejsce wśród obrońców jedynie słusznej racji - tej naszej:-) Gdyby było świetnie to co bysmy tu robili? O co pytali kolegów i koleżanki na forum? Przecież zjedlibyśmy wszystkie rozumy i trwali jako te  monady - niezalezne i niczego w swej doskonałości dyrkowej nie potrzebujace od innych sobie podobnych;-)

Słuszne żądania oraz roszczenia na wyrost to jedno, a wymagania co do siebie samych to drugie. Warto czasem to połączyc, skonfrontować. Warto też dodać ogląd rzeczywistości. Nie ma tyle pieniędzy byśmy oprócz że piękni to jeszcze byli bogaci. Przeciez wiemy ze nie ma:-)

Jednak nie po to wszystko wkleiłem link do raportu.

Mam takie spostrzeżenie. Nieprawdą jest że dyrektorów placówek oświatowych jest dokładnie tyle co placówek:-)

Jest ich tylu - prawdziwie gotowych - ilu jest gotowych:-)

A ilu to - fakt - da się stwierdzić gdybysmy mieli porządne standardy (pozdrowienia dla grupy II KKDS:-)

Marek Pleśniar02-05-2003 14:53:23   [#15]

o, gaba:-)

gaba, nie mam poczucia klęski. Nie mam też wrażenia obserwowania ruiny systemu edukacji. Jest marnie jakoś to prowadzone i trudno dostrzec jakąś myśl koncepcyjną ale jest oświata. Funkcjonuje. Ludzie działaja, uczą dzieci, nawet stowarzyszenia zakładają:-) Przecież to nie marazm nimi powoduje? Ej? Nie przesada to? Karawana jedzie, zapewniam.

marnie się pracuje gdy człowiek tak wisielczo patrzy.

A co do reakcji na raport. Marnie jest nie przyjmować uwag lecz bronić się atakiem albo tłumaczeniem - że nie ma czegoś, że brak itp..

Jak gdzieś napisano - diagnozę o stanie choroby bierze się za młot na chorego:-)

Gaba02-05-2003 15:18:58   [#16]

Diagnoza o stanie choroby powoduje, że bierze się za młot i na chorego! Dobre. Ale ja ma wrażenie, że tak jest!

Dla jednego - klęska i zapaść, i wisielcze patrzenie...

Dla innych nie najgorzej. Wierzę.

 

:)

Gaba02-05-2003 15:21:24   [#17]

a... zapomniałam - ja nie bronię się. Skad takie wrażenie.

Ja przypominam o dawno zapomniam bardzo osobistym słowie - wstyd, przyzwoitość, sumienie.

 

:)

benedu gda02-05-2003 15:36:31   [#18]

Wystarczy już cierpliwości w czekaniu na standardy

Ta diagnoza sporzadzona w oparciu o solidne badanie jakościowe na próbce aż 50 dyrektorów szkół (podstawowych i gimnazjów, 25 miejskich i 25 wiejskich) jest tylko wprawką akademicką. Pokazuje jak było w co najwyżej 50 JST (spośród 2885), zktórych każda jest inna - jak to słusznie zauważa Marek. Odniesienie do standardu byłoby diagnostycznym badaniem jakościowym. Następne badanierównie dobrze może być przeprowadzone na podstawie naszych poswtów (ileż wątków tu się pojawia i o ile bogatsz jest próba).

Za pomocą tego raportu nikt nie rozwiąże problemu Haliny SZ, czy innych tu pojawiających się. Ale mozna pokazać, że reforma jest monitorowana - tylko w odniesieniu do jakich standardów, chyba tych XIX wiecznych (nauczyciel wszystko potrafi w każdych warunkach - nawet zbuduje obserwatorim astronomiczne, a w szkole u Gaby będzie brakować szyb (a nie łaska wybudować hutę szkła i zarabiać jeszcze na tym?).

Przecież przy tak niedoszacowanym budżecie wszystkie jednostki i zakłady budżetowe powinny mieć ten sam kłopot - jaką loterię zorganizować w kuratorium, żeby mieć na papier do wydrukowania narzędzi do badania jakości pracy szkoły, a w gminie, którą klatkę schodową urzędu gminy wynająć na zakład fryzjerski i solarium, by zarobić na fundamenty pod sale gimnastyczną (bo wtedy reszta może będzie za pieniądze unijne). A dzieci mają się uczyć, wychowywać, być pod opieką - by potrafiły zaistnieć w kapitalizmie z ludzką twarzą (z panem profesorem wspólnie kiedyś zbiegaliśmy o rozwinięte społeczeństwo socjalistyczne).

