Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
przeniesienie z urzędu (art.18 KN), a jak nie to won |
|
HalinaSz | 29-04-2003 01:17:24 [#01] |
---|
Sytuacja wygląda tak. W przyszłym roku szkolnym będzie potrzebny w gminie pedagog specjalny. Obecnie pracujący na tym stanowisku nauczyciel wróci na swoje stanowisko po trzech latach od chwili przeniesienia na to stanowisko - art. 19 KN. Dyrektor jednej ze szkół podstawowych w tej gminie bardzo by chciał widzieć na tym stanowisku jedną ze swych nauczycielek. Nauczyciel może nadal pracować w tej szkole - są godziny w wymiarze minimum 9 godz. dydaktycznych, które ten nauczyciel może prowadzić. Ponadto pracuje w tej szkole jako bibliotekarz - ma przygotowanie. Dyrektor żąda wyrażenia zgody na przeniesienie zdaje się że z urzędu, bo zainteresowana z taką prośbą do nikogo nie występowała, na stanowisko pedagoga specjalnego - nauczyciel ma przygotowanie. Dyrektor powiadomił nauczycielkę, że w razie nie wyrażenia zgody na to przeniesienie (art. 18 KN) rozwiąże z nim umowę z mocy art. 20 KN. W związku z powyższym moje pytanie brzmi, czy rzeczywiście w razie braku zgody na przeniesienie z urzędu (art. 18 KN) dyrektor może rozwiazać umowę? Kto w zasadzie powinien przenosić w tej przedstawionej przeze mnie sytuacji? Czy dyrektor w której pracuje przenoszony nauczyciel, czy organ prowadzący? Liczę na Wasze fachowe odpowiedzi, Halina |
Ewa z Rz | 29-04-2003 06:54:04 [#02] |
---|
Przeniesienie n-la reguluja dwa artykuły KN - 18 i 19 Przeniesienie dotyczy TYLKO nauczycieli zatrudnionych na podstawie mianowania Art. 18 KN:
- przeniesienie za zgodą nauczyciela - czyli jeśli n-l nie wyraża zgody, przenieść go nie można bez żadnych nieprzyjemnych konsekwencji dla niego (dyrek nie może z tego powodu n-la zwolnić z pracy), gdyż
- przenosi dyrektor szkoły, do której nauczyciel ma być przeniesiony (za zgodą obecnego dyrektora i po zasięgnięciu opinii organu prow.)
- odywa się:
- na wniosek n-la - wszystko sobie musi sam nauczyciel "załatwić",
- z urzędu - na prośbę dyrka szkoły, do której n-l się przenosi za zgodą organu prow. (ew. na jego prośbę), w przypadku przeniesienia do innej miejscowości, trzeba zapewnić n-lowi mieszkanie i pracę dla męża/żony, jeśli to również nauczyciel/ka
Art 19 KN:
- przeniesienie n-la nawet bez jego zgody (ewentualne niepodporzadkowanie się skutkować może, nie musi, nawet zwolnieniem z pracy),
- przenosi organ prowadzący - może bez zgody obecnego dyrka,
- nauczyciel przeniesiony dostaje pewną rekompensatę:
- przeniesienie nie może trwać dłużej niz 3 lata.