Właśnie wszystko kosztuje, tylko jak słusznie zauważyła Gaba nie usługa edukacyjna non-profit (czyli bez natychmiastowego zysku - lecz z zyzkiem odroczonym - funkcjonalnym dorosłym życiem naszych uczniów w kapitalizmie). Wg niektórych - bez kosztów. Te koszty są i to policzalne i na niezbędne usługi (ogrzewanie, dowóz, remonty) i na przeróżne ekspertyzy (coś wiem na ten temat - obserwowałem wcześniej w pomocy społecznej). Beneficjentami reform są przede wszystkim ... reoprmatorzy, ewaluatorzy, eksperci od tworzenia koncepcji a nie rozwiązywania codziennych problemów. Tym zajmą się dyrektorzy, którzy noszą w sobie jeszcze belferski etos odpowiedzialności za los ucznia. I oni dwoją się i troją by powiązać koniec z końcem i zadowolić i jeden organ i drugi organ (tu słyszę śmiech M.P i poważne zdziwienie J.M.R. w wirtualnej ""Kropce nad i").

A na standardy ciągle czekamy, bo niby to one dopiero zdziesiątkują nauczycieli i ograniczą wydatki.

Wystarczy.

beera02-05-2003 15:41:31   [#19]

gabo

pzrecież to jasne

po prostu rozmawiamy :-)

( jak zwykle)

Basik02-05-2003 16:17:40   [#20]

Nie przeczytałam całgo raportu, raczej go przeleciałam wzrokiem. I zgodzę się z Markiem- jest jaki jest i swoją rację ma. Nie jest w tej oświacie idealnie i nie wszyscy są OK. Znam osobiście wielu dyrektorów, co tylko narzekanie idzie im jak po maśle. A narzekać to my umiemy.

Kiedyś pewien profesor N. z Torunia opublikował wyniki badań dot. nauczycieli ze ściany wschodniej. Artykuł wstrząsnął mną do głębi. Ale po pewnym czasie zaczęłam się przyglądać nauczycielom przez pryzmat  badań profesora. I doszłam do gorzkich konkluzji.

Myślę, że podobnie rzecz wygląda i w przypadku tegoż raportu.

Wiele dobrego dzieje się w naszych szkołach, ale nasza tendencja do narzekania chyba to dobre zagłusza. I mamy okazję dołożyć i organowi prowadzącemu, i nadzorowi pedagogicznemu. W końcu raport przytacza wypowiedzi dyrektorów. Czyżby próba źle dobrana?

Mówy głośniej o tym, co fajne i rozważajmy to, co za chwilę powiemy.

Adaa02-05-2003 16:34:39   [#21]

fajny raport

 

tyle ,że sprzed dwóch lat i mam nadzieję,ze tych pogodzonych z losem jest teraz mniej niż 40%

przez te dwa lata  nastapiło wiele zmian samorzady nabrały doswiadczenia, dyrektorzy rozumu,wiadomo,ze tak krawiec kraje...

wiadomo tez ,ze nie każdy ma predyspozycje (mimo twardej szkoły  menadzerskiej) do bycia menadzerem:-)

tak się składa ,że na co dzień obserwuje kilku ludzi biznesu

zawsze zdumiewało mnie to ,ze nigdy nie szukali  przyczyn swego niepowodzenia w warunkach zewnetrznych ,w złym tonie jest narzekanie, co najwyzej wyrwie się któremu  kur...

mysla szybko, ryzykuja czasami strasznie , nie boja się wyrazania swoich opinii, nie boja się o stołki,nie sa pogodzeni z losem , nie psioczą publicznie, nie chowaja sie za plecy odważniejszych

wiem ,że szkoła  to specyficzny teren  rozwijania zdolności menadzerskich,trudny teren ze względu na  mocno zakorzenioną uległość

 kiedys podczas narady dyrektorów , na starcie reformy przeprowadzono ankietę wsród dyrków (anonimową) , fajny materiał , krytyczny, rzeczowy.....powtórzono ją za jakis czas (juz nie anonimowo):-) cóż to był za pean na cześć władz i KO:-))))

niby się wie,ze jest źle , ale lepiej aby powiedział to ktos inny nie ja:-)

ot taka figura stylistyczna:-)))

ewa02-05-2003 18:51:31   [#22]

oj Adaa

:-))
Marek Pleśniar02-05-2003 20:20:08   [#23]
to nie wypadaa

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]