- w razie przeniesienia do innej miejscowości otrzymuje:
- 4 dniowy tydzień pracy
- 20% dodatek do poborów,
- dach nad głową
A tak brzmią te artykuły: Art. 18. 1. Nauczyciel zatrudniony na podstawie mianowania może być przeniesiony na własną prośbę lub z urzędu za jego zgodą na inne stanowisko w tej samej lub innej szkole, w tej samej lub innej miejscowości, na takie samo lub inne stanowisko. 2. Przeniesienie nauczyciela z urzędu, w trybie określonym w ust. 1, do innej miejscowości może nastąpić pod warunkiem: 1) zapewnienia nauczycielowi w nowym miejscu pracy odpowiedniego do jego stanu rodzinnego mieszkania oraz miejsca pracy dla współmałżonka, jeśli jest on nauczycielem. 2) (skreślony). 3. (skreślony). 4. Przeniesienia nauczyciela zatrudnionego na podstawie mianowania do innej szkoły dokonuje dyrektor szkoły, do której nauczyciel ma być przeniesiony, po zasięgnięciu opinii organu prowadzącego tę szkołę i za zgodą dyrektora szkoły, w której nauczyciel jest zatrudniony, z zastrzeżeniem ust. 5. 5. Przeniesienia nauczyciela religii zatrudnionego na podstawie mianowania, który otrzymał na podstawie odrębnych przepisów skierowanie do innej szkoły, dokonuje dyrektor szkoły, do której nauczyciel otrzymał skierowanie, w porozumieniu z dyrektorem szkoły, w której nauczyciel jest zatrudniony, i po zawiadomieniu organów prowadzących te szkoły. Art. 19. 1. W razie konieczności zapewnienia szkole obsady na stanowisku nauczyciela z wymaganymi kwalifikacjami odpowiadającymi potrzebom programowym szkoły, organ prowadzący szkołę może przenieść nauczyciela zatrudnionego na podstawie mianowania do tej szkoły - bez zgody nauczyciela, jednak na okres nie dłuższy niż 3 lata, z prawem powrotu na uprzednio zajmowane stanowisko. 2. W wypadku określonym w ust. 1, a dotyczącym pracy w innej szkole w innej miejscowości, nauczycielowi przysługuje: 1) czterodniowy tydzień pracy, 2) dodatek za uciążliwość pracy w wysokości 20% wynagrodzenia zasadniczego, 3) zakwaterowanie w miejscu czasowego zatrudnienia. |
HalinaSz | 29-04-2003 22:48:22 [#03] |
---|
przenoś się albo cię zwolnię Dziękuje! Moja koleżanka powinna być usatysfakcjonowana, ale nie do końca. Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana niż tak jak ją opisałam. Dyrektor nie bez powodów chciałby, aby moja koleżanka dobrowolnie przeniosła się na stanowisko gminnego pedagoga specjalnego. Ma w szkole kontraktowca, który pracował za nauczycielkę przebywającą na urlopie dla poratowania zdrowia. Nauczycielka (mianowana, kilkanaście lat pracy) wróciła rok temu. Nie doszła do pełni sił, dlatego w bieżącym roku szkolnym pracuje na 1/2 etatu. Zastępujący ją kontraktowiec został dalej na całym etacie! Miał godziny przyrody, której uczył na zastępstwie oraz godziny informatyki, do których przygotowanie ma ta wysyłana na stanowisko pedagoga specjalnego. W tym roku szkolnym ta mianowana-niechciana ma 5 godzin dyd. w macierzystej szkole i uzupełnia godzinami informatyki w innej szkole. Ponadto ma bibliotekę - 10 godzin. W przyszłym roku szkolnym (wiadomo gorący okres robienia arkuszy) uzupełnianie nie będzie możliwe, ta co wróciła z urolopu zdrowotnego rwie się do pracy i chce wszystkie godziny przyrody dla siebie. Nie ma miejsca dla kontraktowca! Rozwiązanie dyrektora jest następujące. Tej, która uzupełniała (mianowany, 20 lat pracy) proponuje dobrowolne przeniesienie na etat pedagoga specjalnego lub rozwiązanie umowy o prace z art. 20 KN, powód - zmniejszenie liczby godzin. Chodzi o to, że już nie ma godzin informatyki, którymi można by było uzupełniać w innej szkole, a informatyki kontraktowemu odebrać nie chce. Nauczycielka zapiera się i nie chce nigdzie się przenosić. Tej której wróciła z urlopu zdrowotnego inputuje, że nie ma kwalifikacji do przyrody. Kontraktowy ma skończone studia podyplomowe z tego zakresu, a ta ze zdrowotnego nie ma, bo chorowita była bardzo i nie miała ani czasu a ni sił żeby to skończyć. Proponuje jej godziny historii, sztuki, techniki, byle nie przyrody. Reasumując, dyrektor chce utrzymać etat n-la kontraktowego, który pracował na zastępstwie za n-la przebywającego na urlopie zdrowotnym. Etat na który składałyby się godziny przyrody i informatyki. Czy rzeczywiście w świetle przepisów dyrektorowi uda się przeforosować swój plan organizacyjny na przyszły rok szkolny? Trudno, abyście się wypowiadali za sąd. Ale jak oceniacie szanse stron? Liczę na Waszą pomoc, Halina |
Marek Pleśniar | 29-04-2003 22:56:00 [#04] |
---|
decydują kwalifikacje jesli to się zgra - nikt dyrektorowi nie zakłóci decyzji. A swoją drogą to to jest jedyna branża gdzie nie decyduje przydatność człowieka lecz papierki i roszczenia. |
Ewa z Rz | 30-04-2003 00:43:37 [#05] |
---|
Nie całkiem Mianowany ma bezwzględne pierwszeństwo przed kontraktowym! I na takim stanowisku bedzie stał sąd. Kontraktowy jest zatrudniony na umowie o pracę (rozumiem, że niesłusznie na czas nieokreślony, ale może się mylę. Jeśli tak, to jest to błąd dyrektora). Natomiast mianowany jest zatrudniony na podstawie mianowania - a to jest bardziej chroniona forma stosunku pracy. Dyrektor swoje może przeforsować jedynie razem z organem prowadzącym, który zdecyduje sie na przeniesienie n-lki, bez jej zgody, z art. 19 KN - na max 3 lata wraz ze zwiększeniem wynagrodzenia o 20 %. |
HalinaSz | 30-04-2003 10:13:07 [#06] |
---|
przepisy przepisami a... świstak i tak robi swoje Jeśli chodzi o warunki zatrudnienia kontraktowego, to jest to owiane tajemnicą :-) Jeśli wierzyć plotkom, to są dwie umowy, w zależności od rozwoju sytuacji :-) Zatrudnianie niezgodne z przepisami jest w tej szkole możliwe. 01.09.2000 innego kontraktowego zatrudniono na czas nieokreślony. Nie było nawet takich możliwości, aby mógł pracować na takich warunkach. Ale zrobiono to. |
HalinaSz | 30-04-2003 22:51:16 [#07] |
---|
przenosinki cd. Dyrektor trochu zmiękł. Już nie straszy zwolnieniem, jeśli nauczycielka nie pójdzie sobie. Proponuje jej wymiar godzin 13/18. Z tym, że 3 godziny to dydaktyczne, a 10 godzin to biblioteka. Czy w ogóle jest możliwy taki przydział godzin? Niedawno mieliśmy tu sprawę w sądzie. Dyrektor zwolnił nauczyciela, bo był zatrudniony na takich warunkach, jak proponuje się tej mianowanej-niechcianej. Sąd uznał wypowiedzenie za skuteczne, uzasadniając swój wyrok tym, że nie można uzupełniać etatu godzinami biblioteki. Czy ta propozycja dyrektora ma sens? P.S. Bardzo bym prosiła o wypowiedzenie się w tej kwestii. Moja koleżanka poprostu nie wie co ma zrobić. |
bogna | 30-04-2003 22:56:12 [#08] |
---|
jeśli to jest: 3 godz. dydaktyczne i 10 w bibliotece - to nie jest to 13/18. to jest 3/18 + 10/30 = 0,5 etatu |
HalinaSz | 30-04-2003 23:03:49 [#09] |
---|
ach te rachunki Aha... czyli wszystko w porządku. Pół etatu jest i można spać spokojnie. Ale godzinami biblioteki nie można uzupełniać do 1/2 etatu. Czy tak? Dzięki za błyskawiczną odpowiedź. |
Ewa z Rz | 01-05-2003 13:55:17 [#10] |
---|
Organ decyduje Jak można uzupełniać i jak wówczas liczyć wymiar godzin n-la. Na przykład wg uchwał mojego organu w takim przypadku nauczyciel miałby 13/22 etatu, ale nie mógł by mieć takiego przydziału, gdyż uzupełniać może TYLKO do pełnego etatu - czyli razem powinien być cały etat. A co dzieje sie z godzinami tej nauczycielki, które ma teraz przydzielone? Czyżby znikają? Wtedy można ja normalnie zwolnić z 20 i nie trzeba cudować. Natomiast jeśli nie, to nie ma podstaw do takich machlojek. Mam za mało danych by móc cokolwiek powiedzieć. Z doświadczenia wiem, że w takich wypadkach sąd bada bardzo dokładnie arkusze organizacyjne szkoły - bieżacy i następny. |
zuza | 01-05-2003 19:01:41 [#11] |
---|
do Haliny Czegoś nie rozumiem... Jeżeli w szkole sa godziny przedmiotu, do któreg ta pani-mianowana, ma kwalifikacje, to powinna je dostać, chyba, że jest więcej nauczycieli mianowanych danej specjalności - wtedy dyrektor powinien rozdysponować te godziny i dopiero potem zastanawiać się, jak ewentualnie mianowani mają uzupełnić etaty. Natomiast cała reszta nauczycieli kontraktowych dostaje godziny, z tego co zostało-no bo gdzie jest zapisane, ze kontraktowy ma mieć cały etat? Kontraktowemu można zawsze zmienić warunki umowy o pracę tzw wypowiedzeniem zmieniającym. Tak jak pisała Ewa, mianowani mają bezwzględne pierszeństwo. Są też przesłanki ekonomiczne - mianowanemu trzeba zapłacić półroczną odprawę w razie zwolnienia, co zapewne organowi się nie spodoba. I na tym stanowisku (oczywiscie wg mnie) powinna stać ta pani -twardo i konsekwentnie. |
HalinaSz | 02-05-2003 13:03:13 [#12] |
---|
więcej danych ---Miejsce akcji: Szkoła podstawowa 6 - oddziałowa. W tej chwili jest 7 oddziałów (2 klasy IV) nie licząc zerówki. Za dwa lata zmniejszy się liczba oddziałów. ---Osoby Pani-mianowana - n-l mianowany z kwalifikacjami do uczenia techniki, informatyki, bibliotekarz. Nauczyciel przyrody - mianowany, w latach szkolnych 2000/2001, 2001/2002 przebywał na urlopie zdrowotnym. W br. szkolnym pracuje na 1/2 etatu na swoim stanowisku. W przyszły roku szkolnym chce cały etat. Kontraktowiec - pracował w zastępstwie za n-la przyrody, obecnie na całym etacie. Ma kwalifikacje do przyrody i informatyki. ---Trochę historii z organizacji pracy szkoły. Kontraktowy (pierwsza praca) pracował w latach szkolnych 2000/2001, 2001/2002 w zastępstwie za przebywającego na urlopie zdrowotnym nauczyciela przyrody - 16 godzin. Dostawał także godziny informatyki - 7 godzin. Pani mianowana natomiast niezmiennie dostawała przez ostatnie lata informacje o przydziale dla niej godzin w macierzystej szkole (mniej niż 1/2 etatu) oraz propozycje uzupełniania godzinami informatyki w sąsiedniej szkole. Ponadto propozycje złożenia wniosku o przejście w stan nieczynny, bądź rozwiązanie umowy z braku godzin - art. 20 KN. Dyr wykazywał brak godzin w wymiarze 1/2 w macierzystej szkole, bo informatyka w klasach IV-VI plus godziny techniki, to było zawsze za mało. Ale wraz z rozpoczęciem roku szkolnego dyr z godzin do dyspozycji dawał dodatkowe godziny informatyki w klasach I-III kontraktowemu. Pani mianowana natomiast niezmiennie odpowiadała, że się nie zgadza na to, aby uzupełniać godzinami informatyki w sąsiedniej szkole skoro po rozpoczęciu roku szkolnego okazywało się, że godziny informatyki, której miała kwalifikacje uczyć, plus techniki dają jej 1/2 etatu. Czy dyr. miał prawo bawić się tak w kotka i myszkę? ---W tym roku sytuacja wygląda tak: Nauczyciel przebywający na urlopie zdrowotnym wrócił do pracy 1/2 etatu - na własną prośbę. Zastępujący ją kontraktowiec pozostał na całym etacie - 7 godzin przyrody, 8 godzin informatyki, 3 godziny sztuki i godzina wych. Pani-mianowana uczy techniki (3 godziny) i sztuki (2 godziny - brak kwalifikacji). Uzupełnia godzinami informatyki w sąsiedniej szkole - 10 godzin. W macierzystej szkole ma jeszcze 10 godzin biblioteki - ma kwalifikacje W przyszłym roku szkolnym zrobi się trochę za ciasno w tej szkole, bo nie ma już godzin informatyki w sąsiedniej szkole dla pani-mianowanej. Jeszcze ciaśniej zrobi się za dwa lata, kiedy zmniejszy się liczba oddziałów o jeden. Dyr. działa wg. opracowanego scenariusza, który zdał egzamin w latach poprzednich. Pani-mianowana dostała informację o braku dla niej godzin w macierzystej szkole, prawo złożenia wniosku o przeniesienie w stan nieczynny, bądź rozwiązanie umowy - podstawa - art. 20 KN. W odróżnieniu od lat poprzednich oferta dyr. wzbogaciła się jednak o propozycje przeniesienia (art. 18KN) do sąsiedniej szkoły (gimnazjum) na stanowisko pedagoga specjalnego. Dyr. gimnazjum wystawił wakat na to stanowisko. Pani-mianowana ma kwalifikacje na te stanowisko. No i teraz pani-mianowana stanęła przed poważnym dylematem zawodowym. Upierać przy pozostaniu na swoim stanowisku, ale dyr. manipulując godzinami informatyki w sposób opisany wyżej wykaże brak godzin dla niej i wypowiedzenie może okazać się skuteczne. Ciekawe, co wtedy zrobiłby dyr. z godzinami, które ma do dyspozycji. Musiałby przynajmniej przez rok nie przeznaczać tych godzin na informatykę w klasach I-III, tak jak to dotychczas czynił. Pani-mianowana ma dylemat, czy warto się zapierać, licząc na to, że organ przeniesie ją z mocy art 19. KN, byłoby to dla niej korzystniejsze. Sytuacja pani-mianowanej jest niepewna. Ale dyr. też nie ma pewności, czy sąd uznałby wypowiedznie za skuteczne starając się za wszelką cenę namówić panią mianowaną na dobrowolne przeniesienie się. Dla organu też byłoby to korzystniejsze - oszczędza na 20% dodatku, który musiałby wybulać w razie przeniesienia z mocy art. 19 KN. Czy Waszym zdaniem warto się pani-mianowanej siłować? Najbardziej poszkodowaną osobą w tych przepychankach jest 3 osoba - n-l przyrody. Dyr. udało się mu wmówić (moim zdaniem), że nie posiada kwalifikacji do dalszego uczenia przyrody. Został przegoniony do uczelni po wykaz godzin, itp. Nauczyciel jest mgr inż. ogrodnictwa i pracuje w br. szkolnym 1/2 etatu - ucząc przyrody. Do tej pory jego kwalifikacje nie budziły niczyich zastrzeżeń. W przyszłym roku szkolnym dostaje tylko 3 godziny przyrody (reszta dla kontraktowca) oraz zbieranina przeróżnych godzin: historii, sztuki, techniki, biblioteki (spadek po pani-mianowanej), do których nie ma żadnych kwalifikacji. Faktem jest, że nie była tak zapobiegliwa jak kontraktowiec i nie ukończyła podyplomowo przyrody. Czy, aby nie pochopnie dał się tak zdegradować? Co z nim w ogóle będzie? Bardzo Wam dziękuję za kontynuowanie dyskusji. |
benedu gda | 02-05-2003 14:34:42 [#13] |
---|
Halinie (do) Sz(tanbucha) Od końca. Szanujmy się nawzajem - to odnośnie zarządzania personelem przez dyrektora (on na razie dzieli i rządzi - do czasu). Nauczyciel przyrody (ten mianowany) ma kwalifikacje do nauczania tego przedmiotu (w sposób dorozumiany uczynił to dyrektor przydzielając mu te godziny w tym roku) - w szkole publicznej nie wolno zatrudniać niezgodnie z kwalifikacjami. Jeśli było inaczej - to po raz pierwszy dyrektor złamał prawo (wiem, wiem jakie są realia w małych szkołach - od czego jest organ prowadzący i nadzór pedagogiczny?). Kontraktowiec był na zastępstwie - wrócił zastepowany nauczyciel i "odzyskuje" swoje godziny w maksymalnym zakresie. Pani mianowana otrzymuje godziny informatyki w maksymalnym zakresie. Pan kontraktowy przechodzi za porozumieniem stron - zakładów pracy w sasiedniej szkole na 10 godz. zwolnionych przez panią mianowaną. Pani mianowana dostaje propozycję pozostania w tej szkole jako nauczyciel informatyki (powyżej 1/2 etatu). Nie gwarantują jej tego godziny w bibliotece. Dostaje też propozycję pracy w bibliotece - w ramach odrębnego stosunku pracy - nawet na czas nieokreślony (tu chyba liczba tych godzin jest stabilna, a skoro jest informatykiem - może poprowadzić szkolne centrum multimedialne - docelowo). Organ prowadzący może ją przenieść na stanowisko pedagoga specjalnego (+20% do pensji - jeszcze niedawno taki był minimalny dodatek dla pedagogów specjalnych i w szkołach specjalnych). Jeśli nie chce, dyrektor może szukać np. absolwenta tego kierunku, czy innego pedagoga specjalnego z kwalifikacjami. O to stanowisko może też zabiegać pani mianowana - dyrektor drugiej szkoły może jej zaproponować stabilizację, pod warunkiem, że zrezygnuje z pracy w tej pierwszej (macierzystej do tej pory) szkole. Jeśli tak zrobi, ma jeszcze szanse na bibliotekę - jest jedynym specjalistą w tym zakresie. To może pojawić się jako nowy element w negocjacjach (zamiast 120% będzie prawie 150%). Będzie miała prawo wyboru. Inżynierowi ogrodnikowi zaproponowałbym kontynuowanie techniki, nauczał wcześniej - w sposób dorozumiany ma kwalifikacje do nauczania tego przedmiotu (jak na początku - od konca). A historia, sztuka - dla polonisty, bibliotekarza, a może dla fachowca (np. bezrobotnego absolwenta historii sztuki?). Tu przede wszystkim trzeba rozmawiać i jasno przedstawiać racje i warianty. Zwolnienie z mocy art. 20 nawet trzech nauczycieli to ostateczność, ale może też zagwarantować nowe rozdanie. Jeśli dyrektor właśnie tak zrobi, a sąd przywróci do pracy zwolnionych - kolejne naruszenia prawa i powód do odwołania dyrektora w trakcie roku szkolnego i zastosowania art. 20 w stosunku do niego:-))) Wybór na szczęście nie do mnie należy, ale taką pracę myślową proponuję każdemu zainteresowanemu w tej sprawie. Takie jest moje zdanie:-) |
benedu gda | 02-05-2003 15:39:19 [#14] |
---|
do sztambucha:-) same orty przed maturą:-) |
zuza | 02-05-2003 17:58:35 [#15] |
---|
O tym, czy warto sie bić, powinna zadecydować zainteresowana pani. Moze ta oferta pracy w gimnazjum jest godna uwagi? z drugiej strony dyrektor przeciez planujac arkusz musi te godziny informatyki tam wpisac! Jezeli tej pani zalezy na pracy w tej szkole powinna zapytac, na pismie i najlepiej do wiadomosci organu, o te wlasnie godziny. A ta informatyka w I-III tez musi byc zaplanowana! |
benedu gda | 03-05-2003 13:14:03 [#16] |
---|
Byłoby zbyt łatwe Poprawka Zgubiłem w pamięci informację o braku godzin informatyki w sąsiedniej szkole (od przyszłego roku szkolnego) - czyli nie będzie spadku po mianowanej. Zatem taka zmiana: dla kontraktowca pozostają resztki przyrody, technika (zgodniej z wcześniej uznanymi kwalifikacjami), informatyka w kl. I-III + g. wychowawcza? Powinno zatem uzbierać się pół etatu. Co zyska ponad to, to jego - jeśli nie będzie sprzeciwu KO z powodu braku kwalifikacji (to zastrzeżenie dotyczy wszystkich aktorów tej sztuki pisanej już kolejny rok przez dyr.). A jak rada ped. zaopiniowała propozycję arkusza organizacyjnego przedstawioną przez dyrektora? A kontraktowiec niech chociaż sfinalizuje swój awans zawodowy w tym roku (jeśli teraz kończy staż) - bo nic o tym nie wspominasz. Kluczem do sprawy może być włączenie się z propozycją dyr. tej szkoły, który zgłosił wakat pedagoga specjalnego - może przedstawić propozycję, którą "kupi" panią mianowaną, a będzie to mniej kosztowne dla gminy, nie bedzie problemu za trzy lata, pedagog będzie pracować przez 5, a nie 4 dni w tygodniu. Warto przegadać sprawę w szerszym gronie decydentów, czyli: dyrektorzy + wójt, a do tego może też jako zewnętrzny doradca merytoryczny (bezstronny?) wizytator KO. Popzdrawiam świątecznie. |
HalinaSz | 03-05-2003 23:36:26 [#17] |
---|
Finał! Kontraktowy bierze wszystko Pani mianowana wolała jednak stanowisko pedagoga specjalnego niż szarpanie się z dyr. Kontraktowy w przyszłym roku będzie miał godziny przyrody w ilości 13 godzin oraz godziny informatyki, których dyr nie chciał dać pani-mianowanej, bo od lat tak czynił i nie miał zamiaru zmieniać swoich zwyczajów. A mianowany nauczyciel przyrody, który rok temu wrócił z urlopu zdrowotnego, i który obecnie pracuje na 1/2 etatu (na własną prośbę) będzie miał coś jeszcze wspólnego z nauczanym przedmiotem - dostał 3 godziny przyrody, reszta godzin dopełniająca etat to zbieranina różnych godzin do których nie ma kwalifikacji! Pozdrawiam już prawie poświątecznie! | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|